Generał tułacz

2013/01/17

Jakim żołnierzem był generał Anders najlepiej opowiada jego mundur. Na lewej piersi, ponad baretkami odznaczeń, wąski pasek z 8. gwiazdkami, symbolem ran odniesionych w boju, poniżej cztery Krzyże Virtuti Militari V, IV, III i II klasy, dalej ośmiokrotne odznaczenie Krzyżem Walecznych. Tuż obok, przyznane w uznaniu niezwykłych zasług na polach bitew, w ciągu zaledwie jednego roku, najwyższe wojenne odznaczenia aliantów: brytyjski Order Łaźni, Krzyż Komandorski amerykańskiego Legion of Merit oraz Krzyż Komandorski Francuskiej Legii Honorowej. Ale to tylko kawałek historii niezwykłego człowieka, który całe swoje życie, bez reszty, oddał Ojczyźnie.

Władysław Anders urodził się w Błoniu koło Kutna 11 sierpnia 1892 r. Ojciec, Albert, był w tym czasie zarządcą majątku Krośniewice. Matka generała, Elżbieta z Tauchertów, zajmowała się domem i wychowaniem Władysława i jego trzech braci: Karola, Jerzego i Tadeusza. Wszyscy czterej wybrali karierę wojskową. Po skończeniu przez Władysława gimnazjum w Warszawie, rodzina Andersów przeniosła się na Litwę, do majątku Taurowi, należącego do rosyjskiego księcia Wasilczykowa, gdzie ojciec Albert Anders objął posadę administratora majątku.

W roku 1910 osiemnastoletni Władysław rozpoczął naukę w szkole oficerów rezerwy kawalerii, którą ukończył w stopniu chorążego. Po ukończeniu szkoły wojskowej rozpoczął studia na wydziale mechanicznym politechniki w Rydze. Z wybuchem I wojny światowej młodego chorążego powołano do rosyjskiej armii. Służył w korpusie kawalerii Chana Nachiczewańskiego. W czasie walk trzykrotnie ranny za swoje bohaterstwo odznaczony orderem św. Jerzego oraz św. Włodzimierza z Mieczami. W lutym 1917 ukończył kurs Akademii Sztabu Generalnego w Piotrogrodzie i został szefem sztabu 7 dywizji strzelców na froncie rumuńskim. Kiedy tylko dotarła do Andersa wieść o powstającej polskiej armii zameldował się u gen. Dowbór–Muśnickiego, dowódcy Korpusu Polskiego, gdzie został przydzielony do powstającego 1 Pułku Ułanów, tam objął stanowisko dowódcy szwadronu a następnie szefa sztabu 1 dywizji strzelców.


Generał wśród swoich żołnierzy

W wolnej Polsce

W 1918 roku Anders brał udział w Powstaniu Wielkopolskim. W kwietniu 1919 roku w stopniu podpułkownika objął dowództwo 1 Pułku Ułanów Wielkopolskich, na czele którego wyruszył na wojnę z bolszewikami. Po raz kolejny wsławił się osobistym bohaterstwem i doskonałym przygotowaniem bojowym oraz wielką troską o żołnierza. W uznaniu zasług został odznaczony przez marszałka Józefa Piłsudskiego srebrnym krzyżem Virtuti Militari a także czterokrotnie Krzyżem Walecznych.

Kariera młodego dowódcy w odrodzonej Rzeczypospolitej zapowiadała się znakomicie. W 1921 r. Anders został wysłany do prestiżowej paryskiej Wyższej Szkoły Wojennej, którą ukończył dwa lata później. Zakochany w koniach, sam znakomity jeździec, stanął na czele ekipy Wojska Polskiego na międzynarodowych zawodach jeździeckich w Nicei, gdzie Polacy zdobyli cztery pierwsze nagrody w tym najważniejszą – Puchar Narodów.

Wypadki majowe roku 1926 na moment zachwiały karierą pułkownika Andersa, który opowiedział się po stronie rządu, czyli przeciw marszałkowi Piłsudskiemu. Ten jednak widząc niezwykłe walory młodego oficera potrafił przejść ponad podziałami i już wkrótce doceniając zasługi płk. Andersa powierzył mu dowództwo Samodzielnej Brygady Kawalerii na Wołyniu. Kolejnym przełomowym momentem w karierze Andersa były manewry wojskowe na Wołyniu jesienią 1927 r. . W styczniu 1934 r. pułkownik Anders otrzymał awans na stopień generała brygady. Kolejne lata przyniosły nowe obowiązki. W 1937 r. gen. Anders objął dowództwo Nowogródzkiej Brygady Kawalerii stacjonującej w Baranowiczach. To właśnie na czele tej formacji we wrześniu 1939 r. gen. Anders wziął udział w Wojnie Obronnej Polski.

Wojna

W czasie walk z Niemcami był kilkakrotnie ranny. Na czele swoich żołnierzy, pomimo odniesionych ran, zaatakował Mińsk Mazowiecki nieopodal Warszawy. Niestety w czasie największego natężenia walk gen. Anders otrzymał rozkaz przegrupowania formacji w okolice Parczewa. Mińsk pozostał nie zdobyty, chociaż tak niewiele brakowało. Gdy 17 września wojska radzieckie przekroczyły wschodnie granice Polski, rozpoczął ze swoim oddziałem marsz znaczony bojem w kierunku granicy rumuńskiej. Na rozkaz generała jednostka została podzielona na małe, bardziej mobilne oddziały. W czasie kolejnej potyczki z wojskami sowieckimi gen. Anders został po raz kolejny ranny i dostał się do niewoli. Początkowo przewieziono go do szpitala we Lwowie, ale już wkrótce został przeniesiony do więzienia. Więziony w iście sowiecki sposób w nie ogrzewanej celi bez szyb, gdzie w czasie zimy ściany były pokryte warstwą lodu, chory, wycieńczony generał odmroził sobie nos, uszy i policzki. Przesłuchiwano go często torturując. Nie zagojone rany jeszcze z kampanii wrześniowej ciągle ropiały. Jedynym „dobrodziejstwem” pobytu w więzieniu było to, że generał uniknął śmierci w katyńskim lesie. Z lwowskiego więzienia został przewieziony na moskiewską Łubiankę, do centralnego więzienia NKWD.

Wolność przyniósł mu wybuch wojny pomiędzy Niemcami a ZSRR w czerwcu 1941 r. W sierpniu wyszedł na wolność. Spotkanie z gen. Andersem, uwolnionym z Łubianki tak wspomina gen. Bohusz-Szyszko: „Nie od razu pozwolono nam się spotkać, bo przecież władze sowieckie musiały go trochę odkarmić i przyzwoicie ubrać. Dopiero po czterech dniach pobytu w Moskwie usłyszałem przez telefon jego głos, a po pół godzinie wszedł do mojego pokoju (.. ). Był bardziej szczupły niż dawniej, lekko powłóczył nogą i opierał się na lasce, lecz wzrok i głos miał energiczny a więzienie sowieckie nie zdołało go pozbawić pięknej sylwetki rasowego kawalerzysty.”

Na mocy porozumienia władz radzieckich i rządu polskiego w Londynie, Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski powierzył gen. Andersowi, awansowanemu do stopnia generała dywizji, zadanie utworzenia w ZSRR armii polskiej z uwolnionych polskich jeńców i zesłańców. Nikt lepiej od niego nie nadawał się do wykonania tego zadania. Gen. Anders wraz z zaufanymi oficerami: gen. Bohuszem- Szyszko oraz pułkownikami Leopoldem Okulickim i Nikodemem Sulikiem przystąpił do formowania dwóch pierwszych dywizji. Do punktów zbornych zaczli zgłaszać się ci, którym udało się przeżyć sowiecką katorgę. Obraz, jaki przedstawiali sobą uratowani ludzie był wprost tragiczny. Byli chorzy i wynędzniali. Tworzenie armii przebiegło z dużymi problemami. Brakowało właściwie wszystkiego: jedzenia, ubrań, butów a nawet broni. Armia rosła z każdym dniem a wraz z nią ogromne rzesze cywilów, których również trzeba było objąć opieką. Generał Anders cieszył się wśród swoich podwładnych ogromnym szacunkiem i uznaniem. Był wodzem, który nie tylko prowadził swoją armię, ale również troszczył się o swoich podwładnych.

W Al. Ujazdowskich tuż przy Placu na Rozdrożu w Warszawie można oglądać wystawę pt.: „Dom jest daleko. Polska wciąż blisko. Generał Anders i jego żołnierze”. Wystawa została przygotowana przez: Studio Historia z Ograniczoną Odpowiedzialnością pod kierownictwem Andrzeja K. Kunerta. Na stoisku obok sprzedawane są książki poświęcone gen. Andersowi i 2 Korpusowi a także wspaniale wydany katalog wystawy. Wystawa czynna będzie do połowy czerwca.

2 Korpus i emigracja

Warunki, w jakich powstawała armia polska, jak również tragiczny stan napływających ochotników zmusiły władze polskie do podjęcia decyzji o wyprowadzeniu wojska z ZSRR, najpierw do Iranu i dalej przez Irak do Palestyny. Została ona nazwana . 2. Korpusem Polskim. Gen. Anders dowodził nim na całym szlaku bojowym we Włoszech, w walkach o Monte Cassino, Anconę i Bolonię. Szlak bojowy . 2 Korpusu to już zupełnie inna historia, wymagająca odrębnych opisów.

Od 26 lutego do 21 czerwca 1945 r. gen. Anders pełnił obowiązki Naczelnego Wodza.

Koniec wojny był bardzo trudny dla gen. Andersa i jego żołnierzy. Wobec zajęcia Polski przez armię sowiecką nie było perspektyw na powrót do kraju. Komunistyczne władze w 1946 r. pozbawiły gen. Andersa polskiego obywatelstwa, co było dla niego szczególnie bolesne i krzywdzące. W Polsce Ludowej niszczono wizerunek Generała w oczach polskiej opinii publicznej. To się jednak nie udało. Pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii poświęcając się działalności politycznej i społecznej. Pełnił funkcję Generalnego Inspektora Polskich Sił Zbrojnych na uchodźstwie z uprawnieniami Naczelnego Wodza. Był członkiem tzw. Rady Trzech, został mianowany następcą Prezydenta Rzeczpospolitej na uchodźstwie (nominacja tajna). Działał na rzecz zjednoczenia polskiej emigracji. Aż do końca życia był uznawany za duchowego przywódcę i największy autorytet emigracji polskiej w Wielkiej Brytanii. W dniu 15 maja 1954 r. został awansowany na stopień generała broni. Wielokrotnie bywał we Włoszech na kolejnych uroczystościach rocznicowych na Monte Cassino. Napisał książkę pt. Bez ostatniego rozdziału. Generał stwierdził, że ostatni rozdział książki dopisze dopiero po odzyskaniu przez Polskę prawdziwej niepodległości. Dnia tego niestety nie doczekał – zmarł w nocy z 11 na 12 maja 1970 r. w Londynie, dokładnie w rocznicę pierwszego natarcia polskiego pod Monte Cassino. Jego wolą było spocząć wśród swoich żołnierzy na Polskim Cmentarzu Wojennym pod Monte Cassino. Tak też się stało.

Remigiusz Malinowski

Artykuł ukazał się w numerze 06/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej