Krzysztof Tarnowski |
Sztuka nowoczesna to miejsce starcia wielkości z miernotą
Zgodnie z bardzo szeroko pojętą definicją sztuki – która de facto w różnych okresach ulegała przemianom – sztuka jest przejawem potrzeb, możliwości i działalności przynależnej wyłącznie człowiekowi. Stanowi wewnętrzną potrzebę człowieka i jest jego duchowym pokarmem – „czym jadło dla ciała, tym sztuka dla duszy”. Jest także wprost proporcjonalna do ogólnego poziomu wrażliwości, inteligencji, wiedzy i wyobraźni społecznej.
Dążenie do doskonałości w odzwierciedlaniu świata
W istocie sztuka towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Już w czasach prehistorycznych pojawiły się pierwsze wytwory wyobraźni ówczesnych praartystów. Były to przede wszystkim malowidła naścienne jak w grotach w Lascaux, ale i drobna rzeźba w rodzaju wizerunków bogini płodności np. Wenus z Willendorfu. W okresie starożytnym umiejętności i potrzeby człowieka wyraźnie wzrosły. Jego gust stawał się coraz bardziej wyrafinowany. Co prawda w starożytnym Egipcie obowiązywał kanon postaci. To samo w antycznej Grecji i Rzymie – dążenie do doskonałości formy, wyważenia proporcji przy jednoczesnej oszczędności środków wyrazu. Czasy sztuki romańskiej i gotyckiej to okres, gdy w sztuce kładziono mniejszy nacisk na perfekcyjne oddanie rzeczywistości, a skupiono się na przekazaniu aspektów duchowości. Sztuka pełniła funkcję nauczającą i utrwalającą we wdrażaniu historii zbawiania według ksiąg Starego i Nowego Testamentu. Na wzór sztuki starożytnej Grecji czy Rzymu chciała jak najlepiej odwzorować rzeczywistość. To czas odkrywania trzeciego wymiaru na płaskiej powierzchni ściany czy płótna. Barok to czas wybujałych form, ekspresji i dynamiki. To szukanie idealnych proporcji człowieka ukazanego w gwałtownym ruchu np. rzeźby Berniniego. W malarstwie artyści zajmowali się głównie światłem, które miało wpływ na ładunek emocjonalny tworzonych obrazów, tak jak sztuka Caravaggia i Rembrandta.
W klasycyzmie sztuka była pełna spokoju, wyważenia bezpośredniego nawiązania do sztuki antyku. Romantyzm to z kolei czasy niespokojne, wypełnione walkami wyzwoleńczymi, czas, gdy artyści w swojej twórczości kładli nacisk na grę uczuć i doznań zmysłowych, co widać w obrazach Delacroix czy Gericault. W XIX w. dominującym nurtem w sztuce był akademizm, kierunek forowany przez artystów związanych z Akademiami, głównymi ośrodkami kształcącymi artystów. Wiodącą rolę odgrywała Akademia Francuska, której początki, w wielkim skrócie, sięgały jeszcze czasów Ludwika XIV. Z Akademią związana była instytucja Salonów, wielkich wystaw, na których artyści mogli prezentować swój dorobek. O tym, który twórca będzie mógł wystawiać swoje prace, decydowali profesorowie akademiccy, co powodowało narastające niezadowolenie wśród artystów. Pierwszą indywidualną wystawę swoich prac poza Salonem zorganizował Gustave Courbet w 1855 r. Salą wystawową stał się zwyczajny barak, a napis przy wejściu „Realizm” był jednocześnie manifestem programowym grupy artystów, których nie uznawała Akademia.
Sztuka współczesna
W XIX w. pojawił się impresjonizm, który chociaż wciąż jeszcze kroczył tradycyjną drogą, był już sygnałem nadchodzących zmian. W 1863 r. Napoleon I, na wniosek artystów, którym jury odrzuciło prace na Salonie, zdecydował o utworzeniu Salonu Odrzuconych. To impresjonizm dał początek sztuce współczesnej. Zainteresowanie światłem, stosowanie nowych technik malarskich dywizjonizmu, a potem pointylizmu, zmierzało małymi krokami ku abstrakcji. Późne dzieła Moneta, np. cykl „Ogrody”, przybierały niemal abstrakcyjne formy. Przede wszystkim była to zabawa kolorem, światłem i brak zainteresowania kształtem widzianych przedmiotów. Z chwilą odkrycia, a następnie udoskonalenia fotografii, niniejsze dążenie do doskonałości oryginału niejako zatraciło swój sens.
„Węzeł Apokalipsy” Włodzimierza Borowskiego, kilka złączonych sznurów w rękach artysty, przy których mają blednąć Rembrandt i Caravagio
Odkrycie fotografii zaowocowało przełomem w sztukach plastycznych głównie w malarstwie i rzeźbie. Było zapowiedzią nowych czasów i zalążkiem sztuki nowoczesnej. I chociaż za prekursorów tej rewolucji w sztuce powszechnie uznaje się właśnie impresjonistów, to jednak ten przełom w sztuce ma także swoje drugie oblicze. Niniejsze nowatorstwo twórców impresjonizmu, dające początek stopniowemu odchodzeniu od naturalizmu i realizmu w kierunku ekspresjonizmu, abstrakcjonizmu i innych kierunków, nie było – o czym bardzo rzadko się mówi – wyłącznie efektem niezwykłego geniuszu, odkrywczości czy nowatorstwa jego autorów. Stało się to możliwe dzięki inspiracji fotografią i „powielaniu” jej efektów nieostry, rozmyty lub poruszony obraz, barwy, rozbłyski, smużenia… Ta zbieżność czasowa między odkryciami artystów a pojawieniem się fotografii, nie była więc tylko kwestią przypadku. Wielu słynnych artystów tego okresu było równocześnie pasjonatami fotografii i równolegle nią się zajmowało.
Po tym okresie fascynacji fotografią coraz bardziej zaczęto sobie uświadamiać, że dotychczasowy kierunek rozwoju sztuki zatraca stopniowo swój sens. Fotografia stała się alternatywą, z którą w aspekcie oddania wierności obrazu artyści nie mogli i nie mieli już po co konkurować. Zrozumieli, że muszą zacząć walczyć o sens swojego bytu i rozpoczął się czas intensywnych poszukiwań innych środków wyrazu i form artystycznej wypowiedzi. Sztuka wkroczyła w swój nowy i chyba najbardziej kontrowersyjny XXwieczny etap.
Na Paryskim Salonie Jesiennym w 1905 r. pojawia się sztuka fowistów – tzw. „dzikich”, których dzieła otworzyły drzwi sztuce awangardowej. Wiek XX to okres, w którym nowe kierunki sztuki wyrastały jak grzyby po deszczu. Równolegle z fowizmem rozwijał się ekspresjonizm, którego główne centra skupiły się w Dreźnie, Monachium, Berlinie i Paryżu. Artyści niemieccy stworzyli rodzaj stowarzyszenia o nazwie „Die Brücke” (Most), z którym byli związani do 1913 r. we Francji, w Paryżu, tworzyli Chaim Soutine i Georges Rouault.
Od 1906 r. i namalowania portretu Gertrudy Stein przez Picassa możemy mówić o narodzinach kubizmu. Równocześnie narodziły się dadaizm i futuryzm, które był także poglądem na świat, wręcz ideologią. Wszystkie te kierunki powoli zmierzały do sztuki abstrakcyjnej, w której były tworzone formy niepodobne do żadnego określonego tworu natury i rąk człowieka – była to tzw. sztuka nieprzedstawiająca. Twórcą malarstwa abstrakcyjnego był emigrant rosyjski – Wassily Kandinsky. Był to także czas twórców, którzy działali poza uznanymi kierunkami, jak Amadeo Modigliani, Marc Chagall, Maurice Utrillo, Henri Rousseau i Paul Klee. Twórczość niektórych z nich sięga poza okres II wojny światowej.
Sztuka drugiej połowy XX w. jest jeszcze bardziej skomplikowana i trudna do usystematyzowania. Powstało wiele grup artystycznych, kierunków i nurtów np. informel, pop art, minima art, optical art, konceptualizm czy hiperrealizm. Powstał zupełnie nowy gatunek sztuki – happening. Nazwa „happening”, czyli zdarzenie, przyjęła się po wystawie amerykańskiego malarza Allana Kaprowa, na której zaprezentował utwór o tytule „18 zdarzeń w 6 częściach” w 1959 r. Może się wydawać, że happening ma więcej wspólnego z formami wizualnymi niż sztukami plastycznymi i zapewne w jakimś sensie tak właśnie jest… To sytuacja, w której mnożą się przeróżne, coraz bardziej kontrowersyjne kierunki, a coraz więcej ludzi zadaje sobie pytanie, czy to jeszcze sztuka, czy już raczej jakieś wygłupy?
Czy sztuka wkroczyła w ślepy zaułek?
W sztuce współczesnej przestało się liczyć piękno, czysto estetyczne doznania, potrzeby ducha. Stopniowe odchodzenie od realizmu otworzyło przed twórcami (vide artystami) zupełnie nowe możliwości, ale uruchomiło też inny, niebezpieczny mechanizm, skutkujący stopniową degradacją sztuki. Sztuka nowoczesna oprócz niewątpliwych ogromnych korzyści, stała się polem działania wszelkiego rodzaju beztalenci, artystycznych miernot i hochsztaplerów, bowiem w sztuce nowoczesnej artystą może być teoretycznie każdy. Aktualnie coraz trudniej nie sposób zweryfikować talentu twórcy. Kiedyś to, czy ktoś miał talent, czy też nie, obnażało samo życie i był to proces naturalny. Podobnie, w obecnym czasie weryfikacja, co jeszcze jest sztuką, a co już nie, w praktyce stała się niemożliwa i przybrała formę gry interesów określonych grup rządzących rynkiem sztuki (tzw. manszardów). Sytuację, jaka zapanowała w sztukach plastycznych, można przyrównać do powierzania tworzenia muzyki ludziom, niemającym słuchu i wyczucia rytmu. Oczywiście, że każdy coś stworzy, tylko czy będzie to dobra reklama muzyki jako takiej, czy raczej jej profanacja?
Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że w dobie komputeryzacji, programów graficznych i aktualnych możliwości technologicznych, przyszłość sztuki współczesnej stanęła pod znakiem zapytania, bo z podmiotowej stała się przedmiotowa. W coraz większym stopniu uzależnia się ją od ekonomii. I choć nic w tym nowego, to jednak wcześniej sensu jej istnienia nikt nie kwestionował. Sztuka była potrzebna, a wręcz konieczna. Ale od pewnego czasu obserwujemy drastyczny spadek zainteresowania klasycznie pojmowaną sztuką, jej znaczeniem i rangą.
Mimo to sztuka była, jest i pozostanie najwyższą wartością człowieka. Wszystko przemija – najnowocześniejsze technologie, elektronika, najpotężniejsze gospodarki, niegdysiejsze imperia i armie, wszelkie bogactwa i zbytek – pozostają jedynie szeroko pojęte dzieła sztuki (plastycznej, muzyki, literatury, architektury). To one, w odróżnieniu od wszystkich innych materialnych przedmiotów i rzeczy, w miarę upływu czasu nie tylko nie tracą na wartości, a właśnie zyskują. Każde dzieło sztuki ma własną duszę – element magii i „zaklętej” w sobie cząstkę duszy artysty – pierwiastek boskiej duchowości człowieka, otrzymanej jako dar od samego Stwórcy, na Jego wzór i podobieństwo. Nieprzypadkowo artystów kiedyś określało się mianem wybrańców bogów.