5 listopada 2009 roku odszedł nasz kolega Robert Sęczyk.
Był niekwestionowanym liderem Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Białej Podlaskiej.
Jako przewodniczący tego środowiska inicjował wiele ciekawych przedsięwzięć. Dzięki niemu rozwijały się takie inicjatywy, jak: modlitwa za miasto w święto patrona, dni kultury chrześcijańskiej czy regularna praca formacyjno- edukacyjna kształcąca liderów stowarzyszenia pragnących kompetentnie wykonywać zadania wynikające z obecności katolików świeckich w Kościele i wspólnocie lokalnej.
Oddział w Białej Podlaskiej kierowany przez Roberta Sęczyka wyróżniał się inicjatywami rodzinnymi. Projekt „Rodzina rodzinie”, pomyślany jako szansa spotkania rodzin zasobnych i potrzebujących pomocy, zakładał wsparcie duchowe i materialnie rodzin. To piękne otwarcie na wszelkie dobro dla drugiej osoby będącej w potrzebie. Pracował na tym polu wspólnie z żoną Beatą, niosąc pomoc ludziom zagubionym, błądzącym i opuszczonym.
Od wielu lat razem zajmowali się osobami będącymi w trudnej sytuacji. Pracowali na gruncie rodziny naturalnej, nieśli wsparcie rodzinom, dzieciom i rozbitym małżeństwom.
Robert był zawsze otwarty i nikomu nie odmawiał pomocy. Podobnie w życiu prywatnym był kochanym ojcem i mężem. Pozostanie w naszej pamięci jako ten, który rozniecił iskrę. Jego rozpoczęte dzieło będzie kontynuowane.
Przyjaciele dziękują Robertowi za pomoc, dobre słowo, uśmiech i wszelką bezinteresowność.
Ostatnia podróż bezpośrednio przed odejściem do Pana to rodzinna podróż nad morze. Z tej ostatniej podróży przywiezione zostały wiersze, które towarzyszą żonie Roberta.
Chwile wytchnień małe urocze kwiatki które wyrosły przy drodze droga jest pełna popiołu i zaskakujących zniszczeń
Chwile są potrzebne by otrzeć łzy wycisnąć uśmiech i iść dalej pod wiatr, przed siebie, pod prąd
07.08.2009 r. Cisza morska
Jeszcze dziś jestem dalej nad morzem i fale morskie obmywają moje zdziwienie
wciąż takie same wody nie zniszczył ich czas bryzy morskie pienią się i szukają ujścia w dolinie
moje myśli odpoczywają nic mnie nie martwi nawet nie dostrzegam że mija czas
i piękne błękit i spienione do białości morskie burzany
nie trzeba przyzywać myśli żadnych
cisza i gwałtowność fal wystarczy by nie mówić nic nie myśleć, nie pamiętać…
07.08.2009 r. Pod Twoją obronę…
Pod Twoją obronę Matko moja i nasza się oddaję
Moja rodzina zostałaMoja rodzina została wśród lasów i pól zakopana w piasku otulona morzem z kręgiem mew
Ptaki morskie wciąż zawiadamiają o życiu dziobią coś na brzegu i zamykają w swych skrzydłach
Nie możemy się wydostać krąg jest coraz silniejszy szukamy okruchów bursztynu i gadających muszelek
Jesteśmy cali brak w nas podziałów i nikt nie płacze
Weź nas pod Twoją obronę Matko i zacieśnij krąg naszych wspólnych marzeń nadziei, planów na lepsze jutro…
Artykuł ukazał się w numerze 03/2010.