Włodzimierz Chrzanowski |
Gdy pełni się funkcję radnego, będąc równocześnie członkiem i działaczem organizacji katolickiej, istnieje zjawisko wzajemnego przenikania się motywacji i możliwości. Nie podjąłbym chyba wielu inicjatyw, gdybym nie był zmotywowany odpowiednią formacją stowarzyszeniową, nie był przez Stowarzyszenie tak ukształtowany, jak jestem. Nie udałoby mi się albo byłoby o wiele trudniej je zrealizować, nie pełniąc funkcji radnego i członka takich właśnie komisji, i gdybym nie miał określonej pozycji w radzie.
W mijającej kadencji podejmowałem wysiłki na rzecz szerszej formuły usamorządowienia lokalnej oświaty, której organem prowadzącym jest gmina, poprzez próbę zwiększenia współdziałania rodziny i szkoły, a także włączenia pozarodzinnych i pozaszkolnych czynników środowiskowych w celu bardziej kompleksowego działania wychowawczego.
Oświata
Szczególnie ważną dla mnie sprawą, a także komisji, którą kierowałem, było wychowanie patriotyczne dzieci i młodzieży. Jednym z dobrych przykładów aktywności w tym zakresie była debata zorganizowana przed dwoma laty, wspólnie z Komisją Oświaty i Oddziałem Miejskim Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, na temat współdziałania szkoły, rodziny, parafii i organizacji młodzieżowych w wychowaniu patriotycznym dzieci i młodzieży z udziałem osób bardzo kompetentnych w tym przedmiocie oraz przedstawicieli młodzieży.
Inne to podjęte starania na rzecz ustanowienia patrona szkoły we wszystkich placówkach oświatowych na terenie gminy, z sugestią uwzględnienia zasłużonych lokalnie postaci, w tym osób duchownych i ważnych także w wymiarze lokalnym wydarzeń historycznych. Dziś połowa z tych placówek takiego patrona jeszcze nie ma. Zainicjowałem tę sprawę, bo uważam, że patron szkoły, uroczystości szkolne z nim związane, zobowiązują społeczność szkolną do częściowego przynajmniej naśladowania jego pozytywnych cech. Realizacja tej inicjatywy jest oczywiście długofalowa i przyznam, że idzie dość opornie. A przecież nie da się tego w żaden sposób odgórnie nakazać szkołom.
Włodzimierz Chrzanowski: Szczególnie ważne jest dla mnie wychowanie patriotyczne dzieci i młodzieży
Dziś mówi się czasem o braku wychowania patriotycznego w szkole. Nie podzielam do końca tej opinii. Jeśli jednak gdzieś tak jest, to ten brak może bardzo niebezpiecznie skutkować. Zdajemy sobie przecież sprawę z tego, że młode pokolenie może zatracać świadomość korzeni, z których wyrasta, i wzrastać w kontekście pustki i braku wrażliwości na to, co znaczy ojczyzna, mała ojczyzna i miłość do niej…
Ostatnio w ramach obchodów XX-lecia odrodzonego samorządu, jako komisja i oddział stowarzyszenia, przeprowadziliśmy konkurs literacki dla gimnazjalistów „Czy jestem dumny z mojej małej ojczyzny – a może nie jestem…?”. Pomysł takiego konkursu wyniknął ze wspólnego przekonania, że warto realizować programy edukacyjne zachęcające młodych ludzi do utożsamiania się ze swoimi rodzinnymi stronami. Chcieliśmy uzyskać w ten sposób odpowiedź na pytanie, jak ci młodzi ludzie, kształtujący dopiero swoje związki emocjonalne, postrzegają swoją małą ojczyznę. Czy jest to miejsce, z którym łączy ich najściślejsza więź, i czy potrafią być z niej dumni, pomimo dostrzeganych niejednokrotnie różnych mankamentów…
Kultura
Moje działania w sferze kultury to próba tworzenia dobrego klimatu w samorządzie, dla szerszego i głębszego rozumienia kultury jako promocji dobra, prawdy i piękna, jej czynnika kreatywnego. A więc także na rzecz większej otwartości organu wykonawczego, to znaczy burmistrza, oraz jednostek organizacyjnych kultury na to, co nazywamy „kulturą alternatywną”. Wiązało się to z potrzebą burzenia pewnych stereotypów, funkcjonujących czasami jeszcze właśnie w mniejszych środowiskach lokalnych, dziwnym sposobem próbujących zachować jakąś autonomiczność kultury świeckiej (oferty placówek upowszechniania kultury) i chrześcijańskiej (propozycje Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, parafii).
Dziś ukonkretnieniem działalności stowarzyszeniowo-samorządowej w sferze kultury jest to, co się dzieje u nas wokół postaci Jana Pawła II. To z mojej inicjatywy, jako członka stowarzyszenia i samorządowca, przyznaliśmy papieżowi Janowi Pawłowi II tytuł Honorowego Obywatela Wolsztyna. Dziś w pejzaż ciekawych inicjatyw „propapieskich” o wymiarze wojewódzkim powoli wpisuje się inicjatywa Wielkopolskie Forum Samorządowych Inicjatyw Papieskich. Głównym celem tego forum, które odbędzie się w przyszłym roku już po raz trzeci, tym razem we Wrześni (pierwsze odbyło się w WSD Misjonarzy Oblatów w Obrze, w gminie Wolsztyn, drugie w Grodzisku Wlkp.), jest prezentacja dorobku i aktualnych działań lokalnych samorządów oraz wymiana doświadczeń w zakresie podejmowanych inicjatyw papieskich na swoim terenie, służących integracji środowiska lokalnego wokół postaci Jana Pawła II; ukazywanie papieża jako uosobienia i przekaziciela tych wartości, które mogą być pomocne dla kształtowania etosu wspólnotowego i służą wzmacnianiu tożsamości kulturowej i społecznej środowiska lokalnego.
Inną inicjatywą, podjętą przed kilkoma laty wspólnie z samorządem, a także z parafią, jest promocja jedynego w wymiarze lokalnym błogosławionego męczennika II wojny światowej, beatyfikowanego w czerwcu 1999 roku przez Jana Pawła I, księdza Józefa Kuta, jednego z czterech kapłanów archidiecezji poznańskiej, którzy znaleźli się wśród 108 błogosławionych.
Sprawy społeczne
Moje działania w tym względzie szły w kierunku zastąpienia, przynajmniej w sferze świadomości osób i właściwych instytucji, pojęcia opieki społecznej pojęciem pomocy społecznej. W efekcie miałoby to im uświadomić, że trzeba nie tyle nieść bezpośrednią pomoc materialną, utrwalając tym samym tzw. „syndrom roszczeniowy” niektórych osób i rodzin i pogłębiające się zjawisko „pokoleniowego dziedziczenia biedy”, ile raczej służyć pomocą w wyjściu ze złej sytuacji przynajmniej tym, którzy są w stanie tego dokonać. Ale oczywiście wymaga to wyjścia poza „utrwalony” w opiekuńczych instytucjach schemat działania. I tu efekty moich starań niestety nie są optymistyczne. Podobnie jak zresztą moje starania o wzmocnienie systemu pomocy młodym rodzinom poprzez aktywizację pielęgniarek środowiskowych i lokalnych służb socjalnych. Uważałem bowiem, że im wcześniejsza będzie diagnoza niewydolności rodziny, tym skuteczniejsza będzie ewentualna, późniejsza terapia.
Niektórych działań, jakie podejmowałem, nie można było traktować rozdzielnie; były one wspólne dla obu Komisji Rady, w których działałem. I tak sprawa odpowiedzialnej, gminnej polityki w zakresie zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej, która bywa kryminogenna (wypożyczalnie filmów obscenicznych, dyskoteki alkoholowe, sprzedaż alkoholu młodocianym itp.) i przyczynia się do demoralizacji dzieci i młodzieży.
Inna, z kategorii spraw wspólnych czy mających wspólny mianownik, to podjęta przeze mnie inicjatywa zachęcająca do powstania w szkołach podległych samorządowi gminnemu Szkolnych Kół Caritas. Jak wiemy, mają one pełnić ważną funkcję wychowawczą, bo ich celem jest uwrażliwianie uczniów na obszary biedy i krzewienie ewangelicznego czy po prostu altruistycznego ducha.
Ponieważ była to najnowsza inicjatywa, na jej efekty trzeba będzie trochę poczekać. Może uda się to zrealizować w następnej kadencji Rady, jeśli zostanę ponownie wybrany.
Włodzimierz Chrzanowski w kadencji 2006?2010 był radnym Rady Miasta i Gminy Wolsztyn, przewodniczącym Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji.