Więcej niż ambasador

2013/06/28
Artur Stelmasiak

Stolica Apostolska utrzymuje obecnie kontakty z blisko dwustu państwami na całym świecie. Polska na tej dyplomatycznej mapie jest bardzo ważnym miejscem. Dlatego też do Warszawy przysłano jednego z najlepszych watykańskich dyplomatów abpa Celesitno Migliore.

 

Abp Celesitno Migliore, jako stały obserwator przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, na co dzień musiał toczyć walkę z zagrożeniami, jakie przynosi współczesna cywilizacja i liberalne prawodawstwo.

Dyplomata został wysłany do polskiej nuncjatury. Czy to oznacza, że w Polsce szykują się podobne spory, z jakimi zmagał się w ONZ-ecie? Nie pierwszy raz mamy taką sytuację, kiedy w Polsce, podobnie jak w ogóle w Europie, wspólnota chrześcijańska staje wobec konieczności przedstawiania argumentów za swoją wiarą, szczególnie gdy idzie o jej publiczne manifestowanie. Ta debata toczy się dziś w kontekście społecznym i politycznym, który złączony jest z demokracją, z szacunkiem dla praw i obowiązków każdego człowieka oraz docenieniem najlepszych tradycji i wartości, które legły u podstaw poszczególnych narodów – mówi w jednym z pierwszych polskich wywiadów abp Migliore, nowy nuncjusz apostolski w Polsce.

Doskonały dyplomata

Abp Celestino Migliore absolwent Papieskiej Akademii Kościelnej, czyli kuźni watykańskich dyplomatów, od 30 lat nieprzerwanie pracuje w szeregach zagranicznej reprezentacji Stolicy Apostolskiej. Praca w nuncjaturze apostolskiej w Angoli, Stanach Zjednoczonych, Egipcie oraz okres działalności u boku abp. Józefa Kowalczyka w Warszawie w latach 1989-1992 – tak wyglądały pierwsze etapy jego dyplomatycznej kariery. Później posługiwał w watykańskim Sekretariacie Stanu, gdzie był odpowiedzialny za utrzymywanie kontaktów z krajami azjatyckimi: Chinami, Wietnamem i Koreą Północną. Reprezentował Stolicę Apostolską przy Radzie Europy w Strasburgu, a od 2002 r. był stałym obserwatorem przy ONZ w Nowym Jorku.

W krótkim czasie abp Migliore uczynił z forum ONZ-etu skuteczną trybunę i tubę do wyrażania stanowiska Kościoła wobec wszystkich najważniejszych problemów współczesności. Wbrew dyplomatycznej zasadzie oszczędnego, lakonicznego i stonowanego prowadzenia dyskursu międzynarodowego, abp Migliore zaczął mówić rzeczy niepopularne, nijak mające się do kanonów współczesnej politycznej poprawności.

58-letni abp Migliore zna już trochę polskie realia. W 1989 r., jako niespełna czterdziestoletni ksiądz z dyplomem Papieskiej Akademii Kościelnej, organizował od podstaw pracę w warszawskiej nuncjaturze przed przyjazdem do Polski pierwszego po wojnie nuncjusza.

Fakt, że do Polski trafia najwyższej klasy dyplomata watykański, podkreśla rangę, jaką ma nuncjatura w Polsce w perspektywie całej dyplomacji Stolicy Apostolskiej. Nuncjatura w Warszawie jest przecież centralną placówką tego typu w całej Europie Środkowo-Wschodniej, a Kościół w Polsce – jednym z największych i najsilniejszych Kościołów lokalnych w Europie. Jak przyjrzymy się tysiącletniej historii dyplomacji Polski ze Stolicą Apostolskiej, to widać, że nasz kraj zawsze był kluczowym miejscem na dyplomatycznej mapie Kościoła katolickiego.

1000 lat historii

Pierwszym dyplomatą papieskim, o którym zachowały się wzmianki historyczne, był kardynał-diakon Robert Oblacjonariusz, który jako legat reprezentował Stolicę Apostolską podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego w 1000 r. Wówczas została potwierdzona nasza państwowość oraz ustanowiono niezależną prowincję kościelną – metropolię gnieźnieńską i trzy podległe jej biskupstwa: Kraków, Wrocław i Kołobrzeg. Polska od samego początku swojej państwowości miała hierarchiczną niezależność, a Kościół stał się strażnikiem narodowej kultury i państwowej niepodległości.

Do XV wieku stosunki dyplomatyczne między Polską a Państwem Kościelnym były raczej okazjonalne, a papieże byli reprezentowani przez legatów, czyli wysłanników, którym jednorazowo powierzano jakąś misję dyplomatyczną. Wprawdzie od 1495 r. w Krakowie rezydował już stały reprezentant papieża bp Girolamo Lando, to jednak formalnie nie miał on statusu nuncjusza, a jedynie delegata. Pierwszym nuncjuszem apostolskim został abp Luigi Lippomano, mianowany przez papieża Juliusza III w 1555 r.

Podstawowym zadaniem ówczesnej dyplomacji było wprowadzanie w życie Kościołów lokalnych decyzji Soboru Trydenckiego, będących reakcją na spustoszenie wywołane reformacją. Zadaniem nuncjuszy było bronienie Kościoła katolickiego przed herezjami i falą protestantyzmu. Przedstawiciele Stolicy Apostolskiej mieli też chronić autonomię kościelną przed nadmiernymi wpływami władzy świeckiej oraz czuwać nad obsadzeniem stolic biskupich odpowiednimi kandydatami.

Polska była jednym z pierwszych dziesięciu państw europejskich, z którymi Stolica Apostolska nawiązała stałe stosunki dyplomatyczne. Była to bardzo ważna nuncjatura, a świadczy o tym fakt, że polski epizod był dla wielu duchownych początkiem wielkiej kariery kościelnej.

Pierwszym dyplomatą rzymskim w I Rzeczypospolitej, który został wybrany na papieża, był nuncjusz (1588-89) abp Ippolito Aldobrandini, późniejszy Klemens VIII (1592-1605). Abp Antonio Pignatelli natomiast, nuncjusz (1660-68), został papieżem w 1691 r. i przyjął imię Innocenty XII.

Żółto-biała flaga powiewająca przed rezydencją nuncjatury przy al. Szucha w Warszawie jest jednym z symboli niepodległej Polski. A obecność kościelnej dyplomacji na naszych ziemiach można bowiem traktować jako historyczny barometr losów Rzeczypospolitej.

Papiescy legaci byli obecni zarówno, gdy przed tysiącem lat rodziła się nasza państwowość, jak i w trudnych chwilach upadku Rzeczypospolitej. Tak było po trzecim rozbiorze Polski, kiedy to nuncjusz abp Lorenzo Litta przez cały 1796 r. odmawiał wyjazdu z Warszawy. „ Herb Stolicy Piotrowej, który jak wyzwanie wisiał na bramach nuncjatury, był ostatnim widomym wyrazem kondolencji składanych z powodu zgonu Rzeczypospolitej” – pisze Norman Davies w książce pt. „Boże igrzysko. Historia Polski”. Nuncjusz wyjechał z Warszawy dopiero 15 lutego 1797 r. Gdy tylko jego orszak skręcił za róg ulicy, policja usunęła z bram kłujące w oczy herby. „Był to ostatni na dalsze 121 lat incydent dyplomatyczny w Warszawie” – ocenia angielski historyk.

Polski Papież

Przedstawiciel Ojca Świętego był ostatnim dyplomatą, który opuścił Warszawę po rozbiorze. Był również jednym z pierwszych, gdy na początku XX wieku odzyskiwaliśmy wolność. Już 25 kwietnia 1918 r., czyli na kilka miesięcy przed ogłoszeniem niepodległości, do Warszawy przybył ks. prał. Achille Ratti, którego papież mianował wizytatorem apostolskim Polski i Litwy. „Nie obawiaj się trudności, idziesz przecież do narodu, u którego wiara zawsze pierwsze zajmuje miejsce: Polonia semper fidelis. Idziesz do narodu męczennika, który dziś jak Łazarz wstaje z grobu do nowego życia, i choć jeszcze ma na sobie śmiertelne pęta, już nie jest w grobie” – te słowa Benedykta XV przywołał ks. Ratti podczas Mszy św. w lipcu 1918 r.

W niespełna rok później, 6 czerwca 1919 r., ks. Ratti został mianowany przez Ojca Świętego pierwszym nuncjuszem apostolskim II Rzeczypospolitej. Tym samym Stolica Apostolska jako pierwsza uznała niepodległość Polski i podniosła nuncjaturę w Warszawie do rangi najważniejszej w stosunkach międzypaństwowych. Oznaczało to, że abp. Rattiemu została powierzona jedna z najtrudniejszych misji dyplomatycznych ówczesnej Europy.


Abp Celestino Migliore, nowy nuncjusz apostolski w Polsce
Fot. Artur Stelmasiak

Abp Ratti z wielkim poświęceniem wypełniał powierzoną mu misję. Podczas marszu bolszewików na Warszawę w sierpniu 1920 r. sytuacja wydawała się na tyle beznadziejna, że część ministrów rządu polskiego oraz korpus dyplomatyczny zostały ewakuowane do Poznania. Abp Ratti jako jeden z dwóch ambasadorów pozostał w Warszawie. Nuncjusz zakochał się w Polsce do tego stopnia, że po tym gdy w 1922 r. konklawe wybrało go na papieża, już jako Pius XI mówił później o sobie, że jest „obywatelem Polski”, „polskim biskupem” (przyjął sakrę w archikatedrze warszawskiej), a nawet „polskim papieżem”. Dzięki niemu w rezydencji papieskiej do dziś widnieje wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, są także obrazy przedstawiające obronę Jasnej Góry oraz „Cud nad Wisłą”.

Następcą abp. Rattiego został abp Lorenzo Lauri. Asystował on przy podpisywaniu konkordatu oraz doprowadził do przeniesienia siedziby nuncjatury z plebanii parafii św. Aleksandra w Warszawie do rezydencji przy al. Szucha. W czasach, gdy placówka dyplomatyczna mieściła się w zwykłym domu parafialnym przy ul. Książęcej, pracował w niej m.in. młody włoski duchowny ks. Giovanni Montini. Świat poznał go kilkadziesiąt lat później jako papieża Pawła VI. We wrześniu 1939 r. nuncjusz abp Filippo Cortesi opuścił Polskę wraz z kard. Augustem Hlondem i rządem.

Powrót wolności

Tuż po zakończeniu II wojny światowej tzw. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej zerwał konkordat oraz stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską. Pojawiło się niebezpieczeństwo, że komuniści chcą całkowicie odizolować Episkopat Polski od Stolicy Apostolskiej. Dlatego też Pius XII udzielił specjalnych pełnomocnictw prymasowi Augustowi Hlondowi, a potem Stefanowi Wyszyńskiemu. Dzięki tym uprawnieniom prymasi mogli mianować administratorów apostolskich na ziemiach zachodnich i północnych, decydować o kandydatach na biskupów czy sprawować opiekę nad grekokatolikami.

Dopiero przemiany ustrojowe w 1989 r. pozwoliły, aby do Polski powrócił nuncjusz apostolski i zarazem dziekan korpusu dyplomatycznego, którego zadaniem jest reprezentowanie i przemawianie w imieniu wszystkich ambasadorów akredytowanych w RP.

Pierwszym po wojnie i 71. nuncjuszem w historii Polski został abp Józef Kowalczyk. W ponad 20-letnim okresie sprawowania przez niego urzędu została przeprowadzona reorganizacja struktur administracyjnych Kościoła katolickiego w Polsce oraz wynegocjowano tekst konkordatu odpowiadający nauce Soboru Watykańskiego II. Po ponad pięćdziesięciu latach przerwy Polska znów ma normalne dyplomatyczne relacje z Watykanem.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej