Niedający się zagłuszyć Bóg

2013/07/2
Łukasz Kobeszko

„Odkrycie żywego Boga ożywia młodych i otwiera im oczy na wyzwania świata, w którym żyją, z jego ograniczeniami i możliwościami. Widzą powierzchowność, konsumizm i hedonizm, wiele banalności w przeżywaniu płciowości, wielki niedostatek solidarności i wielkie zepsucie. I wiedzą, że bez Boga będzie trudno podjąć te wyzwania i być prawdziwie szczęśliwymi”.

 

Tymi słowami powitał hiszpańską i światową młodzież papież Benedykt XVI na płycie madryckiego lotniska Bajaras. Motyw tworzenia ładu moralnego opartego na osobistym spotkaniu z Bogiem jako jedynej sensownej przeciwwagi dla współczesnego relatywizmu stanowił zasadniczą część papieskiego nauczania podczas Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w sierpniu w stolicy Hiszpanii.

Zapoczątkowane przez błogosławionego Jana Pawła II Światowe Dni Młodzieży stały się jedną z czołowych wizytówek aktywności Kościoła katolickiego. W laicyzującym się świecie zawsze stanowiły one ważny oddech nadziei dla wszystkich sądzących, że młodzież jest już w przytłaczającej większości grupą straconą dla wiary. Faktem jednak pozostaje, że w samym Kościele dały się niekiedy odczuć kontrowersje co do samego znaczenia i zasięgu oddziaływania Światowych Dni Młodzieży. Wybitny włoski pisarz katolicki Vittorio Messori wielokrotnie wyrażał swój sceptycyzm dotyczący skuteczności tego typu form masowego duszpasterstwa. Pomimo tego typu zastrzeżeń nie sposób zlekceważyć licznych świadectw uczestników ŚDM. Pokazują one, że spotkania z Ojcem Świętym i rówieśnikami z całego świata będącymi braćmi w wierze w jednym Kościele powszechnym są ważnym etapem w budowaniu bardziej dojrzałej wiary osobistej i wspólnotowej.

W krzywym zwierciadle mediów

W pewnym zamieszaniu wokół ŚDM sporą rolę odgrywają media, które często nie potrafią bądź nie chcą uchwycić istoty spotkań młodzieży z Namiestnikiem Chrystusa. Już za czasów pontyfikatu poprzedniego papieża środki masowego przekazu bagatelizowały modlitewno- refleksyjny charakter tych spotkań. Największe stacje telewizyjne zamiast przybliżania papieskich rozważań lub pokazywania fenomenu tysięcy młodych ludzi spowiadających się przy polowych konfesjonałach i klęczących przed Najświętszym Sakramentem koncentrowały się na powtarzanych sekwencjach dowcipnych dialogów papieża z młodymi będących przecież tylko miłym i radosnym dodatkiem do głównych treści Światowych Dni Młodzieży.


Benedykt XVI wzywał młodych do wytrwałości w budowie życia opartego na wierze

Podczas tegorocznych ŚDM europejskie media poszły o krok dalej i koncentrowały się na hałaśliwych i agresywnych protestach przeciwko wizycie Benedykta XVI kierowanych przez organizacje skrajnie lewicowe, odmawiające w imię przedziwnie rozumianej „tolerancji” prawa do wyznawania wiary przez młodzież przybyłą ze wszystkich stron świata.

Przyjeżdżając do Hiszpanii, dotkniętej od ośmiu lat najbardziej radykalnymi eksperymentami obyczajowymi promowanymi przez rządzącą partię premiera Jose L. Zapatero, Benedykt XVI udowodnił, że pomimo poważnych kłopotów i przeciwności, które dotykają każdego młodego człowieka przyznającego się do Chrystusa w szkole, na uczelni czy w grupach rówieśników, nie ma innej drogi, jak pełne zawierzenie Bogu obecnemu w Kościele.

Budować na skale

Do wytrwałości w budowie życia opartego na wierze wezwał Ojciec Święty już w powitalnym przesłaniu do młodzieży wygłoszonym tuż po przybyciu do Madrytu. Papież zwrócił w nim uwagę, że jest świadomy ogromu słabości i pokus, które dotykają dzisiaj młodych ludzi na całym świecie, jednak wyraźnie dał do zrozumienia, że powołaniem każdego człowieka, a szczególnie wkraczającego w wiek dojrzały, jest przekraczanie przeciętności i bylejakości. Świętość, do której wszyscy jesteśmy powołani, nie znosi bowiem przeciętności.

W tym miejscu być może znajduje się klucz do zrozumienia kondycji współczesnego młodego Europejczyka widzącego otaczającą go pustkę moralną, brak perspektyw rozwoju osobowego i rozchwianie wszelkich norm obyczajowych. Jednakże żyjąc pod presją „tego świata” – przekazu medialnego, internetu i grupy rówieśniczej – nie jest w stanie podjąć radykalnych decyzji dotyczących swojego życia, a co jeszcze bardziej paradoksalne – ulega złudzeniu, że wciąż jest wolny i sam decyduje o swoim losie. Istniejącą frustrację usiłuje rozładować w nałogach oraz bezmyślnej agresji wobec otoczenia, jaką mogliśmy obserwować podczas przebiegających niemal równolegle do Dni Młodzieży burzliwych zamieszek w Londynie, których głównymi uczestnikami byli również młodzi ludzie.

„Wielu jest takich, którzy tworząc sobie bożków, myślą, że nie potrzebują korzeni ani też fundamentów poza samymi sobą. Chcieliby sami z siebie decydować, kto jest godny życia, a kto może być poświęcany na ołtarzu innych perspektyw. Wielu jest takich, którzy chcą za każdym razem stawiać krok przypadkowo, bez wytyczonej trasy, kierując się impulsem chwili” – mówił Benedykt XVI.

Radykalizm ewangeliczny

Z papieskim powitaniem ciekawie współgrał inny punkt madryckich Światowych Dni Młodzieży, jakim było spotkanie z młodymi zakonnicami w klasztorze św. Wawrzyńca znajdującym się w jednej z pereł europejskiej architektury katolickiej – pałacowo-klasztornym kompleksie Eskurial pod Madrytem ufundowanym w II połowie XVI w. przez króla Hiszpanii Filipa II Habsburga. Osoby wybierające życie zakonne, szczególnie we wspólnotach monastycznych o charakterze kontemplacyjnym i surowej regule, stanowią dzisiaj wielki „znak sprzeciwu” wobec współczesnej mentalności i znakomity przykład młodzieńczego radykalizmu przeciwstawiającemu się konsumpcyjnej bylejakości. Ojciec Święty w tym niezwykłym miejscu dla europejskiego chrześcijaństwa przypomniał postacie dwóch młodych patronów tegorocznych ŚDM – świętą Różę z Limy i Rafała Arnaiza. Na przykładzie ich osobistego spotkania z Jezusem można doświadczyć, że pełne zaufanie do Boga, modlitwa i osobisty przykład mogą stanowić panaceum, jak określił to Benedykt XVI, na „zniknięcie Boga i pewną amnezję, jeżeli nie zupełne odrzucenie chrześcijaństwa i wyparcie się skarbu otrzymanej wiary”. Papież jednocześnie przestrzegł, że ów młodzieńczy radykalizm musi wyrażać się we wspólnocie z Kościołem i jego Urzędem Nauczycielskim będącym ogniskiem domowym dla wszystkich dzieci Bożych.

Rola edukacji i uniwersytetu

W tym samym klasztorze słynącym z przebogatej biblioteki zawierającej manuskrypty wielu znaczących dzieł europejskiej kultury duchowej Ojciec Święty spotkał się z tymi, od których w dużej mierze zależy kształtowanie i formowanie młodego pokolenia – wykładowcami akademickimi i profesorami. Papież przeciwstawił się rozpowszechnionej dzisiaj utylitarnej filozofii edukacji polegającej na kształtowaniu wąskiej specjalizacji naukowców zdolnych odpowiedzieć na oczekiwania rynku pracy. Zdaniem Benedykta XVI błędne jest podejście opowiadające się za całkowitą neutralnością moralną procesu kształcenia, ograniczającą ją do procesu nabywania czysto technicznych zdolności. Gdy jako główne kryterium nauki uważa się użyteczność i pragmatyzm, możemy dojść do licznych wypaczeń, a w końcu – aż do politycznego totalitaryzmu, który postrzega naukę jako nieograniczone normami etyki wsparcie dla władzy i jej siły. Głowa Kościoła przypomniała, że klasyczna idea uniwersytetu zawsze chroniła przed redukcjonistyczną wizją człowieka jako zwyczajnego konsumenta i mały trybik w wielkiej maszynie nieograniczonego rynku.

„Nauczanie nie jest sterylnym przekazem treści, lecz formacją młodych ludzi, których musicie zrozumieć i poszukiwać” – stwierdził papież w podsumowaniu spotkania z naukowcami.

Na przekór cierpieniu

Przejmującym elementem madryckich ŚDM było spotkanie Ojca Świętego z młodzieżą niepełnosprawną. W czasach, gdy wokół otaczają nas reklamy z wizerunkami pięknych, młodych i energicznych ludzi, mamy wrażenie, że jesteśmy w stanie perfekcyjnie modelować swoje doczesne życie, a postawa wobec chorych i cierpiących często sprowadzana jest jedynie do modnej filantropii. Papież pokazał, że pojawienie się, szczególnie w młodym wieku, horyzontu bólu i cierpienia stanowi mocne wyzwanie. Zrozumienie sensu zła, jakie nas dotyka już od najmłodszych lat, możliwe jest tylko w perspektywie wiary w Syna Bożego, który dobrowolnie zechciał przyjąć ból i śmierć. Pełna pomoc cierpiącemu młodemu człowiekowi, oprócz tak potrzebnych rzeczy zewnętrznych, polega też na ukazaniu, że wiszący na Krzyżu Chrystus współcierpi razem z nim, aby zbawić cały świat od grzechu.

Bóg zna wszystkie tajemnice

Niezwykle ważne przesłanie papieskie padło podczas wieczornego czuwania modlitewnego połączonego z adoracją Najświętszego Sakramentu na lotnisku Cuatro Vientos. Benedykt XVI zwrócił uwagę, że nikt z nas nie jest dziełem przypadku i ślepych sił bezsensownego losu. Plan miłości Boga znajduje się na początku życia każdego człowieka. Wiara nie jest tylko akceptacją odległych od codzienności prawd, ale głęboką więzią z Chrystusem, świadomością, że Bóg nas kocha, i pomimo sprzeczności, cierpień i upadków nigdy nie opuszcza człowieka.

Papież podkreślił, że Bóg doskonale zna tajemnice naszego serca i wszelkie dotykające nas udręki. Jest w nich zawsze, tak jak jest obecny w świecie, który gardzi poszukiwaniem prawdy. Chrześcijanie nie mogą lękać się ani o przyszłość świata, ani o własną słabość. To, że żyjemy w takim, a nie innym momencie dziejowym stanowi dla nas wielkie zadanie, aby także w czasach trudnych imię Boże rozbrzmiewało na całym świecie. Pragnienie Boga, które wypisane jest w sercu każdego młodego człowieka, jest silniejsze niż wszystkie doczesne przeszkody i ma większą moc niż złudzenia doczesności.

Benedykt XVI kolejny raz wyznaczył młodym wysoką poprzeczkę i uświadomił, że próby jej osiągnięcia mogą być wielkim i fascynującym wyzwaniem, którego warto się podjąć.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej