Jacek Stróżyński |
Jeden z dziennikarzy katolickich stwierdził, że katolicy nad Wisłą mogą skończyć jak siedzący w loży szyderców staruszkowie z Muppet Show. Dlatego trzeba reagować na przekraczanie kolejnych granic i coraz agresywniejszą medialnie nagonkę na chrześcijańską rodzinę.
Tegoroczny XXVII Sejmik Rodzinny w Koszalinie, w dniach 5 i 6 listopada chce zastanowić się nad kondycją rodziny. W ostatnich latach pojawiły się nowe problemy: In vitro, naprotechnologia, ustawa antyprzemocowa, która radykalnie zmienia relacje państwo-Kościół.
Co kościół zrobi z ustawą o In vitro?
Jedno jest pewne, Kościół nie zaakceptuje sztucznego zapłodnienia metodą in. vitro. Ale biskupi mogą uznać, że przygotowana przez zespół Jarosława Gowina ustawa jest lepsza niż stan obecnego bezprawia. Kościół sprzeciwia się In vitro, ponieważ w tej metodzie do poczęcia dochodzi na nienaturalnej drodze i niszczone są zarodki nadliczbowe, które nie zostały wszczepione do organizmu kobiety. Zabijane są więc ludzkie embriony. Negatywne stanowisko Kościoła jest tu jednoznaczne, tłumaczy je m.in. Jan Paweł II w encyklice „Evangelium Vitae” z 1995 roku, podkreślając, że metody sztucznego zapłodnienia są „nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego”.
Z tej perspektywy obecny stan prawny i praktyka dotycząca In vitro w Polsce są szczególnie niepokojące. Sztuczne zapłodnienie jest u nas legalne, ale nie ma żadnego prawa, które by je regulowało. W praktyce oznacza to, że z ludzkim zarodkiem można zrobić wszystko: zniszczyć, spalić, wyrzucić, poddawać eksperymentom lub klonowaniu. I tak się w praktyce dzieje.
Matka Boża z Jasnej Góry jest niezawodną wspomożycielką polskich rodzin
Fot. Dominik Różański
Europejska Konwencja Bioetyczna nakazuje zapewnienie odpowiedniej ochrony embrionom. Dyskusja dotyczy tego, jak daleka ma być ta ochrona. Obecnie w Polsce zarodek powstały metodą In vitro nie ma żadnej – Gowin proponuje maksymalną. W Polsce trwa debata na temat sztucznego zapłodnienia metoda In vitro, ale tez innych kwestii bioetycznych. Dotyczą one istoty człowieczeństwa i rodzą poważne wyzwania moralne. Dlatego podejmowane są próby niezbędnego prawnego uregulowania tej problematyki. W debacie nie mogło zabraknąć głosu Kościoła katolickiego. W prowadzonych dyskusjach głos kościoła bywa przedstawiany w sposób uproszczony i jako stanowisko natury czysto religijnej, a sam Kościół jest posądzany o to, że stoi na drodze do szczęścia bezdzietnych małżonków. Te nieporozumienia należy wyjaśnić. Nie ma niczego bardziej demoralizującego niż stan obecny, czyli stan bezprawia, gdzie obowiązują zasady dżungli. My przez wiele lat chowaliśmy głowę w piasek. Wszyscy – biskupi też, ja chowałem, zamykaliśmy oczy i udawaliśmy, że nie widzimy, co się tam dzieje, za tym „szkłem” w laboratoriach i klinikach. A dzieją się rzeczy straszne.
Nie unikniemy podejmowania i rozwiązywania problemów współczesnej bioetyki. Nawet idea nowej formy, tzw. adopcji prenatalnej, mimo dobrych intencji, przynosi wiele problemów prawnych i etycznych, podobnie jak druga technika sztucznego zapłodnienia, jaką jest sztuczna inseminacja. Jak zamknąć tę puszkę Pandory?
Naprotechnologia najlepszym lekarstwem
Według dr Philipa Boyle: niegodne jest „wyprodukowanie” dziecka poprzez techniczną interwencje osób trzecich. Naprotechnologia może tymczasem już dziś pochwalić się statystykami pokazującymi, że można tą metodą pomóc wielu małżeństwom, którym nic nie dały wielokrotne próby in vitro. Naprotechnologia odnosi sukces u średnio 50 proc. niepłodnych par. Pary po nieudanym in vitro mają najmniej 20-30 proc. szans na sukces i naturalne poczęcie dziecka – podkreślił dr Boyle. Podstawą naprotechnologii jest system Modelu Creightona,
System naprotechnologii pozwolił kobiecie odkryć, co dzieje się w jej cyklu każdego dnia, z dnia na dzień – powiedziała Hilgers. – Model Creightona służy zarówno małżeństwom pragnącym dziecka, jak i tym, które poczęcie chcą odłożyć w czasie, pomaga wykryć nieprawidłowości w organizmie kobiety.
Można leczyć niepłodność stosując naprotechnologię. Ta wspaniała nowoczesna nauka wykorzystująca najnowsze osiągnięcia biotechnologii, specjalizacji zabiegowych a przede wszystkim znakomita znajomość ludzkiej fizjologii, łączy w sobie interdyscyplinarne podejście do chorych z ogromnym szacunkiem do zdrowia i życia ludzkiego. Dbałość o szczegóły, perfekcja technik operacyjnych, wielość poświęconego czas, cierpliwość, traktowanie pacjenta jako podmiotu a nie przedmiotu – to kolejne cechy wyróżniające program naprotechnologii i oczywiście ustawiające go w opozycji do prymitywnego, odczłowieczonego In vitro. To walka na śmierć i życie, oczywiście ze strony lobby invitrowców, którzy zrobią wszystko, aby nie uszczuplić swoich wpływów i nie dopuścić do upowszechnienia wśród społeczeństwa wiedzy o naprotechnologii.
Jest to metoda, która nie wywołuje konfliktów etycznych i moralnych u lekarzy i małżonków ją stosujących, w przeciwieństwie do In vitro.
Testament życia czy śmierci
„Testament życia” to marginalny fragment dużego raportu, jaki przygotował Zespół ds. Konwencji Bioetycznej. Pomysł zakłada, że każdy obywatel mógłby złożyć deklarację, że nie życzy sobie podtrzymywania na siłę jego życia na wypadek, gdyby nie było już medycznych możliwości na uratowanie.
Wątpliwości co do sensowności tworzenia takiego prawa ma ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z KUL „Czy dotąd pacjent nie miał możliwości rezygnacji z uporczywego podtrzymywania życia? Nie jestem pewien, czy sytuacja w Polsce domaga się aż takiej specjalnej interwencji prawnej”.
Ułomna rodzina – doskonałe państwo
Bronisław Wildstein stawia tezę, że zwolennicy prawnego zakazu stosowania przemocy przez rodziców krzywo patrzą na naturalne więzi budujące rodzinę, za to bezgranicznie ufają instytucjom państwowym.
Każdy normalny człowiek czuje wstrząs, gdy widzi skatowane dziecko. Kiedy wiec media serwują nam regularnie tego typu wpadki, dość oczywistym odruchem jest domaganie się, aby państwo natychmiast zrobiło, coś, a więc najlepiej stworzyło prawo, które skutecznie zapobiegnie tego typu przestępstwom, skoro dotychczasowe okazało się niewystarczające.
I tak jest w sprawie ustawy o przemocy w rodzinie. Obok zapisów sensownych, które rzeczywiście należy wprowadzić: np. wyrzucić z mieszkania winnego i zakazać zbliżać mu się do ofiar, pojawił się postulat rozwiązania ostatecznego: zakazanie stosowania jakiejkolwiek przemocy wobec dzieci. Okazuje się, że już nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Wszystko to w aurze szantażu: jesteś przeciwko takim zapisom, a więc jesteś prymitywnym brutalem, który wychowanie sprowadza do przemocy.
Umiar jest istotny nie tylko w jedzeniu i piciu, ale także w rozwiązaniach społecznych. Dobry cel realizowany środkami nieodpowiednimi przynosi negatywne konsekwencje. Tak było choćby ze specjalnymi dodatkami dla samotnych rodziców, z których 3 lata temu się wycofano, bo spowodowały gwałtowną falę rozwodów, branych po to, by zdobyć uprawnienie do zasiłku. Przyczyniły się one do rozbicia dziesiątek tysięcy małżeństw i upowszechnienia wzoru rodziców samotnie wychowujących dzieci.
Teraz zaś bez koniecznego umiaru projektuje się przepisy do nowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Zjawisko to oczywiście istnieje i trzeba mu przeciwdziałać, jednak stosowane instrumenty powinny być wyważone i adekwatne do problemu.
Niektóre z proponowanych rozwiązań wyglądają, jak fragmenty książki Orwella. Nie jest to jednak fikcja literacka, ale zapisane w projekcie przepisy prawne. Celem całkowitego usunięcia przemocy w relacjach rodzinnych planuje się już w tym roku, powołanie w każdej gminie siedmioosobowych zespołów interdyscyplinarnych. Będą do nich docierały informacje od policji, pomocy społecznej i służby zdrowia, a także od obywateli, o wszelkich przejawach przemocy, tych bardzo poważnych związanych z naruszeniem zdrowia ale i np. słownych kłótni. Zespoły te będą oceniać takie sytuacje i podejmować działania zaradcze, nawet wtedy, gdy nie ma na to zgody osoby dorosłej, pokrzywdzonej zdaniem zespołu działaniem przemocowym. Nic to, że rozwiązanie to narusza prawo do prywatności i autonomię rodziny, jest kosztowne i niepotrzebne, bo trudno takie sprawy diagnozować.
W takiej sytuacji prawo zamiast chronić rodzinę prowadzi nadzór nad tym, czy nie zostały uszczuplone indywidualne prawa jej członków, szczególnie dzieci. Pociąga to za sobą konieczność głębszego wniknięcia czynników administracyjnych w strukturę rodziny. Instytucje muszą przecież w jakiś sposób pozyskiwać informacje, musi więc powstać cały system monitorowania (szkoła, służba zdrowia i inne instytucje z większą nieufnością muszą traktować rodziców – każdy siniak może być potencjalnym przejawem znęcania), programy edukacyjne utrwalają obraz rodziny, która nie dąży już do żadnego wspólnego dobra, w której każdy podąża w dowolnie obranym kierunku. Państwo staje się najlepszym gwarantem strażnikiem praw dzieci. Można powiedzieć, że staje się „superrodzicem”, czego szczególnym przejawem jest odebranie rodzicom prawa karcenia własnych dzieci.
Szczególne wątpliwości budzą propozycje zwiększenia kompetencji organów administracji publicznej w zakresie ingerencji w życie rodzinne i dążenie do całkowitego zakazu stosowania przez rodziców kar cielesnych.
Dołożenie do kodeksu rodzinnego przepisu dotyczącego zakazu karcenia dzieci jest tak szerokie, że możliwe będzie zakwestionowanie każdego polecenia i oczekiwania rodziców podważając ich autorytet.
Demografia – wschód europy się wyludnia
Za 40 lat najludniejszym krajem Unii będzie Wielka Brytania. Polska ma liczyć 31.8 mln mieszkańców, obecnie liczy 38 mln.
Jak tak dalej pójdzie, to wyginiemy jak dinozaury. Sytuacja jest charakterystyczna we wszystkich państwach na wschodzie Europy. Najtrudniejsza na Ukrainie, w Bułgarii i w Polsce.
Kobiety rodzą za mało dzieci a młodzi wyjeżdżają. W efekcie obserwujemy gwałtowne starzenie się społeczeństwa. Może to doprowadzić do załamania się systemów emerytalnych, większych obciążeń podatkowych dla osób aktywnych zawodowo i wyhamowanie wzrostu by uniknąć katastrofy demograficznej. Nasz rząd prowadzi politykę antyrodzinną.
Skuteczność polityki rodzinnej zależy od mądrej polityki prorodzinnej, aktywizacji zawodowej osób starszych i wreszcie odpowiedniej polityki migracyjnej. Niestety dzisiaj w Europie głównymi heroldami imperialistycznej i wręcz restrykcyjnej polityki antyrodzinnej są lewicowi aktywiści głoszący hasła wolności i sprawiedliwości społecznej. Świat narzuca demograficzny dyktat zwłaszcza krajom ubogim. Jan Paweł II mówił wręcz o „spisku przeciw życiu”.
Wyżej wymienione problemy wpływają na kształt i jakość rodzin i są tematami żywotnymi na forum Sejmiku.
Zaangażowanie na rzecz rodziny winno być ważnym elementem wspólnego świadectwa chrześcijan w jednoczącej się Europie. Istnieją też prawdy niepodważalne i wspólne dla różnych religii: przekonanie, że człowiek jest obrazem Boga, a rodzina to mąż, żona i dzieci. Chrześcijaństwo, judaizm i islam uznające te prawdy za fundament cywilizacji. Wobec wspólnych wyzwań musimy razem dawać świadectwo. Do wszystkich mieszkańców kontynentu apelujemy: Europo, odnajdź prawdziwą rodzinę, a wraz z nią nadzieję dla siebie!
To rodzina niesie życie i w tej dziedzinie konieczna jest prorodzinna samoorganizacja społeczeństwa. Nie zastąpione jest działanie organizacji pozarządowych reprezentujących rodziny.
Zadania dla Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”
Mottem i myślą przewodnią Sejmiku stal się art. 9 „Karty Praw Rodziny”: „Rodziny mają prawo oczekiwać od władz publicznych właściwej, nikogo nie dyskryminującej polityki rodzinnej w kwestiach prawnych, gospodarczych, społecznych i finansowych”.
Oczekiwanie w niej zawarte stanowiło inspirację dla wyboru tematyki oraz programowego ukierunkowania Sejmiku. Od kilku już lat inspiruje ono również liczne prace naszego Stowarzyszenia, których wynikiem są istotne postulaty dotyczące prorodzinnej polityki państwa oraz działania mające na celu kształtowanie i praktyczne prowadzenie polityki rodzinnej w gminie. Od lat towarzyszy nam przeświadczenie, że podstawowym warunkiem prorodzinnej polityki jest uformowanie prorodzinnego państwa. Z tego przeświadczenia zrodziły się podejmowane przez Stowarzyszenie wysiłki zmierzające do określenia wymogów, którym musi sprostać państwo, aby stać się państwem prorodzinnym.
Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” w 2010 roku będzie realizować zadania programowe i formacyjne wynikające z dokumentów Walnego Zebrania. Inspirując się myślą Ojca Świętego Jana Pawła II wyrażoną w adhortacji posynodalnej „Ecclesia in Europa” – Służyć człowiekowi w społeczeństwie, w perspektywie naszej wiary i w duchu nauczania społecznego Kościoła podejmujemy szerszą refleksję nad przyszłością rodziny w wymiarze polskim i europejskim. Naszym hasłem jest: Rodzina Bogiem silna fundamentem życia Narodu i przyszłości Europy.
l.Podstawowym zadaniem Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” jest obrona prawa do życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, promowanie, wspieranie i umacnianie Instytucji rodziny i trwałości małżeństwa w perspektywie polskiej i europejskiej oraz wpływanie na prorodzinną politykę państwa i samorządów.
2.Do obowiązkowych obszarów zadań należą: – Ukazywanie rodziny w świetle nauczania społecznego Kościoła jako wspólnoty życia, miłości i solidarności oraz środowiska wychowania i kształtowania człowieka. – Ukazywanie i nagłaśnianie dramatycznej sytuacji demograficznej Polski i Europy i wynikających z niej zagrożeń dla przyszłości naszego Narodu, państwa i cywilizacji kultury europejskiej. – Podejmowanie działań wspierających rodziny poprzez współdziałanie: parafii, samorządu i organizacji obywatelskiej. 3.Podjęcie pracy nad tymi zagadnieniami jest obowiązkiem wszystkich struktur Stowarzyszenia. Ma ona stanowić nie tylko wyraz pracy formacyjnej, służącej kształtowaniu osobowości naszych członków i sympatyków, ale także stawać się źródłem inspiracji dla konkretnych działań na polu kultury, polityki społecznej, samorządu. Temu będą służyć kwartalnik „Społeczeństwo”, miesięcznik „Nasz Głos” i inne wydawnictwa programowo- formacyjne. Temu służą od 27 lat Sejmiki Rodzinne, które wnoszą wiele wartości budujących formacje rodziny polskiej w nawiązaniu do problemów życia polskiej rodziny w konkretnej rzeczywistości polskiej. Chrześcijańskie dni rodziny często we współdziałaniu z parafiami, samorządami i innym i organizacjami społecznymi. Poradnictwo rodzinne, szeroko rozbudowane na wysoko profesjonalnym poziomie. Bezpośrednia pomoc charytatywna rodzinom szczególnie wielodzietnym, bezrobotnym. Organizacja świetlic i kolonii dla dzieci, prowadzenie klubów seniora to tylko niektóre formy działalności na rzecz rodziny. Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” jest stowarzyszeniem wybitnie prorodzinnym, realizując swoja misję. |