O chlebie i zasadach

2013/01/16

Są zasady związane z cielesną stroną życia, mówiące, jak się odżywiać, jak utrzymywać higienę itp. Znamy też zasady dotyczące strony duchowej, które informują, jak postępować, z kim się zadawać.

Aby na to odpowiedzieć, zastanówmy się, kim w ogóle jest człowiek? Gdy patrzymy na zachowania innych ludzi (obserwacja) i wnikamy w samych siebie (introspekcja, autoanaliza), zauważamy przede wszystkim dwa znamiona człowieka:

1. Natura cielesno-duchowa. Człowiek jest bytem złożonym z duszy i ciała. Nie jest więc czymś jak kij lub kamień, który jest tylko „ciałem” (materią); ale nie jest też czymś jak anioł, który jest bytem czysto duchowym. Dlatego do życia w pełni ludzkiego potrzebujemy rzeczy dwojakiego rodzaju: cielesnych (jak światło, pokarm, powietrze) oraz duchowych (jak wychowanie, lektura, życzliwość).

2. Natura społeczna. Człowiek jest bytem społecznym – rozwija się w społeczności: rodzinie, szkole, państwie, Kościele. Trudno pojąć istnienie człowieka poza społecznością. Nawet samotni, nie jesteśmy całkowicie oderwani od społeczności: jeżeli myślimy sobie coś po cichu, to wykonujemy akt społeczny, bo myślimy za pomocą słów, a słowa należą do języka, który jest tworem społeczności. Również praca ma wymiar społeczny: jest przeznaczona dla innych i sama czerpie z pracy innych; robiąc coś, najczęściej robimy to dla kogoś, za pomocą narzędzi, które ktoś wcześniej stworzył lub zaprojektował. Arystoteles stwierdził, że istota żyjąca poza wszelką społecznością może być tylko albo zwierzęciem, albo bogiem – czyli albo „samym ciałem”, albo „samym duchem”. Każda nasza działalność wymaga zasad. Są zasady związane z cielesną stroną życia, mówiące, jak się odżywiać, jak utrzymywać higienę itp. Znamy też zasady dotyczące strony duchowej, które informują, jak postępować, z kim się zadawać itp. Bez znajomości zasad nie da się opiekować niemowlęciem, uprawiać sportu, malować obrazów, kierować pojazdem. Od przestrzegania zasad zależy jakość naszego życia oraz tego, co dajemy innym i co od innych otrzymujemy (bo życie w społeczności polega na dawaniu i otrzymywaniu); dlatego można powiedzieć, że człowiek żyje i chlebem, i zasadami. Istnieją też zasady związane ze społeczną naturą człowieka. Jest to główny temat nauki społecznej Kościoła: sformułować i wyjaśnić treść zasad, na jakich powinno opierać się życie społeczne, polityczne, gospodarcze itp. – wspólne życie ludzi w rodzinach, rodzin między sobą, jednostek między sobą, jak też pokoleń, narodów, a wreszcie całej ludzkości. Zasady te uczą, jak człowiek powinien postępować z innymi i wśród innych, żeby osiągnąć to, co najlepsze, do czego jest zdolny; mówiąc inaczej, uczą, jak organizować społeczności, by stanowiły zespół najlepszych warunków do życia i rozwoju każdego z nas – rozwoju od strony i cielesnej, i duchowej.

Z zasad, których dotyczy nauka społeczna Kościoła, wymieńmy dwie:

1. Zasada dobra wspólnego: żyjąc w społeczności, należy pracować po to, żeby powiększać jej dobro wspólne. Dobro wspólne danej społeczności jest celem, dla którego ona istnieje: w rodzinie jest to miłość, troska, opieka, wychowywanie dzieci; w szkole, na uniwersytecie – przekazywanie wiedzy i umiejętności, rozwój nauki; w państwie – bezpieczeństwo, porządek publiczny, zapewnienie sprawnej wymiany towarów i usług. Każdy z nas ma obowiązek służenia dobru całości, w której żyje – swojej rodziny, szkoły, całego społeczeństwa. Oczywiście jest to sprawa skomplikowana i realizuje się przy użyciu różnych środków. Ale zasada pozostaje zasadą i bez niej trudno mówić o rozwoju społecznym, a przez to i o rozwoju poszczególnych ludzi w danej społeczności, trudno też czasem mówić w ogóle o trwaniu danej społeczności.

2. Zasada pomocniczości, która odnosi się do hierarchicznego układu społeczności. Każda społeczność składa się z ludzi, ale każda ma specyficzną strukturę i powiązania autorytetu i władzy. Człowiek pierwsze lata życia spędza w rodzinie, ale rodzina nie istnieje w próżni społecznej – są inne rodziny, stowarzyszenia (np. związki zawodowe, izba adwokacka, samorząd lekarski), jest wreszcie państwo. Chodzi o to, żeby żadna ze społeczności „wyższych” nie wyręczała społeczności „niższej”, czyli nie starała się zastępczo wypełniać jej obowiązków (bo np. jeśli państwo będzie starało się wyręczać rodziców, to powstanie zbiorowy dom dziecka zarządzany przez urzędników, jak w komunizmie). Zasada pomocniczości chroni przed centralizmem i autokracją, sprawiając, że każdy we własnym zakresie wykonuje to, do czego jest powołany w rodzinie, w miejscu pracy, w szkole, a organ nadrzędny ma względem niego tylko funkcję pomocniczą, która sprowadza się do kontroli, interwencji w razie potrzeby itp. Zasada ta mówi więc, żeby szanować rolę i kompetencje każdego człowieka, bo inaczej nie będzie pełnego i harmonijnego rozwoju. Prócz tego jest parę innych zasad, np. zasada pokoju czy solidarności. Proponując te zasady, Kościół nie przedstawia żadnej ideologii. Nie podsuwa nawet konkretnych modeli, według których należy kształtować życie społeczne, to bowiem należy do twórczości i inicjatywy każdego z nas. Stara się tylko „[…] tak prowadzić ludzi, aby – także z pomocą refleksji rozumowej oraz nauk o człowieku – mogli realizować swoje powołanie odpowiedzialnych budowniczych ziemskiej społeczności” (Jan Paweł II, Sollicitudo rei socialis, 1).

Paweł Borkowski

Artykuł ukazał się w numerze 1/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej