Łukasz Kobeszko |
Edukacja historyczna, to nie tylko programy nauczania zatwierdzane przez MEN. Powinna być częścią znanej od czasów antycznych pietas – wychowania do cnót moralnych
Próbą udowodnienia tej tezy była konferencja naukowa „Ratujmy historię – edukacja patriotyczno-historyczna podstawą wykształcenia i wychowania prawego obywatela” zorganizowana 25 października br. w Toruniu przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” i Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej.
W sesji wzięli udział przedstawiciele ogólnopolskich i regionalnych władz Stowarzyszenia z przewodniczącym Ziemowitem Gawskim i wiceprzewodniczącym Rady Głównej Tomaszem Nakielskim, kierownictwo WSKSiM z rektorem o. dr. Zdzisławem Klafką CSsR oraz licznie zgromadzeni studenci toruńskiej uczelni.
Edukacja na właściwej płaszczyźnie
Na szeroki, choć często pomijany aspekt wychowania historyczno- obywatelskiego zwrócili uwagę w krótkich wystąpieniach otwierających sesję rektor WSKSiM oraz wiceprzewodniczący Rady Głównej Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, który jednocześnie podjął się prowadzenia konferencji. O. dr Zdzisław Klafka CSsR przypomniał, iż nauka historii nie jest tylko refleksją nad zdarzeniami dziejącymi się w mniej lub bardziej odległej przeszłości, lecz powinna służyć twórczemu formowaniu i budowaniu „wewnętrznego, duchowego człowieka”.
Z kolei Tomasz Nakielski ocenił, że w obecnej sytuacji społecznej cechującej się abdykacją państwa z zadania wychowania historyczno-patriotycznego, to małe, obywatelskie wspólnoty lokalne muszą same zadbać o odpowiednie wychowanie młodego pokolenia w duchu mądrej refleksji nad polską tradycją i tożsamością.
Pierwszy referat konferencji został wygłoszony przez prof. dra hab. Wojciecha Polaka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i WSKSiM. Dotyczył on roli edukacji religijnej i historycznej w kształtowaniu postaw patriotycznych młodzieży. Naukowiec przyznał, że punktem wyjścia do refleksji nad edukacją historyczną jest uświadomienie sobie, iż bez odpowiedniego miejsca historii i jej nauczania w życiu społeczeństw, niemożliwe jest kultywowanie patriotyzmu. Patriotyzm rozumiany jako ciągłe uprawianie „ogrodu pamięci” nie ma jednak tylko charakteru postawy romantycznej. Ma bardzo istotny aspekt pragmatyczny budujący świadome swojej wartości, nowoczesne społeczeństwo.
Zdaniem prelegenta elementem polskiego stanu ducha i umysłu będącym konsekwencją długiego okresu braku suwerenności jest rozróżnianie między ojczyzną a strukturami państwa, które wciąż budzą w nas pewnego rodzaju nieufność. Zadaniem wychowania historyczno- obywatelskiego w wolnym społeczeństwie jest przezwyciężenie tego na dłuższą metę szkodliwego dualizmu. Problem leży jednak w tym, aby państwo stanowiące emanację społeczeństwa miało świadomość, że jest również odpowiedzialne (choć oczywiście nie wyłącznie) za proces kształtowania postaw patriotycznych. Edukacja historyczna nie jest tylko zadaniem szkoły. Nie można zapomnieć także o podstawowej roli rodziny w przekazie patriotycznym. „Historia powinna być powodem do dumy, nie zaś odgrywać rolę katalizatora kompleksów. Wychowaniu patriotycznemu powinna pomagać edukacja religijna, w tym szczególnie – wyrabianie w młodych postaw solidarności z bliźnimi i słabymi. Dobrym patriotą nigdy nie będzie egoista obojętny na los ludzi spotykanych na swojej drodze” – przyznał prof. Polak.
Nie ma historii bez moralności
Dr Paweł Skibiński z Uniwersytetu Warszawskiego przybliżył etyczny aspekt edukacji historyczno-patriotycznej. W kręgu kultury zachodniej nauka historii zawsze służyła wskazywaniu cnót i wzorców moralnych symbolizowanych przez rzymskie pietas – personifikację odpowiedzialności, przywiązania, pobożności oraz sumienności. Na ten aspekt zwrócił uwagę już Plutarch w „Żywocie mędrców”, gdzie pokazywanie młodzieży wzorców z przeszłości ma służyć kształtowaniu przez nich przyszłości. Dzisiaj, zgodnie z obowiązującym modelem edukacji historycznej, mamy pewien kłopot z jednoznacznym ukazywaniem dobrych i złych przykładów bohaterów narodowych.
Historia i patriotyzm kształtują postawy wdzięczności, odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń, dumy z dokonań przodków i odrzucenia tego, co w ich postawach było złe. Edukacja historyczno-patriotyczna jest warunkiem transmisji międzypokoleniowego kodu kulturowego, który dzisiaj, z uwagi na błyskawiczny rozwój nowoczesnych technologii i rosnący rozdźwięk między pokoleniem rodziców a dzieci został praktycznie zerwany. Szczególnie w takich krajach, jak Polska, które zrzuciły ciężar niewoli, zachowanie kodu kulturowego ma wielkie znaczenie. Zmiany cywilizacyjne, które dotykają nasz kraj i stanowią echo rewolucji 1968 r., są w istocie zmianami moralności.
Elity intelektualne powinny uświadamiać społeczeństwu, że wolność nie oznacza ślepego buntu, ale świadomości „zbiorowych zobowiązań”, jak określił to wybitny historyk Władysław Konopczyński. Oczywiście pomiędzy członkami danego społeczeństwa zawsze będzie występować różnica zdań i wizji rozwoju kraju, jak miało to miejsce w II RP w przypadku sporu między piłsudczykami a endekami, jednak chodzi o to, aby spór ten był twórczy, a nie destrukcyjny i przyniósł wspólnocie wartość dodaną.
Jeżeli chodzi o wypracowanie konkretnego modelu przekazu patriotycznego i historycznego, mówca zaproponował pokazywanie naszej tradycji jako skarbnicy myślenia demokratyczno- obywatelskiego, docenienie roli Kościoła jako instytucji społecznej, a także docenienia wysiłku zbiorowego przed indywidualnym. Polskie doświadczenie cywilizacyjne domaga się zatem rzetelnej interpretacji. Konieczne jest również mądre wytłumaczenie młodzieży sensu martyrologii, pokazujące ją nie jako przejaw wybujałego idealizmu romantycznego, lecz wyraz bezinteresownej miłości.
Integralne miejsce Kościoła
Miejscem Kościoła w historii Polski widzianym przez współczesną edukację zajął się kolejny prelegent, prof. dr hab. Waldemar Rozynkowski z UMK. Zauważył on, że w edukacji historycznej odnajdziemy dzisiaj mało wątków związanych z historią Kościoła powszechnego i polskiego. Ten pierwszy pokazywany jest głównie w kontekście wypraw krzyżowych i ekscesów Inkwizycji. Mało nauczycieli jest świadomych faktu, że Kościół jest integralną rzeczywistością dziejów Polski i Europy. Z kolei wielu zjawisk eklezjalnych, np. soborów powszechnych lub schizm, nie zrozumiemy bez poznania szerszej rzeczywistości historycznej.
Zdaniem prof. Rozenkowskiego trzeba w pewnym sensie „wyławiać” aspekty historii Kościoła z historii Polski. Dużo mówi się o czasach stalinowskich w naszym kraju, ale mało kto wie, że w tym czasie w województwie toruńskim istniał obóz pracy dla sióstr zakonnych. Podobnie ma się rzecz z odleglejszymi czasowo wydarzeniami – często używa się np. pojęcia zjazd gnieźnieński, natomiast dużo rzadziej wspomina, iż miał on przede wszystkim charakter pielgrzymki cesarza Ottona III do grobu św. Wojciecha.
„Kluczem do postrzegania miejsca Kościoła w historii są jednak ludzie” – podkreślił naukowiec, wskazując, że to od postaw pojedynczych nauczycieli bardzo często jest uzależnione opisywanie tej rzeczywistości. „Osobista wiara bardzo w tym pomaga, co jednak nie oznacza, że rzetelnie pisać o dziejach i miejscu Kościoła mogą tylko katolicy” – podsumował mówca.
Polityka historyczna sąsiadów
Z kolei znany dziennikarz Piotr Semka zapoznał uczestników z filarami polityki historycznej prowadzonej przez naszych sąsiadów z Zachodu i ze Wschodu. Koncentrując się na problematyce niemieckiej, publicysta zwrócił uwagę, że w lansowanej od dłuższego czasu nad Łabą i Menem wizji historii czołowe znaczenie zaczyna odgrywać stosowana wobec wschodniego sąsiada „pedagogika wstydu”. We współczesnym niemieckim ujęciu dominują próby zrównoważenia między zbrodniami hitlerowskimi a będącymi ich konsekwencją cierpieniami, które spadły na Niemców w wyniku II wojny światowej.
Przykładem tego nowego ujęcia niemieckiej pamięci historycznej jest przedrukowany także przez polską prasę artykuł Helgi Hirsch. Autorka zrównała w nim tragedię niemieckiej matki tracącej swoje dzieci w bombardowanym przez aliantów Świnoujściu w 1945 r. z cierpieniami polskich matek podczas II wojny światowej. Innym przykładem tych zmian jest budowa Centrum Wypędzeń w Berlinie pokazujących Niemców jako ofiary ostatniej wojny. Polskie elity nie potrafią odpowiedzieć na zmianę niemieckiej narracji, a co więcej, często bezwolnie się jej podporządkowują, biorąc udział w ogólnoeuropejskich projektach pamięci historycznej, w której finansową i logistyczną przewagę mają właśnie sąsiedzi zza Odry. Niemcy rzetelnie pamiętają o wielu ofiarach nazizmu – Żydach, Romach lub homoseksualistach, natomiast praktycznie nie wspominają już o Polakach lub członkach innych narodów słowiańskich.
Edukacja dotknięta demencją
Odmienny charakter miał referat prof. dra hab. Aleksandra Nalaskowskiego z UMK, który w dość żywiołowym wystąpieniu wypunktował zasadnicze poziomy kryzysu, z którymi borykają się wszystkie poziomy polskiej edukacji. Zdaniem naukowca polskie szkoły dotknął problem „ograniczenia horyzontalnego”. Dostrzega się głównie ekonomiczny wymiar edukacji i powiązanie jej z rynkiem pracy. Powoduje to istotną dyskryminację wielu kierunków nauczania, które uznane zostają za niedochodowe, pozbawione przyszłości i nieopłacalne. Z kolei sam proces nauczania humanistycznego zatracił swój wymiar uniwersalny i wertykalny, na rzecz indywidualistycznej i subiektywnej „przygody”. Zdaniem prelegenta liberalizm drążący naszą edukację prowadzi do utraty jej transcendentalnego i eschatologicznego wymiaru na rzecz zmiennej i labilnej rzeczywistości pozbawionej szerszej perspektywy poznawczej.
Historia w codzienności
Ostatnie dwa wystąpienia konferencji wskazywały, jak można za pomocą mniej i bardziej współczesnych metod upowszechniać historię. Prof. dr hab. Mirosław Golon z UMK oraz gdańskiego IPN zaprezentował 21 portali historyczno-edukacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. W przystępnej i atrakcyjnej formie przybliżają one najważniejsze wydarzenia z najnowszej historii Polski, m.in. przebieg wojny obronnej we wrześniu 1939 r., martyrologię wsi polskiej podczas II wojny światowej, dzieje powstania warszawskiego, losy polskich organizacji pomagających eksterminowanej przez hitlerowców ludności żydowskiej, postacie Żołnierzy Wyklętych, biografie przywódców Polski Podziemnej, jak również dzieje poznańskiego Czerwca 1956 r., wydarzeń grudniowych na Wybrzeżu w 1970 r. oraz stanu wojennego.
Karol Irmler, przewodniczący Oddziału Okręgowego Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Poznaniu, wraz z Włodzimierzem Chrzanowskim zaprezentowali projekty historyczne prowadzone przez Stowarzyszenie na terenie Wielkopolski, których celem jest kształtowanie i upowszechnianie pamięci i postaw patriotycznych.
Wśród realizowanych przez Wielkopolan przedsięwzięć należy wymienić projekt „Duchowni Fary Gostyńskiej i zakonu Filipinów na Świętej Górze i ich wkład do kultury lokalnej i polskiej”. W jego ramach wydano kalendarz ze zdjęciami gostyńskiej świątyni, stworzono dokładną makietę kościoła i przygotowano dokumentację dotyczącą wizyt w tym miejscu kard. Stefana Wyszyńskiego. Innym wydarzeniem było z kolei odsłonięcie i poświęcenie repliki epitafium ks. prał. Marcelego Kowalskiego w Bazylice Wniebowzięcia NMP w Trzemesznie. Wielkopolskie „Civitas Christiana” podtrzymuje i upowszechnia także pamięć o martyrologii duchowieństwa z tego regionu podczas II wojny światowej oraz okresu komunistycznego, ze szczególnym uwzględnieniem ziem powiatu wolsztyńskiego. Stowarzyszenie wydało książeczki poświęcone sylwetkom bł. ks. Józefa Kuta z parafii Kościeszyn oraz bł. Natalii Tałasiewicz – jednych ze 108 męczenników wojny beatyfikowanych w 1999 r. przez Jana Pawła II. Oprócz tego w Wolsztynie odsłonięto tablicę ku czci ks. Teodora Lercha, dyrektora wolsztyńskiego Niższego Seminarium Duchownego. Imieniem duchownego nazwano też miejski skwer. Ostatnim projektem zaprezentowanym przez wielkopolskich działaczy „Civitas Christiana” była tablica pamiątkowa ku czci innego błogosławionego męczennika II wojny światowej, ks. Narcyza Putza odsłonięta w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Sierakowie.
Opuszczając toruńską konferencję, słuchacze mogli się przekonać, że pomimo szeregu trudności towarzyszących procesom edukacji historyczno- patriotycznej w polskich szkołach, w naszym kraju istnieje jednak liczna sieć grup i środowisk, które w zachęcający i przystępny sposób animują świadomość, że bez łączności z przeszłością, tradycją i tożsamością nie jest możliwe dobre funkcjonowanie wspólnoty obywatelskiej.