Dwie miłości Kościoła kieleckiego – Matka Boża i Ojczyzna

2013/07/3
Adam Wątróbski

Dzieje Kościoła kieleckiego, który w sensie formalnym wyodrębnił się jako samodzielna diecezja w 18 05 r., kiedy papież Pius VII powołał ją do istnienia bullą Indefessum personarum, są nierozerwalnie związane z historią Polski. Mimo wysiłków zaborców, okupantów i władzy ludowej kolejne pokolenia kieleckich katolików trwały w wierze, wydając obfite owoce.

 

Dwa lata po zarządzeniu papieskim ówczesny metropolita lwowski arcybiskup Kajetan Ignacy Kicki ogłosił je publicznie, wskutek czego Kielce stały się oficjalnie stolicą diecezji, a kolegiata, której początki sięgają XII w. i która była wspomniana już w kronice Jana Długosza, została wyniesiona do godności katedry. Na początku istnienia diecezji jej ziemie podlegały pod jurysdykcję austrowęgierską, od 1809 r. zostały włączone do Księstwa Warszawskiego, a po Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. współtworzyły kongresowe Królestwo Polskie. W okresie rozbiorowym granice diecezji zmieniały się ze względów politycznych, gdyż zaborcom zależało na możliwym ujednoliceniu granic świeckiej administracji z administracją kościelną. W 1818 r. stolicę biskupią przeniesiono do Sandomierza, a poszczególne dekanaty przydzielono do sąsiednich diecezji: krakowskiej, sandomierskiej i lubelskiej. Dopiero w 1883 r. diecezję reaktywowano, a jej ordynariuszem został bp Tomasz Teofil Kuliński. Dzisiejszą formę nadał diecezji Jan Paweł II, ogłaszając w 1992 r. bullę Totus Tuus Poloniae Populus, co było podyktowane dążeniem do wytworzenia administracyjnych podstaw w celu pogłębienia więzi między lokalnymi ordynariuszami a wiernymi z diecezji.

W końcu XIX w. na terenie diecezji zauważalne były różnice na poziomie społecznym i gospodarczym, obszary zachodnie były uprzemysłowione i bardziej zurbanizowane, a część wschodnią stanowiły głównie rolnicze tereny. Mimo tych różnic oraz kasaty zakonów dokonanych przez zaborcę życie religijne osób świeckich w początkach istnienia diecezji przebiegało bez większych zakłóceń. Dopiero na przełomie XIX i XX w. życie religijne straciło na dynamice, szczególnie wśród urzędników i przedstawicieli ziemiaństwa, a także części robotników zamieszkujących obszary Zagłębia Staropolskiego. Wśród chłopstwa rodziło się zainteresowanie ruchem ludowym, co sprzyjało nastrojom antyklerykalnym, a w efekcie prowadziło do osłabienia życia religijnego.

Zagrożeniom przeciwdziałano, a biskupi Majerski (przewodzący Kościołowi kieleckiemu jeszcze przed powtórnym powołaniem diecezji) i Kuliński kładli zdecydowany nacisk na edukację religijną wiernych, która okazała się skuteczna w połączeniu z promowaniem tradycyjnych form kultu. Ponadto Kościół kielecki, szczególnie po powstaniu styczniowym, po którym w ramach represji zintensyfikowano rusyfikację, zmagał się nie tylko z tendencjami antyreligijnymi, lecz także z niebezpieczeństwem wynarodowienia.

W okresie powstania styczniowego

Postawa duchowieństwa kieleckiego w okresie zaborów zasługuje na szczególną uwagę. Powstanie styczniowe było czasem ogólnonarodowego zrywu, a duchowieństwo kieleckie podjęło wyzwanie i głęboko zaangażowało się w dzieło wyzwolenia ojczyzny. Duchowni podejmowali się przede wszystkim działań wynikających z powinności swojego stanu, lecz także stawali w szeregach powstańców z bronią w ręku. Przykładem może tutaj być walczący na terenie diecezji kieleckiej młody franciszkanin, doświadczony udziałem w powstaniu węgierskim (1848) Euzebiusz Teofil Chojnacki, który brał udział w bitwie pod Miechowem.

Udział duchowieństwa w powstaniu na terenie Królestwa Polskiego był bardzo dotkliwy dla zaborców, co spowodowało zorganizowanie przez nich rozmaitych form represji. Przede wszystkim usiłowano skasować zakony, a w efekcie tych działań w diecezji kieleckiej liczba klasztorów zmniejszyła się do sześciu (dwóch żeńskich i czterech męskich), zredukowano także ilość dekanatów do jednego na powiat. Wśród utrudnień wprowadzonych przez zaborcę, z jakimi borykał się Kościół kielecki, znalazły się również: kontrole policyjne, zakaz przemieszczania się bez pozwoleń, cenzura wystąpień kościelnych. Mimo to księża wykazali ogromną chęć i zaangażowanie w sprawy społeczne. W tamtym czasie zaczynała się rodzić Katolicka Nauka Społeczna, a w 1891 r. została wydana encyklika Leona XIII Rerum Novarum dotycząca spraw społecznych. Ukazywała ona m.in. zasady, na jakich Kościół powinien podejmować akcje charytatywne i dobroczynne.

Praca opiekuńczo-filantropijna

Duchowieństwo kieleckie swoim rozpoznaniem problemów społecznych wyprzedziło dokument papieski. Zanim została opublikowana encyklika, świadomość potrzeb materialnych, z jakimi zmagała się ludność Kielecczyzny, stały się motorem działań opiekuńczo-filantropijnych duchowieństwa. Wydawano darmowe posiłki (w Kielcach), prowadzono szpitale dla ubogich (w Stopnicy) oraz domy opieki osób starszych (w Daleszycach). Z czasem pojawiły się też inne cele dobroczynne, takie jak organizowanie ochronek i szukanie pracy dla potrzebujących.


Biskup Czesław Kaczmarek symbolizuje prześladowania Kościoła kieleckiego przez władze komunistyczne

W okresie rozbiorowym na terenie diecezji działało Kieleckie Towarzystwo Dobroczynności, które podejmowało cały szereg działań, zarówno tych wypływających z długotrwałych uwarunkowań społecznych, czyli przede wszystkim związanych z walką z biedą, jak i ze zmaganiem się ze skutkami aktualnych wydarzeń, np. epidemią cholery w 1894 r. Duchowieństwo kieleckie końca XIX w. doskonale zdawało sobie sprawę, że taka niepomyślna sytuacja zdrowotna społeczeństwa wynika przede wszystkim z bardzo niskiego stanu świadomości higienicznej i próbowało temu przeciwdziałać. W prasie lokalnej księża publikowali artykuły edukacyjne, udzielali porad lekarskich, a biskup Kuliński oprócz tego, że zalecał modlitwę i pisał listy pasterskie mające na celu przeciwdziałanie chorobom, zalecał księżom, aby zachęcali wiernych do szczepień przeciw ospie i cholerze.

Kolejnym znaczącym problemem społecznym, z jakim musiał się zmierzyć bp Kuliński, było szerzące się na terenie diecezji pijaństwo, które zwalczano poprzez nauczanie o trzeźwości, co czasami skutkowało zamykaniem lokalnych karczm i skierowaniem zainteresowania chłopów w inną stronę.

Edukacja i katecheza

Po upadku powstania zmienił się stosunek zaborcy do szkolnictwa. Duchowieństwu uznanemu za odpowiedzialne za propagowanie postaw wrogich władzy przyznano o wiele mniej miejsca w szkołach niż przed powstaniem. Na terenie zaboru rosyjskiego na mocy reformy szkolnictwa ograniczano nauczanie języka polskiego. Usunięto duchownych i szlachtę ze stanowisk opiekunów szkół elementarnych, w ich miejsce powołując przedstawicieli lokalnych władz świeckich, a w ostatnich latach XIX w. w znacznym stopniu uniemożliwiono nauczanie religii w szkołach. Wobec takich przeszkód spowodowanych działaniem zaborcy duchowieństwo musiało reagować, intensyfikując działania katechetyczne na terenie parafii, co stało się z czasem powszechną praktyką.

W XIX w. poziom analfabetyzmu w Królestwie Polskim sięgał około 70 proc. Na taki stan miał wpływ przede wszystkim rusyfikacyjny charakter szkolnictwa znajdującego się pod patronatem caratu. Bp Majerczak, chcąc przeciwdziałać tym tendencjom, zmodernizował bibliotekę seminaryjną i podjął działania mające na celu aktywowanie duchowieństwa do szerzenia czytelnictwa, co stopniowo się udawało. Jednak o bardziej powszechnym charakterze podejmowanych akcji na tym polu można mówić dopiero w 1905 r. Problemy, z jakimi stykało się duchowieństwo, były dwojakiego rodzaju: po pierwsze, kolportaż książek i czasopism nie spotykał się ze zbytnim zainteresowaniem społeczeństwa, co zważywszy skalę analfabetyzmu wydaje się całkowicie zrozumiałe; po drugie, władzy zaborczej wystarczył jeden donos, aby uznać zaangażowanego w taką działalność księdza za nieprawomyślnego, co mogło się skończyć dalszymi sankcjami. Mimo to na początku XX w. widoczny jest wzrost czytelnictwa na terenie diecezji kieleckiej, gdzie w 1913 r. aż 79 z 246 (czyli 32,11 proc.) parafii miało biblioteki.

Pobudzanie postaw patriotyczno-religijnych

Władze zaborcze prowadziły politykę w znacznym stopniu utrudniającą zrzeszanie się i podejmowanie wspólnych inicjatyw społecznych, co przyniosło negatywne skutki: ograniczenie świadomości politycznej, społecznej i ekonomicznej. Reakcja duchowieństwa była wyraźna. Księża angażowali się w organizowanie kółek rolniczych w ramach powstałego w 1906 r. Centralnego Towarzystwa Rolniczego, a także zachęcali do tworzenia spółdzielni spożywczych, co w owym czasie również było nowością. Podejmowali również akcje promocyjne mające na celu propagowanie akcji kredytowych, co przyczyniało się do zwiększania zaradności gospodarczej społeczności kieleckiej, a także współorganizowali jednostki ochotniczej straży pożarnej.

Duchowieństwo wykazało się również znakomitym wyczuciem znaków czasu, podejmując rozmaite akcje mające na celu aktywację postaw religijnych połączoną z rozbudzaniem miłości do ojczyzny w przededniu I wojny światowej: np. obchody rocznic 500-lecia bitwy pod Grunwaldem przeżywano w kontekście uroczystości religijnych.

W latach międzywojennych w nowej formie ujawnił się patriotyczny charakter Kościoła kieleckiego. Odzyskana niepodległość pozwoliła na organizację uroczystych, połączonych z celebracją Mszy świętych, rocznic powstań listopadowego i styczniowego, ogłoszenia Konstytucji 3 maja oraz śmierci Tadeusza Kościuszki. W tym okresie znacznie rozwinęły się rozmaite stowarzyszenia i wspólnoty religijne, przede wszystkim koła Żywego Różańca, bractwa różańcowe, a także parafialne stowarzyszenia młodzieży, wśród której upowszechnił się kult św. Stanisława Kostki. Należy pamiętać, że w owym czasie sprawy państwa i Kościoła były ze sobą znacznie ściślej związane, nie dziwi więc fakt, że młodzież licznie przystępowała do Związku Młodzieży Polskiej „Zet”, ruchu patriotycznego i antysocjalistycznego. Nie dziwi, dlatego że w tym czasie (w latach 1910?1938) diecezji przewodził bp Augustyn Łosiński radykalnie dystansujący się od polityki Józefa Piłsudskiego, który do tego stopnia dezaprobował działalność marszałka, że po jego śmierci nie pozwolił bić w kościelne dzwony i nie wywiesił oznak żałoby na flagach państwowych, co spowodowało przepychanki i ostatecznie zakończyło się interwencją ministra Józefa Becka u papieża Piusa XI.


Słynąca łaskami figura Matki Boskiej z bazyliki Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Wiślicy, jednego z najpopularniejszych miejsc kultu diecezji kieleckiej

Na terenie diecezji swoją działalność rozwijały wtedy parafialne oddziały Akcji Katolickiej. Można mówić o swojego rodzaju rozkwicie życia religijnego, gdyż w nowych warunkach regularne organizowanie rekolekcji stało się możliwe i okazało się skuteczne duszpastersko.

Program duszpasterski bpa Kaczmarka

Tuż przed II wojną światową, w 1938 r., na czele Kościoła kieleckiego stanął bp Czesław Kaczmarek, człowiek wybitny, wspomniany przez Jana Pawła II w mowie zamykającej III Synod Diecezji Kieleckiej. Wygłaszając tę mowę prawie trzydzieści lat po śmierci biskupa papież stwierdził, że jego postać wciąż skłania do refleksji.

Stanąwszy na czele diecezji, bp Kaczmarek od razu zaczął działać, a ponieważ zauważył potrzebę położenia nacisku na kształcenie inteligencji, jeszcze przed wojną zorganizował Instytut Wyższej Kultury Religijnej.

W marcu 1940 r. ordynariusz kielecki podczas osobistego spotkania z gubernatorem Hansem Frankiem uzyskał zezwolenie na prowadzenie posługi duszpasterskiej na terenie diecezji na zmienionych zasadach. Pozwolono na odprawianie mszy i organizowanie nabożeństw, udzielanie sakramentów i głoszenie kazań w języku polskim, lecz zabroniono publicznych procesji, prowadzenia konduktów pogrzebowych na ulicach miast, a także używania dzwonów kościelnych. Zmniejszono także liczbę świąt kościelnych, szczególnie tych, które miały związek z polską tradycją patriotyczną, a z czasem, aby osłabić morale, zakazano śpiewania pieśni „Boże, coś Polskę”.

Działalność konspiracyjno-patriotyczna

Podobnie jak w czasach zaborów duchowieństwo zdecydowanie włączyło się w działalność konspiracyjno-patriotyczną, księża odprawiali msze polowe, udzielali pogrzebów, prowadzili lekcje religii, posługiwali Armii Krajowej. Działało także Seminarium Duchowne kształcące alumnów nie tylko z diecezji kieleckiej, lecz także płockiej, włocławskiej i poznańskiej, gdyż tamtejsze seminaria pozamykali hitlerowcy.

Doświadczenie wojny zaowocowało z jednej strony znacznymi stratami personalnymi i majątkowymi, a z drugiej mocnym pogłębieniem więzi duchowieństwa ze społeczeństwem, co miało konsekwencje w czasach reżimu sowieckiego.

W lecie 1946 r. miały miejsce wydarzenia znane jako „pogrom kielecki”, w których straciło życie kilkadziesiąt osób narodowości żydowskiej. Zapoznawszy się z sytuacją, biskup Kaczmarek publicznie wyraził głębokie ubolewanie.

Czasy powojenne

Pierwsze lata powojenne były czasem trudnym pod względem materialnym. Wiązało się to z koniecznością odbudowywania kościołów i poszukiwaniem wyjścia z trudnej, nowej sytuacji, w której znalazł się Kościół kielecki. Problemem był nie tylko spadek powołań do kapłaństwa, lecz także wprowadzenie przez władzę ludową możliwości zawierania cywilnych związków małżeńskich. Jednak ten trudny czas zaowocował zintensyfikowaniem praktyk religijnych, co znalazło swoje odbicie w zwiększeniu częstotliwości przyjmowania komunii świętej przez wiernych diecezji. Zresztą tendencja ożywienia życia religijnego stała się jeszcze wyraźniejsza po 1951 r., w którym aresztowano (i przez wiele lat przetrzymywano, dotkliwie torturowano i niszczono psychicznie) bpa Kaczmarka. Prześladowania i związane z nimi cierpienie wydały obfite owoce w postaci jeszcze większej ilości rozdawanych komunii i liczniejszych powołań kapłańskich.

Po powrocie do Kielc przez parę lat bp Kaczmarek sprawował posługę ordynariusza. Jednym z istotnych jej elementów było szerzenie kultu Matki Bożej. Biskup nakazał odprawianie specjalnych nabożeństw w sanktuariach maryjnych, a 1958 r. koronował figurę Matki Bożej Piotrkowickiej jako wotum dziękczynne za własne ocalenie.

W latach 1963-1980, a więc podczas reform soborowych, ordynariuszem diecezji był bp Jan Jaroszewicz, który po zakończeniu Soboru zgodnie z Konstytucją o liturgii Sacrosanctum Conciliumpowołał trzy komisje odpowiedzialne za liturgię, sztukę kościelną, muzykę i śpiew. Postanowienia soboru i wprowadzenie reform w życie okazały się ożywcze.

Gdy tylko zaczęły się rodzić nowe nadzieje na przemiany społeczne i polityczne (na początku lat 80. związane z powstaniem „Solidarności”), w Kościele kieleckim, w którym od 1981 r. ordynariuszem był bp Stanisław Szymecki, zaczęło się reorganizowanie działalności duszpasterskiej tak, aby odpowiedzieć na potrzebę chwili. W tamtym dziesięcioleciu przed Kościołem kieleckim stanęły nowe wyzwania o charakterze intelektualno-edukacyjnym. Chcąc im sprostać, bp Szymecki powołał do istnienia Studium Teologiczne Świeckich w Kielcach i podobną placówkę w Olkuszu, a także Instytut Apostolstwa Biblijnego w Miechowie oraz Diecezjalny Ośrodek Kształcenia Organistów.

Bardzo korzystną inicjatywą było zorganizowanie w 1990 r. wydawnictwa „Jedność”, które nieprzerwanie wydaje książki przede wszystkim religijne, a także edukacyjne, psychologiczne oraz prorodzinne. Od kilku lat regularnie ukazują się monografie traktujące o wybranych zagadnieniach związanych z historią diecezji kieleckiej. Wśród nich można znaleźć album zredagowany przez zespół Michała Szczepaniaka Diecezja kielecka. Miejsca – historia – tajemnice, gdzie z dużym znawstwem w alfabetycznym porządku ukazano wszystkie parafie znajdujące się dziś na terenie diecezji, a w opisach dodano mało znane szczegóły historyczne. Ważnym wydarzeniem w życiu kościoła kieleckiego w najnowszych czasach był wspomniany wyżej III Synod Kielecki zwołany przez bpa Stanisława Szymeckiego na początku 1984 r. i trwający aż do połowy 1991 r. Poprzednie dwa synody Kościoła kieleckiego (1927 i 1958) miały charakter jurydyczny – ich głównym zadaniem było sformułowanie norm prawnych mających na celu ożywienie życia religijnego i były zarezerwowane wyłącznie dla osób duchownych. Tymczasem inicjatywa bpa Szymeckiego była skierowana do wszystkich wiernych, gdyż synod z zamierzenia miał charakter duszpasterski.

Nieprzypadkowo na samym początku akt synodalnych znajduje się refleksja nad powołaniem kościoła partykularnego. Jest to teologiczny przyczynek pozwalający na spojrzenie na Kościół kielecki z nowej perspektywy, umożliwiający ukazanie diecezji jako części Ludu Bożego, która tworzy odrębną, kompletną cząstkę Kościoła powszechnego. Wiadomo, że tożsamość wspólnoty rodzi się poprzez działania przez nią podejmowane, a pamięć o nich tworzy historię. Jak widać na przykładzie Kościoła kieleckiego, wydarzenia mające miejsce w przeszłości pozwoliły na wykrystalizowanie się kościoła partykularnego, który ma swoje charakterystyczne cechy. To ludzie, którzy tworzyli go w latach ubiegłych i nadal tworzą, spowodowali, że ma on taki właśnie zorientowany charakter na bardzo aktywne uczestnictwo w sprawach narodowych.

Podobnie jak to miało miejsce w przeszłości, tak i dziś życie Kościoła nie może rozwijać się bez elementu ściśle religijnego, bez aktów kultu. Warto więc wspomnieć o mającej miejsce w latach 2007-2008 na terenie diecezji kieleckiej peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. To wydarzenie, jak przekazują świadkowie, wydało obfite duchowe owoce: odnowiło się życie religijne wielu osób odnajdujących po latach oddalenia od Kościoła drogę do konfesjonału, rodziny jednały się ze sobą, a zwaśnieni sąsiedzi z powrotem znajdowali wspólny język i chęć porozumienia. Szlak peregrynacji wiódł przez wiele miejsc kultu maryjnego, m.in. podniesioną w 1970 r. przez Pawła VI do rangi bazyliki mniejszej, katedrę Wniebowzięcia NMP, gdzie mieści się słynny obraz Matki Bożej Łaskawej, od XVI w. skupiający Jej czcicieli i słynący wieloma łaskami. Pielgrzymi nawiedzili także sanktuarium w Dzierzgowie, gdzie mieści się obraz Matki Boskiej Płaczącej, z którym wiąże się cud potwierdzony przez specjalną komisję powołaną jeszcze przez biskupa krakowskiego. W 1664 r. przez cztery dni z oczu Matki Bożej płynęły łzy, a to zjawisko było widziane przez wszystkich obecnych. Od tamtej pory kult Obrazu Matki Boskiej Dzierzgowskiej znacznie się rozprzestrzenił, a pątnicy odwiedzający sanktuarium pozostawili liczne wota dziękczynne.

Odwiedzono także Piekoszów, miejsce, gdzie na początku XVIII w. z obrazu Matki Bożej popłynęły krwawe łzy, sanktuarium we Włoszczowej, gdzie mieści się ukoronowany niedawno przez kard. Henryka Gulbinowicza obraz Matki Bożej Opiekunki Rodzin, a także liczne inne miejsca kultu NMP na terenie diecezji kieleckiej. Wśród nich warte szczególnej uwagi są te, w których znajdują się Jej koronowane wizerunki: Piotrkowice, Wiślica, Smardzowice i Zielenice.

Dziś diecezja kielecka liczy przeszło 700 tys. wiernych, którzy mając za sobą taką historię, a co za tym idzie, źródło tożsamości, mogą być z tego dumni.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej