Zdzisław Koryś |
Polska, ojczyzna polska, Naród polski, Kraj polski, Państwo polskie, Polska wspólnota Polaków, Królestwo polskie, Rzeczpospolita Polska. Od ponad tysiąca lat istnieje taka rzeczywistość ludzi, ziemi, dziejów, ducha kultury, myśli, idei, które Polską nazywamy. To cząstka niepowtarzalna dziejów świata, w której chcąc nie chcąc uczestniczymy swoim losem. Wielu z nas tę rzeczywistość kocha, dla wielu staje się zapomniana, nieznana, obca, jakże często wywołującą uczucie wrogości.
Składają się na tę polskość okruchy prawdy, dobra, piękna, miłości, wolności, ofiary krwi, wyrzeczeń, ale i jakże wielu zaniechań.
Spójrzmy na Polskę, która dawniej i dziś nie była taka sama, ale pozostaje otwarta na dziś i na jutro.
Na polskość składała się nie tylko władza księcia, ale była dopełniana małopolską obronnością przed wrogami, śląską świadomością zwartości plemiennej, pomorską otwartością gospodarczą na świat, mazowieckim kultywowaniem tradycji i pamięci zbiorowej, nie brakowało i ducha wielkopaństwowości.
Chrzest wydarzeniem rewolucyjnym
Przez chrzest i przyjęcie religii chrześcijańskiej ówczesna wspólnota plemienna żyjąca na naszych ziemiach weszła do polityki uniwersalnej, ponadnarodowej, do rodziny narodów świata, stając się partnerem a nie sługą cesarstwa niemieckiego. W ten sposób chrzest jako akt polityczny stawał się aktem rewolucyjnym w dziejach ówczesnej wspólnoty – państwowotwórczym.
Z kolei Bolesław Chrobry uniemożliwiając podział państwa między członków rodziny książęcej, czynił je nowym państwem zachodnim. Polska stawała się królestwem o wzrastającej władzy króla i Kościoła hierarchicznego. Plemiona żyjące na naszych ziemiach zderzały się z wielkim światem i wiele się uczyły. Państwo polskie zaś wkraczało na wielki dziejowy szlak.
Harmonia czasów jagiellońskich
Dzieje nasze w tysiącleciu są zaiste dramatyczne. Mieliśmy i mocarstwo i doświadczyliśmy jego rozkładu. W tym królestwie w XV i XVI w. i w Polsce jagiellońskiej powstawała specyficzna, typowo polska kultura w niejednym przerastająca duchowo kultury zachodnie. Rozwijała się znajomość kultury antycznej i zachodniej, nawiązywano do mądrości greckiej i rzymskiej, rozwijał się humanizm, którego cechą był zwrot ku człowiekowi doczesnemu. Kończenie się średniowiecza nie było nagłe, ale łączyło się ze zrozumieniem dla tradycji i dorobku. kształtowała się nowa duchowość Polaków oparta na poczuciu godności i na potrzebie wiązania tradycji z perspektywami na przyszłość, na kulturze renesansowej, wolnościowych i tolerancyjnych ideach społecznych. Rozwija się szkolnictwo parafialne, zakonne, katedralne, uniwersyteckie. Umacniały się idee humanistyczne, personalistyczne, społeczno-moralne, pracownicze. To polskie życie opierało się to na idei, że Opatrzność Boża wyznaczyła szczególną rolę do odegrania w świecie każdej osobie, każdemu królestwu. Tę szczególną rolę otrzymał – w myśl tego przekonania – każdy Polak i całe Królestwo Polskie. Tak się rodziła polskość, którą znamy z dzieł Jana Kochanowskiego, Mikołaja Reja, Łukasza Górnickiego, Piotra Skargi.
I realizacja tej idei zdawała się przebiegać pomyślnie, wszak w Polsce jagiellońskiej nie było walk religijnych głównie z racji stosunków społeczno-politycznych, w których poszczególne stany nie musiały się zwalczać z powodów wyznaniowych i materialnych: mieszczaństwo było w większości protestanckie, szlachta i wieś – katolickie, król pozostawał wyidealizowanym znakiem polskości. Kościół polski zakorzeniony w królu, szlachcie i wsi utożsamiał żywą polskość i nie musiał zwalczać protestantyzmu siłą, jeśli ktoś ten porządek naruszał, narażał się na skalanie sumienia i utratę godności polskiej.
