Błogosławiony Jerzy od wolności

2013/06/28
Artur Stelmasiak

Kapłan z Żoliborza dorastał w religijnej rodzinie na Białostocczyźnie. Razem z wiekiem dojrzewało w nim powołanie do kapłaństwa, a być może również do męczeństwa. Z perspektywy czasu widzimy, że nie bez powodu wychował się na kulcie o. Maksymiliana Marii Kolbego. Franciszkanin i męczennik był dla niego niedoścignionym wzorem – ikoną świętości.

 

Młody chłopiec zaczytywał się w „Rycerzu Niepokalanej” i początkowo chciał nawet wstąpić do klasztoru w podwarszawskim Niepokalanowie. Nie został franciszkaninem, ale kult św. Maksymiliana pozostał mu do końca życia. Wielokrotnie odwoływał się do niego podczas Mszy za Ojczyznę. Często ukazywał również aktualność przesłania jego życia. Dziś można pokusić się nawet o porównanie dwóch męczenników Kościoła. Obaj przecież byli ofiarami dwóch zbrodniczych systemów XX wieku – jeden był ofiarą nazizmu, a drugi komunizmu. Świadomie oddali życie za wyznawane wartości. Pokazali, że naukę płynącą z Ewangelii traktować należy bardzo poważnie, można nawet dodać, że w ich przypadku: „śmiertelnie poważnie”.

Z krwi i kości

Wzór świętości i jego przesłanie pozostaje kategorią otwartą. Zmienia się i dostosowuje do warunków egzystencjalnych i potrzeb czasu. – Dlatego każda epoka przyjmuje i akceptuje określone ideały świętości, odnajdując w nich swe własne religijne emocje, konfesyjne nastawienia, barwy wrażliwości – podkreśla ks. prof. Jan Sochoń z UKSW. Jednak świętość w każdym czasie oznacza to samo, choć jest różnorako wyrażana i określana. – Bóg pragnie, abyśmy wszyscy byli święci i dostąpili łaski przebóstwienia. Lecz to Boże pragnienie musi się zetknąć z naszym ludzkim przyjęciem; inaczej pozostanie jedynie „Bożą nadzieją” – dodaje ksiądz profesor.

Błogosławiony Popiełuszko staje się ikoną świętości z czasów komunistycznych, kiedy to nagminnie łamane były podstawowe prawa człowieka. Przypominał o tych wartościach i za nie zginął. Dla starszego i średniego pokolenia Polaków kapłan z Żoliborza jest człowiekiem z krwi i kości. Wciąż bowiem żyje wielu ludzi, którzy go znali i chodzili na jego Msze za Ojczyznę. Wszyscy przed oczami mamy także szczęśliwą twarz Matki, braci i siostry, którzy doczekali wyniesienia na ołtarze swojego syna i brata. – To bardzo dobrze, że do beatyfikacji doszło tak szybko. Postać kapłana-męczennika jest społecznie nadal żywa, bo był jednym z nas – uważa ks. dr Tomasz Kaczmarek, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Popiełuszki.

Beatyfikacja lub kanonizacja osób, które żyły sto, dwieście lat temu nie budzi tak silnych emocji. Ich postawa i nauczanie ugina się pod ciężarem czasu i historii. W IXX, czy XVIII wieku ludzie żyli w zupełnie innych realiach niż obecnie. Zmienił się poziom życia, kultura oraz przeobrażeniom uległa cała nasza cywilizacja.

cywilizacja. Natomiast w przypadku ks. Popiełuszki mamy do czynienia z błogosławionym, który tak jak my oglądał telewizję, chodził do kina, jeździł samochodem, słuchał podobnej muzyki, a osoby, które wówczas przychodziły na Msze za Ojczyznę, nadal żyją i dziś często są głównymi „aktorami” na scenie życia publicznego.

Polska metamorfoza

Ks. Popiełuszko był więc kształtowany przez te same lub podobnego typu okoliczności historyczne, religijne i polityczne, w którym wychowało się starsze pokolenie Polaków. Szedł tą samą drogą dobijania się do wolności. Zupełnie inaczej odbierają go młodzi, ci którzy urodzili się np. w drugiej połowie lat 80. lub nawet w latach 90. Realia komunistycznego zniewolenia są im zupełnie obce. Ich świat, to świat wolności, a nawet swawoli. Ich chrześcijańskie dorastanie odbywa się w zupełnie innym krajobrazie kulturowym, a wydarzenia epoki Solidarności stanowią w ich wrażliwości dosyć daleką, owianą mgłą wieloznaczności, historię. – Kultura postmodernistyczna woła do nich: uważajcie, rytm życia został na tyle przyspieszony i wolnomyślicielsko rozdrobniony, że nie musicie uważać perswazji kościelnych doktryn za narzędzia rozumienia siebie i świata – podkreśla ks. prof. Sochoń. Młodzi poddani są nieustannej karuzeli szybko gasnących bodźców, zauroczenia teraźniejszością, tak jakby przeszłość i przyszłość były ciężarem nie do zniesienia. Po za tym obserwujemy zeświecczenie wszelkich dyskursów teologicznych, porzucenie tożsamości narodowej na rzecz, bliżej niesprecyzowanej i zasadniczo chwiejnej znaczeniowo, tożsamości europejczyka. – Współczesny świat mówi do nich: możecie być niezależni, wolni, kreatywni. Nie ma już prawdy ani fałszu, tylko niekończące się możliwości powiększania przyjemności. Każdy może wybierać, nie liczyć się z innymi ludźmi, ani z tradycją, ani nawet z głosem sumienia – dostrzega filozof z UKSW.

Młodzi Polacy dorastają więc w odmiennej rzeczywistości do tej, w której dorastało pokolenie księdza Popiełuszki. Dzisiaj przypominając o Ewangelii, obiektywizmie wartości moralnych bądź dążeniu do świętości, zaraz zostaje się zaliczonym w poczet fundamentalistów

Paradoksalnie z podobnymi zarzutami zmagał się właśnie ks. Jerzy Popiełuszko. Jednak wówczas modne było chodzenie pod prąd narzuconym regułom PRL-u, a dziś wszyscy zdają się płynąć z nurtem postmodernistycznej papki kulturowej. Za czasów ks. Jerzego chodzenie do kościoła wiązało się z pewną opozycją, dziś zaczyna być coraz większym „obciachem”. Kiedyś „beton” był komunistyczny, a dziś jest „beton” katolicki. W latach 80. Kościół był przestrzenią wolności, natomiast dziś postrzegany jest jako bastion ograniczeń i moralizatorstwa.


Matka przed urną z relikwiami syna męczennika Fot. Artur Stelmasiak

Co takiego się stało przez te 26 lat, że te same wartości zaczerpnięte z Ewangelii przeszły tak wielką metamorfozę? W czasach ks. Popiełuszki nauka Kościoła była powiewem wolności, a dziś zdaje się być zniewalającą klatką hermetycznych przykazań moralnych, z którymi nie ma o czym dyskutować. Ewangelia przecież pozostała ta sama. To my się zmieniliśmy i odeszliśmy od wartości, na których wyrosła nasza wolność.

Jak św. Stanisław

Od zawsze jednym z kryteriów świętości jest kult oraz aktualność przesłania, które ze sobą niesie. Zapytajmy więc: czy dziś ks. Popiełuszko ma nam coś do powiedzenia? Czy jego postawa, nauka i świadectwo nie zdewaluowały się? Odpowiedź można znaleźć przyglądając się najpopularniejszemu polskiemu męczennikowi jakim bez wątpienia jest św. Stanisław. Krakowskiego biskupa od księdza z Żoliborza oddziela tysiącletnia historyczna przepaść, łączą zaś te same religijne motywy i sprzeciw wobec ucisków władzy. Obaj oddali życie za wiarę w podobnych okolicznościach, a zarazem w zupełnie innych epokach. Ks. Popiełuszko przypomniał nam, że wartości, które wyznawał św. Stanisław, nadal nas obowiązują, nadal są aktualne i w dalszym ciągu zagrożone.

Błogosławiony z Żoliborza jest więc postacią uniwersalną, stróżem granicy między dobrem a złem. W swoich czasach jasno rozgraniczał prawdę od kłamstwa. Dlatego też dla milionów Polaków stał się żywym znakiem nadziei, wolności i moralnej jasności. – Takiego patrona i stróża wartości potrzeba nam także dzisiaj, w czasach, kiedy troszczymy się o prawdę, przeciwstawiając się relatywizmowi i zakłamaniu – uważa abp Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. To patron uniwersalny i ponadczasowy, który przypomina nam by „Zło dobrem zwyciężać”. Dlatego też wiele osób postrzega bł. Popiełuszkę, jako patrona tych ludzi, którzy chcą mądrze zagospodarować naszą wolność, którzy starają się budować jak najsensowniej ład w naszym kraju. – Jerzy podał jakby metodologię. Trzeba spełnić trzy warunki, by to budowanie było sensowne, pełne pokoju i owocne. Mianowicie: wierność prawdzie, wierność sumieniu i ofiara miłości. To są trzy warunki, bez których nie da się zbudować ładu społecznego – podkreśla ks. Tomasz Kaczmarek.

Ks. Jerzy swoim życiem przypomniał nam również starą polską prawdę, której początek dał właśnie św. Stanisław. Mówi nam, że w trudnych czasach Kościół jest zawsze z narodem, a naród z Kościołem. Widać to dobitnie na przestrzeni dziejów. – Kościół w Polsce nigdy nie służył tronowi ani układom politycznym, tylko szedł własną drogą, na której najważniejszy jest człowiek. To człowiek bowiem jest drogą Kościoła – podkreśla kard. Stanisław Dziwisz.

Ksiądz Popiełuszko wskazuje nam na wartości, które niegdyś jasno widzieliśmy. Trzydzieści lat temu razem z nim Polacy walczyli o swoją wiarę, wolność i godność każdej osoby ludzkiej. Tamtą bitwę wygraliśmy, ale wciąż musimy pamiętać, że wojna między dobrem a złem nadal trwa.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej