Wiadomość o tragicznej śmierci mojego serdecznego druha Stefana Melaka przyjąłem z wielkim bólem i łzami. Do dziś nie mogę się pogodzić z tym strasznym faktem, który spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Jeszcze poprzedniego wieczora byliśmy razem, jak zawsze rozmawialiśmy ciepło, po bratersku.
Sam do siebie szeptałem, płacząc: „Kolejnego druha, po śp Zbigniewie Kowalskim, zabierasz mi, Boże. Teraz zabrałeś mi Stefana, od ponad ćwierć wieku mojego najlepszego przyjaciela”. On zawsze wyciągał do mnie braterską dłoń, okazywał wiele życzliwości i był pomocny. Zawsze mogłem do niego zadzwonić, prosić o spotkanie, zwierzyć się z kłopotów. Teraz głos w komórce bezdusznie powtarza: „Abonent jest poza zasięgiem”.
O jakże trudno pogodzić się z tym, że już nigdy nie usłyszę Twojego głosu, Stefanie, że nie spotkamy się już nigdy na Starówce.
To Ty, Stefanie, uczyłeś mnie historii Polski, tej prawdziwej, niezafałszowanej. Dzięki Tobie dowiedziałem się o polskich miejscach pamięci narodowej: Katyniu, Miednoje, Kuropatwach. Poznałem daty i fakty jakże bolesne w polskiej historii, dzięki Tobie wiem, że tam w Katyniu 70 lat temu sowiecki totalitaryzm wymordował kwiat polskiej inteligencji: 22 tysiące oficerów, nauczycieli, policjantów Całe swoje życie poświęciłeś dociekaniu i głoszeniu prawdy o tym mordzie. To symboliczne, że właśnie tam zakończyło się Twoje życie. Dzięki Tobie poznałem historię Olszynki Grochowskiej, Krzyża Traugutta. Od dwudziestu lat uczestniczyłem w uroczystościach patriotycznych upamiętniających najpiękniejsze karty z historii Polski organizowanych przez braci Melaków: Stefana, Andrzeja, Arkadiusza i Sławka, którzy mnie, wygnańca z Kosowa, przygarnęli jak brata.
Mogiła Stefana na Powązkach Wojskowych utonęła w kwiatach
Trudno uwierzyć, że jednego z nich, Stefana, nie ma już wśród żywych Jednak nie cały umarł Zostanie żywa pamięć o Nim,
Jego patriotyzmie i szczerym umiłowaniu Polski Zostanie pamięć o Nim – niezłomnym obrońcy cnót najwyższych Prawdy, Wolności, Sprawiedliwości i Piękna Jestem dumny, że byłem, i tak zostanie, przyjacielem Stefana Melaka, który do ostatniego tchnienia pozostał wierny swojej ojczyźnie, Polsce, służył jej całe życie i siebie samego złożył w ofierze. Odszedł Człowiek żarliwej wiary i miłości, dla którego Bóg, Honor i Ojczyzna były najwyższymi wartościami.
Pożegnam go fragmentem poezji Zbigniewa Herberta.
Przesłanie Pana Cogito:
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu Po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach Ocalałeś nie po to aby żyć Masz mało czasu trzeba dać świadectwo
Bądź wierny Idź!
Mazllum Saneja
Artykuł ukazał się w numerze 05/2010.