Adam Maksymowicz |
Jeśli chodzi o popularność w Polsce, literatura czeska nie musi konkurować z literaturą rosyjską, niemiecką, francuską czy amerykańską. To o czeskich dziełach pisze się i dyskutuje, a także wprowadza do kanonu lektur szkolnych. Czeska literatura katolicka jest już całkowitym ewenementem. To zdziwienie bogactwem literatury czeskiej towarzyszyło międzynarodowej konferencji popularnonaukowej „Czeska literatura katolicka w XX wieku”, która odbyła się 29 września w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu. Na Dolnym Śląsku to jedno z nielicznych wydarzeń związanych z obchodzonymi XXII Polsko- Czeskimi Dniami Kultury Chrześcijańskiej. Jedenasty raz jej głównym organizatorem we Wrocławiu było Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”.
Henryk Koch, otwierając konferencję, powiedział, że „ma ona na celu nie tylko przybliżyć stosunki polsko-czeskie, zwłaszcza na pograniczu naszego regionu, ale również pogłębić wiedzę o wspólnej polsko-czeskiej przeszłości (…). Chcemy także, aby owo zbliżenie obydwu naszych narodów stało się dla współczesnych, wbrew dotykających nas tendencji, budowaniem wspólnej Europy Ojczyzn i Europy Ducha, a dzięki temu wznoszeniem uniwersalnych wartości chrześcijańskich w życie codzienne”.
Wygłoszono następujące referaty: Andrzej Babuchowski (Katowice) – „Czeska literatura religijna XX wieku na tle historii kraju”, Jaroslav ubrt (Republika Czeska) – „Ogniska odrodzenia czeskiej literatury katolickiej w dwudziestoleciu międzywojennym”, dr Aleksandra Seidel-Mączyńska (Wrocław) – „Życie i twórczość pisarska Jana Čepa (1902–1974)” oraz prof. Zofia Tarajło-Lipowska (Wrocław) – prezentacja książki Historia literatury czeskiej. Obszerne, godne odrębnego wydania materiały z konferencji ukazują odmienność historii politycznej i społecznej Czechów od polskiej przeszłości.
Powrót literatury katolickiej
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Czechy stały się państwem, w którym katolicyzm był nie tylko zwalczany, ale wręcz znienawidzony. Wynikało to z kilkusetletniej lojalności Kościoła katolickiego wobec władz austriackich uważanych tu za okupantów. W ten sposób Kościół stał się kozłem ofiarnym dla tłumów. Popularne było hasło „Precz z Rzymem”. Wtórowało mu nastawienie najwyższych władz Republiki.
Kościół katolicki miał zostać sprowadzony do statusu nic nieznaczącej mniejszości. Jednak już po kilku latach pojawiło się rozczarowanie szalejącą demokracją. Pisarze katoliccy uwolnieni od dawnego sojuszu „tronu z ołtarzem” zaczęli odgrywać coraz większą rolę. Pisarz i publicysta Jaroslav Durych zauważył, że „słowo demokracja zostało wyniesione bardzo wysoko, ale tylko słowo. Ciała zabrakło”. Przeciwstawiało się temu demokrację jako proces duchowy, w którym godność i równość jednostek była zakorzeniona w ich równości przed Bogiem, stanowiła podstawową gwarancję sprawiedliwości. Coraz większe rozczarowanie demokracją spowodowało wzrost zainteresowania środowiskiem twórców katolickich.
Wybitnym przedstawicielem całej grupy twórców tej orientacji był Jan Čep. Ci pisarze zdobyli uznanie nawet w odmiennych ideowo środowiskach dominującej kultury lewicowej. Po wojnie do przewrotu politycznego w 1948 r. literatura katolicka aktywnie uczestniczyła w życiu kulturalnym kraju. Jej charakterystyczną cechą w tym okresie była żarliwa obrona tych samych wartości, które przed wojną zapewniły jej prawdziwy autorytet. Do tego grona można zaliczyć kilkunastu znanych pisarzy i poetów. Najwybitniejszy Jan Zaharadniček wydał w tym czasie jedno ze swoich największych dzieł, czyli poemat La Saletta.
Represje i odrodzenie
Po komunistycznym puczu zapowiedzią likwidacji tego nurtu literackiego były najpierw ostre polemiki i zmasowane nagonki na jej twórców. Potem aresztowano jej najwybitniejszych przedstawicieli. Wyroki były wysokie. Pisarzy najczęściej skazywano na dożywocie lub na 13 lat więzienia. W jawnych procesach skazano ich łącznie na 8244 lata! Procesom towarzyszyła masowa histeria w zakładach pracy.
Jednak nawet krótka odwilż polityczna w latach 1965–1969 pozwoliła, aby ujawnił się on z nową siłą i intensywnością. Głównym tematem stał się miniony okres represji i więziennych przeżyć. Wielu pisarzy nawet w więzieniu recytowało swoje dzieła współwięźniom, którzy uczyli się ich na pamięć. Dzięki jednemu z litościwych strażników przetrwał notes poety Zaharadnička z jego wierszami. Inwazja wojsk Układu Warszawskiego i upadek Praskiej Wiosny zamknęły ten pozytywny okres odrodzenia się katolickiej literatury czeskiej.
Antykatolickie uprzedzenia?
Zburzenie kolumny mariackiej na rynku w Pradze po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. miało być symbolem antykatolickich uprzedzeń czeskiego społeczeństwa. Jak wyjaśnił w swoim referacie Jaroslav ubrt, katolicki dziennikarz prasy czeskiej, nie jest to jednoznaczne. Czeskie społeczeństwo utożsamiało swoich habsburskich ciemiężycieli z ich katolickim wyznaniem wiary. Było to o tyle uzasadnione, że katolickie wyznanie było na ogół bardziej formalne i deklaratywne i miało służyć podporządkowaniu czeskiego narodu obcemu państwu. Dlatego zburzenie tej kolumny było bardziej symbolem zrzucenia habsburskiej tyranii niż wyrazem antykatolickich uprzedzeń. Popularne wtedy hasło „Precz od Rzymu” wiązało się z jeszcze bardziej pierwszoplanowym żądaniem „Precz od Wiednia”. Pod tym względem nastawienie Czechów bardziej wyrażał „program – Jezus nie Cezar”.
Katolicki renesans literatury międzywojennej jest tego najlepszym dowodem. Szczególnie, że miała ona swój początek we współpracy z najwybitniejszymi twórcami tego kierunku w Europie. Nawiązywano do takich pisarzy, jak F. James, J. Maritain, G.K Chesterton, żeby wymienić tylko tych najbardziej znanych. Wśród nich znaleźli się także dorównujący im swoją twórczością tacy pisarze czescy, jak Josef Florian (1873–1941), Jakub Deml (1878–1961), Boguslav Rynek (1892–1971) i Metoděj Habáň.
Historia literatury czeskiej
Rok temu nakładem wydawnictwa Ossolineum z Wrocławia ukazała się książka prof. Zofii Tarajło-Lipowskiej Historia literatury czeskiej. Jest to pierwsze tego rodzaju polskie opracowanie nieobarczone politycznymi ograniczeniami. Na uwagę zasługuje przedstawienie wszystkich nurtów w literaturze czeskiej, w tym także pisarzy katolickich. Coraz dokładniejsze biogramy twórców czeskich sięgają początku XXI wieku. Pokazano, że okres niezależnej literatury w czasach komunistycznego terroru był całkiem odmienny od polskich tradycji. U nas dominowały wydawnictwa podziemne. Tam była tradycja „samizdatów”. Polegała ona na ręcznym przepisywaniu dzieł i utworów, które nie mogły ukazać się w wydawnictwach oficjalnych. Książki przepisywano w kilku egzemplarzach na maszynie do pisania i rozprowadzano w kręgach rodzinnych. Osobną wartością tego opracowania jest kilkadziesiąt not biograficznych obejmujących najbardziej interesujący okres XIX i XX wieku. Na tym tle cieniem kładzie się stanowisko władz Uniwersytetu Wrocławskiego, który nie jest zainteresowany rozwijaniem tego rodzaju zainteresowań naukowych. Mimo tych trudności we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku istnieje duże zainteresowanie czeskimi sąsiadami. Wyrazem tego są tradycyjnie obchodzone tu Polsko-Czeskie Dni Kultury Chrześcijańskiej.