Bogata Europa biednych ludzi

2013/07/2
Z Ewą Tomaszewską, człowiekiem „Solidarności”, byłą senator RP, posłanką na Sejm i eurodeputowaną, specjalistką z zakresu polityki społecznej, o wstydliwym wymiarze polskiej modernizacji, rozmawia Łukasz Kudlicki

 

 

Strategia lizbońska, czyli ambitny plan rozwoju Unii z przełomu wieków, obejmowała nie tylko kwestie wzrostu gospodarczego i promocji nowych technologii, ale zakładała również poprawę wskaźników socjalnych, w tym walkę z biedą i ograniczenie ubóstwa.

Rada Europejska zwróciła się pod koniec roku 2000 do państw członkowskich o podjęcie skutecznych działań w celu wyeliminowania zjawiska biedy do 2010 roku. Czas pokazał, że to ubóstwo nie tylko nie zostało wyeliminowane czy istotnie ograniczone, ale odsetek ludzi biednych stale rośnie. Dysponujemy danymi pochodzącymi jeszcze sprzed kryzysu roku 2008, ale one są jednoznaczne w tej kwestii.

A mogłoby się zdawać, że w państwach Unii panuje względny dobrobyt.

Co piąty mieszkaniec UE żyje w niezadowalających warunkach mieszkaniowych, a 10 proc. żyje w rodzinach, w których nikt nie pracuje. 15 proc. młodzieży kończy przedwcześnie edukację.

Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy?

Główną przyczyną głębokiego ubóstwa jest bezrobocie, zaś przyczyną ubóstwa płytkiego, ale szerokiego, dotyczącego dużej części społeczeństwa, są niskie płace, nie wystarczające na utrzymanie rodziny, nawet na bardzo skromnym poziomie. Ubóstwo wśród pracujących dotyczyło 8 proc. zatrudnionych w UE, bo to są dane jeszcze sprzed kryzysu, który rozpoczął się w 2008 roku. Zatem okazuje się, że nawet podjęcie pracy na terenie Unii nie daje podstaw do godnej egzystencji.


Ewa Tomaszewska: Prawie o 20 proc. więcej niż Polska wydaje na dzieci rząd Słowacji, a dwukrotnie więcej Czechy
| Fot. Łukasz Kudlicki

Czyli dotykamy problemu minimalnego wynagrodzenia.

W grudniu 2000 r. w Nicei Rada Europejska wezwała rządy państw członkowskich do zagwarantowania minimalnego dochodu. Bez skutku. Według dostępnych danych aż 31 mln pracowników, czyli 15 proc. zatrudnionych w Unii, otrzymuje skrajnie niskie zarobki, a 8 proc. pracujących żyje w ubóstwie. Do tego dochodzi rosnące rozwarstwienie dochodowe (20 proc. mieszkańców UE zarabia aż pięciokrotnie więcej niż pozostałych 80 proc. ludzi).

Dokumenty unijne wskazują na zagrożenie biedą dziedziczoną, wielogeneracyjną.

Rada Europejska sugeruje państwom członkowskim stosowanie konkretnych instrumentów, jak wspieranie dochodu, subsydiowanie zatrudnienia, tworzenie mechanizmów sprzyjających otwartości rynków pracy, promocję doskonalenia zawodowego i uczenia się przez całe życie, wreszcie większej dostępności usług socjalnych. Pomoc powinna być tak udzielana, by nie uzależniać, ale kreować potrzebę uzyskania samodzielności ekonomicznej. Zarazem konieczny jest jej monitoring, ponieważ zdarza się, że udzielana jest dopiero w warunkach zagrożenia ubóstwem, bowiem w Polsce dla dużych rodzin kryterium przyznawania pomocy niejednokrotnie było poniżej minimum egzystencjalnego.

Do kogo należy koordynacja działań skierowanych na zwalczanie ubóstwa?

Główną odpowiedzialność za określenie i finansowanie polityki zabezpieczenia osób najbardziej oddalonych od rynku pracy ponoszą władze krajowe i lokalne i wykreowany przez nie system usług socjalnych. Organizacje pozarządowe reprezentują i wspierają osoby znajdujące się w niekorzystnej sytuacji. W zwalczaniu ubóstwa i wykluczenia sprzymierzeńcem jest integracja rynków pracy. Pojawiły się tez nowe zagrożenia, w szczególności zmiany demograficzne, niosące ze sobą problemy na rynku pracy, niewydolność systemów emerytalnych, wzrost zapotrzebowania na usługi socjalne dla osób starszych. Poza wczesną identyfikacją potrzeb i pomoc w uzyskaniu pracy, poradnictwem i szkoleniami, tj. działaniami wobec konkretnych osób dotkniętych bezrobociem, niezbędne jest podejmowanie działań o charakterze generalnym, np. przegląd rozwiązań zachęcających i zniechęcających do podjęcia pracy, takich jak system podatkowy i kryteria uzyskiwania świadczeń socjalnych oraz ich wysokość, zachęty finansowe dla pracodawców, odpowiednie prawo pracy.

Szczególnie drastyczne formy przybiera sytuacja dzieci z rodzin dotkniętych ubóstwem.

Na to właśnie zwraca uwagę Rada Europejska. Wzywa do zapewnienia bezpieczeństwa materialnego, udostępnienia usług socjalnych, zdrowotnych i edukacji, wspierania dużych rodzin, wspierania dzieci imigrantów i z mniejszości etnicznych, wspierania rodzin w wykonywaniu obowiązków rodzicielskich, opieki nad dziećmi ulicy i zwalczania handlu dziećmi.

Jak na tle sytuacji w Unii Europejskiej przedstawia się status materialny i społeczny polskich dzieci?

Dysponujemy danymi zebranymi przez OECD, czyli Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, która skupia państwa europejskie, w tym również te nie należące do UE, jak Szwajcaria i Norwegia, a poza nimi również Turcję, Stany Zjednoczone, Meksyk i Kanadę oraz Australię, Nową Zelandię, Koreę i Japonię. W gronie 30 państw OECD Polska ma albo najniższe, albo jedne z najniższych wskaźników, opisujących sytuację materialną i społeczną mieszkańców. I tak na przykład przeciętny dochód rodziny w Polsce należy do najniższych wśród państw OECD. Za nami są tylko Słowacja, Meksyk i Turcja. Pod względem ubóstwa dzieci gorzej niż w Polsce jest tylko w Meksyku i Turcji. Ponad jedna piąta polskich dzieci żyje w rodzinach, które żyją z dochodu niższego niż 50 proc. średniego dochodu. Poza tym, Polska ma najwyższy wskaźnik zagęszczenia w domach/mieszkaniach spośród 26 państw OECD objętych badaniami.

Na początku XXI wieku w 25 krajach obecnie należących do Unii Europejskiej aż 40 mln ludzi (9 proc. całej populacji) było objętych ubóstwem. Biedy nie tylko nie udało się ograniczyć, ale ona w zwtrważajacym tempie narasta. W 2006 r. 16 proc. populacji, czyli 78 mln mieszkańców 25 państw Unii żyło poniżej progu ubóstwa. Aż 19 mln dzieci w UE (19 proc.) cierpiało z powodu biedy.

Ciasnota w domu czy mieszkaniu przede wszystkim rzutuje na sytuację dzieci, które często nie mają nawet własnego kąta do nauki, nie mówiąc o biurku czy niezbędnych przedmiotach, jak choćby podręczniki czy słowniki. Pod tym względem Polska znowu znajduje się w tyle stawki.

OECD dysponuje również danymi, ilustrującymi zaangażowanie poszczególnych państw we wspieranie dzieci. Trzeba powiedzieć, że Polska należy do grupy krajów o najniższych publicznych wydatkach na dzieci przez cały okres dzieciństwa (wiek 0-17 lat). Wystarczy powiedzieć, że prawie o 20 proc. więcej niż Polska wydaje na dzieci rząd na Słowacji, a dwukrotnie więcej niż my wydają na dzieci Czechy.

Sam mam znajomych, którzy znaleźli pracę w Czechach i są zachwyceni możliwościami korzystania ze wsparcia dla rodzin z dziećmi. Mieli złe doświadczenia z naszego kraju, gdzie nie mogli liczyć na miejsce w publicznym przedszkolu. Za granicą, w urzędzie gminy zostali pouczeni, co im przysługuje: łatwy dostęp do służby zdrowia, dostępne i tanie, bo dofinansowane przedszkole itd.

Różnice w podejściu do wydatków na dzieci widać już w fazie prenatalnej. W części państw (poza Polską) wypłaca się świadczenia prenatalne, wydawane są ciążowe bony żywnościowe. W okresie pourodzeniowym dochodzi do dalszego zróżnicowania polityk w poszczególnych państwach. Różny jest dostęp do usług zdrowotnych (badań kontrolnych i szczepień) oraz socjalnych (świadczeń rodzinnych, które nie zależą od wieku dziecka lub rosną z jego wiekiem). Różnie też wygląda dostęp do instytucji wczesnej opieki i edukacji (żłobków i przedszkoli do 5 roku życia dziecka). Nie trzeba zgadywać, że Polska w tej kwestii plasuje się na bardzo niskiej pozycji, ilustrującej brak powszechnego dostępu polskich dzieci do takich usług.

Z naszej rozmowy płyną smutne wnioski. Nie dość, że mamy stosunkowo mało dzieci, to na dodatek te, które przychodzą na świat, często żyją w biedzie, bez szans na prawidłowy rozwój fizyczny i intelektualny. Szkoda, że polscy politycy tylko mówią o polityce rodzinnej, zamiast ją na poważnie wdrożyć. Dodatkowo, zła kondycja finansów publicznych jeszcze bardziej usztywnia politykę państw w tym zakresie. Szczególnie, gdy rządzą liberałowie, wierzący w absolutyzm mechanizmów wolnego rynku i konkurencji.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej