Trwający w Kościele rok duszpasterski przeżywamy w Polsce pod hasłem “W mocy Bożego Ducha”. Założenia programu przedstawiła na spotkaniu 24 stycznia br. w łódzkim “Civitas Christiana” teolog Renata Czaja, wicedyrektor Oddziału Okręgowego w Łodzi, która przybliżyła zebranym również bieżący temat formacyjny Stowarzyszenia pt. “Doskonałości Ducha Świętego”. W drugiej części Marcin Kluczyński omówił istotę apostolstwa świeckich.
– Zasadniczym zadaniem wyznaczonym przez pasterzy jest w tym roku pobudzenie wiernych tworzących wspólnotę Kościoła do pełnienia swojej misji na mocy otrzymanych w sakramentach chrztu i bierzmowania darów Ducha Świętego – mówiła R. Czaja. Ponadto, jak zaznaczyła prelegentka, fundamentalnym dla posłannictwa wszystkich ochrzczonych jest osobiste przyjęcie za cel realizacji wezwania Chrystusa: “Idźcie i głoście”.
Renata Czaja zwróciła uwagę, że dary Ducha Świętego otrzymujemy, ale to po stronie obdarowanego Bóg pozostawia kwestię ich przyjęcia. – Jeśli dar nie zostaje przyjęty, wówczas po prostu nic w nasze życie nie wniesie. Dopiero w momencie przyjęcia darów Ducha Świętego człowiek zaczyna nimi owocować – mówiła.
Drugą część spotkania, poświęconą posłannictwu osób świeckich, poprowadził Marcin Kluczyński, socjolog, przewodniczący łódzkiego Oddziału “Civitas Christiana”. Uczestnicy zapoznali się z krótkim rysem historycznym ewoluowania roli i miejsca świeckich w Kościele, na które zdecydowany wpływ miały postanowienia Soboru Watykańskiego II. – Można powiedzieć, że do czasu Vaticanum Secundum świeckim w dużej mierze przypisywano raczej ograniczoną rolę duszpasterską, komunikując przede wszystkim, kim w Kościele z racji swego stanu być nie mogą, co zauważył papież Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Christifideles Laici – mówił Kluczyński.
W kontekście apostolstwa świeckich M. Kluczyński przywołał nauczanie Ojca Świętego Franciszka, który w szczególny sposób zachęca osoby świeckie do odnowionego zapału misyjnego, czego wyraz możemy odnaleźć m.in. w adhortacji apostolskiej “Radość Ewangelii”. W dokumencie papież przypomina, że misja apostolska to nie projekt czy akcja, zaś Kościół nie jest przedsiębiorstwem, gdzie liczy się dodatni bilans rachunkowy albo odmianą organizacji pozarządowej, w której oczekuje się miarodajnych rezultatów podejmowanych działań. – Może Pan posłuży się naszym zaangażowaniem, by udzielić błogosławieństw w innym miejscu świata, dokąd nigdy nie pójdziemy – pisze papież.
“Czasem wydaje nam się, że podejmując wysiłki nie osiągnęliśmy żadnego rezultatu, jednak misja nie jest jakąś sprawą, projektem (…) nie jest jakimś przedstawieniem, by policzyć ilu ludzi wzięło w nim udział dzięki naszej propagandzie; jest czymś o wiele głębszym” – mówił za papieżem Franciszkiem prelegent.
W przywołanej adhortacji Ojca Świętego Franciszka świeccy mogą odnaleźć gotowy poradnik życia duchowego, które powinno być przeniknięte ową “Radością Ewangelii”. Po tym inni poznają, że idziemy przez życie z Jezusem. Papież zwraca uwagę na potrzebę osobistej modlitwy i adoracji Najświętszego Sakramentu. Tylko człowiek rozmiłowany w Bogu może z pasją opowiadać o Nim drugiemu człowiekowi i być w tym autentycznym. Papież radzi, by jeżeli jeszcze nie czujemy tej więzi z Chrystusem wystarczająco mocno, zwracać się do Niego z modlitwą w tej intencji.
Piotr naszych czasów wzywa do odkrycia Jezusa zmartwychwstałego w swoim życiu, jak również przekonuje, że w dzisiejszym człowieku jest przestrzeń, a nawet oczekiwanie (choć często nieuświadomione) na żywego Boga.
Ewangelizator powinien więc być blisko Boga, ale to nie oznacza oderwania od rzeczywistości i spraw ludzkich – przeciwnie, uważa papież Franciszek. Podobnie Ojciec Święty przestrzega, by działalność ewangelizacyjna nie była sferą odseparowaną od prywatności, lecz stanowiła naturalny sposób obecności ochrzczonych w świecie, w każdej sytuacji życiowej.
Papież Franciszek zachęca świeckich ewangelizatorów do uczenia się głębokiego zaufania Duchowi Świętemu, by w swojej misji osiągnąć taki stan, w którym głoszenie Dobrej Nowiny nie będzie wiązało się z uczuciem trudu, lecz będzie raczej niczym innym jak “odpoczywaniem w czułości ramion Ojca, pośród naszego ofiarnego i twórczego zaangażowania” – czytamy w Evangelii Gaudium.
/mk