ks. Grzegorz Chojnacki |
Bycie i działanie należą do siebie. Oznacza to, że istota człowieka i jego istnienie wraz z innymi determinantami mają ogromny wpływ na ludzkie czyny. Chciałoby się powiedzieć: „Jaki jesteś, takie jest twoje działanie”. Mówiąc o tej zależności, trzeba sobie postawić podstawowe pytania, jak postrzegamy człowieka i jaki mamy jego obraz. Odpowiedź na te pytania może być różna, tym samym też różnie oceniane może być zachowanie człowieka, czyli coś, co w jednej wizji człowieka będzie uznawane za etycznie dobre, w innej będzie postrzegane za zło moralne. Ta perspektywa dotyczy także płaszczyzny gospodarczej.
Bardzo ważną instancją w człowieku, która stanowi o jego życiu moralnym, jest sumienie. Klasyczna teoria sumienia zakłada, że jest to subiektywna norma najbliższa człowiekowi. Norma – gdyż osądy sumienia są wiążące, a wynikają one z zastosowania prawdy o dobru i przeznaczeniu człowieka do konkretnej sytuacji. Subiektywna – gdyż każdy z nas ma inne sumienie i znajduje się w określonej, często niepowtarzalnej sytuacji, kiedy musi osądzić, co będzie najlepszym rozwiązaniem w danym momencie i następnie podjąć najlepszą decyzję. Stwierdzenie, że norma jest najbliższa człowiekowi, oznacza, iż człowiek ma iść za głosem swojego sumienia. Niepójście za tym głosem oznacza wewnętrzny konflikt. Problem pojawia się wtedy, gdy sumienie błądzi, bo i za błądzącym sumieniem należy podążać, ale skutki decyzji podjętych na mocy błędnego sumienia mogą okazać się fatalne moralnie. Sumienie jest więc najbliższe człowiekowi, jednak nie jest instancją najwyższą, może się mylić, a jego osądy podlegają jedynej nieomylnej instancji, jaką jest Bóg. Ta teoria to klasyczny chrześcijański opis sumienia. Ale mogą być też inne wizje sumienia, wypływające z innego niż chrześcijański opisu antropologicznego człowieka, jak chociażby teoria sumienia Zygmunta Freuda. Uważał on, że sumienie nie jest instancją wrodzoną, podlegającą rozwojowi aż do osiągnięcia dojrzałości sumienia aktualnego, lecz jest wynikiem procesów psychicznych, które powodują jego powstanie na skutek konfliktów w jaźni człowieka. Powstanie sumienia nie oznacza jego trwałości (zanika ono w wyniku przejęcia jego zadań przez rozum). Ten lapidarny opis teorii Freuda wskazuje na wagę faktu, w jaki sposób pojmujemy zagadnienia etyczne. A różnice mogą być kolosalne. Wspomniałem już kwestię doboru przez sumienie kryteriów do osądu wartości danego czynu i następnie podjęcia przez człowieka decyzji dobrej moralnie. Chrześcijańska wizja człowieka obiera za najważniejsze kryterium postępowania człowieka prawdę o jego dobru i przeznaczeniu w relacji do Dobra Najwyższego – Boga. Co jest przeciwne tej prawdzie, jest moralnie złe. Co wyraża to przeznaczenie, jest moralnie dobre. Ta najwyższa kategoria znajduje swoje odzwierciedlenie w prawie moralnym ustanowionym zarówno przez Boga, jak i człowieka. To drugie prawo zachowuje swoją ważność, dopóki nie sprzeciwia się pierwszemu. Takiemu chrześcijańskiemu pojmowaniu moralności można przeciwstawić między innymi postawę utylitarystyczną, która posługuje się kategorią skuteczności. Banalnym przykładem, jak można dojść do odmiennych wyników oceny danego czynu, jest kwestia ściągania na lekcjach. Z punktu widzenia przykazania Bożego chroniącego nas przed kłamstwem i nieuczciwością oraz pokazującego wartość własności intelektualnej ocena ściągania jest klarowna i jasna: nie wolno ściągać. Jeśli natomiast weźmiemy pod uwagę kryterium skuteczności i korzyści, to można powiedzieć, że ściąganie działa, jest skuteczne i przynosi korzyści, tym samym jest moralnie nie tylko dopuszczalne, ale i zalecane. Utylitaryzm będzie więc naszemu sumieniu zalecał taką czynność wbrew przykazaniu Dekalogu.
Ten wstęp do rozważań związanych z podanym tematem etyki biznesu ma nam uświadomić, jak bardzo złożone są zagadnienia natury moralnej i jak trudna jest ich rzetelna ocena w odróżnieniu od potocznych opinii. Na etykę biznesu składa się bardzo wiele aspektów i pytań, bo i złożoną kwestią jest rozwijający się biznes wraz z przemysłem i handlem. Dlatego wybrałem niektóre z nich, poddając je ocenie w świetle prawa moralnego zarówno Bożego, jak i ludzkiego.
Jako pierwszy problem nasuwa się kwestia postępu gospodarczego, który ma służyć rozwojowi dóbr materialnych i niematerialnych szeroko pojętego biznesu.
Podstawową zasadą etyczną, którą należy się kierować w sprawach dotyczących człowieka i ludzkości, jest ochrona godności. Nie wolno stracić z oczu godności osoby ludzkiej, jej powołania i dobra całego społeczeństwa. Człowiek jest bowiem twórcą, ośrodkiem i celem życia gospodarczo- społecznego. Poza tym należy zawsze pokazywać aspekty pozytywne, ale i negatywne takiego postępu. Do tych pierwszych zaliczamy lepsze panowanie człowieka nad naturą, intensywniejsze stosunki i współzależność obywateli, grup i ludów. Postęp gospodarczy może być odpowiednim instrumentem do lepszego zaspokojenia potrzeb rodziny ludzkiej. Natomiast negatywne owoce postępu ekonomicznego, zwłaszcza w epoce globalizacji gospodarek i rynków finansowych, to rodzenie się nastawienia wyłącznie ekonomicznego, zaostrzenie i pogorszenie się położenia społecznego słabszych oraz brak równowagi gospodarczej i społecznej.
Postęp gospodarczy ma stanąć w służbie człowieka i ma być kierowany przez człowieka. Oznacza to, że należy wspierać wszystko, co służy człowiekowi, na przykład ducha wynalazczości w dziedzinie medycznej. Należy rozwinąć starania, by tworzono i rozbudowywano przedsiębiorstwa, a zarazem miejsca pracy. Można też skupić się na usprawnieniu metod produkcji i motywowaniu rzetelnych wysiłków ludzi zatrudnionych w produkcji. Trzeba pamiętać, że celem postępu nie jest tylko wzrost masy towarowej lub zysk czy zdobycie wpływów, ale służenie człowiekowi w jego potrzebach materialnych, wymogach życia umysłowego, moralnego, duchowego i religijnego. Często bowiem sfera ducha schodzi na dalszy plan, by w ten sposób stworzyć człowieka-technika, a nie człowieka w pełni rozwiniętego.
W przypadku postępu gospodarczego etycznie ważne jest to, by podlegał on kierownictwu człowieka w sensie ogólnospołecznym, a nie pozostawał w gestii samowoli garstki ludzi. Takie instytucje finansowe jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Światowy powinny być kontrolowane przez opinię międzynarodową. Poza tym nie powinno się zostawiać procesu rozwoju produkcji ani samemu, nibymechanicznemu biegowi gospodarczej działalności jednostek, ani wyłącznie władzy państwowej.
Następną kwestią w etyce biznesu jest sprawa pracy. Praca ludzka, która polega na tworzeniu i wymianie nowych dóbr materialnych i duchowych lub na świadczeniu usług gospodarczych, góruje nad innymi elementami życia gospodarczego, ponieważ te mają jedynie charakter narzędzi. Oznacza to, że żadne narzędzia (na przykład spekulacji finansowych) nie mogą zastąpić pracy. Natomiast wtedy, gdy są one bezkrytycznie promowane i akceptowane, może to prowadzić do nadużyć, które kończą się kryzysem, nawet światowym, co przeżyliśmy w pierwszej dekadzie XXI wieku.
Praca podejmowana na własną rękę czy najemna ma wiele pozytywnych aspektów dla człowieka; dzięki niej wyciska on niejako swoje piętno na przyrodzie i poddaje ją swojej woli, utrzymuje własne życie i swoich najbliższych oraz łączy się z innymi ludźmi.
Dla chrześcijan praca ma też wyjątkowy aspekt teologiczny. Godność pracy wynika bowiem z faktu, że człowiek poprzez nią łączy się z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, który pracował w Nazarecie.
Z podanych powyżej faktów wypływa obowiązek wykonywania pracy i prawo każdego do pracy. Nie należy jednak zapominać, że rzeczą niesprawiedliwą i nieludzką jest tak układać i kierować pracą, żeby komukolwiek z pracujących przynosiła szkodę lub czyniła go niewolnikiem pracy, tłumacząc to tzw. prawami ekonomicznymi. Z tym smutnym procederem mamy do czynienia coraz częściej.
Nie wolno też zapominać, że praca i godziwy odpoczynek należą do siebie, i nie można zakłócać tej równowagi. Odpoczynek i czas wolny, tak aby można było poświęcić się życiu rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu oraz rozwojowi sił i uzdolnień, których niekiedy nie można doskonalić w pracy zawodowej, to prawo każdego wolnego obywatela.
Trzecim, wybranym przeze mnie, polem w dziedzinie etyki biznesu są inwestycje kapitałowe, które można sprowadzić do wspólnego mianownika, jakim są giełdy papierów wartościowych, inwestycje walutowe.
Ogólną zasadą oceny inwestycji kapitałowych jest norma mówiąca, że powinny one mieć na celu dawanie zarówno obecnemu, jak i przyszłemu pokoleniu możliwość pracy i wystarczających dochodów. Natomiast odpowiedzialni za kształtowanie życia gospodarczego i inwestycje mają ważny obowiązek nadzoru, aby z jednej strony tak jednostka, jak i społeczność otrzymywały konieczne środki do życia na odpowiedniej stopie, z drugiej strony – by przewidywać przyszłość i wprowadzać sprawiedliwą równowagę między wymaganiami bieżącej konsumpcji, indywidualnej czy zbiorowej a potrzebami inwestycyjnymi przyszłego pokolenia. Aby uzmysłowić sobie, że na polu inwestycji kapitałowych wypracowano wiele norm opartych głównie na prawie zwyczajowym, jakim są dobre praktyki, chciałbym podać kilka zwyczajowych, ale i państwowych katalogów dotyczących bezpiecznych inwestycji oraz budowania dobrych relacji z klientami. Należą do nich: Dobre Praktyki w Spółkach Publicznych (2005); Kodeks Dobrych Obyczajów Przy Prezentacji Wyników oraz Klasyfikacji Funduszy Inwestycyjnych STFI w Polsce (STFI – obecnie Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami); Zasady Dobrej Praktyki Bankowej Związku Banków Polskich; Kodeks Postępowania Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych; Kodeks Dobrej Praktyki Domów Maklerskich; Podstawowe Zasady Dobrej Praktyki oraz Współpracy Zakładów Ubezpieczeń z Brokerami; Zasady Etyki w Działalności Ubezpieczeniowej; Standardy Dobrych Praktyk w Zakresie Akwizycji i Transferów Powszechnych Towarzystw Emerytalnych zrzeszonych w Izbie Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych; Kodeks Wzorcowy Polskiego Stowarzyszenia Dealerów Bankowych ACI Polska (Międzynarodowy Kodeks Postępowania i Praktyki Rynków Finansowych).
Podsumowując, można stwierdzić, że etyka biznesu obok przepisów prawa państwowego oraz międzynarodowego stanowi podstawę funkcjonowania wydolnego systemu gospodarczego i finansowego. Bez etyki systemy gospodarczofinansowe mogą ulec technokratycznej inżynierii finansowej, która często kierując się tylko celem zysku, traci z oczu idee dobra wspólnego i każdego człowieka. Do tego wskazuje ona na pryncypia moralne, na przykład sprawiedliwość czy elementarna uczciwość, które nie dopuszczą do tego, by prawa ustanawiane przez człowieka były niesprawiedliwe albo łatwe do obejścia czy łamania. Wszystko to potwierdza aktualność debaty na temat relacji między techne a etosem.