Blisko osiemdziesiąt osób, członków Oddziału Wielkopolskiego „Civitas Christiana”, uczestniczyć będzie w bieżącym roku w zajęciach regionalnych Ośrodków Formacji Katolicko – Społecznej w Poznaniu, Gnieźnie i Kaliszu. Na początku marca odbyła się inauguracja pracy tych ośrodków. Rozpoczęła ją uroczysta Msza święta w kościele Wszystkich Świętych na poznańskiej Grobli, którą odprawił bp Grzegorz Balcerek. On też wygłosił homilię, koncentrując się na problematyce godności osoby ludzkiej, jako wiodącej dla pracy formacyjnej Stowarzyszenia w tym roku.
Ta godność, jak podkreślił, zapisana została już na kartach Pisma Świętego. Z Księgi Rodzaju dowiadujemy się, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. I tylko on pośród innych stworzeń, obdarowany rozumem i wolną wolą, posiadł umiejętność rozeznania dobra i zła.
Od Biblii do nauki społecznej Kościoła
Antropologia biblijna, wynikająca z opisu stworzenia świata, uzasadnia stwierdzenie o wyjątkowym wyniesieniu osoby ludzkiej. Człowiek, zaproszony do współpracy z Bogiem, jest wezwany do tego, by wejść na drogę prowadzącą do osobistej doskonałości.
Zgodnie ze wskazaniami nauki społecznej Kościoła, na straży poszanowania godności osoby ludzkiej i dobra wspólnego stoją prawa człowieka. Najbardziej zwarty katalog tych praw podał Jan XXIII w swej encyklice Pacem in terris. Ponieważ jednak ciągle nie były one w pełni przestrzegane, problematyka praw człowieka stała się jednym z głównych tematów późniejszych pontyfikatów, a zwłaszcza Jana Pawła II, który wskazywał nadto, że z prawami człowieka związane są także jego obowiązki wobec Boga i wobec Ojczyzny. Przypominanie tego jest ważne, dziś bowiem w imię wolności i rzekomego respektowania praw człowieka głosi się niejednokrotnie wolność od wszelkich reguł i zasad moralnych. Coraz częściej słyszy się głosy domagające się społecznego uznania dla postaw, które tak naprawdę niszczą człowieka i gwałcą jego godność.
Społeczne wyznaczniki godności człowieka
O godności osoby ludzkiej w kontekście społecznych i ekonomicznych wyznaczników, jakie determinują dziś funkcjonowanie polskiej rodziny, mówiła w swym inauguracyjnym wykładzie prof. Józefina Hrynkiewicz z Instytutu Nauk Stosowanych Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie w Polsce, jak podkreśliła, sytuacja w tym względzie jest dość paradoksalna. W deklaracjach werbalnych małżeństwo, rodzinę, posiadanie dzieci, wymienia się jako najważniejszą wartość. Tymczasem rzeczywistość wydaje się zgoła inna. Już dziś mamy do czynienia z ogromnym kryzysem demograficznym. Z badań wynika, że 34 proc. ludzi nie zakłada rodziny. Chociaż Polki deklarują chęć posiadania dwoje, troje, a nawet więcej dzieci, to współczynnik dzietności wynosi 1,2 dziecka i istnieje obawa, że będzie się on jeszcze w przyszłości zmniejszał.
W przeciwieństwie do nas, w krajach zachodnich Unii, takich jak Francja, Wielka Brytania, Holandia, jest on o wiele wyższy i wynosi od 1,5 do 1,9. O tym, jak ta sytuacja jest niepokojąca niech świadczą dane dotyczące liczby urodzin w ostatnich dwóch dziesięcioleciach. Jak podają statystyki, w 1983 roku urodziło się w naszym kraju 723 tysiące dzieci, a już dwadzieścia lat później tylko 351 tysięcy. Dzieci ma dziś w Polsce jedynie 56 proc. rodzin.
Mszę św. odprawił bp Grzegorz Balcerek
Jest wiele innych problemów i niedobrych zjawisk, takich jak dzieci pozamałżeńskic, dzieci, którym rodzice odmawiają opieki, dzieci rodzone i porzucane. Wzrasta procent rodzin, gdzie wymagana jest interwencja z zewnątrz, na przykład sądu, samorządu czy innych instytucji. Odmawianie dzieciom prawa do życia w rodzinie, to chyba jedno z najbardziej jaskrawych przejawów deptania godności człowieka, co – jak podkreśliła mówczyni – trudno zrozumieć w katolickim społeczeństwie.
Próby wyjścia z kryzysu Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele: brak stabilnych warunków życia, złe warunki materialne, brak pracy i obawa przed jej utratą. Usunięcie ich leży oczywiście w gestii rządzących. Wciąż jednak brak z ich strony rozwiązań systemowych, a te istniejące są doraźne, za małe, a czasem wręcz chybione. Zadaniem na dziś jest potrzeba pomocy rodzinie w ogóle, a nie tylko tej, w taki czy inny sposób wyselekcjonowanej, co najczęściej sprowadza się jedynie do pomocy rodzinie patologicznej. Rodzinie powinno się pomagać w imię dobrze rozumianej zasady pomocniczości, pomagać, a nie zastępować jej naturalnych funkcji. Dziś dla nas wszystkich – dla państwa, dla samorządu, dla organizacji pozarządowych, także dla stowarzyszeń katolickich – najważniejsze są pytania: Co robić, aby jak najlepiej urządzić nasze życie społeczne? Kim mamy być w nowej Europie i co mamy robić, aby zajmować miejsce godne kraju niemałego przecież, który ma swoją już ponad tysiącletnią, bogatą historię?
W dyskusji po tym bardzo ciekawym wykładzie, podnoszono wiele kwestii. Dotyczyły one generalnie obecnej sytuacji społecznej w Polsce. Zadano też pytania dotyczące woli przeprowadzania zmian ze strony nowego układu władzy.
WŁODZIMIERZ J. CHRZANOWSKI
Artykuł ukazał się w numerze 04/2006.