Co uczyniliśmy z darami Ducha

2013/01/18

Po upływie pięćdziesięciu dni od Paschy świętowano pamiątkę otrzymania Prawa na Górze Synaj, ale i zakończenie zbiorów pszenicy. Dziękczynienie dotyczyło więc Prawa i chleba.

Tę uroczystość świętowali uczniowie Jezusa zebrani w Wieczerniku. Trwała z nimi na modlitwie Matka Jezusa. Oni odmierzali dni od odejścia swego Mistrza.

Znany nam z Dziejów Apostolskich opis Zesłania Ducha Świętego przypomina starotestamentowe obrazy – szum wichru, płonący ogień. To oznaczało obecność Boga. Tak nazywano niewyrażalne, co przenika, oczyszcza i zmienia wszystko.

I oto ci wystraszeni ludzie wybiegają z Wieczernika na świat. Oszołomieni, bo dotknęła ich ręka Pana. „Wszyscy napełnieni Duchem Świętym poczęli mówić różnymi językami, jako im Duch Święty mówić dawał”.

Ze Starego Testamentu pamiętamy opowieść o budowie wspólnego domu chwały i bezpieczeństwa. Ale Bóg pomieszał budowniczym ich zamysł i rozpadła się w pył nieukończona wieża Babel. Zdarzenie opisane w Dziejach Apostolskich jest jakby pozytywnym dopełnieniem tamtej opowieści. Ludzie z Wieczernika nie zamierzali stawiać pomników ludzkich możliwości. Powołani do głoszenia Dobrej Nowiny mieli świadomość swojej małości wobec potęgi świata Rzymian. Wtedy w Wieczerniku niespodziewanie przestali odczuwać lęk. A my, choć znamy tę historię, wciąż budujemy swoją wieżę Babel. „Człowieku obudź się i poznaj swą godność. Pamiętaj, że zostałeś stworzony na obraz Boży: zniszczony w Adamie, ale odnowiony w Chrystusie. Widzialnymi stworzeniami posługuj się jak należy”. To św. Leon Wielki tak mówił w jednym ze swoich kazań w czasach mrocznego barbarzyństwa. Ale w rzeczywistości były to czasy wielkich nadziei i wielkiej wiary w człowieka, w to, że jego działania zostaną użyte dla pożytku ogólnego.

Ta mowa wprost spoza tamtego czasu jest skierowana do nas, bo to my posługujemy się ziemią, morzem, niebem, powietrzem, rzekami, dyktujemy im swoją wolę. Świetną aparaturą przedłużamy nasze siły, zmysły, możliwości. Możemy nawet kierować własną genetyką i produkować pożądane modele. Prawie wszystko możemy. Mechanizm postępu jest wszak zawsze taki sam. Produkować wciąż więcej.

Uczyniliśmy sobie ziemię poddaną. Ale ani ziemi, ani nam to na zdrowie nie wychodzi. Rośnie nasz perfekcjonizm, kłamstwo, reklama, gadulstwo, ale drga równowaga biologiczna ziemi. Taki pożytek uczyniliśmy z darów Ducha. Wniwecz obróciliśmy wiarę i przestrogi papieża Leona.

Warto o tym pomysleć, napisać w chwili, gdy i nasze środowisko wchodzi w nowy etap swego działania. Zresztą tej świadomości nigdy dość.

Zdzisław Koryś

Artykuł ukazał się w numerze 05/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej