Katarzyna Kakiet |
16 września Sejm podjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2012 rokiem księdza Piotra Skargi – XVI-wiecznego pisarza, kaznodziei króla Zygmunta III Wazy, autora m.in. Kazań sejmowych, w których nauczał, czym jest patriotyzm, a także filantropa – założyciela Bractwa Miłosierdzia, Banku Pobożnych i Skrzynki św. Mikołaja.
Decyzja Sejmu wywołała jednak szereg kontrowersji, bo ks. Piotr Skarga nie był osobą jednoznaczną ani łatwą do oceny. Zresztą nigdy nie była – przez wieki jedni przeklejali mu etykietę proroka-wizjonera, który przewidział upadek Rzeczpospolitej, akcentowali niespotykane mistrzostwo słowa i miłość do ojczyzny, jakie prezentował w swoich dziełach literackich, dając tym samym podwaliny pod swoistego rodzaju kult Skargi w Polsce, inni ukazywali go jako wichrzyciela o absolutystycznych zapędach (ze względu na jego dążenia do wzmocnienia monarchii), a także zwracali uwagę na jego negatywny stosunek do różnowierców.
Skarga w panteonie wielkich Polaków
Piotr Skarga bowiem, jako przedstawiciel zakonu jezuitów, był czołową postacią kontrreformacji, a co za tym idzie – przeciwnikiem konfederacji warszawskiej gwarantującej tolerancję religijną w I Rzeczpospolitej. Dlatego i dziś jego poglądy w sprawie różnowierców, zwłaszcza w świetle postanowień Soboru Watykańskiego II, trudno nazwać za zgodne ze współczesną nauką Kościoła. Zrodziło się więc pytanie, czy postać budzącą tyle skrajnych emocji słusznie wynosi się do panteonu wielkich Polaków. Odpowiedź jest jednak łatwiejsza, niż nam się wydaje – to nie przez wzgląd na stosunek do różnowierców ks. Piotr Skarga uważany jest za osobę godną pamięci Polaków. Również nie dlatego został obrany za patrona 2012 r. Nikt też nie nadał Skardze tytułu świętego. Cenimy w nim niekłamane umiłowanie Rzeczpospolitej i ogromny wkład kulturotwórczy w kształtowanie się myśli o polskiej państwowości. Z jego Kazań sejmowych– dzieła niedocenionego za jego życia, a odkrytego dopiero w czasach zaborów – możemy wybierać fragmenty, które wciąż są aktualne i mogą stanowić wskazówkę, jak należy pojmować patriotyzm.
Gloryfikacja Rzeczpospolitej
W całej twórczości Piotra Skargi ani razu nie pojawia się słowo „państwo”. Epoce, w której przyszło żyć kaznodziei, daleko jeszcze do postrzegania państwa na sposób osiemnasto- czy dziewiętnastowieczny. Państwo nie jest dla Skargi bytem abstrakcyjnym, który posiada stałe, określone cechy wspólne dla wszystkich państw, nie stworzył jego definicji. Skarga reaguje na otaczającą go rzeczywistość – ma więc do czynienia z państwem wielu narodów zjednoczonych pod berłem królewskim. Król jest głową jednego ciała spojonego w jedno z wielu członków: „[Ojczyzna] Spoiła się z członków rozlicznych; z Polaków, z Litwy, z Rusi, z Prusów, Inflantów, Żmudzinów, i zrosła w ciało jedno” (Kazania Sejmowe). Sercem tego ciała jest religia, oczami jest prawo stanowione.
O Rzeczpospolitej ksiądz Skarga pisze, posługując się słowami „Królestwo Polskie”, „Korona”, a także bardziej osobiście – „ojczyzna”, „matka”. Pyta swoich czytelników: „Jako najmilejszej matki swej miłować i onej czcić nie macie, która was urodziła i wychowała, nadała, wyniosła? Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoją. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka jako ojczyzna, od której imię macie i wszytko, co macie, od niej jest? Która gniazdem jest matek wszytkich i powinowactw wszytkich, i komorą dóbr waszych wszytkich” (KS). W ojczyźnie znajduje się źródło wszelkich bogactw – tych materialnych, jak i ponad to – np. bogactwa wolności. Rzeczpospolita niczym matka ofiarowuje nam to, co najlepsze. I tak jak matkę – ojczyznę ma się jedną: „Jako tę stracicie, już o drugiej nie myślić” (KS) – przestrzega w swoich kazaniach.
Skarga gloryfikuje Rzeczpospolitą – przypisuje jej cechy właściwe dotąd jedynie „ojczyźnie niebieskiej”. Nadaje jej przymiot świętości, wprost nazywając „świętą ojczyzną”. Pragnie, aby w jej granicach panował święty pokój, a także aby obowiązujące na jej terenie prawa też miały tę cechę i wiodły do pomnażania cnót.
Obraz państwa zespolony z obrazem Kościoła powszechnego
Ludzie zamieszkujący Rzeczpospolitą wspólnie mogą realizować swoje cele – są sobie wzajemnie potrzebni: „Ludzi tak Pan Bóg do miłości i jedności, i towarzystwa zniewolił, iż potrzeb swoich jeden bez drugiego odprawiać nie może; i dla nich miłować się, zgadzać, i dobre z nimi wieść towarzystwo muszą” (Kazania przygodne). Społeczeństwo Rzeczpospolitej to lud Boży, nierzadko można znaleźć również odwołania do narodu wybranego. Obraz państwa u Skargi splata się w jedno z obrazem Kościoła powszechnego – nie ma wyraźnego rozdziału na sferę sakralną i świecką (Kościół w czasach Skargi odgrywał niebagatelną rolę w państwie polskim – wypada nadmienić, że funkcję interrek sa w czasie bezkrólewia pełnił prymas, także wiele urzędów sprawowanych było przez duchownych; również sam król podczas koronacji był namaszczany świętymi olejami; idea rozdziału państwa od Kościoła pojawia się w Polsce na przełomie XIX i XX w.).
Czego pragnie Skarga dla swojej ojczyzny i Polaków? Przede wszystkim miłości i zgody. Nie ma mocniejszych murów miasta nad zgodą, jednością, miłością sąsiedzką (KS). W swoich kazaniach przypomina: „Dwoje przedniejsze rozkazania, umierając Pan Jezus, Bóg i Pan nasz, zostawić nam swoim testamentem raczył. Jeno, abyśmy się spólnie miłowali; drugie, abyśmy pokój między sobą i zgodę świętą zachowali. Jedno z drugiego pochodzi i płynie: miłość rodzi zgodę, a bez zgody miłość być nie może” (KS). W jego mniemaniu ten, kto nastaje na zgodę i jedność, niszcząc stare prawa i porządki, dzieląc ludzi – „ten matkę swoją zabija” i jest nieprzyjacielem Królestwa Polskiego (Obrona jezuitów). Ostrzegał przede wszystkim szlachtę, która była rozmiłowana w złotej wolności „I ta niezgoda przyniesie na was niewolę, w której wolności wasze utoną i w śmiech się obrócą” (KS). Wolność nie była czymś danym na zawsze – o nią trzeba było dbać. Obawa przed podziałem Rzeczpospolitej miała też wyraźny wpływ na stosunek Skargi do różnowierców (jego zdaniem różność wiar przeszkadzała w przyjaźni, wzbudzała nieufność – wierny postanowieniom Soboru Trydenckiego był więc zwolennikiem katolickiego dyktatu wyznaniowego).
Nauczanie mądrości i sprawiedliwości
Dla rządzących, sprawujących urzędy Skarga upraszał Boga o mądrość, „aby ludu twojego nie gubili” (Kazania na niedziele i święta całego roku). Każe szukać mądrości w historii i doświadczeniu przodków: „Zamiłujcie dobro ojczyzny swej, na której pomoc rozumów starych nabywacie z historii i przykładów przeszłych” (Roczne dzieje). W trosce o państwo wymagał poświęcenia, solidarności, braterstwa, a także rezygnacji z partykularnych interesów. Był przekonany, że tylko to, jak dbamy o innych, dbamy o siebie: „Są i drudzy bardzo głupie śpiącym podobne, którzy nie widząc, iż wszystka Rzeczpospolita i Kościół Boży upada, nie myślą o tym, jakby swoją służbą i majętnością i zdrowiem na koniec, ojczyzny wszystkiej poparli; ale tylko o swoim domu i gospodarstwie staranie mają (…). Tacy są jako owi na okręcie tonący, którzy pomocy na to nie czynią jakoby się okręt nie rozbił, tylo się na układaniu swoich tłomoczków zabawiają. Tak głupie myśli mają, jakoby się przy tłomoczkach i skrzyniach i przy zdrowiu swym zostać mogli, gdy się okręt, który ich i bogactwa ich niesie, rozbije i utonie” (KP).
Ks. Piotr Skarga: Zamiłujcie dobro ojczyzny swej, na której pomoc rozumów starych nabywacie z historii i przykładów przeszłych
W ojczyźnie Skarga pragnął sprawiedliwości: „Szczęśliwe też jest królestwo, w którym jest sprawiedliwość, a każdy przy swoim zostaje, a krzywdy nie cierpi, bo fundament jest każdego zgromadzenia i sąsiedztwa sprawiedliwość” (KS). Dla sprawiedliwości zaś ogromne znaczenie miało dobre prawo, stanowione przez ludzi światłych – odpowiednio do tego przygotowanych. Prawo, zdaniem Skargi, nie może uderzać w maluczkich – wyższe stany powinny szanować niższe, bo są sobie wzajemnie potrzebne (tak jak poszczególne członki ciału) – nie może też być stanowione w pośpiechu. Kaznodzieja zwracał uwagę, by nie obciążać złym prawem przyszłych pokoleń, a także by wraz ze zmianą obyczajów aktualizować normy, bo nie zawsze to, co kiedyś służyło ojcom, tak samo będzie służyć dzieciom: „Są czasy jedne różne od drugich. Dla odmiany ludzkich obyczajów odmieniać się też prawa mają, aby miasto pożytku szkody wielkiej nie uczynił”. Podkreślał również, że nawet dobre prawo, jeśli nie będzie egzekwowane, nie przyniesie żadnego pożytku: „Prawo też to żadnego pożytku nie niesie, które się dobrą egzekucyją i pilnym wykonanim nie opatrzy i potężnością do przymuszenia nie przyprawi” (KS).
Powszechnie uważane za największe dzieło, Kazania Sejmowe, nigdy nie zostały wygłoszone – polskie sejmy nie znały praktyki wygłaszania kazań podczas obrad, a sam kaznodzieja nigdy nie miał mandatu poselskiego. Zresztą w owym czasie trudno nawet sobie wyobrazić ówczesną szlachtę w spokoju słuchającą katolickiego księdza, który zarzuca jej próżniactwo, lenistwo, rozmiłowanie w zbytkach, prywatę, kłótliwość, zapomnienie rycerskich ideałów, a nawet zdradę narodowego interesu. Głoszenie idei wzmocnienia władzy monarszej także nie spotkałoby się z uznaniem panów. Rzeczpospolita, której pragnął dla swoich rodaków Skarga, w zestawieniu z realiami historycznymi okazała się utopią, jednak miłość do ojczyzny, troska o jej losy – to wszystko było prawdziwe.