W 2015 r. mija 50 lat od zakończenia Soboru Watykańskiego II. Jednym z jego najważniejszych wydarzeń było ogłoszenie Maryi Matką Kościoła, o znaczeniu „soborowego” tytułu Maryi z ks. dr. Teofilem Siudym, mariologiem, wiceprzewodniczącym Polskiego Towarzystwa Mariologicznego, rozmawia Izabela Tyras
Czy ogłoszenie Maryi Matką Kościoła było zaskoczeniem?
Nie, przede wszystkim dlatego, że takie wnioski zgłaszano już wcześniej, co więcej – postulowano, by opracować nawet oddzielny dokument na temat Matki Bożej, do tego zmierzały więc prace soboru. Wiemy, że ostatecznie, m.in. na wniosek polskich biskupów, VIII rozdział Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium został poświęcony Maryi. Rozdział ten zatytułowano: Błogosławiona Maryja Dziewica Boża Rodzicielka w tajemnicy Chrystusa i Kościoła.
Dlaczego istniała potrzeba nadania Maryi tego tytułu? Jakie było uzasadnienie?
Do tej pory Maryja była ukazywana bardziej w tajemnicy Chrystusa, w chwale nieba, stąd niektórzy mówili, że Matka Boża jest od nas oddalona, nie jest bliska ludowi Bożemu. Sobór Watykański II, który był pierwszą zakrojoną na tak szeroką skalę refleksją Kościoła o sobie samym, nie mógł do końca wyrazić prawdy o sobie bez odniesienia do Maryi. Matka Boga została zatem wpisana w tajemnicę Kościoła, ukazany został Jej szczególny związek z Kościołem. Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 973), „Maryja, wypowiadając »Fiat« (»Niech mi się stanie«) w chwili Zwiastowania i dając swoje przyzwolenie na misterium Wcielenia, współdziałała już w całym dziele, jakie miał wypełnić Jej Syn. Jest Ona Matką wszędzie tam, gdzie On jest Zbawicielem i Głową Mistycznego Ciała”.
Jak rozumieć ten tytuł?
Ma on niejako podwójne oblicze. Często widzimy w tym tytule tylko to, że Maryja wstawia się za nami, jest Tą, która pośredniczy u swego Syna, widzimy Maryję według klucza Kany Galilejskiej: Maryja wstawia się u swego Syna, by zaradzić brakowi wina. To jest prawda i te treści także zawierają się w tytule Matki Kościoła – Jej wstawiennictwo, Jej opieka, Jej obrona. Ale tytuł ten oznacza również prawdę o tym, że Maryja jest Nauczycielką, czyli stanowi dla nas wzór życia chrześcijańskiego. Tę prawdę przypomniał m.in. papież Paweł VI w adhortacji Signum magnum w 1967 r., w 50-lecie objawień fatimskich. Pisał za Konstytucją dogmatyczną o Kościele, że w tytule „Maryi Matki Kościoła” kryje się nie tylko prawda, że Maryja jest Matką Jezusa, „Jego nieodłączną towarzyszką w nowej ekonomii, kiedy to Syn Boży przyjął z Niej naturę ludzką, aby przez tajemnicę ciała swego uwolnić człowieka od grzechu”, ale także ta, że „Maryja świeci całej wspólnocie wybranych jako wzór cnót”. Maryja świeci wspólnocie wybranych, czyli Kościołowi, tej wspólnocie, o której sobór powiedział, że „Kościół to zgromadzenie tych, którzy z wiarą spoglądają na Jezusa”. Pierwszą, która to czyniła przed nami i najdoskonalej, była Matka Jezusa, patrząca z wiarą na swojego Syna. Ona dzisiaj nas tego uczy. Ta pierwsza i podstawowa cnota wiary Maryi jest dla nas wzorcem. O tym przypomniał także św. Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater, w której właściwie od początku do końca przewija się temat wiary Maryi, Jej pielgrzymki wiary. Ojciec Święty zapraszał nas do szkoły Maryi, która właśnie jest szkołą wiary, szkołą zawierzenia Bogu.
Co po ogłoszeniu tego tytułu Maryi zmieniło się w Kościele?
Można powiedzieć językiem bł. Pawła VI, że Kościół w swojej liturgii, w swoim życiu, w swojej działalności, bardziej zaczął spoglądać na Maryję jako na Nauczycielkę życia chrześcijańskiego. W adhortacji Marialis cultus papież napisał znamienne słowa: „uwielbiamy zamysł Boga, który chce, by podobnie jak w każdej domowej wspólnocie i w Jego rodzinie, jaką jest Kościół, była obecna Niewiasta, która w ukryciu i powodowana wolą służenia czuwałaby nad nią oraz »łaskawie strzegła jej kroków, dopóki nie nadejdzie chwalebny dzień Pański«”.
To jest zamysł Boży, by we wspólnocie Kościoła była Matka. Tę prawdę Kościół po Soborze Watykańskim II i po ogłoszeniu Maryi Matką Kościoła coraz bardziej odsłania. Odkrywamy prawdę o tym, że w naszej czci, którą oddajemy Matce Bożej, powinna być bardzo mocno obecna tzw. zasada eklezjologiczna, czyli dostrzeganie naszej więzi z Maryją, Ona jest naszą Matką, pierwszą Chrześcijanką, pierwszą Uczennicą Chrystusa, Gwiazdą Nowej Ewangelizacji. Wpatrujemy się w Maryję, by od Niej się uczyć, ale Matka Kościoła jest także Tą, która wyciąga do nas swoje dłonie i nieustannie nam pomaga w naśladowaniu wzoru Jej życia.
Niechaj wszyscy chrześcijanie błagają wytrwale Matkę Boga i Matkę ludzi, aby Ona, która modlitwami swymi wspierała początki Kościoła, także i teraz w niebie, wywyższona ponad wszystkich świętych i aniołów, we Wspólnocie wszystkich Świętych wstawiała się u Syna swego, dopóki wszystkie rodziny ludów, zarówno tych, które noszą zaszczytne imię chrześcijańskie, jak i tych, co nie znają jeszcze swego Zbawiciela, nie zespolą się szczęśliwie w pokoju i zgodzie w jeden Lud Boży na chwałę Przenajświętszej i nierozerwalnej Trójcy.
Z Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, VIII
Izabela Tyras
pgw