Wznosiłam świat z miłością

2013/01/17

„Ideał starożytnej Hellady w nowoczesne obleczony szaty”.

Halina Konopacka – była wszechstronnie utalentowaną sportsmenką. Interesowała się sztuką, pisała wiersze, malowała obrazy. Dzięki niej podczas Igrzysk Olimpijskich w 1928 roku w Amsterdamie po raz pierwszy odegrany został „Mazurek Dąbrowskiego”.

W Akademii Wychowania Fizycznego im. Józefa Piłsudzkiego w Warszawie odbyło się uroczyste złożenie wiązanki kwiatów na płycie Haliny Konopackiej w „Złotym Kręgu” wybitnych osobowości sportu polskiego. Wielka dama polskiej lekko – atletyki, zdobywczyni pierwszego dla biało-czerwonych barw złotego medalu olimpijskiego, niedawno obchodziłaby 107. rocznicę urodzin. Przed pamiątkową płytą zebrał się Senat warszawskiej uczelni z rektorem AWF prof. Henrykiem Sozańskim. Wiersz napisany specjalnie na tę okoliczność wyrecytował jego autor mec. Ryszard Parulski, pomysłodawca „Złotego Kręgu” na AWF, prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich, wiceprezes PKOl.

Rodowód

„Konopaccy z chętnym i wiernym umysłem, godnie i z niezachwianą przywiązania wytrwałością, Ojczyźnie służyli” – pisał w 1543 r. król Zygmunt Stary. Ród Konopackich wywodził się z Pomorza i sięgał czasów Bolesława Chrobrego. Konopaccy bardzo zasłużyli się w walkach z Krzyżakami. Spokrewniony z nimi był Mikołaj Kopernik. W czasach Jagiellonów rozwinęły się trzy rodowe gałęzie: na Rusi Czerwonej i po jednej na Ukrainie i Podolu. Nie wiemy, czy i na ile starożytność rodu stanowiła dla Haliny Konopackiej źródło dodatkowej życiowej ambicji. Faktem jest, że rozsławiła to nazwisko na cały świat.

Sportowa pasja

Halina Leonarda Kazimiera Konopacka urodziła się 26 lutego 1900 r. w Rawie Mazowieckiej. Kilka lat później rodzina przeniosła się do Warszawy. W domu państwa Jakuba i Marianny bardzo dbano o wychowanie dwóch córek i syna, zarówno duchowy jak i fizyczny. Literatura piękna, sztuka, muzyka, języki obce – a obok tego gry i zabawy sportowe stanowiły główną treść tej edukacji. Halina wyróżniała się sprawnością fizyczną już w gimnazjum. Wysoka, smukła, posiadała znakomite wyczucie rytmu oraz to, co nazywają fachowcy „kulturą ruchu”, a pozostali: wdziękiem. Była po prostu piękną kobietą. Sport od początku był dla niej pasją i przygodą. Zetknęła się z nim „na poważnie” jako studentka filologii UW. Została zawodniczką AZS. Szła, niejako w ślady brata Tadeusza: czołowego piłkarza i lekkoatlety „Polonii” Warszawa, instruktora w Centralnej Wojskowej Szkole Gimnastyki i Sportów w Poznaniu, CIWF w Warszawie, prezentera gimnastyki porannej w Polskim Radiu. Wkrótce zasłynęła szeroko z urody i inteligencji oraz różnych zainteresowań w życiu i w sporcie. Dysk, kula, oszczep, tenis, narty, a obok pisanie wierszy, malowanie obrazów, artystyczne hafty. Mówiono o niej: „Kobieta o wspaniałej sprawności fizycznej i duszy poetki”. W życiu towarzyskim była wzorem elegancji, dowcipu, humoru. Lubiła teatr, kino, kawiarnię, dancing. Grała na fortepianie, mówiła swobodnie kilkoma językami. Była ucieleśnieniem starogreckiego ideału doskonałości. Życie jej przenikało dążenie do piękna, wspólne dla sztuki i sportu.

Przygodę ze sportem zaczęła od narciarstwa. Do końca życia zachowała miłość do polskich gór. „Tam szczęście złapało mnie za serce” – wspominała po latach. Zimą jeździła do Zakopanego, latem nad morze. Grała zawodniczo w koszykówkę. Pasjonowała się automobilizmem: startowała w rajdach. W 1924 roku zdobyła dwa tytuły mistrzyni Polski w kuli i w dysku oraz wicemistrzostwo w skoku w zwyż. W 1926 r. ustanowiła pierwszy swój rekord świata w rzucie dyskiem. Ogółem w ciągu siedmiu lat wywalczyła 27 razy mistrzostwo kraju w różnych konkurencjach lekkoatletycznych. Oprócz rzutu dyskiem i pchnięcia kulą, triumfowała w rzucie oszczepem, w skoku w zwyż, skoku w dal, w trójboju, w pięcioboju, w sztafetach sprinterskich. W pamiętnym roku 1928 startowała w Mistrzostwch Polski w dziesięciu konkurencjach, zwyciężając siedmiokrotnie.


To dzięki Halinie Konopackiej na Olimpiadzie w Amsterdamie (1928 r) po raz pierwszy usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego.

Złoto w Amsterdamie

31 lipca 1928 r. na IX Olimpiadzie w Amsterdamie wygrała bezapelacyjnie konkurs rzutu dyskiem. Ustanowiła „przy okazji” nowy rekord olimpijski, lepszy od rekordu świata o 44 cm. Wynik 39,62 był na owe czasy fenomenalny. Srebrna medalistka, Amerykanka Copeland, przegrała z Polką o 2,54 m, a trzecia w konkursie Szwedka Swedborg rzuciła krócej o 3,70 m. Mazurek Dąbrowskiego, odegrany po raz pierwszy nas stadionie olimpijskim, poruszył serca rodaków w kraju i rozsianych po świecie. Prezydent RP Ignacy Mościcki przysłał depeszę gratulacyjną: „Zwycięstwo i wielki triumf Polki wobec całego świata jest dowodem żywotności i niespożytej energii naszego narodu”. Prasa całego świata, w tym również niechętna wówczas Polsce prasa niemiecka, pisała o H. Konopackiej w samych superlatywach. Nasza zawodniczka została także obwołana jednogłośnie Miss Igrzysk. Już wcześniej, znany artysta malarz Wacław Piotrowski, wysłał na olimpijski konkurs sztuki wspaniały rysunek węglem, przedstawiający postać H. Konopackiej w momencie rzutu dyskiem.

Powitanie mistrzyni olimpijskiej w Ojczyźnie było niezwykle serdeczne. Słuchacze radiowi z zapartym tchem słuchali niezwykle ciekawych i dowcipnych zwierzeń najlepszej dyskobolki globu. W grudniu tego najszczęśliwszego roku – jak go sama określiła – Halina Konopacka poślubiła pułkownika Ignacego Matuszewskiego – polityka, redaktora i działacza sportowego. Ślub odbył się w Rzymie.

Poetka

W 1929 r. ukazał się w Warszawie, nakładem oficyny F. Hoesicka wydającej, utwory najwybitniejszych twórców, tomik wierszy Haliny Konopackiej, zatytułowany: „Któregoś dnia.. ”. Pełne zadumy, marzeń, duchowych tęsknot oraz radości życia, delikatne, nastrojowe liryki zostały dobrze przyjęte, tak przez fachowców, jak zwykłych miłośników poezji.

Jako Matuszewska pani Halina nie zerwała ze sportem. Dwa lata po triumfie olimpijskim – w 1930 r. zwyciężyła w rzucie dyskiem na III Światowych Igrzyskach Kobiecych w Pradze. W latach 1927 i 1928 przyznano jej coroczną Wielką Honorową Nagrodę Sportową. Otrzymała też Złoty Krzyż Zasługi. . Z czynnego uprawiania sportu wycofała się w 1931 r.

Redaktorka i działaczka

Pani Halina w dalszym ciągu jeździła zimą na narty, a latem grywała w tenisa. Szczególnie chętnie brała udział w turniejach rozgrywanych w głośnych miejscowościach letniskowych. Kilkakrotnie zwyciężyła w mikście, a raz w MP doszła w singlu do półfinału. Jako wybitna działaczka sportu kobiecego wchodziła w skład Komisji Technicznej Międzynarodowej Federacji Sportu Kobiet. W kraju była członkinią Rady Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej Kobiet i prezesem Oddziału Warszawskiego tegoż Towarzystwa. W latach 1935–1936 redagowała czasopismo sportowe dla kobiet: „Start”. Czytelniczki znajdowały w nim, oprócz informacji o sposobach podnoszenia sprawności fizycznej, najnowsze trendy w modzie, przepisy jarskiej kuchni, wiersze, powieści, dowcipy. Formuła pisma była zatem na wskroś nowoczesna, podobna dzisiejszym magazynom ilustrowanym dla pań.

W lutym 1936 r. z mężem Ignacym Matuszewskim, będącym członkiem MKOl., reprezentowała Polskę na IV ZIO w Garmisch Partenkirchen, w sierpniu tego samego roku na LIO w Berlinie, a w 1937 roku na sesji MKOl. w Warszawie. W latach 1938 – 1939 była członkiem Zarządu Związku Polskich Związków Sportowych PKOl.

26 marca 1938 r. jako członek trzyosobowej oficjalnej delegacji polskiej – brała udział w podniosłej uroczystości w Olimpii na Peloponezie: wmurowania w marmurowej kolumnie urny z sercem barona Pierre�a de Coubertina. Została tam symbolicznie udekorowana, przez następcę tronu, jako pierwsza osoba w świecie nowożytnym, znakiem antycznych zwycięzców olimpijskich: gałązką „świętej”, dzikiej oliwki.


1928 – mistrzyni olimpijska w rzucie dyskiem na Olimpiadzie . w Amsterdamie
1926, 1930 – dwukrotna zdobywczyni złotego medalu w Olimpiadzie Kobiet, dwukrotny rekord świata w rzucie dyskiem
1924–1931 – siedmiokrotna mistrzyni Polski w rzucie dyskiem
1926-1930 – dwukrotna mistrzyni Polski w rzucie oszczepem
1924-1928– pięciokrotna mistrzyni Polski w pchnięciu kulą
1928 – mistrzyni Polski w skoku wzwyż
1928-1930 – trzykrotna mistrzyni Polski w pięcioboju

Patriotka

Halina Konopacka zawsze była wielką patriotką. W 1939 r. oddała krajowi nieocenione usługi, pomagając (choćby jako kierowca ostatniej ciężarówki konwoju) w ewakuacji złota Banku Polskiego za granicę. W tej niebezpiecznej misji przydały się sprawność fizyczna i siła woli wyniesione ze sportu. Szlak tułaczy prowadził przez Rumunię, Turcję, Morze Śródziemne do Francji. Po upadku Francji państwo Matuszewscy zostali zatrzymani przy próbie przekroczenia granicy hiszpańskiej. W ich sprawie interweniował J.I. Paderewski u prezydenta F.D. Roosevelta.

Ameryka drugą ojczyzną

Wypuszczeni z hiszpańskiego więzienia wyjechali do USA. Od września 1941 r. zamieszkali w Nowym Jorku. Ignacy Matuszewski, wybitny działacz polonijny i publicysta zmarł w 1946 r. Trzy lata później pani Halina wyszła za mąż za Jerzego Szczerbińskiego, byłego tenisistę. W tym czasie prowadziła szkółkę narciarską, była projektantką mody we własnym salonie wystawienniczym. W 1959 roku, po śmierci drugiego męża, osiadła w Sebastian na Florydzie. Utrzymywała się z emerytury, pisała, malowała akrylowymi farbami przepiękne „żywe” kwiaty. Doskonale czuła się w ciepłym klimacie Florydy.

Polskę odwiedziła trzykrotnie: w latach 1958, 1970 i 1975. Za pierwszym pobytem ucałowała polską ziemię; złożyła kwiaty na grobie Janusza Kusocińskiego. Była też obecna na niezapomnianym meczu Polska – USA w lekkiejatletyce. Wydarzenie oglądało na stadionie X – lecia 100 tys. ludzi. W wywiadzie dla Polskiego Radia powiedziała m. in.: –urodził się sport na pewno.. z radości życia, błękitu nieba, zieloności trawy. I chciałabym, żeby młodzież dzisiejsza łączyła te rzeczy. W 50. rocznicę zdobycia przez Halinę Konopacką złotego medalu olimpijskiego, otrzymała wysokie odznaczenie państwowe, a PKOl. ogłosił rok 1978 Rokiem Sportu Kobiet. Bardzo tęskniła za Polską. Marzyła o ojczyźnie niepodległej. Zmarła w nocy 28 stycznia 1989 r. w Daytona Beach na Florydzie. Urna z jej prochami została sprowadzona do Warszawy w 1990 r.

Przemysław Michalski

Artykuł ukazał się w numerze 06/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej