Andrzej Kaczorowski |
Nie byłoby „Solidarności” na wsi, gdyby nie stanowisko Episkopatu i osobiste prymasa Polski, który kierował Kościołem. Jego postawa 30 lat temu w decydujący sposób wpłynęła na uznanie przez władze PRL niezależnej od państwa i monopartii organizacji zawodowej rolników.
Kardynał Stefan Wyszyński wielokrotnie wspominał, że jest wnukiem rolnika znad Bugu i Liwca, i był z tego dumny. Potępiając marksistowską, „totalistyczno- kolektywistyczną” wersję rozwoju podczas całej swojej posługi prymasowskiej wykazywał głęboką troskę o wieś i rolnictwo. Od połowy lat siedemdziesiątych XX wieku, czyli w okresie narastającego upadku PRL epoki Gierka, kierowany przez prymasa Wyszyńskiego Episkopat Polski systematycznie kontrolował sytuację na wsi. Biskupi polscy upomnieli się o równe prawa dla rolników w trzech listach skierowanych do władz państwowych przed uchwaleniem zmian w Konstytucji PRL w 1976 roku, a obradująca w trakcie strajków 26 sierpnia 1980 roku na Jasnej Górze Rada Główna Episkopatu Polski do niezbywalnych praw narodu zaliczyła m.in. prawo do indywidualnego posiadania i władania ziemią w gospodarstwach rolnych i stworzenie sprzyjających warunków rozwoju indywidualnym gospodarstwom rolnym.
Pierwszy raz publicznie prymas zabrał głos w obronie prawa ludu rolniczego do zrzeszania się i stanowienia o sobie na spotkaniu opłatkowym dla kombatantów 24 stycznia 1981 roku w Warszawie. Wówczas trwały strajki okupacyjne rolników w Ustrzykach Dolnych i Rzeszowie, których głównym postulatem była zgoda władz na rejestrację związku zawodowego. Statut NSZZ Rolników, który potem dodał do swojej nazwy hasło „Solidarność Wiejska”, został złożony w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie 24 września 1980 roku. Władze PRL uznały jednak, że rolę związku zawodowego rolników indywidualnych będą pełnić „odnowione” kółka rolnicze, sąd zaś 29 października 1980 roku orzekł, że nie ma podstaw prawnych do zarejestrowania NSZZ Rolników i innych organizacji związkowych, których członkami są właściciele gospodarstw rolnych. Rolnicy z całego kraju manifestowali na ulicach stolicy, gdy 30 grudnia 1980 roku Sąd Najwyższy bezterminowo odroczył rozprawę rewizyjną; na wsi narastała fala niezadowolenia, a ruch solidarnościowy się rozszerzał. W istocie kierownictwo PZPR i satelickiego ZSL obawiało się utworzenia prawdziwego „sojuszu robotniczo-chłopskiego” i reaktywowania PSL Stanisława Mikołajczyka. Silne naciski, by nie dopuścić do „kontrrewolucji” na wsi, wywierali też radzieccy towarzysze.
Audiencja dla „Solidarności” RI u prymasa Wyszyńskiego, Warszawa, 6 lutego 1981 r.
| Fot. Józef Brama
Rolnicy maja też prawo do zrzeszania się
„Jeżeli zgodziliście się na samorządność robotniczą, musicie również zgodzić się na samorządność rolniczą” – powiedział prymas pod adresem polityków, radząc, że „zdrowiej i właściwiej” będzie, jeśli lud rolniczy otrzyma dobrowolnie przyznanie swoich praw: „Raczej dobrowolnie, niż by miał je wymuszać”.
Kardynał Wyszyński powtórzył to, przemawiając w katedrze gnieźnieńskiej 2 lutego 1981 roku. „Zwlekanie z przyznawaniem ludności rolniczej prawa do zrzeszania się, tak jak ona chce tego, jest nierozumne, więcej – jest przeciwne prawu przyrodzonemu i prawu własnemu tego wielkiego żywiciela naszego Narodu, jakim jest ludność rolnicza” – powiedział. Przyjmując dwa dni później w Gnieźnie występujących wspólnie przedstawicieli wielkopolskiej „Solidarności” miejskiej i wiejskiej, prymas ponownie przypomniał zasady katolickiej nauki społecznej, zgodnie z którą prawo do zrzeszania się jest prawem naturalnym człowieka: „W tym wyraża się naturalne prawo wsi do zrzeszania się. Mogą wam powiedzieć: przecież są już kółka rolnicze i inne związki. Jednakże tak zwane indywidualne prawo człowieka wyraża się w tym, że on sam decyduje o tym, jakie organizacje, jakie związki zawodowe ma powołać do życia, jakie są mu potrzebne, by mógł sprostać powierzonym mu zadaniom (…). Jakim prawem jednym przyznaje się prawo do zrzeszania się, a innym nie? To jest dyskryminacja! Stąd słuszne są dążenia ludności rolniczej, żywicieli naszej Ojczyzny (…) do tworzenia własnych zrzeszeń ťSolidarnościŤ rolnej, która – jak wierzymy – będzie w najbliższej współpracy z ťSolidarnościąŤ przemysłową”. Prymas zapowiedział, że Kościół będzie się domagał praw dla rolników „nie raz i dwa, aż dojdzie do tego, że również ťSolidarnośćŤ wiejska otrzyma swój statut wolności pracy, zrzeszania się, zgodnie z własnymi potrzebami”.
6 lutego 1981 roku prymas Polski wsparł ruch „Solidarności” na wsi w sposób szczególny, spotykając się w Warszawie z przedstawicielami nieuznawanych przez władze PRL związków zawodowych rolników. Do rezydencji przy ul. Miodowej przybyła 25-osobowa delegacja trzech działających wówczas oddzielnie – i spierających się m.in. o nazwę – ośrodków związkowych; byli także uczestnicy strajku w Rzeszowie. Rolnicy podziękowali za to, że „przez ostatnie 35 lat zmagań chłopa polskiego, żywiciela Narodu, o prawo do istnienia i ojcowizny, Kościół zawsze był i jest po naszej stronie”. Delegaci poinformowali „Najdostojniejszego i Czcigodnego Ojca” o dążeniach do zjednoczenia ruchu związkowego, wysuwanych postulatach i podejmowanych akcjach protestacyjnych. Kardynał Wyszyński kolejny raz podkreślił, że prawo rolników do swobodnego zrzeszania się zgodnie z ich wolą i potrzebami, niezależnie od istniejących struktur, jest prawem naturalnym, które nie pochodzi z nadania władzy państwowej; prawo to domaga się ochrony ze strony państwa. Prymas zachęcał rolników do rozwijania wytrwałej i mądrej pracy związkowej w dziedzinie społeczno-zawodowej, bo przecież „nie jest najważniejszą rzeczą, jak się będziecie nazywali”; „potrzeba troszkę rozmaitości, podyktowanej warunkami terenowymi”.
Wieczorem tego samego dnia prymas dowiedział się od swojego doradcy dr. Romualda Kukołowicza, że I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania chętnie się z nim zobaczy. Zaraz po śniadaniu 7 lutego 1981 roku ksiądz prymas przekazał sekretarzowi Episkopatu bp. Bronisławowi Dąbrowskiemu list dla „Pierwszego Sekretarza”, by ustalić, że o godzinie 18 spotka się z panem Kanią – „prywatnie na wymianę poglądów na sytuację”.
Fakt polityczny
Prymas zaznaczył w liście, że „sprawa rolników indywidualnych, którzy żywią nasz naród”, szczególnie leży mu na sercu. Używając bardzo spokojnej argumentacji, namawiał adresata do podjęcia odważnych decyzji politycznych „umożliwiających stworzenie ram prawnych powstawania nowych zrzeszeń rolników”. Podkreślając, że „chłopi są zdeterminowani dochodzić praw wszystkimi środkami”, kardynał Wyszyński zadeklarował, że Kościół jest po ich stronie, „choć wszystkich środków w dochodzeniu tych praw nie może aprobować”. „Bolesne jest już, że swój protest przeciw stanowisku władz muszą wyrażać w formie strajków i głodówki” – pisał prymas; od 27 stycznia 1981 roku w salce parafialnej przy kościele św. Józefa w Świdnicy trwała bowiem głodówka protestacyjna jedenastu rolników z wałbrzyskiej „Solidarności Chłopskiej”. „Nie przynosi to sławy naszemu systemowi sprawowania władzy. Nie mogę się zgodzić z poglądem, że chodzi tu o jakąś grę polityczną”.
Spotkanie działaczy „Solidarności” RI przygotował ówczesny dyrektor Biura Prasowego Episkopatu ks. Alojzy Orszulik SAC
| Fot. Józef Brama
Stanisław Kania z listem natychmiast zapoznał towarzyszy z Biura Politycznego KC PZPR, uznając poparcie Episkopatu dla rejestracji rolniczej „Solidarności” za „niepokojący nowy element”, który „trzeba brać pod uwagę”. „Wyszyński stworzył fakt polityczny” – mówił generał Wojciech Jaruzelski. Mieczysław Moczar wtórował: „List dowodzi, że w sprawie ťSolidarności WiejskiejŤ Kościół i KOR stoją w jednym szeregu”
Podczas spotkania w Natolinie 7 lutego 1981 roku Kania negatywnie odnosił się do rejestracji wiejskiej „Solidarności”, uważając, że „wieś dąży do stworzenia partii politycznej”. Prymas usiłował przekonać swojego rozmówcę, że rejestracja jest konieczna. „Jeśliby w tym względzie władza miała ustąpić na skutek strajku generalnego na wsi, to lepiej uczynić to wcześniej i pójść na ustępstwa” – radził. „Jeśli rząd nie uzna tego prawa – napięcie będzie się potęgowało. Zacznie się tworzyć koalicja pokrzywdzonych – przeciwko Partii. Może nawet dojść do powstania wsi” – ostrzegał. „Należy unikać rozlewu krwi. Kościół uznaje to prawo wsi – z założeń zasadniczych – i będzie je popierał”. Prymas stwierdził też, że „powstanie nowej partii to hipoteza i daleka przyszłość”. Kania przyjmował te wywody polemicznie, wydawało mu się to „szlachetnym moralizowaniem”. Po trzygodzinnej rozmowie prymas doszedł do wniosku, że mógł zakłócić schemat rozumowania „pana K.”, ale nie zdołał go pozyskać dla sprawy rejestracji. Przy okazji I sekretarz KC PZPR poinformował przewodniczącego Episkopatu, że nastąpi zmiana premiera i szefem rządu zostanie generał Jaruzelski.
Naprawić szkody wyrządzone wsi polskiej
Kiedy 10 lutego 1981 roku Sąd Najwyższy odmówił rejestracji „Solidarności Wiejskiej” ze względu na brak podstaw prawnych, a rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości oświadczył, że wszelkie działania podejmowane na rzecz tworzenia NSZZ Rolników „nie są legalne” (taką informację polecił wydać PAP Kania na posiedzeniu Biura Politycznego w tym dniu), głos zabrała Rada Główna Episkopatu Polski. „Wadliwa polityka rolna prowadzona przez wiele dziesięcioleci doprowadziła do niebezpieczeństwa głodu w naszym kraju. Kościół od dawna przestrzegał przed tym niebezpieczeństwem” – przypomniano. „Naprawa szkód wyrządzonych wsi polskiej będzie procesem długotrwałym i domaga się wysiłków zarówno ze strony rolników, jak i ze strony władz, a także mieszkańców miast. Przede wszystkim trzeba zagwarantować pewność własności uprawianej ziemi i uznać ich prawo do swobodnego zrzeszania się zawodowego” – głosił odczytany w świątyniach komunikat.
Zawarcie porozumień rzeszowskoustrzyckich 18–20 lutego 1981 roku sprawiło prymasowi wielką radość, chociaż władze nie zgodziły się jeszcze na rejestrację rolniczej „Solidarności”. Jego specjalny delegat dr Romuald Kukołowicz uczestniczył w rozmowach komitetów strajkowych z komisją rządową.
Kolejny raz kardynał Wyszyński potwierdził stanowisko Kościoła 1 marca 1981 roku w katedrze warszawskiej. Tydzień później ksiądz prymas nadesłał telegram na – według władz nielegalny – zjazd krajowy w Poznaniu, który 8–9 marca 1981 roku zjednoczył chłopskie związki, powołując NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”; zjazd podjął specjalną uchwałę z podziękowaniem dla prymasa. Władze uznały jednak NSZZ RI „Solidarność” za organizację nielegalną, z którą należy walczyć; SB „profilaktycznie” ostrzegła ponad 3 tysiące działaczy. W tej sytuacji Episkopat Polski znów publicznie wsparł starania „Solidarności” rolniczej o rejestrację w komunikacie z 178. Konferencji Plenarnej 13 marca 1981 roku.
Wydarzenia bydgoskie
Podczas kolejnego strajku okupacyjnego rolników w Bydgoszczy doszło do eskalacji konfliktu 19 marca 1981 roku. Interweniowały siły porządkowe. Przerwano sesję WRN i pobito trzech działaczy „Solidarności”, w tym 68-letniego Michała Bartoszcze. Prymas miał bezpośrednią relację o wydarzeniach od swojego wysłannika dr. Kukołowicza. 26 marca spotkał się z premierem Jaruzelskim, podczas trzygodzinnej rozmowy uzasadniając stanowisko Kościoła. Generał miał podobno obiecać pomyślne załatwienie sporu, ale komunikat po spotkaniu był bardzo lakoniczny. Najpoważniejszy od sierpnia 1980 roku kryzys zakończyło zawarcie tzw. porozumienia warszawskiego 30 marca. Rząd zadeklarował, że do czasu rozstrzygnięcia problemu zrzeszania się rolników legalność ich działań związkowych nie będzie kwestionowana. Odblokowano również cenzurę, zdejmując zapis na informacje medialne o „Solidarności” rolniczej.
Mimo postępującej choroby 2 kwietnia 1981 roku kardynał Wyszyński przyjął w Warszawie członków władz NSZZ RI „Solidarność”, którym życzył cierpliwości w działaniu; przed błogosławieństwem wypowiedział słowa, które dziś wydają się spełnionym proroctwem: „Przyjdzie czas, wpierw czy później, że nie tylko postulaty społeczno-zawodowe, ale i inne będą na pewno osiągnięte przez potężny ruch ťSolidarnościŤ przemysłowej i ťSolidarnościŤ związków zawodowych rolników indywidualnych. Na pewno to osiągnięcie!”.
Poparcie prymasa przesądziło
Ostatecznie konflikt w sprawie legalizacji „Solidarności” rolniczej został rozwiązany w kończącym strajk tzw. porozumieniu bydgoskim z 17 kwietnia 1981 roku; w rozmowach z komisją rządową uczestniczył wysłannik prymasa dr Kukołowicz. Umierający prymas 3 maja 1981 roku zapisał: „Po wywalczeniu przez Episkopat prawa związków zawodowych dla rolników indywidualnych – powstała wielka baza społeczna dla pracy Kościoła – przemysł i wieś”. Za symboliczny można uznać fakt, że rejestracja NSZZ RI „Solidarność”, która stała się możliwa po przyjęciu przez Sejm PRL specjalnej ustawy o związkach zawodowych rolników indywidualnych, nastąpiła 12 maja 1981 roku, czyli w 35. rocznicę święceń biskupich kardynała Wyszyńskiego. Uroczystą mszę dla rolników z „Solidarności” tego dnia w katedrze warszawskiej w zastępstwie złożonego śmiertelną chorobą prymasa odprawił jego sufragan bp Władysław Miziołek.
Wsparcie udzielone przez kierującego Kościołem w PRL Prymasa Tysiąclecia definitywnie przesądziło o uznaniu NSZZ RI „Solidarność”. Świadomość zasług kardynała Wyszyńskiego dla polskiej wsi była powszechna wśród rolników, a jego osobę otaczano głęboką czcią za życia i po śmierci. Delegacja władz związku uczestniczyła w pogrzebie, a w czasie trzydziestodniowej żałoby rolnicy z „Solidarności” wzięli udział w nabożeństwach odprawionych w intencji zmarłego w Gnieźnie i Warszawie; przy sarkofagu w katedrze warszawskiej rozpoczęto modlitwy o wyniesienie prymasa na ołtarze. Podczas organizowanych nielegalnie w latach 1981–1988, a potem już oficjalnie w nowych warunkach ustrojowych uroczystości w kolejne rocznice rejestracji zlikwidowanego przez władze stanu wojennego związku nigdy nie zabrakło modlitwy rolników w intencji Prymasa Tysiąclecia, wieńców przy jego grobie i przy pomniku na Krakowskim Przedmieściu. Tak było również i tego roku podczas uroczystości 30-lecia NSZZ RI „Solidarność”