Wspaniała postawa Wojska Polskiego w tej najbardziej krwawej bitwie stoczonej pomiędzy epoką napoleońską a wojną krymską rozbudziła wyobraźnię kompozytorów, malarzy i poetów. Przez dwa dni 24 i 25 lutego 1831 roku wojska powstańcze toczyły tu heroiczny bój z przeważającymi siłami rosyjskimi.
Na polach bitewnych Olszynki Grochowskiej, Białołęki, Wawra, Igań, Dębego Wielkiego rodziła się swoista legenda, która głęboko utkwiła w świadomości narodowej i potwierdziła siłę narodowej tożsamości. Owocowało dzieło twórców Konstytucji 3 maja, insurekcji kościuszkowskiej 1794 roku, zmagań zbrojnych w dobie Księstwa Warszawskiego, ale też spełniał się wielki trud na polu kultury, oświaty i dyplomacji. Spełniały się tęsknoty i nadzieje zanoszone przez naród w Bogu tylko znanych modlitwach. Wolna Polska powstawała na nowo. Aspiracji niepodległościowych nie zaspokajały bowiem namiastki polskiej państwowości w rodzaju Kongresówki, a tym bardziej Priwislanskiego Kraju.
Obrona Olszynki Grochowskiej i powstanie 1830–1831 roku odegrało na długie dziesięciolecia ogromną rolę w rozwoju polskiej poezji. Dokonało tego, czego daremnie oczekiwano w czasie powstania listopadowego od przywódców Sejmu Wielkiego, insurekcji kościuszkowskiej, stworzyło udokumentowaną i ciągle wzrastającą legendę heroicznej Polski. Tę legendę umacniała romantyczna poezja Adama Mickiewicza, Konstantego Gaszyńskiego, Stefana Garczyńskiego, Kazimierza Brodzińskiego, Cypriana Kamila Norwida, Stefana Witwickiego, Seweryna Goszczyńskiego, Jana Kazimierza Radeckiego, a na przełomie wieków Artura Oppmana.
Poezja, muzyka, malarstwo tego okresu umiędzynarodowiło sprawę niepodległości Polski na niespotykaną dotychczas skalę. Pieśń i poezja niemiecka ze schyłkowego okresu powstania 1831 roku i późniejsza jest do dzisiaj ważnym głosem narodu niemieckiego i historycznym świadectwem solidarności z walczącym o niepodległość narodem polskim. Juliusz Moszen, Ludwig Uhland, Mikołaj Lenau, Franciszek Grilpalzer, Heinrich Laube, Heinrich Heine, Ernst Ortlepp rozwijają lirykę polonofilską, redagują petycje o charakterze politycznym, dając wyraz solidarności niemieckich i polskich patriotów.
W Zamku w Hambach w 1832 r. odbyła się manifestacja solidarności z wygnańcami z Polski.
Wielkim orędownikiem sprawy polskiej w Lipsku był pierwszy niemiecki tłumacz „Pana Tadeusza” Richard Otto Spazier. Za posiadanie „Historii Powstania Narodu Polskiego w latach 1830–1831” przez niego napisanej w zaborze rosyjskim groziła kara śmierci.
Echa wspaniałej postawy wojska polskiego w bitwie na polach Grochowa, Kawęczyna, Wawra i Bialołęki docierają do Francji, skąd Casimir Delavigne śle słynną „Warszawiankę” śpiewaną już wiosną 1831 roku w Warszawie.
Tradycja obchodów rocznicy wybuchu powstania listopadowego i obrony Olszynki Grochowskiej w Paryżu wiąże się z exodusem Polaków po jego upadku i założeniem w kwietniu 1832 r. Towarzystwa Literackiego, które w 1854 r. stało się Polskim Towarzystwem Historyczno-Literackim. Duchowi przywódcy Wielkiej Emigracji – ks. Adam Czartoryski, Julian Ursyn Niemcewicz, gen. Karol Kniaziewicz i Adam Mickiewicz zdawali sobie sprawę, jak wielką rolę w utrzymaniu ducha polskości i poczucia przynależności narodowej odgrywa spuścizna kulturalna. Rozumieli to twórcy Biblioteki Polskiej w Paryżu, otworzonej dla publiczności 24 marca 1839 r. początkowo przy ul. Duchot, a następnie przy Quai de Orleans. Od tego momentu Towarzystwo Historyczno-Literackie praktycznie bez przerwy (z wyjątkiem II wojny światowej) dba o pamięć rocznicy wybuchu powstania listopadowego i obrony Olszynki Grochowskiej.
160 rocznica wybuchu powstania listopadowego. Modlitwę w Olszynce Grochowskiej prowadzą bp. Władysław Miziołek i ks. Wacław Karłowicz.
Fot. Stefan Melak
Ale najpiękniejszymi i najtrwalszymi pomnikami polskości są nasza literatura i muzyka. Dzieła naszych mistrzów poezji, muzyki i malarstwa przekraczały granice i były inspiracją do zrywów niepodległościowych i opiewały dni walk i chwały. Powstawały one głównie nad Sekwaną. Stały się jednak najtrwalszymi pomnikami narodowymi i były natchnieniem do walk o niepodległość w 1863 roku i później, aż do odzyskania niepodległości w 1918 roku. Jakże boleśnie i trafnie cenę tych zmagań przywołał Cyprian Kamil Norwid w strofach:
Tam gdzie ostatnia świeci szubienica Tam jest mój środek dziś – tam ma stolica. Tam jest mój gród…
…a my – kawalery błędne. Bez giermków, z wstęgą na piersi czerwoną. Przez mokre lasy, przez lasy żołędne. Ciągniemy przędzę z dala zaczepioną- U przekreślonych szyb żelazną kratą . U najeżonych bram wściekłą armatą…
Nad Sekwaną komponował poematy muzyczne o powstaniu jeden z najsławniejszych członków Towarzystwa Historyczno-Literackiego Fryderyk Chopin. Był on, jak mówiono, „krzykiem Polski”, aby cały świat wiedział, że ona żyje, jaśnieje, nawet kwestionowana, zakneblowana, uciśniona. Wyjechał z Polski 2 listopada 1830 roku i na wyraźny nakaz ojca nie powrócił do kraju. Na wieść o powstaniu przeżył ogromny wstrząs psychiczny. Pierwszym utworem, w którym wyraził swoje przeżycia, jest sławna „Etiuda c-mol”, bardziej znana jako „Etiuda Rewolucyjna”. To tych ,,armat wśród kwiatów” tak obawiali się Niemcy w okupowanej Polsce, że zabronili jej grać… Czyż to nie najpiękniejszy wyraz uznania dla jej nieprzemijającej wartości?
Nie sposób wymienić wszystkich dzieł powstałych w tym okresie. Trzeba jednak choćby wspomnieć trzeciego geniusza polskiej poezji tworzącego nad Sekwaną – Juliusza Słowackiego. Jego „Kordian” stanowił gorzki rozrachunek z powstaniem.
W Anglii do najbardziej ofiarnych obrońców sprawy polskiej należał Tomasz Campbell. Jego biograf pisał: „On Ciebie Polsko kochał miłością synowską, podzielił wszystkie smutki, których nie mógł leczyć, uwielbiał Twoją cnotę, Twe klęski opłakał i gdyby zapłacić mógł życiem za Twe życie, dumny z ofiary krew by Tobie oddał”. Był tak szalony na tle Polski jak Byron na tle Grecji. Gorącym orędownikiem sprawy polskiej był także młody poeta Tennyson, autor sonetu „Polska” napisanego w 1833 roku. O sprawie polskiej w pisali John Brent i Jakub Jones. Natomiast M.G. Kennedy notował: „… zanim osuszono newskie bagna, Polska jako kraj oświecony stanowiła porządek cywilizacji na wschodzie. Moskale drżeli przed potęgą jej królów. Polska opierała się natarciu i rozpędzała zgłodniałą szarańczę, każda jej rana to pieczęć Boga, a każdy jej grób to ołtarz wolności. Stara Europa ma więc ogromny dług wobec Polski”. Angielscy poeci zachwycają się ideałem polskiej kobiety, ofiarnością Emilii Sczanieckiej i Klaudyny z Działyńskich Potockiej. W swojej poezji dostrzegali Polskę jako przykład najwyższych wartości moralnych, a także gorące serce i sumienie Europy.
Dekabrysta Aleksander Odojewski jako jeden z nielicznych poetów rosyjskich odniósł się z sympatią do powstania, o czym świadczy choćby wiersz „Na wieść o rewolucji w Polsce”. Zesłany na Kaukaz, zdegradowany decyzją Mikołaja I, wielokrotnie spotykał się z wygnańcami z Polski. Zmarł w 1839 roku.
Jak podaje dziejopis powstania listopadowego, na polach Grochowa, Kawęczyna, Białołęki i Wawra do rangi hymnu narodowego urosła „Pieśń Legionów” Józefa Wybickiego. Śpiewali ją żołnierze 4. pułku piechoty siejący popłoch w szeregach rosyjskich. To na ostrzu bagnetów czwartaków w Olszynce zbladła gwiazda opromienionego sławą na Bałkanach feldmarszałka Iwana Dybicza. Żandarm Europy, jakim była armia rosyjska, zachwiał się 25 lutego 1831 roku na przedpolach Warszawy.
Przed bitwą grochowską forpoczty polskie pozostawiały żołnierzom rosyjskim feretrony w języku polskim i rosyjskim z hasłem: W imię Boga za naszą i Waszą wolność. To hasło zrodzone w atmosferze nadziei jasno określało sens działania Polaków walczących nie z ludem rosyjskim, ale z wielkoruskim despotyzmem i szowinizmem, z którym dziś zmagamy się także i my. Również w lutym 1831 r. Sejm Narodowy uchwalił w Zamku Królewskim w Warszawie godło i barwy narodowe, a posłowie podjęli deklarację głoszącą:
„I po klęsce Polakami być nie przestaniemy. Przysięgaliśmy, że narodowość naszą głęboko w sercu zataimy, że nie połączymy się więzami krwi ani przyjaźni z wrogami naszymi, że w nędzy i prześladowaniu Polski się nie wyprzemy i pójdziemy w rozsypkę i tułactwo niźli w jarzmo rosyjskiej niewoli”.
Po szturmie Warszawy car Mikołaj I masowo rozdawał żołnierzom rosyjskim najcenniejszy polski znak wojskowy Order Virtuti Militari. Tracił on wtedy walor legitymacji polskiego patriotyzmu. Wówczas to Sejm Narodowy obradujący w Zakroczymiu w refektarzu Ojców Kapucynów ustanowił legendarny Order Żelaznej Gwiazdy Wytrwałości. Uchwała ustanawiająca order stanowiła rodzaj alarmu narodowego, wzywała do kontynuowania walki o niepodległość w każdych warunkach, w każdej rzeczywistości politycznej. Zgodnie z wyrytą na orderze dewizą Usque ad Finem, był on przeznaczony dla tych, którzy wytrwają w walce o niepodległość do końca.
Przez 85 lat okupant rosyjski uniemożliwiał upamiętnienie choćby najmniejszym znakiem pamięci bohaterskich obrońców Olszynki. Dopiero 12 lipca 1916 roku w czasie I wojny światowej podczas okupacji niemieckiej do Olszynki przybyło 100 tys. Rodaków, by oddać hołd 7300 bohaterom. Artur Oppman uczcił ten dzień pięknym poematem „Grochów”. W setną rocznicę bitwy 1 marca 1931 r. w zbiorowej mogile w Olszynce złożono akt erekcyjny budowy mauzoleum z podpisami marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydenta RP Ignacego Mościckiego i kardynała Aleksandra Kakowskiego. Po śmierci marszałka z mogiły powstańczej w Olszynce pobrano ziemię, którą złożono w kopcu w Krakowie.
Podczas uroczystości rocznicowych w Olszynce Grochowskiej
Fot. Stefan Melak
W 105. rocznicę bitwy prezydent Warszawy Stefan Starzyński przedstawił plan budowy Alei Chwały Bohaterów Olszynki. W uroczystościach uczestniczyły wszystkie formacje wojska z inspektorem generalnym sił zbrojnych, gen. Edwardem Rydzem-Śmigłym, ministrem spraw wewnętrznych Władysławem Raczkiewiczem, późniejszym prezydentem RP na uchodźstwie i kardynałem Aleksandrem Kakowskim.
Po II wojnie światowej komunistyczni planiści, operując właściwymi sobie kategoriami politycznymi, rozpoczęli proces dewastacji i degradacji Olszynki. Miejsce to próbowano wymazać z pamięci młodego pokolenia Polaków. Ogromną część pola bitwy zajęły dogorywające dziś instytucje PKP. Olszynkę poprzecinano torami kolejowymi i rurami ciepłowniczymi. Aby zdegradować to święte miejsce wzniesiono tu więzienie dla kobiet, nadając mu, jak na ironię, nazwę „Olszynka Grochowska”.
Te posunięcia komunistycznych władz spotkały się z reakcją Kręgu Pamięci Narodowej utworzonego konspiracyjnie w 1974 r. Arkadiusz, Andrzej, Stefan, Sławomir Melakowie i ks. Wacław Karłowicz organizowali manifestacje i nabożeństwa, które uwrażliwiły nie tylko mieszkańców stolicy, ale także komunistów na los tej wielkiej narodowej pamiątki. W 1980 roku, w 150. rocznicę powstania Krąg Pamięci Narodowej zorganizował uroczystości, na które przybyły delegacje „Solidarności” z całego kraju. Znakomici aktorzy Andrzej Szczepkowski, Marian Kociniak, Marek Nowicki recytowali poezję powstania. Stan wojenny to okres dalszej degradacji Olszynki. W więzieniach znaleźli się Arkadiusz i Stefan Melakowie, Andrzej i Sławomir byli poszukiwani przez SB i milicję listami gończymi za działalność niepodległościową.
Dziś Olszynka oczekuje skutecznych działań władz stolicy, przywracających jej należną rangę. W 2001 roku Sejm na wniosek braci Melaków i ks. Wacława Karłowicza podjął uchwałę wzywającą władze do ocalenia Olszynki, a Krąg Pamięci Narodowej wzniósł w powstającej Alei Chwały 25 pomników bohaterów tej bitwy. Ma ona stanowić formę zadośćuczynienia i spłaty długu wdzięczności obrońcom Ojczyzny poległym 177 lat temu.
Stefan Melak
Artykuł ukazał się w numerze 02/2008.