OBROŃCY ŻYCIA BRONIĄ TELEWIZJI TRWAM

2013/07/4
Antoni Zięba

Telewizja Trwam musi uzyskać miejsce na platformie cyfrowej!

 

Oburzająca, sprzeczna z zasadami konstytucyjnej wolności słowa i niedyskryminowania wierzących, decyzja KRRiT, kierowanej przez Jana Dworaka, wywołała liczne obywatelskie protesty i żądania szybkiego przydzielenia Telewizji Trwam przysługującego jej miejsca na platformie cyfrowej, co umożliwiałoby bezpłatny odbiór tej telewizji na terenie całego kraju. Zauważmy, że w katolickim kraju znalazło się miejsce dla 20 różnych telewizji, ale zabrakło jednego miejsca dla jedynej katolickiej telewizji! Te okoliczności przypominają sytuację prasy katolickiej w czasach komunistycznego zniewolenia, gdy ledwie „tolerowano” prasę katolicką o bardzo niskich, urzędowo ograniczanych „brakiem papieru”, nakładach, gdy w tym samym czasie nigdy „nie brakowało” papieru na szerzenie „dzieł” komunistycznych zbrodniarzy Lenina, Stalina czy rodzimych „sług” sowieckiego imperium.

Istnieje bardzo wiele powodów, dla których musimy aktywnie włączyć się w obywatelskie działania przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam.

Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia

W której telewizji publicznej czy komercyjnej przedstawiono ten fakt bardziej jasno i precyzyjnie przez ponad 20 lat „debaty” wokół prawa do życia poczętych dzieci niż w Telewizji Trwam?

Aborcja to zniszczenie – różnymi metodami – życia człowieka w okresie od poczęcia do urodzenia dziecka

W której telewizji – poza Telewizją Trwam – podano definicję aborcji, na temat której toczy się ważna debata społeczna?

W której telewizji umożliwiono obrońcom życia ukazanie straszliwego paradoksu: zwierzęta domowe „usypiamy” bezboleśnie u weterynarza, a poczęte dzieci są okrutnie zabijane bez żadnego znieczulenia…

W której telewizji – poza Telewizją Trwam – umożliwiono obrońcom życia kierowanie apeli do władz państwowych o zaprzestanie „bezczeszczenia” zwłok dzieci nienarodzonych – z poronień naturalnych i sztucznych – i zapewnienia im godnego człowieka pochówku na cmentarzach?

Antykoncepcja prowadzi nie do wyeliminowania zbrodni aborcji, lecz do wzrostu liczby zabójstw poczętych dzieci

W Telewizji Trwam wielokrotnie umożliwiono podanie prawdy: promowanie, reklamowanie, darmowe rozdawanie środków antykoncepcyjnych młodzieży nie powoduje spadku liczby aborcji, lecz jej wzrost.

W której innej telewizji dopuszczono do głosu uczciwych ekspertów, którzy podaliby tę prawdę i uzasadnili ją naukowo?

W Hiszpanii w medycznym piśmie „Contraception” (w numerze I/2011) opublikowano badania przeprowadzone na reprezentatywnej grupie 2000 Hiszpanek w wieku rozrodczym (15-49 lat). Wynika z nich, że w badanym okresie (1997-2007) liczba kobiet stosujących antykoncepcję w tym kraju wzrosła z 49,1 do 79,9 proc. W tym samym czasie wskaźnik aborcji w tym kraju wzrósł z 5,52 aborcji na 1000 kobiet do 11,49.

We Francji w 2006 r. w piśmie „Human Reproduction” opublikowano badania, z których wynika, że ponad 70 proc. kobiet, które poddały się aborcji, stosowało różnego rodzaju środki antykoncepcyjne. Te badania zostały przeprowadzone na 163 kobietach, które poddały się aborcji we Francji.

Promocja i dystrybucja prezerwatyw nie ograniczy śmiertelnej epidemii AI DS.

W której telewizji podano wyniki wielkich amerykańskich badań National Survey of Family Growth (1995 r.) na 10 847 kobietach, z których wynika, że w grupie kobiet do 20. roku życia, mieszkających razem z „partnerem”, o niskim statusie socjoekonomicznym, 71,7 proc. zaszło w ciążę przy stosowaniu prezerwatyw. Wiemy, że kobieta „może” zajść w ciążę 3-4 dni w cyklu, natomiast zarazić się śmiertelną chorobą AIDS może każdego dnia cyklu.

Promowanie czystości, wierności przyniosło zdecydowany spadek zachorowań w Ugandzie i na Filipinach (bez promocji i dystrybucji prezerwatyw).

W Europie XX w. pierwsi „zalegalizowali” zbrodnię aborcji ludobójcy Lenin i Hitler.

Starożytny mędrzec Cyceron słusznie powiedział: „Historia jest nauczycielką życia”, a mędrzec żydowski napisał: „Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”. Od 1989 r. nie ma w Polsce oficjalnej cenzury, trwa natomiast pseudodyskusja wokół prawa do życia, w której eliminuje się obrońców życia

Pierwszym krajem Europy XX w., który zalegalizował zabijanie nienarodzonych dzieci, był Związek Sowiecki. W listopadzie 1920 r. Lenin w warunkach terroru zrealizował swoją dyrektywę „(…) domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia” (W.I. Lenin „Dzieła”, Warszawa, t. XIX, s. 321). Drugą „legalizację” w Europie zrealizował ludobójca Hitler, wprowadzając „ograniczoną” legalizację zbrodni aborcji – możliwość bezkarnego zabijania chorych z wadami wrodzonymi.


Katolicy w wielu miastach wystąpili w masowych marszach w obronie Telewizji Trwam, marsz w Warszawie 21 kwietnia
Fot. Dominik Różański

W której telewizji, poza Telewizją Trwam, przypomniano, że anulowaną 7 stycznia 1993 r. ustawę aborcyjną, narzucono Polsce w warunkach ostrego terroru komunistycznego 27 kwietnia 1956 r. i wówczas to komuniści polscy wprowadzili w życie cytowaną dyrektywę zbrodniarza Lenina…

Aborcja to swoista kara śmierci dla absolutnie niewinnego człowieka – nienarodzonego jeszcze dziecka.

Tę prawdę wielokrotnie podawano w różnych programach Telewizji Trwam, wykazując nie tylko barbarzyństwo kierowniczych gremiów UE, domagających się od Polski przywrócenia „swobody” aborcji, ale także ich kompletną niekonsekwencję i brak elementarnej logiki: UE zniosła karę śmierci – w imię szacunku dla ludzkiego życia – nawet dla największych zbrodniarzy, a domaga się powszechnej, arbitralnie stosowanej aborcji, czyli kary śmierci, dla absolutnie niewinnego i skrajnie bezbronnego poczętego, nienarodzonego dziecka?

Który z dziennikarzy, jakiej telewizji, wskazał na tę straszliwą etyczną zapaść i porażającą nielogiczność?

Nieprawda, że ustawa chroniąca życie była restrykcyjna.

W ustawie chroniącej życie poczętych dzieci nie przewidziano żadnych sankcji dla kobiet dopuszczających się aborcji. Przewidziano – i słusznie – kary kilkuletniego więzienia dla „lekarzy” dokonujących zabójstwa nienarodzonego człowieka.

Nierzetelni dziennikarze jakże często straszą nasze społeczeństwo „surowością”, „restrykcyjnością” ustawy chroniącej życie.

W tzw. „podziemiu aborcyjnym” ginie w Polsce około 10 tys. nienarodzonych dzieci.

Podana liczba wynika z rzetelnie udokumentowanej analizy ekspertów Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka (www.pro-life.pl). Jakże często media podają, za feministkami, całkowicie fałszywą liczbę aborcji w tzw. „podziemiu”: od 100 do 200 tys.

W której telewizji, poza Telewizją Trwam, wykazano kompletną bezzasadność szacunków feministek?

Prawny zakaz aborcji skutkuje wzrostem śmiertelności kobiet z powodu aborcji dokonywanych w podziemiu, w niehigienicznych warunkach, przez niefachowe osoby.

W której telewizji podano, że od 1993 do 2011 r., wg danych instytucji rządowych, wskutek „nielegalnej” aborcji zmarła w Polsce tylko jedna kobieta?

W której telewizji podano, że w krajach, gdzie obowiązuje zakaz aborcji, występuje niska śmiertelność kobiet w ciąży, w czasie porodu i połogu?

Polacy są za prawną ochroną życia poczętych dzieci.

W programach telewizji publicznej, stacjach komercyjnych próbuje się przemilczeć fakt, że ogromna większość Polaków jest za ochroną życia. Nie podaje się bardzo ważnych faktów jednoznacznie świadczących o postawie naszego społeczeństwa, zdecydowanie opowiadającym się „za życiem”.

Kiedy i w jakiej telewizji podano, że:

* w 1991 r. na apel Sejmu RP o wyrażenie opinii, czy ma obowiązywać „stare aborcyjne prawo” z 27 kwietnia 1956 r., czy należy wprowadzić prawo chroniące życie, w formie pisemnej (listy do Sejmu) odpowiedziało 1 710 976 Polaków, z tego 89 proc. za życiem!

* w 2007 r., kiedy Sejm miał rozpatrywać wzmocnienie prawnej ochrony życia w naszej konstytucji przez dopisanie do art. 38 słów: „od poczęcia do naturalnej śmierci”, na adres Kancelarii Sejmu wpłynęło 508 683 podpisów Polaków za tą zmianą, a przeciw było 1987 podpisów (niecałe 2 tys.!),

* 14 grudnia 2010 r. na stronie internetowej „Gazety Wyborczej” na ok. 52 995 uczestniczących w sondażu nt. procedury in vitro 65 proc. internautów opowiedziało się zdecydowanie przeciw tej metodzie.

Widzowie Telewizji Trwam znają te dane. Czy widzowie jakiejś innej stacji telewizyjnej je poznali?

Prawda o in vitro i naprotechnologii

Telewizja Trwam wielokrotnie przekazywała prawdziwe informacje nt. procedury in vitro, m.in. dane z brytyjskich ośrodków, z których wynika, że do 90 proc. poczętych tą metodą dzieci nigdy się nie urodzi…

W której telewizji, poza Telewizją Trwam, poinformowano o Apelu 290 polskich naukowców do parlamentarzystów, w którym uczeni postulują wprowadzenie całkowitego, prawnego zakazu in vitro oraz finansowanie naprotechnologii – etycznej, skutecznej i tańszej metody leczenia niepłodności?

Rząd kierowany przez Donalda Tuska nie prowadzi polityki prorodzinnej, lecz antyrodzinną.

W Telewizji Trwam eksperci wielokrotnie wykazywali nie tylko brak prorodzinnej polityki kolejnych rządów PO-PSL, ale wskazywali na konkretne, wręcz antyrodzinne działania tego rządu, np. próby ograniczenia skromnego (tysiąc złotych) „becikowego” czy podwyższenie podatku VAT na ubranka dziecięce – z 8 na 23 proc.

Niech to skromne, jakże niepełne zestawienie działań Telewizji Trwam w budowaniu cywilizacji życia w naszej ojczyźnie będzie zachętą dla każdego obrońcy życia do aktywnego włączenia się w obywatelskie działania na rzecz niezwłocznego przyznania Telewizji Trwam należnego jej miejsca na platformie cyfrowej.

Stop dyskryminacji katolickiej Telewizji!

Stop blokowaniu obrońcom życia dostępu do telewizji!

Chcesz znać prawdę – broń Telewizji Trwam!

 


 

Autor jest współorganizatorem Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej