Serce ludzkie to bardzo ważny organ. Od tego, czy prawidłowo pracuje i wypełnia swoje funkcje w organizmie, zależy nasze zdrowie, a nawet życie. Podobnie rzecz się ma z naszym sercem duchowym, które rozumiemy jako siedlisko naszych uczuć i emocji, a także jako ośrodek naszego życia wewnętrznego. Dbałość o czystość naszego serca wewnętrznego jest kluczowa dla naszego rozwoju duchowego, między innymi po to, abyśmy dostrzegali głębię i istotę spraw religijnych, a tym samym unikali obłudy faryzeuszów.
Wizerunek faryzeusza i uczonego w piśmie w Ewangeliach nie jest najlepszy, żeby nie powiedzieć fatalny. Słowo, którego najczęściej używa Jezus dla określenia tych ludzi, to obłudnicy. Ponadto większość scen ewangelicznych, w których pojawiają się faryzeusze, wiąże się z tym, że dosłownie muszą się „doczepić” do tego, co czyni Jezus lub Jego uczniowie. Nie zależy im na docieraniu do prawdy i rozumieniu istoty rzeczy, ale na pochwyceniu Jezusa na jakichś formalnych błędach, naruszających tradycje starszych czy prawo żydowskie.
Szczycą się oni tym, że ich prawa i tradycje mają pochodzenie boskie. Jednakże Jezus powołując się na słowa izajaszowe udowadnia im, że są w błędzie. Faryzeusze bowiem zarzucali uczniom Jezusa, że jedzą pożywienie rękami, których wcześniej nie umyli. Uważali to za złamanie tradycji starszych. Izajasz zacytowany w tej sytuacji przez Jezusa mówi o tym, że lud Boga czci Go wargami, ale sercem swoim daleko jest od Niego. To jest prawdziwe sedno sprawy – być sercem przy Bogu i Jego sprawach, a nie tylko przestrzegać tego, co zewnętrzne i czysto powierzchowne.
Tak bardzo ważne jest, aby badać kondycję naszego wnętrza i serca, bo Jezus podkreśla, że to, co czyni nas nieczystymi, nie pochodzi z zewnątrz, tylko z głębi naszego serca. Mogą z niego pochodzić wszelkie grzechy i niegodziwości, ale przecież może, i powinna, z niego wypływać radość czynienia dobra oraz dzielenia się miłością. Oby dzisiejszy fragment Ewangelii okazał się dla nas szansą na oczyszczenie serca i wnętrza, na nowo powierzenie ich Bogu i oddanie na służbę dobru. Dzięki temu człowiek może dosłownie zakwitnąć, wypięknieć i świecić wokół, pociągając innych do tego, aby poszli za Jezusem.
/ab