Piotr Hołyś |
W kierunku szkoły płynie dziś wiele głosów i działań zmierzających do jej unowocześnienia, dostosowania do kryteriów europejskich, zmodernizowania tzw. infrastruktury szkolnej, zreformowania stylu nauczania, zmiany programów szkolnych tak, aby dziecko nabywało wiedzę coraz bardziej praktyczną, obcą od wyuczonych na pamięć i w przyszłości nieprzydatnych formułek. W natłoku tych różnych działań, którym przyświeca hasło modernizacji, niestety, coraz bardziej gubi się główny cel szkolnictwa – przygotowanie światłego pokolenia Polaków.
Cele szkoły
Niejednokrotnie wskazuje się, iż szkoła w historii pełniła dwie zasadnicze funkcje. Pierwszą była funkcja związana z samą edukacją. Poprzez różnego rodzaju przedmioty od humanistycznych po matematycznoprzyrodnicze uczeń nabywał zarówno wiedzę, jak i zdolności do rozpoznawania, nazywania, opisu i wyjaśniania różnorakich obiektów kultury materialnej i duchowej człowieka oraz elementów świata przyrody. Wiedza ukazywała podstawowe i szczegółowe elementy otaczającego świata, z którymi w przyszłości dziecko może mieć kontakt. Nabycie wiedzy wiązało się z możliwością jej wykorzystania, odnalezienia się w świecie przedmiotów oraz nazywania rzeczy po imieniu.
Drugą funkcją szkoły była z kolei funkcja wychowawcza. Poza samą wiedzą teoretyczną i praktyczną instytucja polskiej szkoły kształtowała nowych obywateli, ukazywała im wartości swojej ojczyzny, uczyła języka polskiego – języka rodziców i przodków, ostatecznie zaś przystosowywała do życia w społeczeństwie, w zgodzie z innymi, ucząc współpracy, odpowiedzialności za swoje czyny i miłości do tego, co najważniejsze – Polski jako ojczyzny. Ta funkcja kształtowała przede wszystkim wspólnotowość Polaków, wskazywała pozytywne relacje między uczniami, uczniami i innymi obywatelami (rodzice, nauczyciele, sąsiedzi), a ostatecznie między uczniami a przodkami stanowiącymi źródło doświadczeń i wzór do naśladowania.
Ten obraz dopełniała także religia. Wiedza szkolna akcentowała świat, z którym dziecko miało bezpośredni kontakt, religia zaś kładła nacisk na to, co niedostępne ludzkiemu poznaniu. Poprzez kwestie religijne wskazywało się więc na obiektywność dobra i zła mających ujście w Bogu, natomiast Najświętszą Maryję Pannę jako orędowniczkę Polski, opiekunkę, od której zależy dobro każdego Polaka i całej ojczyzny.
Polska szkoła musi powrócić do misji kształtowania wspólnotowości Polaków
| Fot. Dominik Różański
Szkoła była ważną instytucją, pełniła rolę strażnicy języka, wartości, religii. Niejednokrotnie cele tej instytucji były wprost wyryte na ścianach budynku szkolnego. Hasła „Honor et Patria”, które pod wizerunkiem Orła Białego można podziwiać na przykład na fasadzie budynku Liceum Ogólnokształcącego im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lubelskim, stanowią współczesny odpowiednik hasła znajdującego się w Akademii Platońskiej. O ile jednak w przypadku tego ostatniego o charakterze miejsca stanowiła matematyka („Kto nie zna matematyki, niechaj tu nie wchodzi”), tak w przypadku tomaszowskiego budynku i każdego innego odwołującego się do powyższych pojęć osoba wchodząca zostaje zaznajomiona, czemu ten budynek ma służyć – oddaniu ojczyźnie i wartości honoru.
Nowe „cele” szkoły
Historia wskazuje, iż polska szkoła niemalże od początku kształtowała młodego człowieka, wyrabiając w nim, oprócz praktycznych umiejętności i wiedzy, także poczucie przynależności do wspólnoty państwowej i religijnej. To podkreślała m.in. idea Komisji Edukacji Narodowej z XVIII w., wcześniej zaś reformy Stanisława Konarskiego. Szkołę można było także uznać za element nie tylko kształtowania patriotyzmu i oddania wierze, ale także obrony powyższych wartości. Przykładem jest chociażby Września i strajk uczniów niegodzących się na germanizację i odejście od praktykowania, także na lekcjach religii, języka ojczystego. Podobnie pozytywny charakter szkoły odzwierciedlały przedwojenne gimnazja kształtujące w swoich murach przyszłe elity państwowe, intelektualne i patriotyczne (np. Jan „Rudy” Bytnar).
Niestety, do tych przykładów dzisiejsza szkoła zdaje się mniej nawiązywać. Raczej schodzi, jak pisze prof. Mariusz Zemło, . „w stan anomii”. Zamiast akcentu na wiedzę i wartości ojczyźniane placówki edukacyjne skupiają się na młodzieży jako młodzieży, nie zaś osobach, które wraz z nabyciem potrzebnych umiejętności mogłyby kształtować dobre imię Polski i przyczyniać się do polepszenia bytu jej obywateli. Szkoła odchodzi od zakorzenienia jednostki w polskiej kulturze, świecie idei przodków. Wskazuje się obecnie na ucznia i jego indywidualność, ale dla samej indywidualności, nie zaś realizacji zadań szkoły czy nawet na nabywanie wiedzy o świecie.
Pojawia się pytanie: co powoduje taki stan? Niektórzy winią były system socjalistyczny. Należy jednak nadmienić, iż socjalizm w pewnym sensie chciał kształtować młodego człowieka w dany przez siebie sposób, oczywiście wypaczony poprzez zakłamywanie historii, wskazywanie na zależność państwa polskiego od wschodniego mocarstwa, brak poczucia oddania narodowi, wskazywanie na socjalistyczny system państwowo-społeczny jako najlepszy.
Za zły stan obecnej szkoły można winić ideał liberalnego państwa, które w przeciwieństwie do czasów socjalizmu zostawia jednostkę na pastwę własnego losu. Podkreślając naczelną ideę wolności, nie ukazuje poza nią żadnych wyższych wartości. Absolutyzowanie wolności i podkreślanie własnej indywidualności ucieka od wskazania, że jednostka nie jest samotną wyspą. Jest członkiem większej całości – państwa polskiego, wspólnoty Kościoła lub innego związku religijnego. Pomysł wprowadzenia w szkole wychowania patriotycznego zainicjowany przez niektóre kręgi prawicy poniósł fiasko ze względu na akcent powyższych treści, które obecnie uznawane są jako przebrzmiałe, oderwane od rzeczywistości i traktujące wychowanie patriotyczne jako dodatkowy przedmiot zapełniający lukę wolnego czasu, którą młodzi mogliby wykorzystać na inne zajęcia.
Kryzys szkoły może się wiązać z kryzysem rodziny. Brak wskazania wzorców i wartości w domu, pozostawienie dzieci samych sobie w momencie, gdy oboje rodziców trudni się pracą zarobkową, niedojrzałość samych rodziców nieumiejących lub niechcących przekazać dziecku wartości wyższych aniżeli materialne, doprowadza do tego, iż szkoła nie jest w stanie sprostać kształtowaniu pozytywnego wzorca młodego Polaka. Kiedy środowisko rodzinne nastawia młodego człowieka na co innego niż środowisko szkolne, w sposób naturalny wybierze on złe wzorce wyniesione z rodziny.
Dobra szkoła – dobre społeczeństwo
Gdy rodzina zdaje się obecnie być skupiona na dążeniu do zabezpieczenia materialnego kosztem rozwoju wartości duchowych i patriotycznych, to szkoła i Kościół stają się ostatnimi instytucjami kształtującymi nowych obywateli ojczyzny. O ile jednak Kościół katolicki jest instytucją skupiającą osoby wyznania rzymskokatolickiego, o tyle szkoła stanowi miejsce włączające jednostki o różnych religiach, kulturach i światopoglądach. Wszystkie te osoby, co należy szczególnie zaznaczyć, na równych prawach wchodzą w skład obywateli państwa polskiego i to od ich przyszłego zaangażowania zależy funkcjonowanie naszego państwa. Szkoła w tym względzie powinna wychodzić do wszystkich tych jednostek, konfrontując ich możliwości, talenty z obiektywnymi wartościami, wiedzą i obowiązkami, zawartymi w programach nauczania i statutach szkoły. Wskazywanie na indywidualność uczniów, ich zainteresowania, a tym samym oderwanie od zewnętrznej misji szkoły, jaką jest wychowywanie młodego człowieka, może uwidocznić bezcelowość istnienia tejże instytucji. Nakreślenie pozytywnej drogi, jaką powinni kroczyć zarówno uczniowie, jak i nauczyciele, podkreślenie istoty oddania się sprawie Polski, dobru wspólnemu wszystkich Polaków wraz z wykorzystaniem indywidualnych talentów, zdolności oraz wiedzy dzieci i młodzieży w znacznej mierze może się przyczynić do polepszenia funkcjonowania państwa polskiego.
Poszanowanie wartości
Szacunek dla flagi polskiej, godła i hymnu, akcent na historyczne postacie walczące i ginące w imię niepodległej Polski, wydarzenia będące chlubą narodu polskiego, ukazanie trwałości i wartości polskiej kultury, jej twórców, rozwijanie chęci działania na rzecz swojej społeczności lokalnej, społeczeństwa polskiego, wspólnoty parafialnej i inne działania inicjowane przez szkołę mogą się przyczynić do poprawy funkcjonowania wszystkich sfer życia Polaków. Podkreślanie patriotyzmu to przecież nie tylko domena humanistów, osób związanych z nauką języka ojczystego, dziełami polskiej literatury (Sienkiewicz, Dziady Mickiewicza, O poprawie Rzeczypospolitej Frycza Modrzewskiego), sztuki (obrazy Malczewskiego, Matejki) czy historii (kwestie walk narodowo-wyzwoleńczych, działalności Piłsudskiego, Dmowskiego, „Solidarności”), ale także badaczy z gruntu przedmiotów matematyczno- przyrodniczych (Skłodowska- Curie, Kopernik, Łukasiewicz), fizycznych (koła sportowe imienia wielkich Polaków), takich ludzi jak Grabski, Malinowski, Jan Paweł II, Lech Kaczyński. Szkoła, akcentując powyższe postaci, wydarzenia, dzieła ich życia i stawiając owe postaci w roli wzoru, staje się ostoją patriotyzmu budowanego nie tylko na szlachetnych i przegranych bitwach przeszłości, ale na osobach zasłużonych dla obecnej Polski, zmarłych i żyjących, będących świadectwem oddania ojczyźnie.
Likwidowanie godzin historii, jakie ma miejsce w obecnych czasach, „okrajanie” programów nauczania z różnorakich ważnych zagadnień w zamian za modne europejskie, lecz nic niewnoszące pozycje książkowe, drugoplanowe wydarzenia historyczne i kulturalne, nie stanowi podstawy do budowania świadomości patriotycznej i tożsamości Polaka.
Polska szkoła jako twierdza patriotyzmu, aby mogła być trwałą twierdzą, musi realizować te obowiązki, które wiążą się z umacnianiem u swoich podopiecznych motywów i treści patriotycznych – swoich fundamentów.