Aby wszyscy byli jedno

2013/07/1
Łukasz Kobeszko

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, tradycyjnie obchodzony w Kościele w drugiej połowie stycznia, w bieżącym roku przyniósł budzące optymizm wydarzenie. Watykańska Kongregacja Nauki Wiary powołała bowiem do życia Ordynariat Personalny dla grup wiernych i duchowieństwa anglikańskiego, którzy wyrazili chęć powrotu do pełnej komunii z Kościołem katolickim. Decyzja Rzymu jest praktycznym wypełnieniem wskazań opublikowanej w 2009 roku Konstytucji Apostolskiej Anglicanorum coetibus Ojca Świętego Benedykta XVI i wskazuje, gdzie znajduje się rdzeń katolickiego pojmowania ekumenizmu.

 

Nowa struktura kanoniczna nie będzie podlegać ordynariuszowi miejsca, lecz bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Jej pełna nazwa będzie brzmiała będzie Ordynariat Personalny Najświętszej Maryi Panny z Walsingham, nawiązując do popularnego na Wyspach sanktuarium maryjnego w hrabstwie Norfolk we wschodniej Anglii, ufundowanego w 1061 roku przez arystokratkę Richeldę z Faverces. Do dzisiaj pielgrzymują do niego zarówno brytyjscy katolicy, jak i część tradycyjnie zorientowanych anglikanów (tzw. „anglokatolików”). Głównym patronem Ordynariatu będzie wyniesiony w ubiegłym roku na ołtarze przez papieża bł. kardynał John Henry Newman, jeden z najsłynniejszych konwertytów z anglikanizmu i twórca tzw. Ruchu Oksfordzkiego, który w połowie XIX wieku postawił sobie za cel odnowę duchową Kościoła Anglii. Gdy bł. Newman przekonał się, że pełne odrodzenie religijne Albionu może nastąpić tylko poprzez powrót do zerwanej w 1533 roku przez króla Henryka VIII jedności ze Stolicą Świętą, w 1847 roku przyjął święcenia kapłańskie w Kościele katolickim.


Pojednani z Rzymem księża anglikańscy odprawiają Mszę św.

Cenny dar

Na czele ordynariatu stanie 62-letni ks. Keith Newton, były biskup anglikański, który 15 stycznia 2011 roku przyjął święcenia kapłańskie w Katedrze Westminsterskiej w Londynie. Nowy kapłan jest żonaty, a jego małżonka Gill Donnison również dokonała konwersji. Mają trójkę dzieci. Zgodnie z zasadami zawartymi w Anglicanorum coetibus, anglikańscy biskupi decydujący się na powrót do jedności z Kościołem katolickim, gdy pozostają w związku małżeńskim, w Kościele katolickim będą mieli status identyczny jak pozostali księża rzymskokatoliccy. Diecezjalni księża anglikańscy przechodzący do Kościoła katolickiego także będą zwolnieni z obowiązującego powszechnie celibatu i, podobnie jak biskupi, przyjmą katolicki sakrament kapłaństwa. Warunki konwersji duchownych anglikańskich, jakie formułuje Konstytucja Apostolska Benedykta XVI, są logiczną konsekwencją tradycyjnego nauczania Kościoła, sformułowanego w Apostolicae curae papieża Leona XIII z 1896 roku, uznającej święcenia księży i biskupów w ramach wspólnoty anglikańskiej za pozbawione mocy sakramentalnej. Szanując jednak dotychczasową posługę duchownychkonwertytów w Kościele Anglii, Stolica Apostolska proponuje im znacznie przyspieszony cykl przygotowawczy do święceń zamykający się w kilku miesiącach.

Wraz z ks. Newtonem kierownictwo nowej struktury będą tworzyć dwaj inni byli biskupi: Andrew Burnham i John Broadhurst.

Ordynariat swoim zasięgiem będzie obejmował terytorium Anglii i Walii. Kolejna taka struktura ma powstać w Australii na uroczystość Zesłania Ducha Świętego i obejmie również część Azji, w tym Japonię.

Na płaszczyźnie liturgicznej nowe ordynariaty zachowają własne księgi mszalne i liturgię godzin lub, o ile poszczególne wspólnoty wyrażą takie pragnienie, będą mogły posługiwać się liturgią rzymską. W pierwszym przypadku będzie to Msza Święta bardzo zbliżona do nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego (popularnie zwanego dzisiaj „liturgią trydencką”, sprawowaną przodem do ołtarza), z tą jednak różnicą, że będzie odprawiana nie po łacinie, lecz w języku angielskim. Liturgia godzin anglikanów pojednanych z Rzymem będzie się opierać z kolei na tzw. Brewiarzu Anglikańskim (ang.The Anglican Breviary) będącym zreformowaną w duchu katolickim wersją Modlitewnika Powszechnego (ang. The Book of Common Prayer), oficjalnie zatwierdzonej księgi brewiarzowej dla duchowieństwa i wiernych anglikańskich. Zachowanie przez katolickich anglikanów własnych obrzędów stanowi wyraźny dowód na utrzymywanie przez Kościół wielowiekowej praktyki różnorodności obrządków w katolickiej jedności, dalekiej od odgórnej unifikacji. Sama KonstytucjaAnglicanorum coetibus określa zresztą anglikańskie tradycje liturgicznie jako cenny dar karmiący duchowość wiernych i skarb, którym bez problemów mogą dzielić się z innymi członkami Kościoła.

Jedność pochodzi od Boga

W wywiadzie udzielonym radiu BBC niedługo po święceniach ks. Newton podkreślił, że do jedności z Kościołem zaprowadziło go doświadczenie powszechności i uniwersalności katolicyzmu obejmującego swoim zasięgiem nie partykularne narody czy grupy społeczne, lecz cały rodzaj ludzki. „Mogę patrzeć na 35 lat mojego kapłaństwa z ogromną wdzięcznością. Kościół anglikański wprowadził mnie w wiarę chrześcijańską i to w nim jako nastolatek odkryłem swoje powołanie, które realizowałem później w Anglii i Afryce. Nie postrzegam swojej konwersji jako radykalnego zerwania, ale bardziej jako dalszą część pielgrzymki wiary, która rozpoczęła się wraz z chrztem. Już od czasów młodości dużo modliłem się w intencji realnej jedności z Kościołem katolickim. Publikacja papieskiej Konstytucji oznaczała możliwość spełnienia moich marzeń” – wyjaśniał nowy kapłan. Ksiądz Newton zwrócił również uwagę, że ze swoim przywiązaniem do noszenia sutanny i tradycyjnych form pobożności, takich jak odmawianie modlitwy brewiarzowej, był wyśmiewany i traktowany niczym nieszkodliwy odmieniec wśród masy anglikańskiego kleru. Pogrążanie się brytyjskiego anglikanizmu w skrajnym liberalizmie, m.in. wyświęcanie kobiet na kapłanów, sakry biskupie udzielane aktywnym homoseksualistom czy podjęta w trybie demokratycznego głosowania decyzja Synodu Kościoła Anglii o nieistnieniu piekła, były dla dawnego biskupa tylko potwierdzeniem, że pełnia instrumentów służących zbawieniu znajduje się w Kościele katolickim.

Wydaje się, że bardzo osobiste świadectwo dawnego hierarchy anglikańskiego ma kapitalne znaczenie dla zrozumienia istoty katolickiego pojmowania ekumenizmu i środków, które prowadzą do jego osiągnięcia. Zwornikiem ekumenizmu, czyli jedności, nie są działania ludzkie, lecz sam Chrystus, który w jedności z Ojcem i Duchem Świętym są stale obecni w życiu Kościoła, który jak przypomina deklaracja Dominus Iesus z 2000 roku „trwa (łac. subsistit in) w Kościele katolickim rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim”.

Wbrew niesłusznie rozpowszechnionym przeświadczeniom ekumenizm nie polega więc na samym spotykaniu się wyznawców różnych odłamów chrześcijaństwa, podejmowaniu przez nich wspólnych akcji charytatywnych i społecznych czy organizowaniu nawet najbardziej wyrafinowanych konferencji dotyczących dialogu teologicznego. Oczywiście wymienione działania, w zależności od kontekstu, mogą bardziej lub mniej służyć zbliżaniu się do pożądanej jedności, jednak w sensie ścisłym jeszcze jej nie ustanawiają. Skoro zaś jedność Kościoła nie pochodzi z tego świata, nie uda się jej osiągnąć, opierając się wyłącznie na strategii dyplomatycznej i kalkulacjach politycznych lub też modnej i atrakcyjnej „narracji piarowskiej”. Potwierdzeniem tej tezy mogą być trudne relacje z prawosławiem i widoczne w historii losy wielu unii zawieranych przez Rzym z Kościołami wschodnimi. Kruchość i nietrwałość wielu tych ambitnych projektów często wynikała z przewagi czynników politycznych nad duchowymi. A budowanie Kościoła tylko na ziemskiej polityce, jak wielokrotnie można się było przekonać, przypomina znane z kart Ewangelii wznoszenie domu na fundamentach z piasku.

Słowa ks. Newtona o stałej i wytrwałej modlitwie za jedność Kościoła są najlepszym przykładem, jak powinna wyglądać właściwa strategia ekumeniczna katolików. Nie wykluczając próśb o pokój i wzajemne pojednanie międzyludzkie, zasadniczym celem naszych modlitw o jedność chrześcijan powinny być elementy, na które wskazuje w swoim nauczaniu Stolica Apostolska.

Cztery główne filary

Najważniejsze zworniki katolickiego ekumenizmu przypomniał Ojciec Święty Benedykt XVI podczas zbiegających się ze styczniowym Tygodniem Modlitw O Jedność Chrześcijan cotygodniowej audiencji generalnej (19 stycznia) oraz modlitwy Anioł Pański w III niedzielę zwykłą (23 stycznia). Są nimi słuchanie Słowa Bożego, wspólnota braterska, wspólne łamanie chleba (jedność eucharystyczna) i wreszcie modlitwa. Jedność tych czterech filarów tworzyła silną konstrukcję pierwszej, niepodzielonej wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie. Pierwsi wyznawcy Chrystusa zgromadzeni wokół Apostołów (pierwszych biskupów) potrafili zachować jedność i konsekwencję w słuchaniu Słowa, jego głoszeniu i życiu w zgodzie z jego przesłaniem. Papież przypomniał, że każde działanie ekumeniczne musi oznaczać pogłębienie wierności względem apostolskiego depozytu wiary (łac. depositium fidei). Trwanie w wierze jest podstawą nie tylko wszelkiej komunii, ale i wiary w ogóle. Oddalając się od dziedzictwa apostolskiego, wiara degeneruje się i przeradza w ludzką doktrynę, a nierzadko w sekciarstwo.

Drugim warunkiem jedności jest braterstwo. W pierwszych gminach chrześcijańskich wierni mieli wszystko wspólne, a kto miał majątki i dobra, sprzedawał je, aby mieli w nich udział potrzebujący (Dz 2, 44-45). Wspólnota taka nie wynikała z przyjęcia abstrakcyjnych założeń ideologiczno-społecznych, lecz z żywej wiary w Boga obligującej do dzielenia się z bliźnimi wszystkim, co było w ludzkim posiadaniu.

Trzecim i kulminacyjnym elementem jedności pozostaje więź eucharystyczna wyrażająca się we wspólnym sprawowaniu Ofiary Mszy św. Kościół żyje dzięki Eucharystii będącej, jak naucza Sobór Watykański II, „szczytem i źródłem życia chrześcijańskiego”. Bez tego źródła trudno wyobrazić sobie nie tylko jedność między podzielonym chrześcijaństwem, lecz i samymi członkami Kościoła. Dlatego dopiero wspólnota pozostająca w pełnej łączności z Następcą św. Piotra, urzeczywistniona przy eucharystycznym ołtarzu i w przyjmowaniu Ciała i Krwi Pańskiej, które zostały za nas wydane, będą stanowić ostateczny dowód jedności chrześcijan.

Wreszcie modlitwa – bez niej wszelkie działania ekumeniczne będą nosić charakter pozorowanej jedności przypominającej bardziej indyferentne badania religioznawców i hermetyczne seminaria naukowe niż rzeczywiste zabiegi o jedność wokół Chrystusowego ołtarza. Przykład ks. Keitha Newtona, a także licznych świętych i błogosławionych, pokazuje, jak skuteczny oręż w walce o jedność znajduje się w zasięgu każdego z nas!

Obowiązek misyjny

Kolejnym ważnym dokumentem pomagającym zrozumieć właściwy cel katolickiego ekumenizmu jest wydana pod koniec 2007 roku Nota doktrynalna na temat niektórych aspektów ewangelizacji Kongregacji Nauki Wiary. Podkreśla ona, że w centrum działalności publicznej Kościoła znajduje się ustanowiony przez Chrystusa nakaz głoszenia Boskiej prawdy na całej Ziemi. Potwierdza to wielowiekowe nauczanie papieży i soborów udowodniające, że misja ad gentes (z łac. „skierowana do całego rodzaju ludzkiego”) stanowi obowiązek całego Ludu Bożego. Niezbywalne prawo do usłyszenia Dobrej Nowiny i poznania Kościoła katolickiego ma każdy człowiek, niezależnie od pochodzenia etnicznego, kultury w której został wychowany i aktualnie wyznawanych wierzeń religijnych. Prawo to nie jest tylko wynikiem rozwoju społecznego i rozpowszechnienia standardów demokratycznych, lecz odwieczną zasadą miłości, którą Bóg objął już naszych prarodziców Adama i Ewę.


Ks. Keith Newton, przełożony Ordynariatu Personalnego dla anglikanów powracajacych do jedności z Kosciołem

Papież i Stolica Apostolska dostrzegają, że we współczesnej kulturze relatywizmu i subiektywizmu wzrasta zamęt we właściwym rozumieniu misji Kościoła i katolickiego ekumenizmu. Każda próba przekonania innych do jednej, obiektywnej i niepodlegającej negocjacjom prawdy uznawana jest bowiem za atak na osobistą wolność i zaburzenie demokratycznego konsensusu społecznego. Kongregacja Nauki Wiary przestrzega jednak, że gdy pojęcie wolności będzie absolutyzowane, automatycznie doprowadzi to do podważenia sensu misji Kościoła w świecie. Idąc tym tropem, rozpowszechnione dzisiaj myślenie proponujące rezygnację katolików z misji religijnego nawracania i skoncentrowanie się tylko na pracy charytatywnej i społecznej, oznacza poważne wykrzywienie rzeczywistego obrazu Mistycznego Ciała Chrystusa. Kongregacja Nauki Wiary zdecydowanie krytykuje w tym miejscu ideę tzw. pluralizmu zbawczego i związaną z nim wizję samowystarczalności człowieka zakładającą, że zbawienie można osiągnąć bez wyraźnego poznania Chrystusa i przynależności do Kościoła, tylko za pomocą wyrobienia odpowiedniej postawy psychologiczno-etycznej. Idee takie sprzeciwiają się Bożemu darowi rozumu i wolnej woli umożliwiającym każdemu człowiekowi poznanie i akceptację Objawienia.

Dlatego Stolica Święta wyraźnie podkreśla, że jeżeli chrześcijanin-niekatolik pragnie na mocy odpowiedzialnej, osobistej decyzji przystąpić do wspólnoty Kościoła katolickiego, należy widzieć w tym dowód nadprzyrodzonej łaski i działania Ducha Świętego. Jak wielokrotnie przypomina Benedykt XVI, Kościół nie jest stronnictwem politycznym czy przedsiębiorstwem zabiegającym o nowych wyborców i poszerzenie rynków zbytu, lecz żywym i w swojej duchowej naturze niepodzielonym Domem Bożym – Nowym Izraelem, do którego zaproszona jest cała ludzkość. Powtarzane często zarzuty o katolickim prozelityzmie wynikają po prostu z niezrozumienia istoty i natury Kościoła.

Jedność, o którą modlił się Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy, jest owocem Ducha Świętego. A Duch przecież „wieje, kędy chce”. Tym razem powiał z Wysp Brytyjskich. Gdy tylko uwierzymy, że jedności nie zbudują dyplomaci i ziemskie przetargi, Duch Święty z pewnością wiele razy nas jeszcze zaskoczy.

 

 

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej