Sutowicz: Pokój to nie tylko brak wojny

2022/08/31
AdobeStock 491253921
Fot. Adobe Stock

W ubiegłym tygodniu z Niemiec napłynęły kolejne głosy domagające się zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Politycy SPD, w tym europarlamentarzyści, mieli stworzyć w tej sprawie jakiś dokument, nie doczytałem wprawdzie do kogo skierowany, ale to nie jest istotne skoro powołują się na niego media, także polskie, a wiec adresatem tak naprawdę mamy być my wszyscy.

Można powiedzieć: po co wspominać o czymś co w niemieckiej polityce zaczyna być codziennością –ano właśnie dlatego. Tym razem grupa wpływowych osób, włącznie ze wspomnianymi przedstawicielami tego kraju w parlamencie europejskim, miała się domagać szukania pokojowych rozwiązań konfliktu, czyli powrotu dyplomacji jako rzekomo alternatywy dla eskalacji wojny. Nie tylko w Niemczech słychać takie głosy. Wynikają one z różnych pobudek, już to ze szczerego pacyfizmu, mogą też być inspirowane poprzez rosyjski i medialny szantaż energetyczny, wreszcie po trzecie i najważniejsze – z chęci powrotu do sytuacji sprzed 24 lutego, czyli pełnej gospodarczo-politycznej współpracy, no właśnie niemiecko-rosyjskiej. Pokój w tym wypadku jest tylko narzędziem polityki, można powiedzieć, że w tym wypadku byłby konsekwencją wojny.

Jest oczywiste, że negocjacje pokojowe stworzyłyby sytuację, w której obecna linia frontu stałaby się trwałą linią demarkacyjną. Pewnie na razie niezadowolone z tego faktu byłyby i co bardziej krewko nacjonalistyczne środowiska w Rosji i rząd Ukrainy. Poza tym ta druga, wyczerpana wojną, ze zniszczonym przemysłem i mocno zużytymi siłami zbrojnymi oraz ubytkiem demograficznym, wynikającym zarówno ze strat wojennych jak i olbrzymiej emigracji, zastygłaby w sytuacji państwa na wpół upadłego. Jego byt byłby zależny całkowicie od czynników zewnętrznych. Byłaby to ewentualnie Ukraina skrojona w sam raz na potrzeby niemieckie, chociaż pewnie Rosjanie i tak zgodziliby się na taki pokój pod warunkiem, że obowiązywałby on krótko, a co potem to by się zobaczyło.

Pod tym kątem należy patrzeć na niemieckie propozycje pokojowe. Pacyfizm to jedynie frazeologia, zresztą udawana z trudem. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że głosy mówiące o pokoju są poniekąd racjonalne – ile jeszcze może wytrzymać ukraińskie społeczeństwo i armia? Jakie jeszcze zasoby pozostają w dyspozycji rządu? Ten ostatni całkowicie zdany jest na pomoc zewnętrzną ośrodków zainteresowanych w obronie tego kraju. Niemcy to wiedzą chcą być gołąbkiem pokoju wyklutym na swoje potrzeby.

Sytuacja jest trudna, bo wojna to wojna, ale pokój to nie tylko jej brak. Piszę to w okolicy 1 września, daty, która w Polsce kojarzy się w określony sposób. Agresja niemiecka, a potem i rosyjska coś zakończyła. Dziś, kiedy patrzymy wstecz na historię, nie przyjdzie nam do głowy mówić, że po trzydziestu kilku dniach walk nastał pokój. Wiemy co było potem, ale wtedy najeźdźcy tenże zadekretowali. Nawet niespecjalnie czekali na koniec walk, Warszawa i inne ośrodki oporu ciągle się broniły, kiedy Rosjanie i Niemcy zorganizowali wspólną defiladę zwycięstwa w Brześciu nad Bugiem, mniej więcej w środku Polski – polecam film na ten temat jaki przed laty zrealizował Grzegorz Braun.

No właśnie, zadekretowany na czyimś trupie pokój wcale nie musi nim być. Natychmiastowe nawet zaprzestanie walk niekoniecznie jest wyrazem sprawiedliwości. Z drugiej strony wiemy, że świat sprawiedliwy nie jest, dlatego wydaje się, że owe coraz częstsze głosy polityczne za którymś razem doprowadzą do takiego właśnie pokoju na „miarę możliwości”, ale i czyichś konkretnych interesów, oczywiście nie będą to interesy ukraińskie i nasze chyba też niekoniecznie.

/mdk

Piotr Sutowicz

Piotr Sutowicz

Historyk, zastępca redaktora naczelnego, członek Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wojna Ukraina #Rosja #Niemcy #pokój #pacyfizm #1 września #Sprawiedliwość
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej