Jarosław Kossakowski |
Krótkie dzieje odnalezionych w katyńskich mogiłach licznych przedmiotów żołnierskich są bardziej skomplikowane, niż to się wydawało w pierwszej chwili. Przypomniała je wystawa otwarta 17 września w Muzeum Wojska Polskiego zatytułowana słowami poety: „Pamięć nie dała się zgładzić…” (z wiersza Katyń Feliksa „Ref-Rena” Konarskiego z 1965 r.).
Nieczynne obecnie Muzeum Katyńskie, oddział Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, zgromadziło około 20 tysięcy przedmiotów znalezionych w grobach katyńskich. Jego dyrektor Sławomir Frątczak nazywa je „katyńskimi relikwiami”. Najwięcej ich znaleziono w czasie prac ekshumacyjnych z 1991 r. Medaliki, krzyżyki, monety, guziki, żołnierskie nieśmiertelniki i inne pamiątki dzięki porozumieniu z rodzinami zamordowanych polskich oficerów zaprezentowano już w 1993 r. w Muzeum Katyńskim powstałym w forcie na warszawskiej Sadybie. Jak się jednak okazało, parę lat później na warszawskich targach staroci pojawiły się jeszcze inne przedmioty wydobyte z katyńskich dołów śmierci. Zainteresował się nimi historyk militariów dr Zbigniew Wilczyński, pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego. Według artykułu Agnieszki Rybak Walka o katyńskie relikwie („Rzeczpospolita” z 27.08.2011 r.) dr Wilczyński na targu staroci na Kole spotkał się ze sprzedającym je Rosjaninem: „Mężczyzna przedstawiający się jako Igor wyjął torbę, w której były opatrzone numerami krzyże Virtuti Militari, medale i odznaki pułkowe, ręcznie napisana na skrawku papieru lista wywozowa z Kozielska oraz sporządzone na fragmentach propagandowych broszur sowieckich notatki z lekcji języka angielskiego”.
Te przedmioty dr Wilczyński uznał za autentyczne, ale w celu upewnienia się poprosił o specjalną ekspertyzę, która potwierdziła jego ocenę. Przypuszczalnie owe pamiątki nielegalnie wykopali na terenie Lasu Katyńskiego okoliczni mieszkańcy w jakiś czas po wyjeździe polskiej ekipy ekshumacyjnej. Zawiadomione Ministerstwo Obrony Narodowej nie miało jednak pieniędzy na zakup proponowany przez Rosjanina. Udało się to natomiast Andrzejowi Przewoźnikowi (zginął w katastrofie smoleńskiej), wówczas szefowi Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Transakcje dokonywane przez dra Zbigniewa Wilczyńskiego i dyr. Andrzeja Przewoźnika trwały kilkanaście miesięcy i pozwoliły zgromadzić kilkaset, jeżeli nie kilka tysięcy cennych katyńskich pamiątek, które bardzo łatwo mogły zagubić się na kolekcjonerskim rynku. W ten sposób znacząca kolekcja katyńskich przedmiotów znalazła się w posiadaniu Rady Ochrony, a nie w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Jednak Rada Ochrony nie jest instytucją muzealną, nie ma też pracowni konserwatorskich, nie może więc zapewnić zgromadzonym pamiątkom należytej opieki. Problem, gdzie mają się znaleźć odnalezione eksponaty, zostanie rozstrzygnięty dopiero wtedy, gdy Muzeum Katyńskie po paroletniej przerwie związanej z brakiem odpowiedniego lokalu zostanie ponownie otwarte w Cytadeli Warszawskiej w pomieszczeniach zwanych Kaponiera (kaponiera to w murowanej fortyfikacji budowla pozwalająca bronić wnętrza otaczającej ją fosy i prowadzić ogień wzdłuż wału).
Europejski Kongres Kultury był nieudaną kopią Światowego Kongresu Intelektualistów z 1948 r.
Właśnie do mrocznego wnętrza Kaponiery nawiązuje wystawa w Muzeum Wojska Polskiego, która prezentuje wybór pamiątek katyńskich pochodzących zarówno z zasobów Muzeum Katyńskiego, jak i z kolekcji Rady Ochrony Pamięci. Projektanci wnętrza Kaponiery i przyszłej tam ekspozycji – sławny scenograf i rzeźbiarz Jerzy Kalina (twórca m.in. głośnych papieskich ołtarzy) oraz architekt Jan Belina-Brzozowski – swoją wizję przenieśli do Sali Hetmańskiej Muzeum Wojska. Całą wystawę Jerzy Kalina zaaranżował we wstrząsający sposób jako martyrologiczną przestrzeń z ekspozycyjnymi gablotami w kształcie cmentarnych sarkofagów. Nastrojowo podświetlone ukazują w swoich wnętrzach szczątki mundurów i wojskowych odznaczeń oraz dziesiątki osobistych przedmiotów wydobytych z katyńskich grobów. Zwraca tu uwagę piękny ryngraf z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej i dedykacją na rewersie: „Kochanemu koledze korpus oficerski 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich, Bydgoszcz, 7 styczeń 1937 r.”. Ekspozycję zamyka „Ściana pamięci” – na płytach z blachy znajdują się tu nazwiska ofiar mordu katyńskiego podzielone na miejsca straceń (Katyń, Charków, Miednoje, Bykownia). Puste miejsca symbolizują nazwiska nieznanych jeszcze ofiar i nazw miejsc, które być może kiedyś zostaną uzupełnione. Kute w metalu litery odwołują się do znanych z katyńskich cmentarzy bram pamięci. Wystawa będzie czynna przez cały 2012 r.