Na rozstajnych drogach
Na przełomie XVI i XVII w. w Polska stanęła na rozstajnych drogach między wypełnianiem zadań wewnętrznych i zewnętrznych, co zaczęło skutkować chaosem. Źródłem tragedii była bodaj w największym stopniu błędna polityka północno-wschodnia, zwłaszcza zaś wybór Zygmunta III Wazy na króla polskiego. Skutkiem politycznym stały się walki niemal na wszystkich granicach Rzeczypospolitej, których owocem stała się idea przedmurza chrześcijaństwa wobec sąsiedztwa luterańskich Prus i Szwecji, prawosławnej Moskwy, kalwińskiego Siedmiogrodu, muzułmańskiej Turcji. Ideę tę wsparła następna Polonia semper fidelis – Polska zawsze wierna – chrześcijańska. Unia zaś z Litwą skutkowała coraz większymi niepowodzeniami w polityce wschodniej. Załamywała się koncepcja państwa – królestwa, narastał chaos i pustka ideowa na obszarze nazywanym „złotą wolnością szlachecką”. Powstania ukraińskie, zwłaszcza powstanie Chmielnickiego, spowodowane brakiem równouprawnienia Kozaków, odmiennością kultury i życia społecznego, skutkowało zamiast wspólnej wyprawy przeciw Turcji narodzinami Ukrainy, jako spadkobierczyni Rusi Kijowskiej. W kraju zaś zaczyna narastać obawa, że Rzeczpospolita upadnie na skutek słabości władzy królewskiej,
Jana III Sobieski świetny wódz i polityk, w okresie swego panowania ułożył stosunki z Rosją i Ukrainą i formował pansłowiański front obrony przed Turcją, ale jednocześnie przygotowywało to drogę do mocarstwowości państwom, które za niecałe sto lat miały wymazać Polskę z mapy Europy
Sarmacki mesjanizm społeczno-narodowy
Już w XVI w. zaczął rozwijać się sarmatyzm, swój szczyt osiągając za Sasów. Paradoksalnie powstał jako ideał życia polskiego. Tworzyli go Jan Andrzej Morsztyn, Maciej Sarbiewski, Samuel Twardowski, Stanisław Herakliusz Lubomirski, Jan Chryzostom Pasek. Wyrastał z tęsknoty za czasami świetności Polski i jej początków, ale emanował z niego specyficzny, utopijny mesjanizm społecznonarodowy, duma narodu szlacheckiego, wolnego władającego państwem. Wiązał się z katolicyzmem, ale nie fanatyzmem. Według tej idei Polakiem był każdy, kto zamieszkiwał na terytorium Rzeczypospolitej, byle rozumiał język polski i uznawał Królestwo Polskie. Wytworzyło się przywiązanie do cnót wojskowych, odwagi, męstwa, rycerskości. Wierzono, że Opatrzność czuwa nad Polską, że Bóg stoi na straży porządku szlacheckiego, Matka Boża jest wszechmocną orędowniczką we wszystkich sprawach, także doczesnych.
Zmierzch Królestwa Polskiego
I tu gdzieś tkwi polska wina – dopuszczanie do osłabienia państwa, władzy centralnej i jedności, przyzwolenie na się krzewienie się anarchii. W polityce międzynarodowej zaś fatalnie rozwiązywano sprawy na granicy wschodniej.
Czasy saskie w dziejach Rzeczypospolitej oznaczały przyjęcie nieszczęsnego protektoratu rosyjskiego gwarantującego perfidnie polskie wolności. Polska zaczynała nierządem stać, a politycy nasi uważali, że trzy mocarstwa patrzą sobie na ręce i na Polskę się nie targną.
Nie pomogło rozpaczliwe szukanie obrony przez reformy polityczne, rozwój kultury, podnoszenie patriotyzmu, budzenie ducha narodowego we wszystkich stanach rozwój przemysłu, nauki, filozofii, literatury, sztuki. Słabnie Kościół, w którym pod czujnym okiem zaborczych sąsiadów, na biskupów wybierani byli ludzie, służalczy, słabi, bez charakteru.
Następuje szereg nieszczęść z kolejnymi rozbiorami i wymazaniem Polski z mapy Europy. To była polityczna zbrodnia, która skutkuje bodaj do dziś powtarzającymi się tragediami w Europie.
Jan Matejko – Zaprowadzenie chrześcijaństwa, obraz ukazuje przełomowe wydarzenie w naszych dziejach
Polskość w opałach
Kiedy upadło państwo został naród polski i ogromna samorefleksja narodowa. Namiastką organizacji państwowej stał się w okresie zaborów Kościół katolicki. Zaczęto szukać siły i wolności wewnętrznej w kulturze, myśli, ideach, doskonaleniu moralnym. Ale trudna sytuacja tylko z części czyni bohaterów, a ogół się raczej demoralizuje. Polskość i Polska znalazły się w opałach. Po epoce napoleońskiej Królestwo Polskie na mocy ustaleń Kongresu Wiedeńskiego zostało przekształcone w Królestwo Kongresowe pod tyrańską władzą cara rosyjskiego. Polskość była systematycznie niszczona społeczno- politycznym, religijnym, naukowym, duchowym, materialnym.
Utracona wolność państwowa stała się wartością najwyższą, której zastąpić nie mogły żadne formy społeczno-kulturowe. Nastała epoka powstań, której pokłosiem stała się dramatyczna wiara, że inne narody nie pozwolą zniszczyć Polski, że istnieje sprawiedliwość dziejowa
Epoka powstań, epoka klęsk
Epoka powstań była epoką klęsk i ofiary. Powstanie listopadowe miało jeszcze szanse powodzenia. Ale spowodowała je młodzież, generałowie nie do końca przekonani do sensu zrywu zawiedli, ocierając się o zdradę. Europa łącznie z papiestwem chciała zachować porządek wiedeński. Żeby wybić się na niepodległość pozostawało liczyć tylko na Opatrzność. Była to jakaś wiara, że w historii dobro zwycięża. i przyniesie nam wolność, a podstawowe idee są wspólne wszystkim narodom świata. Stąd zrodziła się potężna fala emigracji.
Mimo upadku powstania nie było załamania duchowego. I ta cecha narodu trwa do dziś, po klęsce nie załamujemy się. Uciekano się do pracy organicznej. Z czasem jednak kultura szlachecka upadała, wyrastała kultura kapitalistyczna. Szukano nowej myśli, zwłaszcza na emigracji, próbowano tworzyć „drugą Polskę”. W kraju zaś dążono do nowego powstania. Kształtowała się idea mesjanizmu chrześcijańsko-narodowego. Po Wiośnie Ludów wybuchło powstanie styczniowe poparte przez zakony i duchowieństwo parafialne. Popowstaniowe represje, prześladowanie duchowieństwa katolickiego, nawracanie na prawosławie sprawiło wyniesienie i niemal uświęcenie idei polskości i zespolenie tej idei z katolickością w całym społeczeństwie.
Życie Polski po powstaniu styczniowym podzielić można na okres pozytywizmu Młodej Polski i dojrzałych ruchów socjalistycznych i ludowych, między naszymi zaborcami.
Po wielkiej wojnie ludów, o którą modlili sił Polacy, Polska się odrodziła w 1918 r. proklamowane zostało państwo polskie.
XX wieczna apokalipsa
Okres międzywojenny to tylko krótki antrakt. Nadchodziły czas apokalipsy. Od 1937 roku wiadomo już było, że Niemcy dążą do zagarnięcia Polski. 1 września 1939 roku wojna stała się faktem, 17 września uderzyła Armia Czerwona. Nad Polską zapanowała czarna noc okupacji. Niemcy i Rosjanie niszczyli wszystko co polskie kulturę, naukę, życie polityczne, mordowali naród, Rosjanie mordowali i wywieźli na Syberię, do Kazachstanu.
Rozstrzygnięcia powojenne zostawiwszy Polskę w rosyjskiej strefie wpływów, skazały nas na sowiecki eksperyment, walkę z Kościołem, oznaczającą oderwanie narodu od tysiącletniej tradycji, niszczenie niezależnego ducha kultury polskiej. narastał rozdźwięk między rządzącymi a narodem, demoralizacja, bezideowość, beznadziejność.
Odzyskiwanie podmiotowości
W 1980 roku wraz z powstaniem Solidarności stanął problem upodmiotowienia narodu. Ruch podmiotowy i wolnościowy został zahamowany wprowadzeniem stanu wojennego, dla obrony systemu stalinowskiego. Przełom zaś w 1989 roku spowodował przywrócenie wielu atrybutów polskości. Powstały lepsze warunki do obrony polskości rozumianej jako polski profil człowieka i społeczeństwa.
Jednak po 1989 roku zachodzą procesy niepokojące. W Polsce od niedawna państwie członkowskim Unii Europejskiej zaczynają o sobie dawać znać procesy kryzysu, które w Europie trwają od lat.
Dzisiejsze szanse i zagrożenia
Słabość intelektualna i polityczna naszych elit sprawia, że mówią one o narodowych celach co najwyżej w kategoriach zewnętrznej agendy.
Członkostwo w organizacjach międzynarodowych, spełnianie kryteriów wyznaczanych przez zewnętrzne instytucje uchodzą u nas za szczyt możliwości. Do tego dochodzi ofensywa medialna mająca na celu zamazywanie poczucia tożsamości narodowej, interesu i dumy narodowej.
Od kilku lat w wejściu na publiczną arenę ludzi urodzonych i wychowanych w wolnej Polsce w warunkach kapitalizmu i demokracji upatrywano pozytywny finał. Powstało coś w rodzaju mitu cudownych dzieci, które gdy podrosną rozwiążą najważniejsze problemy dzięki szczególnym cechom jakie dało im wychowanie w wolnej Polsce.
Przed trzema laty wmówiono im, że są gotowi wziąć na swe wątłe barki przeprowadzenie zmian w Polsce, obronę demokracji, przywrócenie normalności. I poczuli się oni czymś w rodzaju siły panującej. Jednak to pokolenie reprezentuje owy typ człowieka, którego ze względu na jego stosunek do społeczeństwa i państwa należy nazwać ponowoczesnym barbarzyńcą.
Skutkiem tego będzie zapewne fakt, że Polacy w dającej się przewidzieć przyszłości nie zbudują nowoczesnego państwa. To marzenie wielu pokoleń Polaków przerwane przez zabory, wojnę światową, okres komunizmu, nie ziści się zapewne za sprawą dzieci III RP. Nowoczesne państwo narodowe to twór realiów historycznych, które przeminęły, a dzisiejsza młodzież, to pokolenie ukształtowane przez wzory ponowoczesności, z których najważniejsze to deficyt racjonalności, różnych hierarchii wartości, niepewność, zmienność, płynność, przypadkowość, globalizacja.
Nowe barbarzyństwo
Identyfikacja współczesnego człowieka z narodem, wspólnotą polityczną nie znika, ale zanika, stając się jedną z wielu, wcale nie najważniejszą tożsamością. Stąd dziś skazane są na niepowodzenie działania zmierzające do pozyskiwania młodych ludzi do wielkich idei, bo nie zostaną one zrozumiane, uznane za potrzebne, śmieszne i odrzucą je.
W tę powstającą próżnię wchodzi świadomość, którą socjologowie nazywają neoplemienną. O przynależności do tej orientacji decyduje podobieństwo emocji kształtowane w dużej mierze przez wirtualny świat mediów. Tradycyjne wartości schodzą na plan dalszy. Przedmiotem identyfikacji staje się wszystko, od upodobań seksualnych po poglądy polityczne. Chcą być razem, by zaspokajać potrzeby akceptacji i stowarzyszenia się. Odrzucają ideologie, poglądy. Określają się jako zjednoczone nie przez doświadczenie historyczne, ale przez oglądane filmy, bajki, gry komputerowe, słuchaną muzykę.
To pokolenie to produkt postkomunistycznego konsumpcjonizmu, dla którego najważniejsze jest bogactwo, wygoda, pełne wrażeń życie, wysoki status społeczny. Dobra praca, wykształcenie, kariera, nawet rodzina to środki do celu. To ofiary liberalnej inżynierii społecznej pozbawione cnót politycznych, wychowani w warunkach rozpadu więzi społecznych, upadku moralności publicznej, do których doprowadziło półwiecze niewoli komunistycznej i dwudziestolecie dominacji liberalnego, postkomunizmu.
To temu pokoleniu przekazywany jest wpływ na kierunek życia publicznego.
Odrzucają tradycyjną racjonalność i moralność jak i bogoojczyźniany patriotyzm znajdujący ostatnio mocniejszy wyraz podczas sporu pod Pałacem Prezydenckim. Symbolem tego jest krzyż układany z puszek po zimnym Lechu” i tyrady lubelskiego posła. Prowadzi to do rozkładu panującego systemu, podkopywania tradycyjnych instytucji, pojęć, symboli.
Powstające zaś na gruzach narodu grupy poruszają się w orbicie publicznej, mówią jej językiem, używają instytucji tylko dlatego, że nie tworzą własnej rzeczywistości, niszczą tę, którą odziedziczyli. Nie mają potrzeby dbania o jej fundamenty i sens.
Ta sytuacja zastaje nas bez prawnych instytucji, bez elit, bez materialnej zasobności, bez kultury, niemal bezradnych jako zbiorowość narodowa.
Kruchość zaś cywilizacyjnych murów sprawia zagrożenie tożsamości polskiej. Poszukiwanie więc nowego języka patriotyzmu i nowego kształtu państwa narodowego, które trafiłoby do tych neobarbarzyńców jest zadaniem nader pilnym dla podtrzymania podupadającego ducha.