Jakie są granice wykorzystania elementów pop-kultury w przekazie teologicznym? To i podobne pytania stały się przedmiotem niezwykle ciekawej refleksji popularno-naukowej podczas sympozjum zorganizowanego przez Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego, Papieski Wydział Teologiczny oraz Oddział Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Zielonej Górze. Spotkanie miało miejsce 20 października w auli Instytutu Filozoficzno-Teologicznego im. Edyty Stein i wzięło w nim udział kilku naukowców z obydwu uczelni.
Temat obecności pop-kultury nie tylko w mass-mediach, ale również w Kościele jako oprawa znaków liturgicznych, w przekazie publicystyki katolickiej i w praktyce ewangelizacyjnej, chociażby podczas Eucharystii sprawowanej dla dzieci, wydaje się bardzo ważny, a omówiony w tak wielowątkowy sposób i poprzez wskazanie różnych płaszczyzn jego funkcjonowania nabiera rangi refleksji, która w naszym stowarzyszeniu powinna być podejmowana ze względu na specyfikę naszych działań. Jednym z najistotniejszych pytań, które winniśmy sobie stawiać, idąc śladem rozważań kulturoznawców, teologów i socjologów, pozostaje pytanie o sposoby wykorzystania języka i przekazu medialnego, zrozumiałego dla przeciętnego uczestnika życia Kościoła, które pomagałyby wyjaśnić i rozwiązać problemy społeczne bez naruszania istoty treści i prawdy teologicznej. Jak wskazano podczas sympozjum, warto korzystać w tym względzie z daru rozumu i cnoty umiarkowania, które pozwalają wprowadzić do przestrzeni sakralnej atrakcyjne formy nauczania prawd wiary (teologia dzieci, msze w oprawie rockowej) oraz wyprowadzić to nauczanie poza Kościół (publicystyka, literatura, ewangelizowanie uliczne itd.). Pomiędzy intelektualnym światem uporządkowanych elementów teologii i liturgii, a emocjonalnym obszarem ludzkich doznań i przeżycia religijnego pozostaje całkiem spora przestrzeń wolności, w której łatwo znaleźć miejsce na kulturę i pop-kulturę, przed którą Kościół uciec nie może i nie powinien, jeżeli nie chce narazić się na skutki własnej izolacji i niezrozumienia. Przy tej okazji nie można jednak nie zadać pytań o skutki przekraczania granic, o niebezpieczeństwo powstania „pop-Kościoła”, który może zatracić język uniwersalnych treści zrozumiałych przez wszystkie pokolenia i grupy społeczne. Zagubienie elementów tradycji, dzięki której udało się osadzić Kościół w ludzkiej kulturze, może spowodować głęboką zapaść społecznego porozumienia i naruszyć paradygmat ponadczasowości i ponad-przestrzenności jego nauczania.
Na szczęście w czasie wykładów i dyskusji pytań nie brakowało, dzięki czemu obrady zyskały charakter rzetelnego rozważania nad przyszłością przekazu ewangelizacyjnego ważnego dla Kościoła i dla nas, członków „Civitas Christiana”, którzy mamy zadanie pracy społecznej w oparciu o ten przekaz.
Anna Sutowicz
mm