Dominik Różański |
Na początku roku ukazała się we Włoszech książka o Janie Pawle II, która wywołała ogromne zainteresowanie ze względu na niepublikowane dotąd świadectwa i dokumenty. Jej autorami są ks. Sławomir Oder postulator procesu beatyfikacyjnego polskiego Papieża i Saverio Gaeta, włoski dziennikarz, redaktor naczelny tygodnika „ Famiglia Christiana”. Książka ta dzięki staraniu krakowskiego Wydawnictwa św. Stanisława dostępna jest również w Polsce. To drugi kraj, podjął się jej publikacji.
Za podstawę posłużyły wypowiedzi 114 świadków przesłuchanych w ramach toczącego się procesu beatyfikacyjnego. Są to świadectwa zarówno duchownych, jak i osób świeckich, katolików i niekatolików. Ich nazwiska ze względu na ochronę prywatności pozostały anonimowe.
Książka jest podzielona na trzy rozdziały: Człowiek, Papież, Mistyk. Ukazuje Ojca Świętego jako człowieka zarówno żyjącego pełnią życia, jak i wielkiego mistyka, dla którego modlitwa była źródłem energii duchowej, bezpośrednią rozmową z Bogiem, wprawiającą w stan kontemplacji. Modlitwa towarzyszyła Karolowi Wojtyle zawsze i wszędzie.
Autorzy książki przedstawiają nieznane dotąd opinii publicznej dokumenty, m. in. niepublikowany list otwarty do Alego Agcy. Jan Paweł II napisał go z myślą o odczytaniu podczas audiencji generalnej w Watykanie 21 października 1981 roku. Książka jest jakby nową odsłoną, pogłębioną i docierającą do wielu kwestii dotąd nieznanych. Stąd podtytuł książki: „Prawdziwy Jan Paweł II”.
Karol Wojtyła, późniejszy Jan Paweł II, to człowiek działający klarownie, który zapracował na opinię świata o sobie własną postawą, prawdziwym człowieczeństwem. Świadkowie potwierdzają jego sympatię dla ludzi, spontaniczność wypowiedzi, łatwość nawiązywania kontaktów, silne poczucie sprawiedliwości, wrażliwość, otwartość na dialog, pracowitość. I stałą świadomość obecności Boga, miłość do Stwórcy całym sercem. To ważne cechy profilu duchowego i ludzkiego Jana Pawła II – twierdzą autorzy książki. Cech, a nie wykreowanych przez media atrybutów.
Książka postać tego wielkiego człowieka, którego całe życie jest najlepszym świadectwem Jego świętości.
Przez pryzmat światła i słowa
Czytając zebrane w tym tomie wiersze, można odnieść wrażenie, że pierwszą część stanowią liryki o charakterze wspomnieniowym. Jeden z tych tekstów już na początku zbioru „Niepotrzebnie modlisz się… ” ma charakter rozmowy z matką, jakby zwierzenia ze swojej synowskiej i ludzkiej niedoskonałości: „lecz nie mogę być inny/ proszę nie módl się za moją doskonałość/ gdyż/… Bóg nie odwróci mojej roli dla ciebie/, czy też w wierszu „Miłość cała”: „ja poza moją miłością/ nic nie mam/”. W dalszej części książki wierszom osadzonym w odległej przeszłości, na przykład „Najwyższa cena” czy „Dialog z fabułą”, towarzyszą refleksje dotyczące wydarzeń współczesnych, dążenia do majętności, sławy, blichtru czy pogoni za szczęściem.
Stanisław Stanik jest też kronikarzem swojego czasu, takim, który skupia raczej impulsy wspólne dla serca i rozumu choćby w wierszach: „W Krynicy”, „Przejazd Benedykta XVI przez Waszyngton”, „Papież na Marszałkowskiej”, „Koronacja w Studziannie”. Poeta z wielu wartości „tego świata” wybiera dobro i poezję jako wartości nadrzędne, ceni też wielką siłę słowa, idąc za wzorem Norwidowskim, który jest mu szczególnie bliski, czy Tadeusza Różewicza, na przykład w wierszu „W złotym Potoku”, który kończy jakże wymownym zdaniem: „złoto stało się słowem”. Wiersze Stanika są głęboko osadzone w kulturze współczesnej, przy czym autor nie zrywa kontaktu z naturą, ze swoimi „korzeniami” i tradycją łączącą się w wierszach z rytmem uczuć rodzinnych, które daje się dostrzec między innymi w wierszach: „Pogrzeb Wyszyńskiego”, „Nic nie przeminęło” czy „Franciszka Siedliska”.
Jego posłannictwem jako poety jest podtrzymywanie ciągłości tradycji i wartości. Naczelną dewizą przyświecającą poecie jest prostota środków wyrazu, posługiwanie się językiem w sposób oszczędny, wyselekcjonowany, syntetyczny. To charakteryzuje osobowość poety i jego wrażliwość na sztukę, dla której jest skazany na zgłębianie i analizowanie tego świata i postrzeganie go w sobie tylko właściwy sposób.
I na zakończenie warte podkreślenia jest umiejętne zamieszczenie na ostatniej stronie książki wiersza znakomitego krytyka literackiego Andrzeja Zaniewskiego, bez tytułu, a może zatytułowanego „Stanisławowi Stanikowi” – bardzo znamiennego w swojej wymowie, który stanowi mocne i bardzo trafne podsumowanie myśli autora i jego odczuć wewnętrznych zawartych w tym nowym tomiku, który trafia do rąk czytelnika: „I tylko poeta… / … wraca/ do swoich stron i siedząc nad strumykiem/ wyplata w wyobraźni wianki z białej koniczyny./ Może dopłyną do ciebie o ile/ zauważysz je w tych szarych falach”.
Stanisław Stanik, „Światło spod czerwieni”, Warszawa 2010, Wydawnictwo Komograf, 85 stron.
Jan Rychner