Zachowanie dziedzictwa i wypatrywanie nowych świateł

2013/07/1
Katarzyna Kakiet

Nazywany był prorokiem na trudne czasy. Przyszło mu stanąć na czele polskiego Kościoła w dobie stalinizmu i podjąć się niełatwego zadania obudzenia wolnego ducha w narodzie, dodania otuchy Polakom dopiero próbującym zapomnieć o okropnościach II wojny światowej, a już zmuszonym do budowania swojej przyszłości w ahumanistycznym systemie społecznym, niszczącym narodową tożsamość, dążącym do ateizacji społeczeństwa, uprzedmiotowiającym człowieka. To on miał podnieść nas z beznadziei.

 

Do rodaków zwracał się z takimi słowami: „Ziemia polska ma być ziemią żywych, a nie umarłych. (…) Polska nie chce umierać”. Zawracał z drogi zwątpienia. Jasno wytyczał granice między tym, co ludzkie, a tym, co boskie, wołając „Non possumus!”.

Choć kardynał Stefan Wyszyński nie doczekał przełomu 1989 roku – zresztą w czasach, w których żył, mało kto wierzył w upadek komunizmu – wolność jednak przyszła, niemożliwe stało się możliwe. Dziś sami decydujemy, jakim krajem będzie Polska, jakimi ludźmi chcemy się stać. Świat galopem popędził do przodu i pędzi dalej, nie oglądając się za siebie. Czy zatem współcześnie jest jeszcze miejsce na pamięć o tym duchownym? Czy nauka, jaką nam pozostawił, cała ta spuścizna moralna, jest jeszcze aktualna?

Uniwersalność nauczania Prymasa Tysiąclecia

Zacznijmy od odpowiedzi na dwa podstawowe pytania, czym jest aktualność, a także jakie warunki musi spełniać dana nauka, by mieć właśnie tę cechę.

Korzenie tego słowa odnajdujemy w łacińskim przymiotniku actualis – czynny, praktyczny (a zatem dający się wykorzystać). Aktualny to znaczy bieżący, będący na czasie, odnoszący się do współczesności, zachowujący ważność, czasem też niezmienny. Warto zwrócić również uwagę na powiązanie etymologiczne ze słowem aktualizm używanym w naukach przyrodniczych na oznaczenie poglądu, zgodnie z którym procesy zachodzące w przyrodzie miały dawniej podobny przebieg i charakter jak obecne – co w konsekwencji daje możliwość wyciągnięcia pewnych wniosków, zaobserwowania zależności.


Kardynał Stefan Wyszyński głosił w swoim nauczaniu potrzebę zachowania dziedzictwa, ale i wychylania się ku nowym czasom

Aktualność nauczania polega więc na pewnej uniwersalności treści, gwarancji jej niezmienności i możliwości zastosowania współcześnie. I choć rzeczywistość nas otaczająca nieustannie się zmienia, język, którym się komunikujemy, modyfikuje się, to z samej treści wciąż możemy czerpać pełnymi garściami, a to, czy z niej skorzystamy, czy podejmiemy nieraz niemały wysiłek, aby ją zrozumieć bądź zastosować w praktyce, czy „otworzymy” na nią uszy, zależy tylko od nas samych – nikogo więcej.

Ksiądz Władysław Piwowarski pisał: „Z nauczania społecznego Prymasa Tysiąclecia skorzysta każdy, kto otwarcie i z dobrą wolą będzie chciał poznać zręby katolickiej etyki społecznej. Jest to bowiem nauczanie społeczne Kościoła powszechnego, ale dostosowane do warunków społeczeństwa polskiego, a przy tym wsparte głęboką wiedzą i doświadczeniem autentycznego społecznika”.

Na fundamencie Ewangelii

Treść nauczania kardynała Stefana Wyszyńskiego opiera się na Ewangelii – wartościach stałych i niezmiennych od przeszło dwóch tysięcy lat, mocnych fundamentach ? jest pewną jej interpretacją i zobrazowaniem. Naznaczona jest doświadczeniem wojny, totalitaryzmu, stanowi rozwinięcie powstałej na przełomie XIX i XX wieku katolickiej nauki społecznej, związana jest również w późniejszym okresie z duchem przemian soborowych. Dostosowana do polskich warunków, uwzględniająca naszą historię i kulturę, skupiała się na kilku podstawowych tematach: godności osoby ludzkiej, pracy, a także wartościach z niej płynących, rodzinie i narodzie.

Od śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego minęło już blisko trzydzieści lat. Wydawać by się mogło, że treść tych wszystkich kazań, listów ? która zawsze była ściśle związana z bieżącymi potrzebami ludzkich serc jako reakcja na sytuację polityczną, społeczną ówczesnej Polski – już się zdezaktualizowała. Zmienił się system, sytuacja geopolityczna, na świat przyszły nowe pokolenia. Jednak historia nie raz udowodniła, że wiele jest w niej z powtarzalności, a natura ludzka pozostaje niezmienna – niestety skłonna jest do popełniania tych samych lub całkiem podobnych błędów.

O jakich więc treściach z nauczania społecznego Prymasa Tysiąclecia powinniśmy pamiętać? Jakimi zasadami powinniśmy się kierować my – pokolenie nowego tysiąclecia? Jak budować naszą przyszłość?

Prymat osoby ludzkiej

Przede wszystkim pamiętajmy o prymacie osoby ludzkiej – była to podstawowa zasada nauczania kardynała Stefana Wyszyńskiego ? o tym, że człowiek przerasta wszystko, co na ziemi, także swój naród i państwo, wszelkie powstałe idee – bo wszystko to jest wtórne w stosunku do niego. Budując dobro wspólne, które oczywiście jako wartość istnieje, nie możemy zapominać, że człowiek stanowi zasadę, podmiot i cel wszystkich urządzeń społecznych, a nie środek do ich realizacji. Gdy ludzi będziemy traktować przedmiotowo, nic, co powstało na takim gruncie, nie będzie prawdziwie służyć dobru większej społeczności.

Nie oczekujmy życia łatwego – wymagajmy od siebie, bądźmy ambitni. Jak nauczał Prymas Tysiąclecia: „Każda rzecz wielka musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe”. Nie bójmy się więc wysiłku i pracy. Każdy chrześcijan powinien starać się pokonywać swoje słabości. To, jakimi ludźmi się staniemy, zależy w głównej mierze od nas samych. „Zwycięstwo nad sobą jest najtrudniejsze, ale też i najbardziej wartościowe, najwięcej daje Wam osobiście i wychowuje Was do życia, które jest przed Wami. Nie sztuka jest zwyciężać innych, sztuka jest zwyciężyć siebie samego”. Wyszyński ostrzegał również: „(…) Jak umiem, proszę Was, abyście na przyszłość nigdy nie korzystali z jakiegoś uprzywilejowania, bo najwięcej krzywdy wyrządzacie własnej godności”. Krzywdę czyni się również całej społeczności, w której się funkcjonuje, żyje – to skazanie jej na pewną bylejakość, przeciętność.

Rodzina ostoją narodu

Dbajmy o nasze rodziny – to one są ostoją narodu. Nie zapominajmy również o jej podstawowych funkcjach i zadaniach – powołaniu do dawania życia, wychowywania dzieci, przekazywania ciepła, miłości, kształtowania moralności i religijności przyszłych pokoleń. Wyszyński nauczał: „(…) Przyrodzony porządek społeczny na świecie umacniany jest z pomocą rodzin i życia rodzinnego. Wszak rodzina jest kolebką Narodu! Słusznie Ojczyznę nazywamy Rodziną Rodzin”. Choć żyjemy w innej rzeczywistości niż ta kilkadziesiąt lat temu, rodzina wciąż – jak nie bardziej – zagrożona jest przez konsumpcjonizm, laicyzację, w końcu – przez liberalizację etyczną. Wyszyński ostrzegał, żeby nie pozwolić na oderwanie człowieka od Boga, bo wtedy osoba ludzka staje się bezwolnym stworzeniem, przedmiotem, sługą i niewolnikiem martwej materii. Nie wstydźmy się też wyznawanej religii i wartości, zgodnie z którymi pragniemy żyć.

Uczmy się dialogu

Bądźmy świadomi tego, że mamy wobec społeczności lokalnych, narodu i państwa pewne obowiązki – budujmy społeczeństwo obywatelskie. „Im doskonalej świadomi odpowiedzialności za naród ? wypełniamy swoje codzienne zadania – tym prawa nasze są bardziej uzasadnione, ugruntowane i w imię tych praw możemy stawiać wymagania”.

W życiu społeczno-politycznym powinniśmy również kierować się zasadą solidarności. Prymas Tysiąclecia wzywał: „Mamy być jedno ze wszystkimi swoimi braćmi – bliskimi i dalekimi zwłaszcza we wspólnej ojczyźnie. Bez względu na różnicę przekonań jesteśmy dziećmi jednego Narodu. Musimy o tym pamiętać, by przezwyciężyć sztuczne podziały”. Wspólną Polskę można budować, zachowując mnogość poglądów, a orientując się co do celu, jakim jest osiągnięcie dobra państwa, narodu czy budowanie wartości ogólnoludzkich. Trzeba się jednak wyzbyć egoizmu, partykularnych interesów, a nauczyć dialogu.

Nie odzierajmy Polski z przeszłości

Uczmy nowe pokolenia historii – według Wyszyńskiego polska racja stanu wymaga poszanowania więzi z przeszłością. „Dziś, po dziesięciu wiekach nie możemy zacząć budowania w ťczystym poluŤ. Polska bowiem ma wspaniałą przeszłość, ma swoje dzieje, kulturę, literaturę, sztukę, rzeźbę. Musimy więc nieustannie nawiązywać do przeszłości! Naród bez przeszłości jest godny współczucia. Naród, który nie może nawiązać do dziejów, który nie może wypowiedzieć się ze swoją własną duchowością, jest narodem niewolniczym. Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych, to Naród renegatów”.

I w końcu – całą naszą przyszłość budujmy na prawdzie. „Ważną jest rzeczą, aby człowiek mógł widzieć rzeczywistość, dokładnie ją rozeznać i wziąć za nią w wymiarze swoich zadań odpowiedzialność”. Tylko wtedy, gdy będziemy mieć pełną wiedzę o otaczającym nas świecie, obiektywnie ocenimy sytuacje, dokonamy słusznych decyzji, wyborów, wyciągniemy właściwe wnioski. Musimy wymagać prawdy od siebie i innych, wcielać w życie ducha zdrowego krytycyzmu.

Nauka Prymasa Tysiąclecia mimo upływu lat nadal jest aktualna, bo wciąż odnosi się do naszego życia, nadal można z niej czerpać, aby siebie ubogacać. Jednak, czy rzeczywiście obecne pokolenia sięgają po nią? Racjonalnie patrząc, na pewno nie tak często, jak by rzeczywiście mogły.

Kardynał Wyszyński, przyjmując namaszczenie chorych 16 maja 1981 roku, przewidział jednak tę sytuację: „Testamentu nie piszę żadnego… Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy. Bóg je da w swoim czasie”. Każda epoka potrzebuje własnych duchowych wzorców, mentorów, autorytetów – i chyba nie ma w tym nic złego… Jest to naturalna kolej rzeczy. Trzeba zachować ofiarowane nam dziedzictwo, ale również wypatrywać tych „nowych świateł”.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej