Rafał Natorski |
Wybitny naukowiec, twórca polskiej szkoły bioelektroniki i duszpasterz, do którego konfesjonału zawsze ustawiały się kolejki – Radom świętuje rok ks. prof. Włodzimierza Sedlaka. Warto przybliżyć sylwetkę tego niezwykłego kapłana.
W październiku 2011 r. przypada 100. rocznica urodzin ks. Włodzimierza Sedlaka, który wprawdzie pochodził z Sosnowca, ale za to z Radomiem związał się w latach działalności kapłańskiej i naukowej. Dlatego Rada Miejska zdecydowała, że ten rok będzie poświęcony właśnie jemu.
Obchody rozpoczęły się podczas III Festiwalu Filozofii „Okna” im. prof. Leszka Kołakowskiego. Jeden dzień festiwalowy został poświęcony ks. Sedlakowi; radomianie mogli wysłuchać m.in. wykładów jego uczniów i badaczy bioelektroniki. Zorganizowano również uroczystą sesję Rady Miejskiej, która zgromadziła liczne grono przedstawicieli duchowieństwa, świata polityki, nauki i kultury oraz parlamentarzystów i samorządowców. Nie zabrakło współpracowników, przyjaciół i znajomych ks. prof. Włodzimierza Sedlaka oraz osób, które choćby tylko się z nim zetknęły. Przybyła też reprezentacja młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego w Siennie, której ksiądz Sedlak jest patronem.
Wiedza o patronie
Twórca bioelektroniki jest honorowym obywatelem Radomia i patronem jednej z ulic (wcześniej ul. Wieczorkiewicza). Postanowiliśmy sprawdzić, jaka jest wiedza mieszkańców na temat patrona ulicy.
„Szczerze mówiąc, wielu moich sąsiadów i znajomych wciąż mówi, że jest to ulica Wieczorkiewicza. A Sedlak? Był księdzem, ale nie wiem nic więcej na jego temat” – przyznaje Grażyna Kobiecka.
Trochę lepszą znajomością tematu może pochwalić się Kamil Zięba. „Był naukowcem. Wymyślił nawet własną naukę. Rozmawialiśmy na ten temat w szkole, jednak z tego, co pamiętam, strasznie to było skomplikowane” – tłumaczy.
Ks. prof. Włodzimierz Sedlak: Bóg dokonuje się w nas kwantowo
Zdecydowanie więcej o ks. Sedlaku może powiedzieć Krystyna Michalik. „Słuchałam kilku jego kazań, z których słynął w całej Polsce. Trwały nie więcej niż dziesięć minut, ale wzruszały i dawały do myślenia. Ksiądz fascynował swoją osobowością i rozpalał serca wiernych” – opowiada nasza rozmówczyni. Jednak także ona niewiele wie na temat działalności naukowej kapłana. A przecież mało osób związanych z Radomiem może pochwalić się stworzeniem własnej gałęzi nauki.
Włodzimierz Sedlak urodził się w 1911 r. w biednej, wielodzietnej, górniczej rodzinie w Sielcu – dzisiejszej dzielnicy Sosnowca. W poszukiwaniu pracy rodzina przeniosła się najpierw do Suchedniowa, a później do Skarżyska-Kamiennej. W 1930 r. Włodzimierz Sedlak wstąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu, gdzie po pięciu latach otrzymał święcenia kapłańskie.
Jako ksiądz podjął pracę prefekta w Ćmielowie, a następnie w Siennie. W czasie okupacji prowadził tajne nauczanie. Po II wojnie światowej dzięki jego staraniom w Siennie powstała Szkoła Rzemiosł i istniejące do dzisiaj liceum ogólnokształcące, które od 1992 r. nosi imię swojego założyciela.
Uczta duchowa
W 1946 r. ks. Włodzimierz Sedlak podjął studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu im. Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie, gdzie w 1946 r. uzyskał dyplom magistra z antropologii, a cztery lata później z pedagogiki. W 1951 r. na UMCS otrzymał stopień doktora za rozprawę Zmienność organizmu jako podstawa biologiczna wychowania.
W latach 1952-1959 ks. Sedlak pracował nadal jako prefekt, ale już w Radomiu. W 1960 r. został zatrudniony w Lublinie na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Na zajęcia dojeżdżał z Radomia. W 1966 r. uzyskał habilitację z biologii teoretycznej, a następnie objął kierownictwo w utworzonej przez siebie Katedrze Biologii Teoretycznej, jedynej tego typu w Polsce, na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej KUL.
W 1974 r. został profesorem nadzwyczajnym, a w 1980 r. profesorem zwyczajnym. Pracował jako nauczyciel akademicki 22 lata, a po przejściu na emeryturę jeszcze przez dziewięć lat był kuratorem Katedry Biologii Teoretycznej i prowadził zajęcia zlecone.
Ks. Sedlaka cechowała olbrzymia zdolność kojarzenia rzeczy trudnych i nikomu nieznanych. Jego pole działalności było szerokie. Zajmował się geologią, paleontologią, pochodzeniem życia, paleobiochemią i paleobiofizyką. W 1979 r. ukazała się książka Bioelektronika, w której ks. Sedlak ogłosił przełomowe rozważania dotyczące poznania życia i świata. Dzieło napisane było pięknym językiem. Naukowa prawda, zamknięta w poetyckiej obudowie, stanowiła nie tylko źródło nieznanych dotąd teorii, ale była jednocześnie prawdziwą ucztą duchową dla czytających.
W przymierzu z górami
Formułując elektromagnetyczną teorię życia, ks. Sedlak zszedł piętro niżej w organizacji życia, czyli pominął poziom chemiczny, na którym stała dotychczas biologia, i sięgnął do poziomu kwantowego. Stwierdził, że na tym poziomie zachodzą wszystkie procesy życiowe dzięki kwantowo-mechanicznym sprzężeniom reakcji chemicznych z procesami elektronicznymi w półprzewodnikowym środowisku, jakim są np. białka. Takie sprzężenie przejawia się emisją światła. Na tym poziomie wymiana informacji staje się zrozumiała zarówno w samym organizmie, jak i między organizmem a środowiskiem zewnętrznym. „Kwantowe podłoże stwarza możliwości ruszenia natury życia omijanej dotąd przez niewiedzę” – pisał ks. Sedlak w książce Człowiek i Góry Świętokrzyskie.
Z Górami Świętokrzyskimi kapłan związał się bardzo wcześnie i był nimi zafascynowany. „ Zawarłem z nimi przymierze na śmierć i życie (…). Są moje, jestem ich. One stały się nie z mojej przyczyny ze mną związane. Na mocy przeznaczenia i włożonej pracy. To przyjemne samopoczucie bycia gospodarzem tych gór” – pisał ks. Sedlak.
To tutaj dokonał wielu odkryć podczas terenowych poszukiwań w skałach kwarcytowych, przeczesując gołoborza i Puszczę Jodłową. Odnalazł piryt na Łysej Górze w 1957 r. W latach 50. prowadził poszukiwania żelaza ze starożytnego wytopu z tzw. dymarek i w 1959 r. trafił na pierwsze kawałki stali.
„Wciąż pamiętam wakacyjne wyjazdy z profesorem. Miał on w zwyczaju zapraszać kilku studentów na górskie wędrówki, podczas których obserwowaliśmy przyrodę i poszukiwaliśmy skamieniałości. Później poddawał nasze znaleziska fachowej obróbce” – opowiada Joanna Kalisz-Półtorak, bliska współpracowniczka kapłana naukowca.
Bogata kolekcja
Jednym z największych odkryć w kwarcytach świętokrzyskich było znalezienie przez ks. Sedlaka śladów nieznanej dotychczas na świecie fauny liczącej ponad 550 mln lat. W ten sposób zostały obalone dotychczasowe opinie mówiące o tym, że warstwy kwarcytowe miały być pozbawione skamieniałości. W tych samych warstwach odkrył również wiele okazów glonów pochodzących z kambru. Swoje znaleziska ks. Sedlak zaprezentował na Międzynarodowym Sympozjum Korali Kopalnych, które odbyło się w 1975 r. w Paryżu.
„Ogółem zgromadził kolekcję ponad trzech tysięcy okazów skamielin z okresu kambryjskiego, z których sporo skatalogował” – mówi prof. Marian Wnuk z KUL-u.
Do 1993 r., czyli do chwili śmierci, ks. Sedlak popularyzował bioelektronikę. Napisał na ten temat ponad sto artykułów i kilka książek, które ukazywały się w kraju i za granicą. Każda jego publikacja była wielkim wydarzeniem w środowisku naukowym. Nie brakowało krytyków Sedlakowskich teorii, którzy zarzucali księdzu, że nie przeprowadzał doświadczeń uzasadniających swoje twierdzenia. Był oryginalnym i kontrowersyjnym uczonym.
Miał poczucie humoru. „O gadułach, za którymi nie przepadał, wyrażał się tak: gaduła to człowiek, który ma dużą powierzchnię parowania mózgu przez gębę” – wspomina prof. Wnuk.
Ostatnią książką, którą ks. Sedlak przygotował do druku, jest Teologia Światła, czyli sięganie Nieskończoności. To próba bioelektronicznego wyjaśnienia śmierci, nieśmiertelności i duszy człowieka. To również zapis naukowych zmagań i odkryć autora. „Pragniemy poznać kwantowe podstawy stanu ożywienia. Jeśli tutaj się nie przybliżymy do natury życia, to już do niej nie dojdziemy w naszym poznaniu. Trochę zaś gimnastyki mózgu zawsze się przyda” – pisał ks. Sedlak.
Technologia Ewangelii
Mimo sukcesów naukowych kapłan pozostał niezwykle skromnym człowiekiem. Żył w małym, ubogo wyposażonym pokoju. Nie znosił zakłamania, obłudy i chciwości, nie szczędząc w tym względzie gorzkich słów nawet pod adresem kolegów stanu kapłańskiego.
Przez ćwierć wieku pracował jako katecheta. „ Słynął z kazań wygłaszanych w radomskiej katedrze i wielu innych kościołach. Przyciągał tłumy słuchaczy. Był też bardzo cenionym i lubianym spowiednikiem. Zawsze były kolejki do jego konfesjonału” – opowiada ks. Sławomir Fundowicz, kanclerz kurii diecezjalnej w Radomiu.
Sam ks. Sedlak pisał w liście do matki: „Muszę kaznodzieją być. Też trzeba się modlić o to, by Bóg dał skuteczność moim słowom, bo nie ma nic przykrzejszego jak widok mego słowa odbijającego się od serc ludzkich jak od granitu”. Kapłan prowadził również wspaniałe rekolekcje dla różnych środowisk: dzieci, młodzieży, studentów, robotników, inteligencji oraz duchownych.
Swoje refleksje na temat Boga i wiary zawarł w książce Technologia Ewangelii. „Świat potrzebuje gwałtownie miłości jak chore dziecko… Brak mu ciepła… Wziąć krzyż na ramiona i iść za Jezusem to nie sadystyczne ukochanie męki, tylko pokorne branie codzienności ludzkiej i tej trudnej, drażniącej, płaczliwej, bolesnej…” – czytamy w tej książce.
Zmarł 17 lutego 1993 r. Grób ks. Włodzimierza Sedlaka znajduje się na radomskim cmentarzu na Firleju.