Polacy w epoce pary i elektryczności

2013/07/2
Anna Małgorzata Pycka

W drugiej połowie XIX wieku, kiedy Europejczycy i Amerykanie cieszyli się z dobrodziejstw cywilizacji, pozbawieni swojej ojczyzny Polacy z narażeniem życia pielęgnowali język i narodową kulturę, wierząc, że następne pokolenia urodzą się w niepodległej ojczyźnie.

 

Klęska powstania styczniowego – największego zrywu niepodległościowego w polskiej historii – stała się momentem przełomowym w myśleniu o społeczeństwie i jego roli w dziejach narodu. Sprzeciw wobec wynaradawiającej polityki prowadzonej przez Rosjan pozbawił życia kilkadziesiąt tysięcy patriotów, prawie czterdzieści tysięcy zostało zesłanych na Syberię, a dziesięć tysięcy szukało schronienia na emigracji. Natychmiast po stłumieniu powstania władze rosyjskie przystąpiły do wzmożonej rusyfikacji – skonfiskowano prawie trzy tysiące majątków ziemskich, wszystkie klasztory, odebrano prawa miejskie miastom popierającym działania zbrojne, zabroniono używać języka polskiego w szkołach i urzędach, rozbudowano aparat policyjny, zaostrzono cenzurę, wprowadzono nową nazwę dla Królestwa Polskiego i Litwy – Priwislanskij Kraj.

Pogrążona w żałobie znaczna część społeczeństwa uznała dalszą walkę zbrojną za bezcelową. Korzystając z wzorców stworzonych przez filozofów zachodnich: Augusta Comte’a, Hipolita Taine’a, Johna Stuarta Milla i Herberta Spencera, polscy pisarze i myśliciele stworzyli hasła programowe, które nieuchronnie kojarzą się z pozytywizmem: praca u podstaw, praca organiczna, idea „ku pokrzepieniu serc”.

Praca organiczna

Postulat pracy organicznej był wdrażany na ziemiach polskich jeszcze przed wybuchem powstania styczniowego. Organicznicy, przeciwstawiając się ideologii romantycznej, stawiali na rozwój gospodarczy, który miał przynieść stabilizację ekonomiczną i utrwalenie solidarności narodowej. Propagatorzy idei zachęcali do organizowania stowarzyszeń i spółek działających ponad zaborami. W latach 40. XIX wieku w Poznaniu utworzono Towarzystwo Naukowej Pomocy (pierwsza na ziemiach polskich instytucja stypendialna, dzięki której wykształcenie zdobyło tysiące młodych ludzi, zasilając elity polskiego społeczeństwa) i Spółkę Akcyjną Bazar (nowoczesny hotel będący zarazem centrum polskiego życia gospodarczego i towarzyskiego), w Królestwie Polskim Towarzystwo Rolnicze. W 1869 roku założono pierwszą robotniczą spółdzielnię spożywców. Na początku lat 80. powstała Kasa Pomocy Naukowej im. Józefa Mianowskiego – na wiele lat największa organizacja wspomagająca badania i wydawnictwa naukowe, w 1884 roku – Towarzystwo Popierania Przemysłu i Handlu, w 1895 roku – szkoła techniczna w Warszawie.


Artur Grottger Z krzyżem po śniegu. Malarze i pisarze byli obserwatorami przemiany zachodzącej w polskim społeczeństwie

Praca u podstaw

Postulat pracy u podstaw – ściśle powiązany z ideą pracy organicznej – kierowany był do inteligencji, która miała wziąć w opiekę warstwy najuboższe i niewykształcone. Niesienie kaganka oświaty i zachęta do przestrzegania zasad higieny to istotny krok w przełamywaniu narastających od wieków barier społecznych. Pozytywiści zdawali sobie sprawę z tego, że na losie powstania styczniowego zaważyła decyzja chłopów, którzy od wieków traktowani byli jak mięso armatnie. Zachętą do walki miało być uwłaszczenie, czyli nadanie na własność użytkowanej przez nich ziemi. Aby zachęcić chłopów do odstąpienia od walki, to samo obiecał im również car. Nieufni wobec polskiej szlachty ochoczo przyjęli darowiznę z rąk zaborcy. Aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, polska inteligencja postanowiła edukować chłopów. Nauka języka ojczystego i historii miała przekonać najuboższych o przynależności do polskiego społeczeństwa i zachęcić do stawiania oporu obcemu najeźdźcy. Do wsi i małych miasteczek zaczęli przyjeżdżać społecznicy i idealiści, jak osławiona Stasia Bozowska z Siłaczki Stefana Żeromskiego.

„Ku pokrzepieniu serc”

Po upadku powstania wiele osób utraciło wiarę w niepodległość. Pozbawieni majątków i pracy, a także inwigilowani zaczęli przeklinać swój los i miejsce, w którym przyszło im żyć. Apatia, przygnębienie albo lojalistyczna postawa wobec zaborcy to skutek rozczarowania i konieczność zapewnienia sobie i najbliższym podstawowych środków do życia. Obserwatorami zachodzącej przemiany w społeczeństwie byli pisarze i malarze. To oni podjęli się realizacji idei „krzepienia serc”, dodawali sił, podtrzymywali wiarę, że sprawa niepodległości nie została definitywnie zaprzepaszczona. Henryk Sienkiewicz po zakończeniu Trylogii wyjaśniał: „Czyż nie lepiej i zdrowiej, zamiast malować dzisiejszy stan umysłów i ludzi, dzisiejszą ich nędzę, sprzeczność z samymi sobą, bezsilność i szamotanie się – pokazać swemu społeczeństwu, że były chwile jeszcze gorsze, straszniejsze i bardziej rozpaczliwe i że pomimo tego ratunek i odrodzenie przyszło. Tamto może do reszty zniechęcić i zrozpaczyć – to sił dodaje, nadzieję wlewa, ochotę do życia zagrzewa”

Doktor Marcin

Mimo iż lata jego życia (1800–1846) przypadają na okres romantyzmu, powszechnie uznawany jest z pozytywistę. Karol Marcinkowski, szczególnie zasłużony wielkopolski lekarz, filantrop, społecznik, inicjator budowy poznańskiego Bazaru, nie stronił od działalności spiskowej, brał też udział w powstaniu listopadowym. Internowany, osadzany w więzieniach uchodził za autorytet w walce z cholerą, angażował się w pracę na rzecz społeczeństwa, tłumacząc niczym doktor Judym z Ludzi bezdomnych: „Wychowanie nasze to dług zaciągnięty u ogółu, z którego się w swoim czasie wypłacać powinniśmy”. Biednych leczył za darmo, jako radny miejski interweniował w sprawach biedoty. Powszechnie uważany za orędownika pracy organicznej i walki o wolność metodami politycznymi i ekonomicznymi cieszył się szacunkiem zarówno wśród rodaków, jak i władz zaborczych. Marcinkowski był jednym z pierwszych, którzy zrozumieli, że jedynie poprzez rozwój ekonomiczny, zmodernizowanie struktury społecznej i aktywność kulturalną Polacy mają szansę stać się członkami nowoczesnej Europy i przetrwać lata niewoli. Dla swojej idei pozyskał oddanych współpracowników wywodzących się z różnych warstw społecznych – ziemiaństwa, inteligencji świeckiej, duchowieństwa i mieszczaństwa: Macieja Mielżyńskiego, Gustawa Potworowskiego, Karola Libelta, księdza Józefa Brzezińskiego, Stanisława Powelskiego. Doktor Marcin, jak wielu jego rówieśników, przegrał walkę z gruźlicą, ale jego dzieło zyskało wielu entuzjastów i kontynuatorów: Hipolita Cegielskiego, Maksymiliana Jackowskiego, księdza Piotra Wawrzyniaka. Do dzisiaj szkoły i instytucje zabiegają o jego patronat, a jego podobizna znajduje się na wielu pomnikach i rycinach.

Poseł Prawdy

Między innymi pod takim pseudonimem występował publicysta polityczny, historyk, filozof, działacz społeczny – Aleksander Świętochowski (1849–1938). Za największe dzieło swojego życia uważał powołanie dwóch szkół rolniczych – najpierw dla dziewcząt (1909), a trzy lata później dla chłopców. Gorący rzecznik postępu, oświaty i kultury walczył ze wstecznictwem i z konserwatyzmem. Był najgorliwszym propagatorem hasła „praca u podstaw”. Już podczas studiów osiągnął pozycję nieformalnego przywódcy ruchu pozytywistów. W programowym artykule My i Wy skrytykował romantyczną apoteozę zrywu, proponując konsekwentne zmierzanie do celu małymi kroczkami. Największą rolę w pracy społecznej przypisywał instytucjom gminnym, w ramach których ziemianie powinni tworzyć „szkółki i czytelnie, instytucje ekonomiczne i społeczne, zakłady dobroczynne, sądownictwo, komunikację, sprawy rolnictwa, przemysłu i handlu”. Wskazywał na potrzebę tworzenia gminnych kas oszczędnościowych i pożyczkowych. Jako przedstawiciel polskiego liberalizmu walczył ze społecznym i z obyczajowym zacofaniem, propagował śluby cywilne, w 1881 roku wzbudził powszechne oburzenie, organizując pogrzeb świecki swojemu sześcioletniemu synowi Maurycemu.

Głośne nadzieje i ciche rozczarowania

W drugiej połowie XIX wieku fala rewolucji społecznych i narodowościowych opadła. Dla Polaków oznaczało to osłabienie szansy na bliski konflikt z zaborcami, a tym samym odsuwało na czas bliżej nieokreślony perspektywę odzyskania niepodległości. Pogodzone z tą sytuacją społeczeństwo zgodnie z głoszonymi w publicystyce i literaturze ideami angażowało się w rozwój gospodarczy i kulturalny kraju. Naczelne hasła polskiego pozytywizmu: praca, postęp techniczny, nauka, upowszechnienie kultury, kult bogactwa usprawiedliwiały prowadzoną zwłaszcza na ziemiach zachodnich politykę lojalnościową i stopniowe osłabianie autorytetu Kościoła. W miarę postępującego rozwoju przemysłu poważnym przeobrażeniom uległy struktury społeczne. Nowo powstające fabryki zachęcały ludność chłopską do migracji. Coraz bardziej zyskiwało mieszczaństwo. Proletariat fabryczny zaczynał się upominać o swoje prawa w szeregach powstających jak grzyby po deszczu partii robotniczych. Mimo niewątpliwych sukcesów polskich pozytywistów wiele ich działań miało charakter utopijny i choć nieugięta postawa Stasi Bozowskiej i doktora Judyma wzbudzały podziw, to w rzeczywistości tylko niektórzy decydowali się na ich naśladowanie. Autorzy programowych artykułów często lepiej orientowali się w twórczości swoich zagranicznych mistrzów niż w realnych problemach polskiej wsi, na której zarówno chłopi, jak i posiadacze ziemscy z podobną nieufnością odnosili się do proponowanych nowinek. W 1891 roku Henryk Sienkiewicz wydał powieść współczesną Bez dogmatu. Chciał w niej przestrzec przed życiem pozbawionym Boga i wartości. Niestety powieść nie została zrozumiana przez współczesnych, a pokolenie dekadentów jej głównego bohatera Leona Płoszowskiego uznało za wzór godny naśladowania. Przerażony Sienkiewicz odpowiedział Rodziną Połanieckich, ale kiedy i ta nie wzbudziła zachwytu odbiorców, wrócił do powieści historycznych. W 1905 roku dostał Literacką Nagrodę Nobla za Quo vadis?.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej