Los Europy Środkowowschodniej po II wojnie światowej jest wynikiem brutalnej realizacji idei rosyjskiego imperializmu realizowanego przez Stalina. To logiczna konsekwencja klęski Niemiec, narodzin imperium sowieckiego i naiwności Amerykanów oraz Anglików.
W 1938 i jeszcze w 1939 roku Polska miała alternatywę: albo wybrać sojusz z Adolfem Hitlerem, który on proponował i na którym mu bardzo zależało, gdyż pragnął, by Polska stanowiła dla Niemiec osłonę przed Związkiem Sowieckim, gdy on zaatakuje Francję i rozpocznie podbój i podporządkowywanie sobie Europy Zachodniej – taki był pierwotny plan Hitlera; albo nie zgodzić się na sojusz z Trzecią Rzeszą. Wtedy w najlepszym przypadku liczyć na to, że Hitler nie zdecyduje się na atak na nią, ugnie się, gdyż będzie obawiał się wojny na dwa fronty lub zaatakuje Polskę i rozpocznie się wojna, w której z pomocą Polsce przyjdą Francja i Wielka Brytania, a Związek Sowiecki zachowa neutralność, gdyż z uwagi na różnice ideologiczne i polityczne nie jest możliwe zbliżenie niemieckosowieckie, tak jak sądzono w Warszawie.
Polski wybór 1939
Wybór pierwszy oznaczał wasalizację Polski przez Niemcy, wybór drugi niósł dla niej ogromne ryzyko. Polska – jak wiadomo – wybrała możliwość drugą, która spowodowała atak Niemiec, i to w sytuacji, której w Warszawie nie przewidziano. Po pierwsze, Francja i Wielka Brytania nie dotrzymały swoich obietnic wobec Polski i nie uderzyły w ciągu dwóch tygodni całością swoich sił na Niemcy, chociaż wypowiedziały im wojnę. Po drugie, Związek Sowiecki nie zachował neutralności, a stał się sojusznikiem Trzeciej Rzeszy i drugim agresorem wobec Polski.
O tajnym porozumieniu w ramach paktu Ribbentrop–Mołotow minister Beck zapewne został poinformowany przez ambasadora polskiego w Paryżu, Juliusza Łukasiewicza, co wskazują niektóre informacje historyczne. W tej sytuacji Polska nie miała żadnych szans na to, żeby się obronić przed Hitlerem i Stalinem.
Jak wyglądała sytuacja w 1939 roku? Zacznijmy od pytania: jak można by określić Adolfa Hitlera, jego poglądy i zachowania? Nie jest to zadanie proste. Gdy Hitler doszedł do władzy, w 1934 roku, ale i krótko przed wybuchem wojny, wyrażał pogląd, że Niemcy w żadnym wypadku nie mogą dopuścić do wojny na dwa fronty, biorąc pod uwagę doświadczenie I wojny światowej, gdyż wtedy przegrają wojnę, a ostatecznie zwycięży Związek Sowiecki, który uważał on za twór barbarzyński, zagrażający Niemcom i całej Europie.
Polityka Hitlera
Początkowo Hitler uważał, że wojny nie rozwiązują problemów europejskich. I próbował realizować swoją politykę w miarę możliwości bez wojen i ograniczając ją do rozmiarów lokalnych – tak było w przypadku Austrii, Czech, Kłajpedy, tak też próbował załatwić problem Gdańska i eksterytorialnej autostrady przez Pomorze Gdańskie do Prus Wschodnich i związania Polski z Niemcami. Ale to mu się nie udało. Na skutek stanowiska Polski 1 września 1939 roku doszło do wojny, a 3 września wojnę Niemcom wypowiedziały Wielka Brytania i Francja. Fakt ten wywołał wściekłość Hitlera, bo dla Niemiec zaczęła się właśnie wojna na dwa fronty. Niemcy nie mogąc pozyskać dla swoich planów Polski, przeciwko Polsce pozyskały Związek Sowiecki. W rozmowach z Polakami jeszcze w 1939 roku niemiecki minister spraw zagranicznych, Ribbentrop, mówił tak: „Aż do 1933 roku, a więc do czasu dojścia Hitlera do władzy, Berlin miał dobre stosunki ze Związkiem Sowieckim”. Co mogła oznaczać tego typu wypowiedź? Zapewne sugestię, że Berlin może wrócić do tych dobrych stosunków z Moskwą, jeżeli Polska nie zwiąże się z Niemcami. Ba, Ribbentrop wspomniał także o tym, iż Niemcy przyczyniły się do powstania niepodległej Polski, mając na uwadze powołanie Rady Regencyjnej w Królestwie Polskim, co mogło sugerować, że Niemcy też mogą przyczynić się do utraty jej niepodległości. Jaki równocześnie był wówczas stan Wielkiej Brytanii i Francji, z którymi wiosną 1939 roku Polska ostatecznie zdecydowała się związać, odrzucając tym samym ofertę Berlina?
Wielka Brytania była całkowicie nieprzygotowana do wojny w Europie, a przede wszystkim nie miała wojsk lądowych. Francja zaś miała niezłą armię, ale za wszelką cenę chciała uniknąć wojny. Jak wybuchła wojna, schowała się za linię Maginota, choć można było z łatwością przewidzieć, że ona jej nie obroni, wszak nie przedłużono jej na granicy francusko-belgijskiej. Jednocześnie Londyn i Paryż prowadziły dość chaotyczną politykę: ustępowały Niemcom w Monachium, chciały zawrzeć antyniemiecki układ z Moskwą, tzw. pakt wschodni, za wszelką cenę nie chciały dopuścić do wojny polskoniemieckiej, sugerując Polakom, żeby przyjęli żądania Hitlera.
Dylematy Becka, szaleństwo Hitlera
Czy polski minister spraw zagranicznych, Józef Beck, nie zdawał sobie z tego wszystkiego sprawy? Oczywiście, doskonale zdawał sobie sprawę. Dlaczego zatem podjął taką decyzję? Tego nie wiemy. Możemy jedynie postawić taką hipotezę: Beck, znając poglądy Hitlera co do wojny na dwa fronty, mógł zakładać, że jednak nie rozpocznie on wojny, nie napadnie na Polskę. Ten jednak zdecydował się na wojnę, pozyskawszy Stalina jako sojusznika także wojennego. I to właśnie spowodowało dalszy ciąg wydarzeń.
W 1940 roku Niemcy łatwo pokonały Francję, ale nie zdołały zdobyć Wysp Brytyjskich. A w 1941 roku Hitler uderzył na Związek Sowiecki, nie pokonawszy wcześniej Wielkiej Brytanii, jakby nie pamiętając o tym, co mówił wcześniej, że taka sytuacja musi przynieść klęskę Niemiec i zwycięstwo Związku Sowieckiego. I w tym momencie w istocie zaczyna się szaleństwo Hitlera. Wchodzi on w wojnę ze Stanami Zjednoczonymi, chociaż wojna niemiecko-amerykańska stawała się nie do uniknięcia. A kiedy zaczęły się śmiertelne, wojenne zmagania w Rosji, Hitler w ogóle odstąpił od polityki – liczyła się dla niego tylko wojna i zwycięstwo. To był szczyt jego szaleństwa, którego ofiarą m.in. padła Warszawa, gdy wybuchło powstanie. Czy Hitler mógł wygrać? Raczej nie mógł, bo nawet gdyby załamał się Związek Sowiecki w wyniku jego ataku, to zapewne włączyłaby się w wojnę z nim na znacznie większą skalę Ameryka ze swoimi nieomal nieograniczonymi możliwościami.
Hitler był postacią, w której mieściły się co najmniej dwie osoby, przynajmniej do czasu, gdy popadł w owe zupełne szaleństwo. Z jednej strony, i to „od zawsze”, był ideologiem nazizmu, przywódcą ruchu nazistowskiego gotowym na zbrodnie, a z czasem i na ludobójstwo, z drugiej strony był politykiem zdolnym do nieprzeciętnego myślenia politycznego i niezwykłej gry politycznej, oczywiście zgodnie z jego celami. Ostatecznie stał się on fanatykiem zbrodni.
Pierwszy rozbiór Europy Środkowowschodniej
Wobec postanowień paktu Ribbentrop– Mołotow Polska znalazła się pod dwoma okupacjami – niemiecką i sowiecką, a Wilno i Wileńszczyznę Sowieci przekazali Litwinom, natomiast państwa bałtyckie znalazły się w strefie sowieckiej, a w czerwcu 1940 roku, po klęsce Francji, Moskwa wcieliła Litwę, Łotwę i Estonię do Związku Sowieckiego. Próbowała też już od końca 1939 roku podbić Finlandię, ale to jej się nie udało, choć oderwała od niej wschodnia Karelia z miastem Wyborg, w czerwcu 1940 roku włączyła też do swojego państwa Besarabię i północną Bukowinę, kraje należące do Rumunii. Równocześnie po klęsce Polski takie kraje Europy Środkowowschodniej, jak Węgry, Rumunia czy Bułgaria, znalazły się w strefie niemieckiej. Przez pewien czas także Jugosławia. Czechy włączyły Niemcy do Rzeszy w marcu 1939 roku jako Protektorat Czech i Moraw, natomiast Słowacja stała się wówczas oddzielnym państwem w strefie niemieckiej. Wcześniej, w 1938 roku, do Rzeszy została włączona Austria.
Tak więc do pierwszego rozbioru Europy Środkowowschodniej między Trzecią Rzeszę i Związek Sowiecki doszło w latach 1939–1940, a u jego podstaw legł pakt Ribbentrop– Mołotow. Sytuacja się zmieniła w czerwcu 1941 roku, gdy doszło do ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Związek Sowiecki stał się natychmiast sojusznikiem Wielkiej Brytanii broniącej się wówczas z największym trudem przed inwazją niemiecką na Wyspach, a pół roku później po przystąpieniu do wojny Stanów Zjednoczonych, także sojusznikiem Ameryki. Związek Sowiecki przy ogromnej pomocy wojskowej i materialnej Ameryki stał się krajem ponoszącym główny ciężar wojny w Europie, nie dlatego, żeby tego chciał, ale dlatego, że musiał. Największe i najlepsze swoje siły wojskowe Hitler skierował na Wschód, bo sądził, że tam właśnie rozstrzygną się losy wojny w Europie, i oczywiście szerzej. Ameryka zaś wzięła główny ciężar wojny z Japonią na Pacyfiku.
Narodziny sowieckiego imperium
Związek Sowiecki wychodził z wojny jako drugie mocarstwo światowe po Stanach Zjednoczonych – po klęsce Niemiec i Japonii, a z drugiej strony – w sytuacji wyczerpania Wielkiej Brytanii jako mocarstwa kolonialnego (zresztą proces wyczerpywania się tego imperium zaczął się już od czasów I wojny światowej). Francja zaś po sromotnej klęsce w 1940 roku została przyjęta do klubu mocarstw w 1945 roku raczej z uwagi na jej historyczny, a nie rzeczywisty status mocarstwowy, chociaż generał Charles de Gaulle całą swoją politykę opierał na idei wielkości Francji. Przykład Francji pokazuje, jak decydującą rolę odgrywała wówczas geopolityka, i to, w jakim miejscu Europy leżał dany kraj. Polska kampania wojenna w 1939 roku i francuska kampania wojenna w 1940 roku różniły się zasadniczo wolą walki i rozmachem operacji wojennych, a historię i skalę polskiego i francuskiego ruchu oporu trudno w ogóle porównywać – w obydwu przypadkach z korzyścią dla Polski. Tymczasem 25 sierpnia 1944 roku de Gaulle triumfalnie wkraczał do Paryża na czele pospiesznie zebranych oddziałów, gdy Paryż wyzwolili Amerykanie, korygując istotnie swój kierunek uderzenia na wieść o wybuchu powstania w stolicy Francji. W tym czasie dogorywało największe powstanie w Europie, w ogóle nieporównywalne z uwagi na swoją skalę do powstania paryskiego – powstanie warszawskie, któremu Sowieci nie przyszli na pomoc, czekając, aż Niemcy utopią je we krwi. Hitler w tym przypadku działał obiektywnie z korzyścią dla Stalina, niszcząc niezwykle aktywne, wartościowe środowisko patriotyczne. Po wojnie nie mogła się odrodzić niepodległa Polska, tymczasem Francja odzyskała status mocarstwa.
Cele USA i ZSRR
Co chciały osiągnąć Stany Zjednoczone i co chciał osiągnąć Związek Sowiecki po pokonaniu Niemiec i Japonii? Franklin Delano Roosevelt pragnął tego, żeby Stany Zjednoczone wyszły z wojny jako najważniejsze mocarstwo światowe biorące główną odpowiedzialność za powojenny ład światowy w ścisłej współpracy z innymi mocarstwami, wśród których pierwszym mocarstwem miał być Związek Sowiecki, następnie Wielka Brytania, Republika Chińska pod kierownictwem Chiang Kai-sheka, w końcu Francja. Roosevelt uważał, że Związek Sowiecki po wojnie ulegnie demokratyzacji, co sugerował Stalin. I w jakimś sensie mógł w to wierzyć, bo przecież w czasie wojny w Związku Sowieckim Stalin przywrócił prawosławie, zresztą także na prośbę Roosevelta i Churchila, a że było ono całkowicie kontrolowane przez NKWD i wykorzystywane przez niego dla jego celów politycznych, przede wszystkim miało mobilizować lud do walki i sowieckiego patriotyzmu, to o tym owi przywódcy zachodni raczej wiedzieć nie chcieli, choć mogli. Roosevelt wykazywał się zresztą dużą naiwnością w swoich stosunkach z przebiegłym Stalinem. Wielka Brytania nie była w stanie przeciwstawić się potędze wojskowej Związku Sowieckiego w Europie w chwili pokonania Niemiec, Ameryka o takiej próbie nawet nie myślała, a społeczeństwa brytyjskie, amerykańskie, zachodnioeuropejskie nie pragnęły niczego innego, tylko pokoju – społeczeństwa wschodnioeuropejskie pozostawały w istocie sam na sam ze Związkiem Sowieckim. Roosevelt łatwo się godził na to, by Europa Środkowowschodnia znalazła się w strefie sowieckiej, tym bardziej, że Ameryka nie miała tu żadnych większych interesów. Początkowo Stalin zamierzał podporządkować sobie Europę aż po Kanał La Manche, ale na to nie zgodzili się Amerykanie.
Strategicznym, dalekosiężnym celem Stalina było rozprzestrzenienie komunizmu w całej Europie, także w innych częściach świata, przede wszystkim w Azji. Związek Sowiecki, wzmacniając się i poszerzając swoje wpływy na świecie, miał stać się rywalem Stanów Zjednoczonych i ostatecznie je pokonać. I wtedy komunizm i władza Stalina miały być zaprowadzone na całym świecie. To było pragnienie bolszewickie, które starał się realizować Włodzimierz Lenin, ale przegrana Armii Czerwonej pod Warszawą w 1920 roku spowodowała pewne odłożenie jej realizacji, do czasu, aż zaistnieją ku temu odpowiednie warunki, a Związek Sowiecki stanie się największą militarną potęgą na świecie. W 1945 roku Stalinowi udało się uzyskać swoją strefę w Europie po Łabę i Adriatyk. Równocześnie nie udało mu się opanować nie tylko Europy Zachodniej, ale także Iranu i Grecji, również Turcji, którymi to krajami bardzo silnie zainteresowana była Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
W 1947 roku Stalin rozpoczął „zimną wojnę z Zachodem, testując równocześnie swoje możliwości, gdyby doszło do wojny „gorącej”. Najważniejszym poligonem dla Stalina stała się „gorąca”, niezwykle krwawa wojna w Korei, do której włączyła się Chińska Republika Ludowa, i gdyby ona była dla komunistów zwycięska, nie można było wykluczać ekspansji sowiecko-chińsko-koreańskiej w kierunku Japonii, przynajmniej taką możliwość brano pod uwagę.
Stalin stworzył kształt powojennej Europy
Po wojnie Stalin z pewnymi korektami utrzymał ustalenia terytorialne wynikające z paktu Ribbentrop?Mołotow. Tak więc kraje bałtyckie pozostały w granicach Związku Sowieckiego, a w przypadku Rumunii i Finlandii granice wschodnie pozostały takie, jakie ustalił Stalin w 1940 roku. Polska granica wschodnia pozostała na Bugu, z tym, że w Polsce znalazła się Białostocczyzna, choć w latach 1939?1941 znalazła się ona na wschód od granicy niemiecko-sowieckiej dzielącej Polskę. Do Związku Sowieckiego włączono część Prus Wschodnich z Królewcem i Ruś Podkarpacką, która przed wojną należała do Czechosłowacji. Warto tu zauważyć jeszcze jedną sprawę, że granice w tej części Europy, która została podporządkowana Moskwie, pozostały takie, jakie ustalił czy zaakceptował Stalin z końcem wojny, i stały się granicami trwałymi.
Polskie plany federacyjne
Klęska Polski w 1939 roku (już wtedy!) rodziła wśród Polaków myśl, żeby po wojnie w Europie Środkowej zbudować organizm federacyjny narodów i państw, który byłby w stanie zapewnić bezpieczeństwo narodom i państwom zarówno w obliczu zagrożenia niemieckiego, jak i sowieckiego. Równocześnie organizm ten dałby możliwość zintensyfikowanego rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego na tym obszarze, a także wyrównania różnic w rozwoju poszczególnych narodów i państw. Uważano przy tym, że po wojnie powinno dojść do integracji na obszarze całej Europy od Kanału La Manche (Wielka Brytania jako imperium kolonialne chciało pozostać poza integracją europejską jako organizm sam w sobie) po granice Związku Sowieckiego i projektowany organizm federacyjny w Europie Środkowej miałby być częścią ogólniejszej, europejskiej integracji. Zgłaszano oczywiście różne koncepcje tej integracji. W przyszłej integracji Europy były zainteresowane z jednej strony Wielka Brytania, z drugiej – Stany Zjednoczone.
Dyskusje nad nowym zorganizowaniem Europy Środkowej podjął polski rząd emigracyjny generała Władysława Sikorskiego już na pierwszym posiedzeniu 10 października 1939 roku przy okazji omawiania polskich celów wojny. Wówczas uznano, że w centralnej Europie powinien powstać ośrodek na czele z Polską, który stanowiłby przeciwwagę dla Niemiec i Związku Sowieckiego. Jeszcze w październiku w tej sprawie generał Sikorski rozmawiał z byłym prezydentem czechosłowackim, Edvardem Beneem, a w listopadzie z byłym premierem czechosłowackim, Milanem Hodą. Wówczas rywalizowali oni o przywództwo Czechów i Słowaków na emigracji, a ostatecznie tę rywalizację wygrał Bene i stanął na czele emigracyjnych władz czechosłowackich. Sprawę nowej organizacji Europy Środkowej rząd polski poruszył w pierwszej deklaracji z 16 listopada 1939 roku. Bardziej konkretne rozmowy polsko-czechosłowackie w sprawie powołania po wojnie unii polsko- czechosłowackiej, która dałaby początek szerszej unii środkowoeuropejskiej, zaczęły się jesienią 1940 roku – po klęsce Francji i powołaniu w Londynie tymczasowego rządu czechosłowackiego. Strona polska dążyła do ścisłej federacji polsko-czechosłowackiej, natomiast strona czechosłowacka proponowała luźną konfederację państw wyrażającą się przede wszystkim ścisłymi związkami gospodarczymi i dość luźnymi związkami politycznymi i wojskowymi. Bene nie zajął też jasnego stanowiska wobec Moskwy, na czym bardzo zależało polskiej stronie.
11 listopada 1940 roku rządy polski i czechosłowacki w Londynie ogłosiły wspólną Deklarację polsko-czechosłowacką, w której zapowiadały, że po wojnie ich kraje wejdą „w bliższy związek polityczny i gospodarczy, który stałby się podstawą nowego porządku rzeczy w Europie Środkowej”. Planowano, że po wojnie powstanie w Europie Środkowej jeden lub dwa, a nawet trzy związki federacyjne czy konfederacyjne. Ostatecznie uznano, że powinny powstać dwie unie ściśle ze sobą współpracujące: jedna jednoczyłaby Polskę, Czechosłowację, Litwę, Węgry i Rumunię, druga – bałkańska – jednoczyłaby Jugosławię, Grecję, Bułgarię, ewentualnie Albanię. Rozmowy w sprawie unii greckojugosłowiańskiej podjęły rządy emigracyjne tych krajów w Londynie na początku 1942 roku, a niedługo po tym storpedował je przywódca komunistów jugosłowiańskich, Josip Broz Tito, działając zgodnie z wytycznymi Moskwy.
Pod koniec grudnia 1940 roku powołano Komitet Koordynacyjny Polsko- Czechosłowacki i Komitety Mieszane, w których miano dyskutować poszczególne zagadnienia z myślą o przyszłej unii polsko-czechosłowackiej, Po polskiej stronie powołano też Komitet Polityczny Rady Ministrów, na którego czele stanął generał Kazimierz Sosnkowski, a jego celem głównym było opracowanie zasad konstytucyjnych przyszłej unii polskoczechosłowackiej. Najowocniej pracował Komitet Mieszany, zajmujący się sprawami wojskowymi. Projekt Zasad Aktu Konstytucyjnego przyjął Komitet Polityczny RM w maju 1941 roku, a w czerwcu przesłał go do akceptacji premierowi Sikorskiemu. Do projektu tego strona czechosłowacka nigdy się nie odniosła, a na początku 1942 roku przedstawiła własny projekt konstytucyjny, znacznie skromniejszy, od którego zresztą po pewnym czasie sama odstąpiła.
Sytuację w rozmowach i pertraktacjach polsko-czechosłowackich znacznie zmienił wybuch wojny niemiecko-sowieckiej 22 czerwca 1941 roku. Szybko też okazało się, że podejście strony polskiej i czechosłowackiej do problemu unii jest diametralnie różne. Bene nie poparł starań polskich o utrzymanie granicy ryskiej, a ponadto zaczął głosić, że unia polsko-czechosłowacka nie może powstać bez zgody Moskwy, gdy strona polska uważała, iż należy szukać porozumienia z Sowietami, ale powstania unii polsko-czechosłowackiej i środkowoeuropejskiej nie można uzależniać od jej stanowiska.
Stalin torpeduje unię środkowoeuropejską
Związek Sowiecki od samego początku był tym projektom przeciwny, dał też instrukcję wszystkim partiom komunistycznym, także i polskiej, bo myślał o podporządkowaniu sobie Europy po zwycięstwie nad Niemcami. Bene ulegał naciskom Moskwy. Uruchomił też sprawę Zaolzia jako sprawę konfliktową między Polską a Czechosłowacją, mimo umowy, że będzie ona dyskutowana na samym końcu, żeby nie przeszkadzała w dochodzeniu do unii polsko- czechosłowackiej. Oczywiście, było to na rękę Moskwie.
W 1942 roku z poparcia dla unii polsko- czechosłowackiej wycofała się Wielka Brytania, a później Stany Zjednoczone. Dla Churchilla i Roosevelta najważniejsze były dobre stosunki ze Stalinem w ramach „wielkiej trójki”. Projekt unii polsko-czechosłowackiej i środkowoeuropejskiej tracił możliwości realizacji. 17 maja 1943 roku rząd czechosłowacki oficjalnie ogłosił o zerwaniu rozmów z rządem polskim w sprawie utworzenia po wojnie unii polsko- czechosłowackiej. 20 maja rząd polski wystosował notę do rządu czechosłowackiego, obarczając go całkowitą odpowiedzialnością za niepowodzenie rokowań. Priorytetem politycznym Benea stało się wówczas zbliżenie ze Związkiem Sowieckim. Uważał on, że Czechosłowacja po wojnie nie tylko zachowa niepodległość i ustrój demokratyczny, ale dzięki bliskim stosunkom z Moskwą, a równocześnie dobrym stosunkom z Londynem i Waszyngtonem, stanie się państwem pomostowym między Wschodem a Zachodem. Politycy polscy ostrzegali Benea, że popełnia błąd i ulega iluzji, ale on ich nie słuchał. Od 11 do 23 grudnia 1943 roku prezydent Bene był w Związku Sowieckim, gdzie 12 grudnia podpisał układ o przyjaźni i wzajemnej pomocy obu państw – pierwszy tego typu układ między państwami tego regionu a Sowietami. Zbliżenie czechosłowackosowieckie było bardzo niekorzystne dla Polski, zważywszy na jej napięte stosunki z Moskwą, ale także było ono niekorzystne dla całej Europy Środkowej. Londyn też był z niego bardzo niezadowolony. Ale Bene triumfował, a różni „mędrcy” na Zachodzie, głównie lewicowi, wskazywali Polakom politykę prezydenta czechosłowackiego jako przykład dla Polski, piętnując przy okazji rusofobizm Polaków. Bene został prezydentem Czechosłowacji także po wojnie, nie na długo – w lutym 1948 roku komuniści dokonali w kraju puczu, który nazwali rewolucją ludu pracującego, i Bene już w czerwcu tego samego roku przestał być prezydentem. Jego prorosyjska polityka, którą prowadził przed wojną, w czasie wojny i po wojnie, okazała się wielkim i szkodliwym błędem. A wielu uważało ją za politykę wybitnie realistyczną i pragmatyczną.
Sowiecka zona
Po wojnie w krajach między Bugiem i Karpatami a Łabą i Adriatykiem z pomocą miejscowych komunistów Moskwa wprowadzała ustrój komunistyczny. Cel ten osiągano w różny sposób, biorąc pod uwagę specyfikę sytuacji politycznej i historycznej, jaka istniała wtedy w poszczególnych krajach. W Polsce do 1947 roku udawano ustrój demokratyczny, choć zamykano wówczas możliwości działania dla „sił faszystowskich”, takich jak Stronnictwo Narodowe czy Polska Partia Socjalistyczna – Wolność, Równość, Niepodległość, zwalczając równocześnie bezwzględnie i krwawo podziemie niepodległościowe, ale również opozycję legalną, Polskie Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Pracy, terroryzując i fałszując referendum w 1946 roku i wybory sejmowe w 1947 roku. Od 1947 roku zaczął się także frontalny atak na Kościół katolicki. Wtedy Polska i inne państwa „demokracji ludowej” miały budować model ustrojowy wzorowany całkowicie na modelu sowieckim. W Czechosłowacji ów model zaczęto realizować nieco później, od lutego 1948 roku – wcześniej także udawano tam demokrację, ale nie musiano tam walczyć ani z podziemiem, bo go nie było, ani fałszować wyborów parlamentarnych, bo większość wyborców i tak głosowała na komunistów. Węgry potraktowano jako kraj faszystowski, bo do końca pozostawały one w sojuszu z Trzecią Rzeszą i od początku stosowano tam terror. Rumunia i Bułgaria też miały swoje krótkie okresy udawanej demokracji, ale bardzo ograniczonej. Natomiast w Jugosławii od początku budowano twardy komunizm, bez żadnego okresu udawanej demokracji i czynili to silni komuniści miejscowi z Titem na czele. Podobnie było w Albanii. Niemcy wschodnie pozostawały pod okupacją sowiecką – później utworzono tam Niemiecką Republikę Demokratyczną.
Być może z czasem kraje te włączonoby do Związku Sowieckiego, tak jak nakazywała bolszewicka logika ideologiczna. Ale w 1953 roku umarł Stalin, a po jego śmierci rozpoczęła się ostra walka o władzę, która doprowadziła do XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego w lutym 1956 roku i polityki destalinizacji Nikity S. Chruszczowa. Tym samym komunizm wszedł w nową fazę swojej historii. W Polsce bardzo istotne znaczenie miał przełom październikowy w 1956 roku, chociaż nie zmienił on oczywiście i nie mógł wówczas zmienić ustroju komunistycznego.
Tadeusz Kisielewski
Artykuł ukazał się w numerze 02/2009.