Joanna Szubstarska |
Polska pobożność maryjna nie jest tylko obyczajem, ale znakiem również naszych czasów. Zwracanie się do Matki Bożej w trudnych sytuacjach życiowych, pielgrzymowanie do miejsc kultu, zawierzanie rodzin opiece Maryi rodzi się z potrzeby serca współczesnego człowieka.
Kult Matki Bożej, który jest częścią kultury chrześcijańskiej, jest głęboko zakorzeniony w polskiej tradycji. Szczególną obecność Najświętszej Maryi Panny można odczuć w takich sanktuariach na świecie, jak Lourdes, Fatima czy Guadalupe. W Polsce pielgrzymi zdążają ze wszystkich krańców naszej ojczyzny do Matki Bożej Częstochowskiej, która jest znana przez pielgrzymów z innych stron świata jako Czarna Madonna.
Jedno z najstarszych polskich sanktuariów znajduje się na ziemi lubelskiej, wśród krainy lessowych wąwozów, w dolinie rzeki Bystrej, w Wąwolnicy. W kronice tamtejszej parafii zachował się opis wydarzeń historycznych z 1278 roku– świadectwo początków kultu maryjnego. Kiedy ziemia lubelska w drugiej połowie XIII wieku była terenem najazdów Tatarów, w oddalonym o 4 mile od Wąwolnicy Kęble stoczyli oni bitwę. Wśród zrabowanych przedmiotów znalazła się złocona figura Matki Bożej, która stała dotąd w tamtejszych lasach otoczona czcią. Wiedząc o kulcie, Tatarzy ustawili figurkę na dużym kamieniu i obrzucali ją obelgami, a nawet błotem, w obecności pobranych w jasyr. Wzięci w niewolę wołali: „Matko Boża, ratuj”. W tym samym czasie chorągiew chana, mimo zdecydowanej przewagi sił, poniosła porażkę w konfrontacji z dziedzicem Wąwolnicy, Ottonem Jastrzębczykiem, który przyczyni się wkrótce do krzewienia kultu Maryi. Kiedy uciekający Tatarzy chcieli zabrać ze sobą łupy i jeńców, zdarzył się cud. Nad figurą Matki Bożej ukazała się jasność i figura przemieściła się o kilkaset metrów, jakby chciała uciec przed wrogiem, następnie zatrzymała się na drzewie lipowym. Po ucieczce Tatarów figura ponownie stanęła na kamieniu. Były to pierwsze dni września 1278 roku.
Matka Boża Kębelska prezentująca światu Dzieciątko Jezus
Wiadomość o cudownym zdarzeniu rozeszła się po okolicy. Do Kębelskiej Pani zaczęli przybywać pielgrzymi, odwiedzając lipę i głaz. Dziedzic Wąwolnicy zdecydował o budowie drewnianego kościoła obok miejsca objawienia. W kościele umieszczono cudowną figurkę Matki Bożej, która zasłynęła łaskami. 8 września 1700 roku cudowna figura została uroczyście przeniesiona do kościoła w Wąwolnicy. Zachowana do naszych czasów figura pochodzi z około 1440 roku. Wykonana z drewna lipowego, należy do cyklu tzw. Pięknych Madonn. Jest to typ rzeźby z ok. 1400 roku, charakteryzujący się sublimacją, liryzmem, przedstawiający stojącą Maryję z Dzieciątkiem na ręku. Matka Boża Kębelska prezentuje światu Dzieciątko Jezus.
Ważnym wydarzeniem w dziejach kultu była koronacja cudownej figury 10 września 1978, w 700– lecie objawień. Biskup Stefan Wyszyński, wizytując w 1947 roku parafię p.w. św. Wojciecha w Wąwolnicy powiedział ówczesnemu proboszczowi: „Niech się ksiądz stara w Rzymie o koronację Matki Bożej koronami papieskimi, bo jest cudowna”. Powiedział tak, ponieważ sam był uczestnikiem cudu, co zaświadcza wpis w „Złotej Księdze Łask”. Ksiądz Wyszyński we wrześniu 1939 został napadnięty przez niemieckiego oficera, kiedy przebywał w Wąwolnicy. Do wpisu ksiądz Jan Pęzioł, wieloletni kustosz sanktuarium, dołączył zdanie: „Niemiecki oficer nie mógł wtedy księdza Wyszyńskiego zastrzelić, bo w planach Bożych miał on być Prymasem Tysiąclecia”. Uroczystości koronacji cudownej figury kębelskiej miał przewodniczyć kardynał Wojtyła, jednak ze względu na śmierć papieża Pawła VI, kardynałowie Wojtyła i Wyszyński udali się na konklawe. Koronacji dokonał bp Bolesław Pylak. Główne uroczystości rocznicowe koronacji, które wiele mówią o sile wąwolnickiego sanktuarium, gromadzące tysiące pielgrzymów, odbywają się w pierwszą niedzielę września i poprzedzającą sobotę.
„Złota Księga Łask”
Już od czasów starożytnych wierzono, że wszelkie łaski od Boga przechodzą przez pośrednictwo Maryi. Św. Albert Wielki nadał Jej tytuł „Powszechnej Rozdawczyni Łask”, a papież Leon XIII w encyklice „Octobri mense” napisał: „Można twierdzić, że według woli Bożej niczego nie otrzymujemy, co by nie przeszło przez ręce Maryi”. Pielgrzymi wyruszający w drogę do Matki Bożej Kębelskiej nieśli ze sobą – i czynią to nadal, już ósmy wiek po objawieniach – bóle i udręki życiowe, aby je przedstawić Matce. Maryja, która sama wiele wycierpiała podczas męki Syna, odczuwa bóle swoich dzieci i uzdrawia. W Wąwolnicy leczy z najcięższych chorób, m.in. z nowotworów. Dokonują się tu cudowne uzdrowienia, bez lekarskiej pomocy, jedynie dzięki Bożemu zmiłowaniu i wstawiennictwu Maryi. Małżeństwa, które nie mogły mieć dzieci, otrzymują dar rodzicielstwa. Przed obliczem Matki Bożej Kębelskiej dzieją się również cuda wewnętrzne, ludzie odzyskują pokój serca, zdrowie dusz, nawracają się.
„Przed sobą mam księgę łask, w niej 215 wpisów łask i cudów, 6 świadectw jeszcze nie wpisanych. Świadectwa gromadzę przez rok, następnie ogłaszam publicznie w pierwszą niedzielę września– wyjaśnia ksiądz Jan Pęzioł, posługujący w wąwolnickiej parafii.– Najwięcej jest uzdrowień z raka, ale także z innych chorób. Ostatnio był przypadek uzdrowienia kobiety z Lublina. Przybyła do nas po półtorarocznym okresie, nie będąc przez ten czas zwłoki pewna łaski uzdrowienia, myśląc, że choroba powróci. Był to ewidentnie cud za przyczyną Matki Bożej Kębelskiej. Pani Alina zimą 2009 roku uległa wypadkowi, rozbiła kolano, urwały się wiązadła, uszkodziła łękotkę. Lekarz, badający chorą, stwierdził konieczność wykonania dwóch operacji. Poruszała się odtąd z usztywnioną nogą. Pierwsza operacja miała być wykonana 7 lipca. W kwietniu koleżanka pani Aliny zaproponowała jej wspólną podróż do Wąwolnicy, na nabożeństwo do Matki Bożej. Na nabożeństwa przyjeżdżały również w maju i czerwcu. Będąc w bazylice, pani Alina poczuła lekkie ciepło w kolanie, trwało to moment. Następnego dnia podczas wizyty u lekarza usłyszała pytania: Jakie leki Pani brała? Co Pani robiła z kolanem? W końcu – stwierdzenie: kolano jest zupełnie zdrowe. Według wiedzy medycznej możnaby wytłumaczyć zrośnięcie się wiązadeł, ale jest to proces 2-3-miesięczny, dokonujący się po zabiegu operacyjnym; w przypadku pani Aliny operacja nie odbyła się, kolano było usztywnione”.
Inny przypadek cudownej ingerencji Matki Bożej Kębelskiej zanotowano w otrzymanym darze rodzicielstwa. Małżeństwa, które oczekują na ten dar, właśnie w Wąwolnicy uzyskują potrzebne łaski i błogosławieństwo. Znajomy księdza Jana Pęzioła, ks. Robert, który zanim został przeniesiony do parafii pw. Krzyża Świętego w Lublinie, był kapelanem w klinice chorób ocznych, złożył świadectwo o łasce rodzicielstwa małżeństwa lekarzy w średnim wieku. Lekarka, okulistka, zadowolona z owoców pracy, zwłaszcza z możliwości niesienia pomocy medycznej swoich pacjentów, ciesząca się uznaniem w środowisku, zwierzyła się spotkanemu znajomemu księdzu, że będąc 20 lat po ślubie nie może doczekać się upragnionego dziecka. Oboje z mężem, również lekarzem, byli ludźmi po 40– tce. Wówczas ksiądz Robert zaproponował im podróż do Wąwolnicy. Spotkali się w kaplicy z księdzem Pęziołem, wspólnie odmówili cząstkę różańca w kaplicy, potem przed figurą Matki Bożej ksiądz Robert celebrował Mszę św. w intencji macierzyństwa. Po roku ksiądz Jan otrzymał telefon od księdza Roberta z informacją, że małżeństwo lekarzy doczekało się bliźniaków. „Kilka miesięcy temu przyjechali do Wąwolnicy ze swoimi czteroletnimi synami”– kończy opowieść ks. Jan. Przypomina sobie inny przypadek otrzymania łaski macierzyństwa, kiedy małżeństwo z Kanady zwróciło się listownie o odprawienie Mszy św. przed figurą Pani Kębelskiej. Prośba została wysłuchana.
Wąwolnica jest jednym z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na Lubelszczyźnie
Kult maryjny w Wąwolnicy
Mieszkanka Wąwolnicy, którą spotykam w letni dzień na ganku jej domu niedaleko sanktuarium, ze łzami w oczach opowiada o tegorocznym cudzie, jaki dokonał się za przyczyną Matki Bożej. „Moja siostra cioteczna, która mieszka w Lublinie, zamówiła Mszę św. o łaskę zdrowia dla brata z Toronto. Dokonało się uzdrowienie…”.
Formuła litanijna „Uzdrowienie chorych” sugeruje niezawodność i wskazuje, że Maryja jest Wspomożycielką, lekarką ludzkich chorób. Jest szafarką łask, które Jezus nam wysłużył. Ks. Jan Pęzioł, który pełni również funkcję egzorcysty archidiecezjalnego, zaprasza w każdą 4 sobotę miesiąca na nabożeństwo o uzdrowienie duszy i uwolnienie od wpływów złego ducha. Wiele osób przyjeżdża na nabożeństwa, często z daleka, o czym opowiadają tamtejsi mieszkańcy. Młoda dziewczyna Jadwiga, pracująca w sklepiku z pamiątkami i dewocjonaliami, usytuowanym tuż przy sanktuarium, słyszała o licznych przypadkach uzdrowień, które publicznie ogłaszane są przez księdza Jana Pęzioła, również o nawróceniach. Jadwiga pamięta m.in. przypadek uzdrowienia sprzed czterech lat, kiedy młoda kobieta doznała bardzo poważnego urazu głowy. Lekarze byli bezradni, Maryja wyleczyła… Starsza kobieta, którą spotykam wracającą z sanktuarium do domu, mieszkanka Wąwolnicy, babcia sześciorga wnucząt i siedmiorga prawnucząt, przytacza przypadek uzdrowienia bardzo ciężko chorej kobiety z okolic Łopatek, która dziś jest osobą zdrową i wychowuje dzieci.
Jednym z podstawowych wymiarów pobożności maryjnej jest zawierzenie. Ludzie, którzy codziennie modlą się tu na różańcu, uczestniczą w porannych i wieczornych mszach, oddają w ręce Matki swe troski. Kardynał Stefan Wyszyński wyznał: „Maryja sama wybiera czas i miejsce, by objawić swą obecność, przyjść z pomocą ludziom, dać łaskę przemiany życia”. Ci, którzy otrzymali dary, wracają do Matki Bożej, a wezwania dziękczynne ułożonej niegdyś modlitwy zaczynają się słowami: „za otrzymane potomstwo w małżeństwach bezdzietnych, dziękujemy Ci, Matko Boża Kębelska. Za nawróconych z niewiary… Za uzdrowionych z choroby…”.