Pomagać zgodnie z wiarą

2013/07/2
Ludmiła Kobeszko

W Polsce prawie dwa miliony ludzi choruje psychicznie. Większość z nich cierpi na depresję, która przyjmuje różne postacie – od lekkiego spadku energii życiowej i częstego odczuwania smutku, po obezwładniające poczucie przygnębienia i beznadziejności z towarzyszącymi mu myślami (a nawet próbami) samobójczymi. Z roku na rok zwiększa się też liczba osób przejawiających zaburzenia zachowania, uwikłanych w uzależnienia lub doświadczających przewlekłego stresu i sytuacji traumatycznych.

 

Dla niektórych ludzi rozwiązaniem jest leczenie farmakologiczne połączone z psychoterapią. Oddziaływania psychoterapeutyczne mogą być też stosowane samodzielnie w leczeniu lżejszych schorzeń, stanowią również doraźną pomoc w przejściowych problemach życiowych. Na konsultacje psychologiczne lub terapię zgłaszają się także osoby z całą gamą problemów rodzinnych, na przykład próbujących rozwikłać konflikt małżeński czy uzyskać poradę dotyczącą wychowania dzieci.

Zapotrzebowanie na pomoc psychologiczną jest więc ogromne. Odpowiedzią na nie, przy braku satysfakcjonującej oferty lecznictwa publicznego, jest bogaty wachlarz różnorodnych psychoterapii proponowanych prywatnie. Część z tej oferty stawia pod znakiem zapytania bądź też jest wyraźnie sprzeczna ze światopoglądem chrześcijańskim, w związku z tym może stanowić zagrożenie duchowe dla osoby wierzącej, która do gabinetu psychoterapeuty przyszła przecież tylko po to, aby uzyskać pomoc w trudnościach psychologicznych.

Chrześcijanie wobec problemów psychicznych Ludzie wierzący są zobowiązani do konkretnych uczynków miłosierdzia, nie powinni więc być obojętni wobec psychicznego cierpienia bliźnich. Powinni natomiast, niosąc psychologiczną pomoc, odpowiedzieć sobie na pytanie, jak stosowane przez nich metody i teorie psychologiczne mają się do zasad wiary chrześcijańskiej.

Odpowiedzią jest oparcie się na Piśmie Świętym jako jedynym autorytecie, księdze natchnionej przez Ducha Świętego, w której możemy znaleźć odpowiedź na wszystkie najważniejsze problemy ludzi, i jednoczesne odrzucenie metod oddziaływania zaczerpniętych z psychologii naukowej. W praktyce takie podejście prezentuje niewielu psychologów chrześcijańskich. Większość z nich stara się pomagać, łącząc wiedzę naukową z naukami zaczerpniętymi z Pisma Świętego. Taka praktyka wymaga jednak bardzo ostrożnego wyboru rodzaju stosowanej psychoterapii i dokładnej znajomości Biblii. Stosowane metody nie są wtedy ze sobą sprzeczne, lecz się uzupełniają. Czasem nawet zrozumienie psychologiczne może zaowocować głębszym rozumieniem przesłania Słowa Bożego przez współczesnego człowieka.


Pomoc psychologiczna w duchu chrześcijańskim nie może być sprzeczna z zasadami wiary

Takie rozumienie poradnictwa chrześcijańskiego jest szczególnie często spotykane u duchownych, psychoterapeutów i psychologów nurtu protestanckiego, wśród nich znanego chrześcijańskiego doradcy i mówcy Gary R. Collinsa. W Polsce możemy zaznajomić się z jego poglądami, sięgając do książek Biblijne podstawy poradnictwa chrześcijańskiego oraz Poradnictwo chrześcijańskie.

Relacje wiary i psychologii W Polsce niewielu duchownych i terapeutów posługuje się poradnictwem biblijnym. Jednak od 1995 r. istnieje Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich, które ma na celu integrację psychologii i psychoterapii z zasadami wiary chrześcijańskiej. Psycholodzy zarejestrowani w stowarzyszeniu zajmują się psychoterapią, organizują również konferencje i szkolenia związane ze statutowymi celami stowarzyszenia. Warto zauważyć, że członkami stowarzyszenia od początku jego istnienia są katolicy i protestanci, stąd ekumeniczny przymiotnik „chrześcijański”. Być może mamy tutaj również do czynienia z silnymi wpływami protestanckimi. Zasadniczo nie zwalnia to nas z obowiązku niesienia pomocy ludziom chorym psychicznie z równoczesnym poszanowaniem ich wiary.

Trzeba stwierdzić, że połączenie słów „psychologia” i „chrześcijański” wzbudza wiele kontrowersji nie tylko natury językowej. Czy możemy w ogóle mówić o „psychologii chrześcijańskiej”? W sensie naukowym coś takiego nie istnieje, ale są psycholodzy chrześcijańscy, ludzie stosujący różne metody psychologiczne i jednocześnie kierujący się nauczaniem Pisma Świętego.

Przymiotnik „chrześcijański” zobowiązuje. Nasuwa się pytanie, czy psycholodzy i psychoterapeuci zarejestrowani w stowarzyszeniu oprócz dogłębnej wiedzy psychologicznej mają podobną wiedzę teologiczną? Osób określających się jako „wierzący” jest w Polsce dużo. Wielu z nich jednak nie praktykuje i nie zna dobrze podstaw swojej wiary. Od terapeuty utożsamiającego się z chrześcijaństwem należy oczekiwać dobrej znajomości Pisma Świętego, nauki Kościoła, oraz – co jest bardzo istotne – spełniania praktyk religijnych oraz wysiłków prowadzenia życia zgodnego z przykazaniami. Są to bardzo duże wymagania, jednak konieczne, aby określenie „psycholog chrześcijański” nie było pustosłowiem. Kolejnym poważnym wyzwaniem, jaki napotykają psycholodzy chrześcijańscy, jest uważne przyjrzenie się psychologii jako takiej w celu oddzielenia „ziarna od plew”. Okazuje się bowiem, że wiele nurtów współczesnej psychologii określających się jako „neutralne światopoglądowo” zawierają w sobie antychrześcijańskie spojrzenie na naturę człowieka.

Quasi-religia

Można zaryzykować stwierdzenie, że psychologia w zeświecczonych społeczeństwach jest swojego rodzaju religią, ma bowiem swoje credo i swoistą hierarchię. Człowiek wierzy w siebie i w swoją samorealizację. „Kapłanami” tego kultu są liczni psychologowie i terapeuci doradzający praktycznie w każdej dziedzinie życia. Psychologiczna quasi-religia wypracowała też własną „liturgię” czy też normy zbiorowego kultu, który stanowią przede wszystkim grupy psychoterapeutyczne. Ponadto szeroko oddziałuje na współczesną kulturę: literaturę, film, prasę, reklamę, a za jej pośrednictwem – na masową wyobraźnię. Poważnej krytyki psychologii z tych pozycji dokonał profesor psychologii Paul C. Vitz w książce Psychologia jako religia. Kult samouwielbienia. Vitz początkowo był ateistą, który w dojrzałym życiu nawrócił się na katolicyzm. Zwrócił on uwagę, że jednym z centralnych dogmatów współczesnej psychologii jest antychrześcijańska postawa selfizmu (od ang. „self ” – ja). Można ją streścić bardzo prosto: sam jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem, a głównymi celami mojego życia są samorealizacja i dobre samopoczucie. Sam wybieram sposoby, jakimi mam osiągnąć ten cel. Nie ma tu miejsca na chrześcijański system wartości zbudowany na pojęciu świadomości grzechu czy łaski potrzebnej do zbawienia.

Nie znaczy to jednakże, że dorobek psychologii należy w całości odrzucić. Część jej metod, bez fałszywej otoczki ideologicznej, można zastosować, aby ulżyć ludziom w cierpieniu. Bóg po to dał człowiekowi rozum i swoją naukę, aby ten umiał rozróżnić dobro od zła.

Zadania psychologów chrześcijańskich

Psycholodzy chrześcijańscy, oprócz pomocy ludziom z typowymi problemami, zajmują się również zagadnieniami, które z powodu źle rozumianej neutralności światopoglądowej są często przemilczane, a stanowią pewną część ludzkiego doświadczenia i mogą powodować poważne problemy psychiczne. Na przykład wielu świeckich terapeutów milczy na temat syndromu poaborcyjnego. Tymczasem psychiatra prof. Philip Ney zauważa: „Z moich klinicznych i badawczych obserwacji wywnioskowałem, że przerwanie ciąży jest najgłębiej krzywdzącą traumą, która nie powinna wydarzyć się żadnemu człowiekowi”.

Psycholodzy chrześcijańscy podejmują się również terapii homoseksualistów. W obecnie stosowanym podejściu terapeutycznym homoseksualizm nie jest uznawany za chorobę, dlatego mówienie o leczeniu tej orientacji seksualnej często spotyka się z krytyką. Zauważmy jednak, że część ludzi o skłonnościach homoseksualnych cierpi na tzw. homoseksualizm egodystoniczny. Oznacza to, że nie akceptują swojej orientacji seksualnej i traktują ją jako coś obcego. Te osoby powinny mieć możliwość wyboru leczenia trapiących je problemów. Wbrew opiniom o wrodzonym i niezmiennym charakterze zachowań homoseksualnych okazuje się, że w tym przypadku zmiana bywa możliwa i trwała.

Aspekty duchowe

Do psychologów chrześcijańskich często zgłaszają się po pomoc osoby duchowne. Aspekt religijny jest również bardzo istotny w pracy z osobami doświadczającymi zaburzeń z powodu praktyk magicznych bądź wpływu sekt. Wtedy ważna jest praca nie tylko nad trudnymi emocjami danej osoby oraz zerwanymi relacjami interpersonalnymi, lecz również nad uporządkowaniem jej światopoglądu. Sekty bowiem często podstępnie wpływają na światopogląd jednostki, w sposób przez nią nieuświadomiony.

Wreszcie psycholog chrześcijański jako osoba wierząca przyjmuje założenie o możliwości wpływania na człowieka przez inteligentne istoty duchowe – przez dobrych i złych aniołów. Stąd psycholodzy chrześcijańscy zajmują się czasem wstępną diagnozą, czy dany problem dotyczy tylko sfery psychologicznej, czy również wynika z wpływów demonicznych. Wtedy odsyłają daną osobę do egzorcysty.

Można też przyjąć, że część ludzkich problemów ma naturę egzystencjalną, wynika z pytań o sens, miejsce człowieka w świecie, system wartości. Zrozumiałe jest, że nie sposób znaleźć odpowiedzi na te pytania u „neutralnego światopoglądowo” terapeuty.

Sama wiara niesie również potężną, uzdrawiającą moc – głęboką nadzieję, poczucie bycia kochanym do tego stopnia, że za mnie i innych ludzi Bóg oddał życie, możliwość wyznania własnych win i uzyskania przebaczenia, uczenie się przebaczania innym, ufność w działanie Boga, istoty nieskończenie mądrzejszej i lepszej od nas, a wreszcie przynależność do wspólnoty ludzi wierzących, którzy powinni mieć możliwość wyboru terapii zgodnej ze swoją wiarą.

 


 

Autorka jest psychologiem i wychowawcą

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej