ŚWIECIE, ODNAJDŹ WIARĘ!

2013/07/5
Łukasz Kobeszko

Mijający rok był dla Kościoła okazją do zasadniczego pytania o jakość więzi z Chrystusem, na której powinna być ufundowana wiara

 

Refleksji na temat stanu tej jakości służyły nie tylko rozpoczęty 11 października Rok Wiary, jesienne obrady Synodu Biskupów poświęcone nowej ewangelizacji czy też bogate w okolicznościowe konferencje obchody 50. rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II, ale także nauczanie Ojca Świętego Benedykta XVI w trakcie podróży apostolskich do Meksyku i na Kubę i Libanu. W duchową głębię obfitowały również tradycyjne katechezy papieskie, wygłaszane podczas środowych audiencji ogólnych w Watykanie. Z kolei Adhortacja apostolska „Ecclesia in Medio Oriente” ogłoszona we wrześniu br. po raz kolejny uwrażliwiła chrześcijan na pełen tragicznych doświadczeń los ich sióstr i braci na Bliskim Wschodzie.

Oczywistość wiary w nieoczywistym świecie

O ile Rok Wiary był już w dziejach współczesnych obchodzony co najmniej kilkukrotnie, to jednak tym razem Ojciec Święty wraz z kolegium biskupów położyli szczególny nacisk na zaszczepienie wśród wiernych świadomości, że sam akt wiary stanowi osobiste spotkanie z Trójjedynym Bogiem, obecnym w świecie i Kościele. Wiara jest bezinteresownym darem Boga i łaską, lecz wymaga świadomej i zaangażowanej odpowiedzi ze strony człowieka, a także, ciągłej uprawy i podtrzymywania w istnieniu, opierającym się na dwóch filarach: pogłębieniu życia duchowego i intelektualnego oraz osobistym świadectwie. Świadectwo to nie musi polegać na wielkich, spektakularnych czynach. Wystarczy tylko, jak stwierdziła Kongregacja Nauki Wiary w nocie zawierającej wskazania duszpasterskie na Rok Wiary „aby Pan sprawił, że każdy na doświadczył z radością, jak pięknie jest być chrześcijaninem”.

Benedykt XVI i biskupi nie ukrywają jednak, iż mają świadomość, jak ogromną trudność sprawia współczesnemu człowiekowi na pierwszy rzut oka prosta w sferze deklaracji decyzja zawierzenia swego życia Bogu. Wpływa na to wiele splecionych ze sobą czynników. Po pierwsze, coraz bardziej zapominająca o swoich korzeniach nowoczesna cywilizacja postchrześcijańska, w której ogrom krzykliwych i pociągających bodźców zdaje się co chwila pokazywać ludziom, że świat i kultura mogą w sposób doskonały i bezbolesny obejść się bez jakiejkolwiek metafizyki i rzeczywistości nadprzyrodzonej. Po drugie, co z kolei zauważono podczas październikowych obrad XIII Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów w Rzymie, w świecie nastąpiło praktyczne zerwanie ciągłości międzypokoleniowego kodu kulturowego. W błyskawicznym tempie zmieniają się obyczaje i sposób przeżywania przez ludzi czasów świętych – m. in. niedzieli i najważniejszych świąt chrześcijańskich. Nastąpiło zerwanie łączności pomiędzy pokoleniem dzieci i rodziców, stąd do rzadkości należą dzisiaj rodziny, w których mają miejsce integralny przekaz i socjalizacja wiary, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu w wielu rejonach świata były czymś oczywistym. Po trzecie – słabnące zainteresowanie życiem duchowym przekładające się w znacznym stopniu na zniekształcone postrzeganie wiary. Opisuje się ją jako przestarzały, abstrakcyjny zbiór niezrozumiałych ograniczeń i nakazów lub przejaw folkloru, którego mniej lub bardziej barwne zwyczaje w postaci chrztów, ślubów i pogrzebów towarzyszą człowiekowi w kluczowych momentach życia.

Z pewnością zadaniem Ojca Świętego i biskupów nie jest ogłaszanie światu, że opracowano magiczną strategię, która kilkoma prostymi pociągnięciami lub kampaniami public relations odwróci trendy laicyzacji lub przywróci dawną, ziemską potęgę Kościoła. W samej rzeczy, Benedykt XVI wskazuje, że jedyną „strategią” zmierzająca do ponownego odkrycia wartości wiary jest wytrwała realizacja wezwania Chrystusa „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Ważne jest jednak, aby Ci, którzy nauczają, pokazali zmęczonemu i zniechęconemu człowiekowi podstawowy, osobisty wymiar wiary jako relacji z Chrystusem. „Dzisiaj wiele osób ma ograniczone pojęcie wiary chrześcijańskiej, gdyż utożsamiają ją jedynie z jakimś systemem przekonań i wartości, a nie z prawdą Boga, który objawił się w dziejach, pragnącym rozmawiać z człowiekiem sam na sam, w relacji miłości. W istocie u podstaw wszelkiej doktryny czy wartości znajduje się wydarzenie spotkania człowieka z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Chrześcijaństwo jest nie tyle moralnością czy etyką, ile wydarzeniem miłości, jest przyjęciem osoby Jezusa” – wyjaśnił Ojciec Święty podczas środowej audiencji ogólnej 14 listopada br.

Wiara pod każdą szerokością geograficzną

Orędzie o konieczności osobistego spotkania w wierze z Bogiem głosił papież w tym roku w dotkniętymi wieloma poważnymi problemami zakątkach świata. Wczesną wiosną odwiedzając Meksyk, trapiony od lat brutalną wojną gangów narkotykowych, handlem i porwaniami kobiet oraz przerażającym rozmiarem korupcji i wyzysku społecznego, wskazał, że indywidualna i instytucjonalna przemoc nie może stanowić modelu rozwiązania problemów społecznych. Kościół w krajach dotkniętych „grzechem struktur” może łatwo ulec zniechęceniu i poczuciu beznadziei, dlatego zawsze powinien byś świadomy wsparcia Ojca Świętego oraz unikać podziałów, jałowych sporów i atmosfery podejrzeń. Musi być, zarówno w postawie duchownych jak i świeckich, prawdziwym ziarnem nadziei, z którego wyrośnie Królestwo Boże. „Złość i niewiedza ludzi nie są w stanie powstrzymać Bożego planu zbawienia i odkupienia. Zło nie może uczynić aż tak wiele” – zapewnił Benedykt XVI podczas nieszporów w katedrze w León 25 marca br.

Do przezwyciężenia rutynowego „zmęczenia wiarą” wezwał papież wszystkich Meksykanów podczas Mszy św. w mieście Silao, zwracając uwagę, że panowanie Chrystusa nie polega na sile Jego wojsk, aby ujarzmić innych siłą lub przemocą, ale zasadza się na większej sile, która podbija serca: na miłości Boga, którą przyniósł światu swą ofiarą i na prawdzie, której dał świadectwo.

Druga część latynoamerykańskiego pielgrzymowania Ojca Świętego obejmująca Kubę była szczególnie obserwowana przez światowe media. Jak zwykle jednak, spojrzenie na papieską wizytę na karaibskiej wyspie tylko poprzez pryzmat polityczny usuwało w cień jej duchowy wymiar. Świat oczekiwał bowiem od Benedykta XVI wyraźnego wezwania władz kraju do wewnętrznej demokratyzacji, z kolei ekipa prezydenta Raula Castro zmierzała do wykorzystania papieskiej wizyty w dyplomatycznej grze w celu zniesienia obowiązującej od półwiecza amerykańskiej blokady Wyspy. Tymczasem papież skoncentrował się w swoim przesłaniu do Kubańczyków na kwestii poszukiwania prawdy i zachęcił do przezwyciężenia sceptycznej postawy symbolizowanej w Ewangelii przez postać Poncjusza Piłata, który ironicznie pytając „Cóż to jest prawda” (J 18, 38) zdaje się wskazywać, że człowiek jest albo w ogóle niezdolny do poznania prawdy, lub też istnieje dowolna, subiektywna liczba „prawd”. Podczas homilii na hawańskim Placu Rewolucji im. Jose Marti 28 marca br., Ojciec Święty wskazał, iż taka postawa, podobnie jak w przypadku sceptycyzmu i relatywizmu, dokonuje przemiany serca, czyniąc ludzi zimnymi, chwiejnymi, dalekimi od reszty i zamkniętymi w sobie. Osoby, które obmywają sobie ręce jak rzymski namiestnik i pozwalają płynąć rzece dziejów, sami się nie angażując, nie realizują swojego głównego powołania chrześcijańskiego.


Benedykt XVI wezwał wszystkich chrześcijan do przezwyciężenia rutynowego zmęczenia wiarą

„Kuba i świat potrzebują zmian, ale będą one miały miejsce jedynie wówczas, jeśli każdy będzie zdolny do pytania się o prawdę i zdecyduje się na podjęcie drogi miłości, upowszechniając pojednanie i braterstwo” – mówił papież w stolicy Kuby, pokazując zasadniczy sens swojego świadectwa w tym kraju.

Z podobną uwagą świat śledził wrześniową pielgrzymkę Ojca Świętego do Libanu, graniczącego z ogarniętą od prawie dwóch lat krwawą wojną domową Syrią. Swoistymi zakładnikami tragicznego konfliktu pomiędzy alawickim reżimem prezydenta Baszara-al-Asada i sunnickimi rebeliantami stali się tamtejsi chrześcijanie. Syryjski konflikt, który z dużą mocą rezonuje w podzielonym religijnie Libanie stanowi jeden z kolejnych epizodów ciężkiego losu wciąż malejącej wspólnoty bliskowschodnich chrześcijan. Dlatego też zasadniczym papieskim wezwaniem dla libańskich sióstr i braci były słowa „Nie lękajcie się!”. Podpisując 14 września w melchickiej katedrze w Harissie adhortację apostolską „Ecclesia in Medio Oriente”, będącą owocem Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu z 2010 roku, Benedykt XVI przypomniał, że chrześcijanie w tym przepełnionym bólem regionie świata mają być światłem, solą i zaczynem, podążając za Chrystusem. Prawdziwym wyzwaniem jest bowiem umieć przekształcić nasze cierpienia w wołanie miłości do Boga i miłosierdzie względem bliźniego.

Chrystus prowadzi do wolności

Główne wątki obecne w nauczaniu Kościoła podczas Roku Wiary znalazły też swoje miejsce w wydanej pod koniec listopada nowej książce Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”. Ojciec Święty przypomina w niej na przykładzie pierwszych lat życia Jezusa, że podstawową i najważniejszą relacją każdego człowieka jest związek z Bogiem. Jeżeli jest on zaburzony, życie staje się bezładnym chaosem. Współczesność często postrzega Boga jako ograniczenie wolności i ludzkiej samorealizacji. Tymczasem prawdziwa wolność, którą Chrystus przyniósł ze sobą nie jest nieskrępowaną swobodą głoszoną przez liberałów, lecz wolnością opartą na wewnętrznej jedności z Bogiem.

Świata i człowieka nie zrozumie się bez Chrystusa. Dlatego przyjmijmy papieskie nauczanie w minionym roku jako drogowskaz na powikłanych drogach współczesności.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej