IRENA RUTKOWSKA-ZAWISZA

2013/07/5

W TŁUMIE

Idziesz, tak idziesz naprzód
Sam – zaludnioną drogą, na oczach
egoistyczny kaptur,
Więc bólu widzieć nie mogą.

Dźwigasz cierpienie, dźwigasz,
Przez zaludnioną pustynię,
Przesuwają się komputerowe cienie
Oblekając w zakłamanie i drwinę

W tłumie człowieku szukasz,
Biznesowym szlakiem podążają,
Próżno do serc pukasz,
Które zakłamaniem, sztucznością zarastają.

Biegniesz, potykasz się, to płyniesz
W zapędzonej karuzeli,
Ten i tamten ominie,
Dostrzega, gdy wspólny interes dzieli.

KOŃ

Koń spojrzał,
Smutno, powłóczyście,
zarżał – jak dzwon,
aż zaszeleściły liście,
głos ten jakby łkał,
odbił się echem oczywiście,
huczał i dragał.

Silny grzbiet,
rasowy, śliczny,
zawieszony łeb,
wydawał się dramatyczny,
umilkł, czekał, smagał deszcz.

Co ten mocny,
co ten mądry?
zwierz chciał?

Czy czyjąś krzywdę,
czy ból świata
obwieszczał?

OJCZYZNA

W ojczyzny cieniach,
róże rozkwitają,
W Jej chłodu drżeniach,
w dostojnej purpurze stają.
Moja ojczyzna
wiarą nabrzmiała,
jest bardzo silna,
bo w niej Boża chwała.

Ojczyzna jak listek,
rozchwiana na wietrze,
przez dusze nieczyste,
dziurawiona jeszcze.

Delikatna jak ptak,
drżąca, łkająca we wnętrzu,
Bóg podaje znak,
siła i męstwa.
Jak spieniony morzem
uderzana złymi falami,
modlitwa silna do ciebie Boże,
niech będzie wnętrz skałami.
Tarczą o wielkiej mocy,
która zbłąkanych słabych,
szczególnie opieką otoczy, włączając do
wspólnej sprawy.
Posłuchaj człowieku,
Słowa Bożego
jest ono najlepszym z leków
ducha twojego.
Niech każde serce dzisiaj,
jak struna napięte,
w tej poniewierce- rozkwita
chwytając chwile święte.
błysk oka,
jak flesza mruganie,
W życia otokach
ciemności, jasności badanie,
wybiera prawdę, jasność w mrokach,
na ziemskie pielgrzymowanie.

Ojczyzna to my, to ty,
człowieku istoto rozumna,
otwierasz przez Boga podane dni,
niech będzie z Ciebie dumna.

ABY MIŁOŚĆ

Aby miłość,
wędrowała
przez świat
Jezus
Krzyż
dźwigał za nas.

Aby miłość
objęła wszystkich czule
Jezus
przyjął nasze bóle.

Aby miłość
stąpała każdą ścieżką
Jezus
łaskę zesłał wielką.

Aby miłość była naszą wiosną
oczy Jezusa
na Krzyżu
gasną.

Aby z ust
dusz, serc
wyrywało się
Miłości Bożej

zawołanie,
zakrólowało
zmartwychwstanie.

POCHODNIA MIŁOŚCI

Miłość, dar Boga
rozkwita jak kwiat,
człowiek- natura uboga
niesie ją w zagubiony świat.

Jezus twojej miłości pragnie,
wzywa, czeka wciąż,
człowieku- na kolana upadnij,
oddaj miłości hołd.

Temu- co ogniem żaru,
eucharystii mocą,
wlał w ciebie tyle radości i czaru,
chroniąc przed czarta mocą.

Przyjmij godnie łaskę przeistoczenia
ciała i Krwi Chrystusa,
to dla twojego zbawienia,
o to prosi dusza.

Ogniem czystej miłości płonącej,
jak słońce na obłoku,
miej serce dla bliźnich gorące
w każdym życia kroku

Tak przez ziemskie umieranie,
niosąc pochodnię miłości,
oczekuj na Zmartwychwstanie
w Królestwie Niebios Światłości.

Irena Rutkowska-Zawisza, od zawsze związana z Legionowem. Mówi się o niej, że od wczesnych lat idzie w parze z poezją. Pisać zaczęła, jako uczennica szkoły podstawowej.

Zachwyt nad otaczającym światem, przeżycia duchowo-modlitewne, zamyślenia nad miłością Bożą, dobrem, prawdą, sprawiedliwością to stałe motywy jej twórczości. Wiele wierszy poświęciła osobom bliskim, życiu swej wspólnoty parafialnej, Matce Bożej, ludziom Kościoła: Janowi Pawłowi II, kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, św. Maksymilianowi Kolbe.

To poezja przynależna do bogatego w naszej literaturze nurtu modlitewno-suplikacyjnego i patriotyczno-religijnego.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej