W szaleństwie zmian po transformacji ustrojowej zapomina się zupełnie, dlaczego dokonano przemiany ustroju. Naszą nadzieją była wolność słowa i poprawa jakości życia. Dziś jest tak, jakby człowiek, mając dobre intencje, uruchomił na własne życzenie jakieś mechanizmy niszczycielskie, powodujące nieetyczne zachowania własne i innych ludzi, zapominając o wartości życia, szacunku w oparciu o dane słowo. Pamiętamy Szymszela z „Nocy i dni” i jego stwierdzenie: Panie Niechcic niech Pan mnie nie obraża, dla mnie słowo wielmożnego Pana Niechcica więcej waży niż weksel. Oburzamy się, gdy łamane są prawa do życia i rozwoju w sytuacjach ekstremalnych, przez akty okrucieństwa i przemocy, ale rzadko zastanawiamy się nad tym, jak one są naruszane w życiu codziennym.
Dziś biznesmen, który nie dotrzymuje danego słowa jest oceniany jako skuteczny, nawet przed sądem jest usprawiedliwiony za łamanie umowy, jeśli okoliczności w minimalnym stopniu usprawiedliwiają jego zachowanie. Jest powszechne przyzwolenie dla sprytu i nieprzyzwoitości. Bardzo często powtarzane jest stwierdzenie o wykluczaniu się wzajemnym etyki i biznesu. W procesie bardzo szybkich zmian zachodzących w Polsce, niektórzy zdobyli swoją pozycję społeczną, majątkową szybko i nie zawsze dzięki przedsiębiorczości, pracowitości i praktykowaniu określonych cnót moralnych. Czynnikiem wzmacniającym ten proces jest krótkowzroczność podejmowanych działań. Coraz częściej podejmowane są decyzje gospodarcze w oparciu o ekspertyzy doradców zewnętrznych, co powoduje rozmycie odpowiedzialności za ich skutki w dłuższym okresie.
Powstają nowe zawody, w których zabrakło czasu na wypracowanie kodeksu postępowania i nie ma możliwości przyswojenia norm zawodowych od mistrza. Na świecie reputację biznesową firmy buduje się przez realizację orientacji społecznej wyrażającej się dbałością o wszystkich interesariuszy (akcjonariuszy, pracowników, klientów, społeczności lokalnej, społeczeństwa). U nas dominuje przekonanie, że celem firmy i menedżera jest maksymalizacja zysku, zarabianie pieniędzy. Nie mówi się o powinności firmy na rzecz poprawy warunków pracy, czy obowiązków wobec klientów wynikających z ich prawa do używania bezpiecznych dla zdrowia i życia dóbr i usług. Jednak każda firma, bez względu na orientację, ma zobowiązania wobec pracowników, bowiem wpływa na jakość ich życia i zdrowia. Zapisane są one w obowiązujących aktach prawnych. Warto w tym miejscu przypomnieć o prawach pracownika do poszanowania godności, indywidualności, prywatności, bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, równości szans zatrudnienia, godnego wynagrodzenia za pracę. Prawnie uregulowane są powinności firmy wobec społeczeństwa, nie tylko przepisami dotyczącymi ochrony środowiska.
Tymczasem lansowany jest pogląd, że dobro publiczne tożsame jest ze wzrostem produktu krajowego i stopy życiowej. Mało kto mówi, że dobrem publicznym jest zdrowie społeczeństwa, nasza tożsamość narodowa, tradycja, kultura, historia, także ta najnowsza. Instytut Pamięci Narodowej postrzegany jest jako źródło wiedzy o ubekach, a potrzebna jest pamięć historyczna, pozwalająca zrozumieć przyszłym pokoleniom drogi i wybory pojedynczych ludzi i społeczeństwa.
Wyrażane są poglądy, że zdrowie społeczeństwa to ciężar ekonomiczny, a nie dobro wspólne. Dbałość o stan zdrowia, to indywidualna sprawa każdego z nas. Czy takie postawienie sprawy jest moralne i do zaakceptowania przez matkę, której instytucje powołane w imię dobra wspólnego odmawiają pomocy w sfinansowaniu leczenia dziecka i czy mamy oczekiwać od niej zrozumienia dla ochrony oszustw podatkowych gangstera gospodarczego, choćby w imię ochrony jego danych osobowych?
W przeszłości próbowano z pomocą prawa ograniczać nieuczciwe interesy, np. w Rzymie ustalano drogą kompromisu sprawiedliwą cenę, kiedy oszukani klienci żądali rekompensaty za straty spowodowane zakupem złego towaru. Amerykanie używają pojęcia „etyczny menedżer” (wzorem jest np. Benjamin Franklin), który swoją pozycję społeczną zawdzięczał przedsiębiorczości, pracowitości i praktykowaniu cnót społecznych. Teraz podejmowane są próby tworzenia Kodeksów Etycznych Firm, aby zapanować nad chciwością gospodarczych gangsterów. W Polsce, tak jak w starożytnym Rzymie, troska o własny interes staje się podstawą fałszywej moralności społecznej. Przejawem takiej moralności jest unikanie podatków, przydzielanie funkcji politycznych swoim, zatrzymywanie dochodów dla siebie, wykorzystywanie współczesnych niewolników pracujących na czarno, utrzymywanie się z drobnego handlu i zasiłków. I w Rzymie i w Grecji koncentracja bogactwa w rękach wąskiej warstwy oligarchów przyczyniła się do zaniku zainteresowania sprawami publicznymi.
Dziś jest czas próby dla przyzwoitych ludzi biznesu, których rozpoznajemy przez dbałość o jakość życia nie tylko własnego, ale i innych. Prowadzący przedsięwzięcia nie mogą unikać odpowiedzi na pytanie: Jakimi wartościami pragnę się kierować w moim życiu, czy potrafię i chcę ich bronić bez względu na okoliczności?
Ewa Bielicka-Piesyk
Artykuł ukazał się w numerze 6-7/2006.