Rozwody prowadzą ku samotności

2013/07/3
Antoni Szymański

Jednym ze zjawisk świadczących o kryzysie polskich rodzin są rozwody i separacje. Liczba rozwodów i separacji w Polsce w ostatnich latach jest bardzo duża. Jak podaje GUS w 2000 r. udzielono 42 770 rozwodów i 1340 separacji, a w 2009 r. 65 345 rozwodów i 3233 separacji. Jeśli w 2000 r. udzielono 11 ,1 rozwodów na 10 tys. ludności, to w 2009 r. było ich 17,1. Zastanawiające jest, dlaczego mimo dużej skali tego zjawiska nie mamy debaty publicznej na ten temat.

 

Ten wyjątkowy przejaw osłabienia polskich rodzin traktowany jest tak jakby był to konieczny przejaw współczesności, a rozpady związków małżeńskich nie niosły negatywnych skutków dla dorosłych i dzieci. W 2009 r. liczba dzieci rozwiedzionych rodziców wyniosła 56 304. Te dzieci zostaną dotknięte wyjątkowo niekorzystnymi skutkami rozpadu związku swoich rodziców.

Przemilczane skutki rozwodów

Rozwód to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń życiowych. Powoduje on zerwanie więzi rodzinnych, koleżeńskich, a w efekcie niepewność i osamotnienie. Załamuje się dotychczasowy styl życia, często towarzyszy temu pogorszenie warunków bytowych. Osoby rozwiedzione – w porównaniu z osobami pozostającymi w związkach małżeńskich – częściej zapadają na choroby somatyczne, częściej są hospitalizowane, częściej sięgają po alkohol oraz wykazują zaburzenia psychiczne i emocjonalne.

Jeśli dla dorosłych rozwód jest trudnym doświadczeniem, to dla dzieci rozwodzących się rodziców jest prawdziwym trzęsieniem ziemi. To zrozumiałe, bo dzieci są związane z obojgiem rodziców, a rozwód oznacza, że z jednym z nich będą mieć mniejszy i okazjonalny kontakt. A dzieci do prawidłowego rozwoju potrzebują obojga rodziców, którzy są niezastąpieni.

Oczywiście mogą zdarzyć się takie sytuacje, że dzieci wolałyby żyć tylko z jednym z rodziców, gdy drugi np. stosuje przemoc, nadużywa alkoholu, zaniedbuje rodzinę, ale takie sytuacje to nie przeciętna przyczyn rozwodów w Polsce.

Rozpad rodziny może paraliżować dziecko, wyzwalać postawę bierności, apatii, izolacji wobec rówieśników i dorosłych, czasem tworzy postawę buntu, niechęci i żalu do rodziców. Rozwód to też początek nowych problemów. Nowa sytuacja stwarza skomplikowane układy między rodzicami a dziećmi. Niektórzy rodzice z tego układu próbują wyeliminować drugiego, nie tylko w skrajnych przypadkach (np. ewidentnej przemocy wobec członków rodziny). Bywa, że rodzice wykorzystują dziecko po to, by się za doznane krzywdy i rozczarowania odegrać się na drugiej osobie, co powoduje u dzieci głębokie urazy.

Społeczeństwo bez ojców

O rozwody częściej występują kobiety niż mężczyźni i to z nimi pozostają małoletnie dzieci. Upowszechnia się samotne wychowanie dzieci i w niektórych klasach szkół wielkomiejskich dzieci w takich sytuacjach jest już większość. Rozwody i separacje marginalizują rolę ojców w wychowaniu dzieci. Dzieci coraz częściej wychowują się niemal wyłącznie wśród kobiet. W domu są z matkami, szkoły są sfeminizowane, podobnie wszelkie służby społeczne i służba zdrowia, z których przedstawicielami i najczęściej kontaktują się dzieci. Włoski psychoanalityk Claudio Rise w książce Ojciec – niezgoda na nieobecność pisze, że społeczeństwo bez ojców jest społeczeństwem dotkniętym głęboką patologią. Wszystkie badania dotyczące tego zagadnienia wyraźnie dowodzą, że życie dzieci, które wychowują się bez ojca, jest znacznie trudniejsze od życia dzieci, które mają w domu oboje rodziców. Przytacza też amerykańskie dane, z których wynika, że 90 proc. wszystkich bezdomnych oraz dzieci, które uciekły z domu, wychowywały się w domach bez ojców, 70 proc. młodocianych umieszczanych w państwowych placówkach wychowawczych pochodzi z rodzin, w których nie było ojca, 85 proc. młodych ludzi przebywających w więzieniach dorastało bez ojców, 63 proc. młodych samobójców nie miało ojców. Wskazuje on, że obecność ojca sprzyja umiejętności znoszenia zranień, strat i porażek, które nieuchronnie przynosi życie. „Społeczeństwo bez ojców” staje się skupiskiem osób niezdolnych do znoszenia życiowych trudności i porażek. Jego zdaniem podstawowe zasady etyczne, niezbędne dla prawidłowego rozwoju woli, zostają całkowicie pozbawione znaczenia przez ideologię głoszącą, iż „ojca można się pozbyć”. Brak ojca wpływa też na poczucie wartości dzieci, a od tego zależy ich dynamizm życiowy. Bez ojca, który wprowadzałby syna w życie społeczne, niezwykle trudne staje się dostosowanie do norm oraz umiejętność konfrontowania swoich wyobrażeń z rzeczywistością.

O tych i innych skutkach rozpadów związków małżeńskich nie mówi się wiele i nie podejmuje wszelkich możliwych działań zaradczych, by do nich nie dochodziło. Tymczasem z badań Gallupa wynika, że większość rozwiedzionych żałuje, że mocniej nie walczyła o zachowanie swojego pierwszego małżeństwa. Szkoda zatem, że dotąd nie został zrealizowany pkt 6 Deklaracji w sprawie Polityki Rodzinnej przyjętej przez Rząd i Episkopat Polski 19 listopada 2008 r. Wskazuje on na konieczność przeciwdziałania kryzysom i rozpadowi rodzin. Uznaje za niezbędne wsparcie małżeństwa poprzez rozwój poradnictwa rodzinnego i przygotowanie młodzieży do założenia rodziny. Jako ważne zadanie wskazano w deklaracji znaczenie poprawienia prawa rodzinnego, m.in. poprzez zwiększenie roli mediacji między małżonkami, co miałoby się przyczynić do rozwiązania problemów w małżeństwie.

Skutki rozwodów odczuwają nie tylko ci, którzy się na nie zdecydowali i ich dzieci, ale także pociąga to za sobą skutki ekonomiczne dla państwa (generują bowiem więcej zasiłków i różnego rodzaju pomocy, problemy związane z niedostosowaniem społecznym, przestępczością czy nadużywaniem alkoholu). Z tych powodów np. Norwegia wprowadziła obowiązek szkolenia rodziców w zakresie poprawienia wzajemnej komunikacji i skutków rozwodu.

Czy można przeciwdziałać rozwodom?

Po pierwsze, konieczne jest uznanie, że wychowanie przez oboje rodziców jest jednym z podstawowych praw dziecka. Dziecko wychowywane przez samotnego rodzica to dziecko ograniczone w kontaktach z drugim z nich. A oboje naturalni rodzice są niezbędni. Prawo to powinny eksponować media, programy edukacyjne, organizacje prorodzinne, a przede wszystkim sami rodzice. Po drugie, ważne jest uświadomienie skutków rozpadów związków małżeńskich. Potrzebne są zatem publikacje na ten temat i upowszechnienie rzetelnych danych, tak aby dopiero po rozwodzie nie przyszło uświadomienie jego skutków. Po trzecie, w polityce społecznej trzeba zaprzestać nierównego traktowania rodzin pełnych na rzecz samotnie wychowujących dzieci. Wysokie zasiłki udzielane jeszcze kilka lat temu rodzinom ubogim, pod warunkiem samotnego wychowywania dzieci, spowodowały falę rozwodów i separacji, by dostać to uprawnienie. Obecnie tylko samotnie wychowujący dzieci mają np. możliwość wspólnego rozliczania podatków z dziećmi czy pierwszeństwo w przyjmowaniu do przedszkoli, co nierzadko zachęca do życia w konkubinatach, by korzystać z tych preferencji. Inwestując szczególnie w samotne wychowanie dzieci, zachęcamy do takiego sposobu życia. Ponadto konieczne jest rozwijanie poradnictwa rodzinnego i małżeńskiego, które powinny być zdecydowanie bardziej dostępne niż obecnie. Jeśli chodzi o procedurę rozwodu, to wydaje się, że nie jest właściwe, by z pozwem można było wystąpić nawet kilka tygodni po zawarciu małżeństwa, powinno być tu jakieś ograniczenie np. do roku wspólnego życia. Trzeba również rozważyć wprowadzenie obligatoryjnej mediacji w sprawach o rozwód małżonków mających małoletnie dzieci. Może powinien być to warunek złożenia pozwu o rozwód. W 2005 r. niepotrzebnie z procedury rozwodowej wykreślono posiedzenia pojednawcze. Posiedzenia sprzyjały ponownemu przemyśleniu decyzji o rozwodzie. W ich wyniku wiele małżeństw wycofywało pozwy o rozwód. Miały je zastąpić mediacje, które jednak wykorzystywane są bardzo rzadko, dlatego trzeba je upowszechnić.


Dramatycznymi często skutkami rozpadu związku rodziców dotknięte zostają dzieci

Kampania społeczna: „Rozwód? Przemyśl to!”

Zdecydowanie za mało jest refleksji nad jednym z najważniejszych współcześnie problemów rodzin, jakimi są rozpady małżeństw. Dlatego kampania uwrażliwiająca na skutki rozwodów, którą podjęła Fundacja Mamy i Taty, ma wyjątkowe znaczenie. W ramach kampanii emitowane są spoty radiowe i telewizyjne, powstała strona internetowa www.rozwodprzemyslto.pl, zostanie też wydany specjalny raport. Symptomatyczne jest to, że tej kampanii nie prowadzą struktury rządowe (np. Ministerstwo Pracy czy Ministerstwo Sprawiedliwości), Rzecznik Praw Dziecka, choć w wyniku rozwodów to dzieci najbardziej cierpią, czy komisje parlamentarne. Świadczy to o niedostrzeganiu przez organy państwa tego, co tak mocno wpływa na osłabienie rodzin, a poprzez to również całego społeczeństwa. Jest niezmiernie ważne, by ta inicjatywa społeczna spowodowała dyskusję i zachęciła do przemyślenia znaczenia trwałości związków małżeńskich.

 


 

Autor jest socjologiem, senatorem VI kadencji, członkiem Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski.

 

 

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej