Dobrze znana scena z Łukaszowej Ewangelii czytanej w Wielkim Poście. Faryzeusze przyprowadzili do Jezusa, który dopiero co wrócił z Góry Oliwnej do świątyni, niewiastę pochwyconą na cudzołóstwie. Według Prawa Mojżeszowego należało ją ukamienować. Może tę scenę najlepiej namalowałby Andrea Mantegna, a opisał Rainer Maria Rilke. W Łukaszowym przekazie trochę ginie. Pewno nie przypadkiem.
Jezus schylił się i coś pisał na piasku. Oni zaś napastliwie pytali, co mają zrobić z tą niewiastą. Nie udało się ich uciszyć. Jezus więc wstał i powiedział: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” I znowu pisał na piasku. Faryzeusze zaś usłyszawszy to zaczęli spiesznie się rozchodzić. Została tylko kobieta. Jezus podniósł się i spytał: „Niewiasto, gdzie są twoi oskarżyciele. Nikt cię nie potępił”. A ona rzekła: Nie Panie. Jezus powiedział wtedy: I ja cię nie potępię. Idź, a nie grzesz więcej”.
Za Jezusem szła niezrozumiała dla faryzeuszy fama o Jego miłosierdziu. Chcieli Go wypróbować: jeśli obroni cudzołożnicę, złamie Prawo i będzie można Go oskarżyć. Jeśli pozwoli ją ukamienować, zaprzeczy swemu miłosierdziu.
To była przełomowa chwila. Któż z nas ich nie doświadcza. Zrazu nie wiemy jak postąpić. A Jezus pisał dalej na piasku. Nie mógł przecież zaprzeczyć Prawu, woli Ojca. Musiał odpowiedzieć coś, co przekona nie tyle zebranych, ale wszystkich tych w przyszłości, którym będzie dane Słowo, a więc i nas. I powiedział: aby czynić sprawiedliwość, trzeba być sprawiedliwym. Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem.
No i obudził ich sumienia i nasze sumienia. A tam są postępki i skrzętnie skrywane, myśli straszniejsze od cudzołóstwa. I nie wiadomo, co zrobić: zmasakrować kobietę, uciszyć złe myśli, może odejść…? Ewangelista pisze, że odchodzili chyłkiem, ze wstydem. Prawo okazało się tak dalekie jak gwiazdy na niebie. Ustępowali przed prawdą sumienia. Oni ustępowali. A my? Czy rozwarłyby się nam palce trzymające kamienie?
Przeżyjmy tę scenę do końca. Przecież to Bóg dał nam Wielki Post i dał nam wierność. Jezus pokazuje, że Prawo można przekroczyć. Ale za Prawem jest ktoś, kto przebacza. Ludzie odchodzą. Pozostaje spłakana kobieta czekająca na śmierć. I Jezus jej mówi: Nie potępię cię. Idż w pokoju. Prawo zostało złamane, ale Jezus przywrócił dobre imię kobiecie. Nikt dotąd tego nie uczynił.
Pewnie wolelibyśmy, aby każde nasze tak i nie płynęło w wartkim strumieniu naszych spraw i żeby nie było skały ustanowień niewzruszalnych. Ale Bóg chciał inaczej. Już prorok Izajasz powiedział: „ To mówi Pan?…?oto ja czynię nowe rzeczy, zaiste poznacie je: położę na puszczy drogę, a rzeki na bezdroża”.
I tymi drogami trzeba nam chodzić. Oto całe zadanie dla nas na Wielki Post i na później, cokolwiek byśmy nie napisali w wielkopostnym numerze naszego miesięcznika. Odnależć drogę na pustkowiach, ścieżkę na bystrej wodzie naszych dni, tak jak to uczyniła kobieta z Łukaszowej Ewangelii. A o przebytej drodze świadczą kamienie, co pozostały po tych, co odeszli. Co mówią te porzucone? Co Jezus napisał na piasku? To ważne pytania na Wielki Post.
Zdzisław Koryś
Artykuł ukazał się w numerze 3/2007.