RADOŚC WSPÓLNOTOWEGO ŚWIĘTOWANIA

2013/07/4
Anna Małgorzata Pycka

Od najdawniejszych czasów sport utożsamiamy z kulturą fizyczną, która aktywizuje człowieka doskonali jego siły psychofizyczne, sprzyja umacnianiu więzi społecznych i ducha rywalizacji

 

W starożytnej Grecji sport był ważnym elementem edukacji chłopców. W Sparcie również dziewczynki poddawane były intensywnym ćwiczeniom. W każdym mieście ważną funkcję spełniał gimnazjon – miejsce życia towarzyskiego, dyskusji politycznych i sportowych ćwiczeń. Dla starożytnych Greków istotna była sportowa rywalizacja, zwycięstwo interpretowali jako znak boskiej przychylności dla pojedynczego zawodnika lub całej grupy. Co ciekawe, sport był dla nich podwójną okazją do świętowania – największe zawody odbywały się podczas świąt religijnych. Do powstania sportu zawodowego przyczyniły się igrzyska. Ich skutkiem była coraz szybciej postępująca komercjalizacja sportu.

W kolejnych epokach znaczenie sportu systematycznie obniżano. Uznany za prymitywną rozrywkę dla mas miał małe szanse przebicia, zwłaszcza wśród intelektualistów, którym zawdzięczamy wybitne utwory literackie i wspaniałe odkrycia naukowe. Sportowego ducha nie pielęgnował ani średniowieczny św. Aleksy, ani romantyczny Werter, ani młodopolski doktor Judym. W „Lalce” Bolesław Prus z właściwym sobie przekąsem wspomina o zamiłowaniu warszawiaków do wyścigach konnych – choć sam należał do Towarzystwa Cyklistów i determinacją ćwiczył trudną jazdę na bicyklu – ówczesnym rowerze.

Na przełomie XIX i XX wieku młodzi chłopcy uczyli się w szkołach, że starożytni Grecy i Rzymianie sławili tężyznę fizyczną, ale sami nie mieli prawa sportu zasmakować. Pod koniec XIX stulecia zezwolono im wreszcie chodzić na ślizgawkę. Dla grzecznych chłopców kopanie piłki było zakazana. Chłopcy z dobrych domów, jak wyczytać możemy w dziennikach i wspomnieniach z początku XX wieku, powinni mieć zawsze zapięte guziki, szalik wokół szyi, pończochy także latem. Zabraniano im nie tylko uprawiania sportów – ale też zwykłego biegania, pocenia się, plamienia ubrań. Zmierzający tuż za plecami dobrze urodzonego chłopczyka guwernerzy z trzcinkami, na miejscu wymierzali karę za lada przewinienie. W tej sytuacji nie dziwią więc portrety rachitycznych młodzieńców przybierających pozy dekadentów o zmarnowanych twarzach i zwiotczałych mięśniach.

W 1918 sport stawał się coraz popularniejszy. Niektórzy dowodzą, iż jego ogólnodostępność była jednym z największych osiągnięć w odrodzonej Polsce. Uroki sportu dostrzegali wszyscy – robotnicy, rzemieślnicy, wojskowi i inteligenci. Zawody sportowe organizowano nie tylko w wielkich miastach, ale nawet niewielkich wsiach. Kultura fizyczna przemawiała tym samym językiem do wszystkich – niezależnie od sympatii politycznych, przekonań religijnych, czy przynależności narodowej. Działacze sportowi wyprzedzając o półtora miesiąca niepodległość, 20-22 września 1918 roku stworzyli ogólnopolski związek zajmujący się sportem całej odrodzonej ojczyzny.

Sport w II Rzeczpospolitej

W 1921 roku odnotowano w kraju około 70 tys. sportowców, trzy lata później do klubów i towarzystw sportowych należało ponad 115 tys. osób, w 1938 roku liczba ta uległa potrojeniu. W roku 1927 powołano Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego.

Pojawiły się modne kurorty i popularne schroniska górskie, małe boiska i wielkie stadiony, kryte pływalnie i skocznie narciarskie. Powstały uczelnie sportowe, wśród których istotną rolę odgrywał Instytut Wychowania Fizycznego przemianowany w 1937 roku na Akademię Wychowania Fizycznego. Dużą wagę przywiązywano do lekcji gimnastyki w szkołach, organizowano zawody wśród uczniów, studentów, wojskowych, urzędników, pocztowców, kolejarzy, robotników.

Najbardziej popularną dyscypliną sportową była piłka nożna. Polski Związek Piłki Nożnej powstał już w 1919 roku i choć na przestrzeni dwudziestu lat w 84 oficjalnych występach odnieśliśmy zaledwie 29 zwycięstw i 15 remisów, najlepiej upamiętnione zostały te, które skończyły się dla nas porażką. W 1936 roku na Igrzyskach Olimpijskich w meczu o brązowy medal przegraliśmy z Norwegią 2:3, podczas Mistrzostw Świata w 1938 roku przegraliśmy z Brazylią w dogrywce 5:6.

W popularyzacji sportu ogromną rolę odgrywało radio, za jego pośrednictwem prowadzono np. lekcje pływania. Radioodbiorniki instalowano w najpopularniejszych miejscach w mieście. W 1936 roku futbolowych wieści z Igrzysk Olimpijskich słuchano np. w warszawskim Ogrodzie Saskim. Naocznyświadek tak wspominał jedną z takich relacji:Było zimno i wiał wiatr. Biało-czerwone chorągiewki, rozkołysane. Długi tunel. Jestem ogromnie podniecona. Moja mała, biało-czerwona chorągiewka i… najwyższy maszt. Jak bardzo „chcę”. Przywarłam do niego palcami. Czułam tę jego lepkość całym ciałem. Byłam wilgotna a on lepił się do mojej dłoni… Szybki, nadzwyczajny ruch. Poczułam jak wymyka się moim palcom, płynąc nie wiedząc skąd, wchodzi w długi lot. Byłam z nim w tym jego locie…, długo…Tłum kołysze się i huczy. Na twarzach błysk radości. Pada okrzyk: Niech żyją! Wysoko nad głowami wylatują czapki młodocianych entuzjastów. Nie tylko młodzieży udziela się ten entuzjazm. Jakiś brodaty handlowiec w długiej czarnej kapocie bije zajadle w dłonie i krzyczy: Brawo, bis! A oto znów jakaś zasuszona staruszka w staroświeckiej mantylce nabożnie składa ręce, szepcząc zgrzybiałymi wargami: O mój Boże, mój Boże…Ręczę, że jak żyje, nie widziała meczu piłkarskiego, nie była na boisku sportowym, a jednak i ją także porwała ta potężna fala zwycięskiej radości.

Sportem interesowali się wszyscy. W Warszawie aktorzy teatrzyku „Qui pro Quo” rezerwowali dla piłkarzy miejsca na najlepsze przedstawienia, w zamian otrzymywali wejściówki na najważniejsze mecze. Komplety publiczności oglądały walki zapaśników na widowniach teatralnych, cyrkowych i w salach kinowych.

Na sukcesy nie trzeba było długo czekać. W 1928 roku na Igrzyskach Olimpijskich zagrano Mazurka Dąbrowskiego. Zwyciężczyni w rzucie dyskiem – Halina Konopacka dzięki prasie i radiu stała się bohaterką zbiorowej świadomości. O jej wszechstronności świadczy 25 tytułów mistrzowskich zdobytych w kilku kategoriach lekkoatletycznych. Znakomicie grała w piłkę ręczną, jeździła konno, „szalała za kierownicą automobilu”. O swoim wyczynie w Amsterdamie tak pisała: Goszczący ją w Belwederze Józef Piłsudski mówił: To dobrze. To służy Polsce! Z zacytowanego wspomnienia Konopackiej wynika jak bardzo była wrażliwą i uzdolnioną, również literacko. Ale łączenie zamiłowania do sportu ze sztuką i poezją nie było wówczas czymś zaskakującym. O sporcie wiersze pisali: Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Leopold Staff, Bolesław Leśmian, Kazimiera Iłłakowiczówna, Jarosław Iwaszkiewicz. Na konkursie sztuki i literatury zorganizowanym przy okazji Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie złoty medal za tomik poetycki pt. Laur Olimpijskizdobył Kazimierz Wierzyński.

Tuż po odzyskaniu niepodległości w Polsce to gazety zaznajamiały czytelników z nowymi dziedzinami. Zainteresowanie odzwierciedlała liczba tytułów związanych z szeroko pojmowaną kulturą fizyczną – odnotowano ich ok. 230. W 1921 roku pojawił się pierwszy numer „Przeglądu Sportowego”, ale dopiero w 1926, kiedy jego redaktorem naczelnym został Kazimierz Wierzyński, pismo to docenili nie tylko rodzimi odbiorcy, ale też redaktorzy prasy europejskiej. W 1930 roku kierownik wiedeńskiego „Sport Club Hacoach” donosił: Jestem w posiadaniu jednego egzemplarza pisma panów i muszę panom wyrazić swój najwyższy podziw zarówno ze względu na pierwszorzędne sprawozdania, jak i na wielostronność.


Z tradycji greckiej wywodzi się traktowanie sportu jako szlachetnej rywalizacji, również duchowej, Dyskobol – rzeźba Myrona z V w. p.n.e.

Najważniejsze przyczyny osłabienia sportowego ducha

Olimpijskie konkursy sztuki i literatury odbywały się podczas Igrzysk 1912-1948. Zaprzestano ich przeprowadzania z inicjatywy pierwszego po wojnie przewodniczącego MKOL, Szweda, Sigfrida Edströma. Być może decyzja ta przyczyniła się do demotywacji pisarzy do podejmowania w swych utworach tematyki sportowej. Intelektualiści na nowo zaczęli manifestować swoją wyższość nad masami niechęcią do popularyzacji tematyki sportowej.

W okresie komunistycznym sportowego ducha przyćmiły rozgrywki polityczne. Mimo tego nawet osoby ze sportem nie mające zbyt wiele wspólnego bez trudu wymienią nazwiska znanych dziennikarzy sportowych, poetów mikrofonu i atletów pióra: Bogdana Tuszyńskiego, Bohdana Tomaszewskiego, Tadeusza Olszańskiego.

Po 1989 roku na polskim rynku prasowym pojawiło się wiele nowych tytułów. Dziś szacuje się, że mamy ich 5500. Wydawcy, głównie zagraniczni, wyznaczyli sobie cele komercyjne. „Przegląd Sportowy” mimo swej wielkiej historii nie jest wysoko oceniany zarówno przez sportowców jak i wielbicieli sportu.

Dzięki mediom i współpracującej z nimi reklamie sport stał się sposobem na osiągnięcie ogromnych zysków finansowych, a dobrze wiemy, że kiedy do gry wchodzą pieniądze, zdrowa rywalizacja przestaje odgrywać jakąkolwiek rolę.

Najbardziej popularna dyscyplina – piłka nożna rzadko przyciąga prawdziwych wielbicieli gry zespołowej. Straszeni od wielu miesięcy gotującymi się na Euro tłumami kibiców zapominamy o idei sportu i uciekamy jak najdalej od zgiełku i przewidywanych zamieszek.

Kazimierz Wierzyński winnymi za upadek sportowego ducha czynił media i samych dziennikarzy: sportowy żargon dziennikarski, radiowy i telewizyjny, jest płytki, konwencjonalny i często niedbały. Nie pozwólmy, by goniący za newsem i szukający możliwości zarobienia na nim dziennikarze, a także wykorzystujący go do własnych celów politycy odebrali nam radość wspólnotowego świętowania.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej