Zbigniew Borowik |
Biskupi o człowieku i dobru wspólnym
W dokumencie Episkopatu W trosce o człowieka i dobro wspólne na pozór nie ma nic nowego. Tradycyjny wykład nauki o człowieku i jego osobowej godności, o małżeństwie i rodzinie, o narodzie i kulturze, o życiu politycznym i gospodarczym, o roli mediów, ilustrowany cytatami z encyklik i przemówień papieskich. Pobieżna lektura może nawet sprawiać wrażenie, że to powtarzanie wciąż tych samych treści, które znane są z innych dokumentów. A jednak pojawiają się w tym liście rzeczy nowe, tak jak nowa jest sytuacja społeczna, w której żyjemy.
Także dawne problemy znajdują nowe naświetlenie pozwalające wiernym lepiej zrozumieć dokonujące się przemiany. Warto pochylić się nad tym dokumentem choćby w celu skonfrontowania własnych intuicji dotyczących rozmaitych zjawisk, procesów i wydarzeń społecznych z oficjalna wykładnią Magisterium.
Nie dla pseudo-praw
Na uwagę zasługuje na przykład wskazanie na nowy problem z prawami człowieka. Już nie chodzi tylko o brak poszanowania tych praw, ale o manipulowanie ich treścią, co prowadzi do formułowania nowych pseudo- praw w rodzaju „prawa” kobiety do aborcji czy fałszywych absolutyzacji niektórych praw, takich na przykład jak wolność słowa, której musi się podporządkować prawo do wolności wyznania. Biskupi przestrzegają, że taka tendencja jest niezwykle destruktywna społecznie, bo utrwala błędne rozumienie praw człowieka, które stają się w ten sposób narzędziem usprawiedliwiania samowoli. W liście tym znaleźć można też cały szereg klarownie przedstawionych uzasadnień dla ocen i norm, które budzą kontrowersje nawet wśród wiernych. Chodzi przede wszystkim o sztuczne zapłodnienie, które w świadomości dzisiejszego człowieka, zafascynowanego postępem naukowym i coraz szerszymi możliwościami technicznymi, jawi się jako dobro zdolne naprawiać ułomności natury. Biskupi przypominają, że „miejscem” poczęcia nowego życia jest ustanowione przez Boga małżeństwo, a każda zmiana Bożych praw odnoszących się do małżeństwa i rodziny skutkuje kryzysem tej podstawowej wspólnoty, a w konsekwencji także szerszym kryzysem społecznym.
O szacunku wobec siebie
Bardzo cenne, bo wyraźnie związane z bieżącym kontekstem, wydają się też uwagi dotyczące patriotyzmu i znaczenia historii dla zachowania tożsamości narodowej.
Ale i tu nie ma jakichś nowych treści, ale raczej przypomnienie spraw rudymentarnych. Przede wszystkim tego, że patriotyzm to nie tylko kwestia uczucia, ale i obowiązku, że do patriotyzmu trzeba wychowywać, że wychowanie patriotyczne dokonuje się nie tylko w rodzinie, ale także przez aktualne świadectwo liderów i przywódców narodowych.
Jeszcze więcej dosadnych ocen znajdziemy w rozdziale poświeconym etycznym standardom w życiu politycznym. Skoro polityka to roztropna troska o dobro wspólne, nie może się ona sprowadzać do obrony partyjnych interesów. Troski o dobro wspólne nie zastąpią zabiegi o popularność w sondażach.
Szczególny niepokój biskupów budzi język debaty politycznej i traktowanie konkurentów politycznych jako wrogów. W liście czytamy, że moralna dyskredytacja przeciwników, rzucanie bezpodstawnych podejrzeń, brak szacunku dla konkurenta politycznego stają się niemal powszechna praktyką. Jedynym remedium na ten stan rzeczy jest upowszechnienie etyki cnót, co pozwoliłoby podnieść poziom kultury politycznej i zapewnić właściwe funkcjonowanie demokracji.
Bardzo przekonujące są też uwagi dotyczące życia gospodarczego. W obliczu niebezpieczeństwa upowszechnienia się u nas ideologii radykalnego kapitalizmu ważne jest podkreślenie właściwej roli państwa w gospodarce.
Biskupi przypominają cały akapit z Centesimus annus poświecony temu zagadnieniu, a także wskazują na niezastąpiona rolę przedsiębiorcy, którego powinna cechować nie tylko nieskazitelność etyczna, ale i społeczna odpowiedzialność. Powraca też problem bezrobocia, zwłaszcza ludzi młodych.
Autorzy listu zwracają uwagę, że nie można wszystkiego tłumaczyć kryzysem ekonomicznym i prawami rynku. Na uwagę zasługują też zasygnalizowane w dokumencie problemy rolnictwa i polskiej wsi. Osobny rozdział poświęcony został roli mediów, które odgrywają coraz większą, choć nie zawsze pozytywną – z uwagi na ich upolitycznienie – rolę społeczną.
Biskupi mają świadomość niekompletności listy poruszonych problemów i zapowiadają nowe enuncjacje. Zwracają przy tym uwagę na rolę konsultacji społecznych i dialogu wszystkich zainteresowanych integralnym rozwojem człowieka i naszej ojczyzny.
Warto poświęcić tym poczynaniom biskupów więcej uwagi, bo autentyczna wiara w Chrystusa rodzi także odpowiedzialność społeczną.