Cisi bohaterowie, którzy jak bł. Rodzina Ulmów w nieludzkich czasach „zachowali się jak trzeba”, ocalając człowieczeństwo, ukazani zostali podczas konferencji na Jasnej Górze poświęconej „Polakom ratującym Żydów”. Odsłonięto instalację dedykowaną także paulinom, którzy nieśli pomoc ludności żydowskiej na Jasnej Górze i w innych klasztorach nie tylko w Polsce. Organizatorem konferencji byli: Delegatura w Częstochowie Kuratorium Oświaty w Katowicach oraz Klasztor Paulinów na Jasnej Górze.
W spotkaniu uczestniczyli uczniowie klas VII, VIII szkół podstawowych i uczniowie szkół ponadpodstawowych. Dawid Kiepura z Zespołu Szkół nr 1 w Kłobucku podkreślił, że trzeba przypominać o tym, że Polacy pomagający Żydom ryzykowali najwyższą cenę - życie. Nastolatek dostrzega nie tylko bohaterstwo pojedynczych osób, ale także Kościoła w Polsce tamtych czasów. Wojciech Suliga z Zespołu Szkół im. Władysława Szafera w Złotym Potoku przypomniał, że w tamtym okresie Żydzi stanowili dużą część społeczeństwa polskiego.
Polacy i Żydzi byli sąsiadami, przyjaźnili się, spotykali – zauważył uczeń. Odnosząc się do męstwa, bohaterstwa dyktowanego miłosierdziem, uczeń podkreślił, że „Polacy taką postawę mają we krwi”.
Jak podkreśliła Urszula Bauer, śląska kurator oświaty, celem takich wydarzeń jest upowszechnienie wiedzy o tej karcie polskiej historii, która ukazuje niezmienne wartości budujące nasze człowieczeństwo.
Żebyśmy mogli budować naszą świadomość narodową, nasze poczucie wspólnoty, to musimy znać historię i widzieć, że w trudnych momentach wielu Polaków potrafiło zachować się godnie. Oczywiście mamy też swoje słabości, swoje wady, stąd kard. Wyszyński podjął inicjatywę Wielkiej Nowenny, żeby wykorzeniać te narodowe wady - powiedział o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry i podkreślił, że pomimo wad, „nie musimy się wstydzić, bo mamy też wielu bohaterów narodowych, wielu świętych, i warto całościowo, integralnie spojrzeć na naszą historię, bo możemy być z niej dumni i na niej budować także przyszłość, a to już będzie zadanie kolejnych pokoleń”.
Beatyfikacja (10 IX) Wiktorii i Józefa Ulmów oraz ich dzieci – polskiej rodziny, która została zamordowana w 1944 r. przez niemieckich okupantów, za ukrywanie w swoim domu Żydów, stała się inspiracją do poszukiwania w lokalnych społecznościach, podobnych do nich bohaterów - Polaków ratujących Żydów. Dla Częstochowy są to postaci związane również z Jasną Górą - paulinów oraz pisarki Zofii Kossak-Szczuckiej, która po Powstaniu Warszawskim, w którym brała udział, przyjechała do Częstochowy. Tu, jak spora grupa ludzi kultury i inteligencji, znalazła schronienie. Przez jakiś czas mieszkała nawet w pokojach królewskich na Jasnej Górze. To tu wraz z ks. Antonim Marchewką pisarka podjęła starania o wznowienie wydawania Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Historyk Piotr Sutowicz z Katolickiego Stowarzyszenie „Civitas Christiana” wygłosił prelekcję o postawie Zofii Kossak wobec Holokaustu „Nie chcemy być Piłatami”. Zwrócił uwagę nie tylko na zainicjowany przez nią Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom „Żegota”, który jako podziemna organizacja, niosąca pomoc mordowanym przez Niemców polskim Żydom, była jedyną tego rodzaju strukturą w okupowanej Europie, ale też na jej „Protest” z sierpnia 1942. Pisarka wyjaśnia w nim przyczyny, dla których Polacy powinni wziąć udział w pomocy Żydom, mimo dotychczasowej dającej się wykazać wrogości między obiema nacjami. Zakreśliła ramy chrześcijańskiego postępowania wobec zagłady Żydów. Pisała w nim „Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala".
Mimo dzielących nas nieraz różnic, w godzinie próby człowieczeństwo musi wygrać. I to jest też przesłanie z tego spotkania - podkreślił Sutowicz.
W ramach konferencji o rodzinie Ulmów mówili: Maria Ryznar – Fołta, prezes Towarzystwa Przyjaciół Markowej i Bogdan Romaniuk z Fundacji im. Rodziny Ulmów SOAR „Opowiem ci o sprawiedliwych”.
O pomocy ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej niesionej przez paulinów z jasnogórskiego klasztoru mówił o dr Grzegorz Prus, historyk. Przypomniał, że choć Jasna Góra funkcjonowała wtedy jako sanktuarium z ograniczonym ruchem pielgrzymkowym, to była pod nieustannym okiem okupantów; Niemcy zajęli szereg pomieszczeń, często przybywali tu oficerowie i żołnierze niemieccy, niejednokrotnie uprzykrzając życie jej mieszkańcom. Zakonnicy musieli być bardzo ostrożni w działaniu, zwłaszcza po aresztowaniu i śmierci o. Romualda Kłaczyńskiego w Dachau w 1942 r., który przypłacił życiem wygłoszenie jednego kazania o motywie patriotycznym. Na Jasnej Górze starano się pomagać potrzebującym, którzy szukali wsparcia w tym dramatycznym czasie. Wydawano posiłki, dawano schronienie, pomoc duchową. Podejmowano współpracę z Armia Krajową. - Piękna kartę zapisał tutaj o. Polikarp Sawicki. Otoczono pomocą warszawiaków którzy dotarli do Częstochowy po upadku powstania, w tym intelektualistom, żołnierzom AK. Dawano schronienie osobom ściganym przez gestapo. W tą wieloraką pomoc potrzebującym w czasie okupacji niemieckiej, wpisuje się także pomoc ludności żydowskiej – mówił o. Prus. Na terenie klasztoru udzielano jej Żydom zbiegłym z częstochowskiego getta lub spędzonym na roboty przymusowe. Udzielano chrztów osobom pochodzenia żydowskiego. Sezonowo zatrudniano Żydów do pracy, udzielano schronienia przed łapankami, ułatwiano kontakt z ks. Teodorem Popczykiem wikariuszem w parafii św. Barbary, który wystawiał im fałszywe metryki chrztu.
Znamienne zdarzenie zachowane w pamięci klasztoru to fakt przyniesienia przez przełożonych synagogi w wielkim zaufaniu do klasztoru sztandaru. Sztandar został następnie przez jednego z braci zawinięty w rulon z papy i przy świadku zakopany pod stacją Drogi Krzyżowej – mówił o. Prus.
Jednym z najlepiej udokumentowanych przypadków pomocy jest historia Abrahama Jabłońskiego, któremu daleko idącej pomocy udzielił w latach 1943 - 1945, jako chłopcu o. Polikarp Sawicki, któremu pomagał br. Benedykt Karp. Osierocony chłopiec pochodzący ze Złoczewa pod Sieradzem mógł się ukrywać na terenie sanktuarium, otrzymał pomoc w dostaniu się do szkoły a następnie, po chrzcie służył na Jasnej Górze jako ministrant. Został on ochrzczony na Jasnej Górze jako Bogdan Bloch.
Jak zauważa o. dr Grzegorz Prus, historyk, zakres pomocy klasztoru jasnogórskiego ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej poznawany był głównie z relacji ocalonych, nie mam wielu informacji źródłowych. Jest to zrozumiałe ze względu na konspirację i lęk przed represjami.
O. Prus przypomniał także paulinów zaangażowanych w różnoraką pomoc Żydom np. w Rzymie o. Kajetana Raczyńskiego, o. Atanazego Olejniczaka, br. Stefana Biczysko, br. Franciszka Sowę. Już po wojnie i po przygotowaniu przez o. Atanazego Tam 15 XII 1947 został ochrzczony znany pisarz Roman Brandstaetter.
Przypomniane zostały wysiłki i heroiczna postawa o. Michała Zembrzuskiego, któremu udało się na Węgrzech uratować ponad tysiąc Żydów. Zakonnik został wysłany na Węgry w 1934 r. wraz z 16 innymi paulinami, aby odnowić tam zakon. W 1939 r., gdy na Węgrzech zaczęli się masowo pojawiać uciekinierzy z Polski, wielu Żydów, w tym dzieci, o. Zembrzuski angażuje się w niesienie im pomocy. Załatwia paszporty, organizuje bilety, pomaga w ten sposób w przedostaniu się uciekinierów do Francji. Po rozpoczęciu okupacji niemieckiej Węgier w marcu 1944 r. o. Zembrzuski ukrywał się przed ścigającymi go Niemcami. Gestapo chce go aresztować, ukrywa się z pomocą zakonnic węgierskich i dwóch węgierskich rodzin. W1948 r. komunistyczne władze węgierskie nakazują o. Zembrzuskiemu opuszczenie kraju. Trafia do Stanów Zjednoczonych, gdzie poświęca się pracy wśród mieszkających tam Polaków i zakłada Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej, zwane też Amerykańską Częstochową.
Dziękujemy za świadectwo życia bł. Rodziny Ulmów i tych wszystkich, którzy potrafili chronić życie drugiego człowieka - mówił Generał Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski, odsłaniając instalację z wkomponowaną cegłą z domu Ulmów, dedykowaną też paulinom, którzy ratowali Żydów w czasie Holocaustu. Została ona usytuowana pod „Dębem Pamięci”- przed wejściem na Jasną Górę. – Niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz jesteśmy wezwani do tego, aby w każdej sytuacji być człowiekiem, który kieruje się odpowiednimi wartościami. Gdy patrzymy na tę symboliczną instalację, widzimy cegłę z domu Ulmów, nad którą wznosi się niejako fragment nadpalonego domu. Fundament został nienaruszony. Chociaż zniszczeniu uległo to, co zewnętrzne, to, co jest w środku pozostaje na wieki. Taka jest historia Ulmów. Potrafili zachować swoje człowieczeństwo i człowieczeństwem obdarzyć drugiego – mówił przełożony generalny Paulinów.
Instalację zaprojektował i wykonał Jakub Jakubowski profesor na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie.
W instalację wkomponowana jest cegła z domu rodzinnego Józefa Ulmy - ojca błogosławionej Rodziny. To dar Jerzego Ulmy, bratanka bł. Józefa. Poproszony o przesłanie do młodych, do których adresowane zostało jasnogórskie spotkanie, Jerzy Ulma apelował o „pamięć o ludziach, którzy poświęcili swoje życie i życie swoich dzieci, by ona pozostała w sercach, by nigdy nie zaginęła”.