Postawa
Potocznie modlitwa bywa rozumiana jako prośba zwrócona do Boga. Dodajmy – najczęściej we własnych intencjach. W „wersji dla zaawansowanych” modlitwa może być dziękczynieniem i uwielbieniem, a nawet wyrazem skruchy. Bywa, że jest szczerym buntem i wołaniem do Boga, który w naszym odczuciu milczy.
Istnieje jednak gatunek modlitwy, w którym konieczne jest wyjście poza siebie – to właśnie modlitwa wstawiennicza, czyli nasze wstawianie się za kogoś u Boga; wyraz naszej ludzkiej solidarności i empatii. Modlimy się w ten sposób za bliskie nam osoby lub za tych, którzy prosili nas o modlitwę. Bywa, że intencją modlitwy wstawienniczej jest jakieś dzieło, które leży nam na sercu. Nie byłoby jednak modlitwy wstawienniczej, gdyby nie nasze zaufanie do Boga i osobista z Nim relacja. To ona sprawia, że modląc się, nie tracimy z oczu Tego, który jest dla nas droższy niż którykolwiek z Jego darów, a nawet niż to, o co się modlimy.
Pierwszym Wstawiennikiem jest sam Jezus, który z miłości do nas i z całym zaufaniem do Ojca położył na szali swoje życie, abyśmy my mieli je w obfitości (por. J 10,10). Jest On zresztą uosobieniem „życia dla” albo, mówiąc mądrze, proegzystencji. A skoro tak, to dla nas wstawiennictwo staje się wyzwaniem wynikającym z bycia uczniami Jezusa.
Duchowość
Głęboka więź z Bogiem i wrażliwość na potrzeby bliźnich mogą się stać w nas impulsem do podjęcia modlitwy wstawienniczej. I może to być element naszej duchowości (doświadczenia wiary). Przewodniczką na takiej drodze będzie z pewnością Maryja, która jest czujna i zapobiegliwa w sprawach ludzi, a nieustępliwie ufna w relacji ze swoim Synem. Taką widzimy Ją w 2. rozdziale Ewangelii wg św. Jana, podczas wesela w Kanie Galilejskiej. Nie tylko troszczy się o dobre imię weselników, którym zbyt wcześnie skończyło się wino, ale daje wyraz swojej pewności, że Jezus, który przecież Ją kocha, nie odmówi Jej niczego. Ta szczególna wrażliwość i ufność mogą być oznaką pewnego powołania, jakie Bóg kieruje do niektórych z nas.
Bóg poszukuje kogoś, kto wystawiłby mur i stanął w wyłomie (por. Ez 22,30). W tekście biblijnym mowa o kimś, kto będzie się wstawiał za grzesznym narodem, aby uchronić go przed karą, czyli przed konsekwencją grzechu. „Stawanie w wyłomie” to wyraz wiary w Boże miłosierdzie i miłości wobec bliźnich, nawet jeśli popełnili jakieś zło.
Służba
Wiele wspólnot i ruchów podejmuje modlitwę wstawienniczą jako konkretną posługę. Ci, którzy rozpoznają w sobie powołanie do „stawania w wyłomie” i którym wspólnota powierzyła to zadanie, tworzą zespoły modlitwy wstawienniczej i spotykają się – regularnie albo okazjonalnie – na takiej właśnie modlitwie.
Szczególnym rodzajem modlitwy wstawienniczej jest modlitwa za osobę obecną na spotkaniu. Modlitwie często towarzyszy biblijny gest nałożenia rąk wyrażający bliskość, solidarność, a także pragnienie, aby Duch Święty zstąpił w nowy sposób na osobę, za którą się modlimy i aby urzeczywistnił w niej owoce tej modlitwy.
Modlitwa wstawiennicza bywa kojarzona najczęściej ze wspólnotami o duchowości charyzmatycznej, zresztą jest to rzeczywiście modlitwa charyzmatyczna, to znaczy taka, w której trzeba być otwartym na Boże natchnienia. Jest to jednak niepotrzebne ograniczanie jej znaczenia, ponieważ wstawiennictwo jest naturalną postawą chrześcijanina i wypływa z osobistego doświadczenia wiary, niezależnie od tego, na jakim gruncie ono wyrosło. Jedno wszakże pozostaje pewne: konieczna jest prawdziwa i głęboka relacja z Bogiem i wrażliwość na tych, których mamy wokół siebie. Może więc nasza deklarowana religijność powinna zyskać wiarygodność dzięki modlitwie za innych? A może potrzeby tych, których kochamy, staną się dla nas impulsem do pogłębienia naszej relacji z Jezusem? Tego sobie i Państwu życzę.
Ks. Robert Hetzyg