Wychowawca narodu

2013/05/23

Spuścizna Prymasa Tysiąclecia jako „dziennikarza i redaktora” niewielu dziś jest znana. A szkoda, bo był publicystą mądrym, pewnym wagi swych argumentów, podejmującym refleksję na tematy stale aktualne.

O swoim doświadczeniu dziennikarskim i redaktorskim kard. Stefan Wyszyński wypowiadał się wielokrotnie. Tę cześć jego działalności najlepiej wydają się streszczać słowa: „Znam się nieco na sztuce dziennikarskiej. Od młodości bowiem byłem redaktorem najrozmaitszych pism. Tak mnie jakoś Pan Bóg «urządził»”. Początków jego pracy redaktorskiej szukać należy we wczesnych klasach gimnazjalnych. Kolejne zetknięcie z publicystyką następuje w seminarium. Po jego ukończeniu, od 1924 do 1946 roku regularnie publikuje na łamach wielu katolickich czasopism. Po roku 1946, kiedy został ordynariuszem diecezji lubelskiej, jego aktywność dziennikarska zmalała. Ksiądz Witold Kujawski, autor monografii zatytułowanej „Włocławskie dzieje Prymasa” podkreśla jednak: „Ciągle trzymał pióro w ręku i pomimo nawału zajęć administracyjno-duszpasterskich, ukazywały się jego artykuły w pismach kościelnych, mówiące przede wszystkim o roli rodziny w społeczeństwie, oraz książka »Duch pracy ludzkiej« owoc jego przemyśleń nad encyklikami społecznymi ostatnich papieży i kontaktów osobistych ze światem robotniczym”.

Najdłużej ks. Wyszyński współpracował z wydawanym we Włocławku czasopismem teologiczno-naukowym zatytułowanym „Ateneum Kapłańskie”. W roku 1932 został jego redaktorem naczelnym. Funkcję tę pełnił do wybuchu wojny. Podejmował tematykę społeczną (bezrobocie, ochronę praw robotnika), pastoralną (zadania duszpasterskie w kontekście ówczesnej sytuacji polityczno-społecznej), moralną (ochrona życia poczętego, wychowanie młodzieży). Artykuły ks. Wyszyńskiego pozwalają widzieć w nim wnikliwego obserwatora dynamicznie zmieniającej się sytuacji II Rzeczpospolitej. Dziennikarstwo rozumiał on przede wszystkim jako służbę społeczeństwu, pojedynczemu człowiekowi, a nie dogodny sposób promowania własnych przekonań. Jak zauważył abp Bronisław Dąbrowski, „owa pasja publicystyczna nie była jednak tylko publicystyką, była duszpasterskim formowaniem postaw intelektualnych i moralnych społeczeństwa polskiego, była informowaniem o niebezpieczeństwach grożących ze strony błędnych koncepcji etycznych, zwłaszcza w dziedzinie etyki społecznej”.

Analiza artykułów publikowanych w „Ateneum Kapłańskim” pozwala sądzić, iż ks. Wyszyński żywo zainteresowany był bieżącymi wydarzeniami, zarówno w wymiarze globalnym, jak i lokalnym. Dowód rzetelności i dociekliwości dziennikarskiej dawał, korzystając z wielu źródeł, uczestnicząc w spotkaniach, kongresach i bezpośrednich kontaktach z ludźmi. Publicystykę cechują bezpośrednie zwroty do czytelnika, a czasem wypowiadanie się w jego imieniu. Zadaniem publicysty jest kształtowanie świadomości odbiorców, nakłanianie do określonych zachowań, postaw, stanowisk. Kiedy dziś sięgamy do tych tekstów, ze zdziwieniem odkrywamy ich aktualność, bo mimo odmienionej sytuacji polityczno-społecznej ich najważniejszą cechą jest uwrażliwienie na człowieka i wartości, które mimo zmieniających się okoliczności stale pozostają tak samo ważne.

 

Człowiek – istotą nieznaną?

Takie pytanie postawił ks. Wyszyński w jednym ze swych publikowanych tuż po wojnie artykułów. Refleksja nad człowiekiem prowadzona z perspektywy globalnej katastrofy zwraca uwagę na paradoksy, które do tej katastrofy doprowadziły. Zarówno filozofowie, jak i politycy pierwszej połowy XX wieku chcieli w człowieku widzieć Boga, przypisując mu moc tworzenia nowego porządku społeczno-gospodarczego, a nawet moralnego, z drugiej jednak strony stosowali najróżniejsze metody w konsekwencji prowadzące do uprzedmiotowienia go.

Postęp techniczny, będący przejawem obiecywanego raju na ziemi, boski świat odsunął w nieznane. „Nowym bogiem człowieka – jak podkreślał ks. Wyszyński – stała się technika, produkcja, pieniądz, rasa, itp. Byle nie Bóg żywy”.  Mianując człowieka absolutnym władcą świata, pozbawiono go podstawowych praw. W tej sytuacji ks. Wyszyński dostrzegał naglącą potrzebę przywrócenia człowiekowi – wynikającego z jego natury – miejsca w społeczeństwie, ponieważ „na gruzach Europy padły nie tylko niewzruszone, zdawałoby się potęgi polityczne, ale i całe systemy gospodarcze, co więcej, wygórowane sądy o «nadludzkości» i humanitaryzmie”. W obliczu tego chaosu widział konieczność uporządkowania nauki o człowieku, a w szczególności o jego społecznej naturze, godności i prawach. Analizując człowieka, ks. Wyszyński podkreślał, iż nawet jeśli jest on istotą mocno zindywidualizowaną, pozostaje istotą społeczną. Żadne czynniki zewnętrzne nie są w stanie zmienić jego naturalnej otwartości na drugiego człowieka: „dłoń ludzka szuka łączności z drugą. (…) Wzrok nasz szuka wzroku braci. (…) Jest naszą potrzebą dzielić się z otoczeniem myślami, wiedzą, uczuciem”.

Społeczna natura człowieka przejawia się przede wszystkim w dążeniu do założenia rodziny, ale także w przywiązaniu do ojczyzny, konkretnego narodu (języka, historii, kultury). Każda z tych relacji zakłada konieczność samodoskonalenia. Zdaniem ks. Wyszyńskiego „Europa współczesna zatraciła dawną filozofię społeczną, wypracowaną przez chrześcijaństwo, przeszła stopniowo do myślenia indywidualistycznego we wszystkich niemal dziedzinach: religijno-moralnej, filozoficznej, społeczno-gospodarczej, politycznej”. Objawiało się to oderwaniem od społeczeństwa, rodziny, Kościoła, czy innych więzi, na rzecz tzw. rozwoju osobistego, wolności i niezależności. „Jedną z niedoli naszych czasów jest – wg ks. Wyszyńskiego – zmaterializowanie naszych myśli, uczuć, najświętszych spraw. Materia jest niemal bóstwem”. Człowiek stracił nad sobą władzę, „oddawanie go na pastwę techniki i maszyny jest nową erą niewolnictwa”. Jedną z najpilniejszych potrzeb, dostrzeżonych przez ks. Wyszyńskiego na powojennych zgliszczach, było wychowanie społeczeństwa. „Człowiek współczesny powinien być wszechstronnie wychowany: i dla siebie, i dla Boga, i dla państwa, i dla narodu czy społeczeństwa. Wychowanie powinno dotyczyć całej osoby ludzkiej, to znaczy ma objąć jego charakter osobisty i społeczny. Podkreślał, iż w człowieku należy wzbudzić wolę indywidualnego postępu duchowego, wolę przekształcania społeczeństwa przez potęgowanie swych osobistych wartości.”

Dramatyczne momenty w historii naszego narodu dowodzą, jak ważną rolę w kształtowaniu wspólnoty pełni tożsamość kulturowa.  Ks. Wyszyński wielokrotnie apelował o większy wkład w kształcenie narodu. Wierzył, iż zadanie to powinny pełnić środowiska akademickie, ponieważ to „dzięki rozumowi jesteśmy powołani do kierowania ziemią i do współpracy z Bogiem”. Zatroskany słabym rozwojem kultury umysłowej w Polsce zachęcał do zdobywania wiedzy, umiejętności, a tym samym poznawania własnych praw i pojmowania mechanizmów rządzących światem. W tym celu apelował do różnych środowisk. Pisał i przemawiał do rolników, uczył robotników w Uniwersytecie Robotniczym, głosił wykłady na Zjazdach  Inteligencji Katolickiej oraz Akcji Katolickiej. Największą troską było dla niego kształcenie młodzieży, która jedynie dzięki starannemu uformowaniu intelektualnemu i moralnemu mogła budować zdrowy i mądry naród.

Artykuły ks. Wyszyńskiego dowodzą, jak wielkim niepokojem napawało go zanieczyszczanie polskiej kultury obcymi, zwłaszcza komunistycznymi wpływami. Po wyzwoleniu spod niemieckiej okupacji komunistyczny rząd postanowił zapanować nad chaosem przez wprowadzenie odgórnych dyrektyw, najczęściej przetestowanych już przed wojną w ZSRR. Twórcy nowego systemu szczególną pieczą objęli kulturę. Po IV zjeździe Związku Literatów Polskich w Szczecinie (20–23 stycznia 1949 roku) socrealizm stał się jedynym kryterium wartościowania sztuki, dzieło oceniano podług zaangażowania w budowę socjalizmu. Nie tylko pisarze, ale też instytucje kultury i wyższe uczelnie, zamiast bronić kulturowego dziedzictwa, tradycji, przejmowały obcą mentalność.  „Nasuwa się wątpliwość, której trudno nie wyrazićstwierdza, jakby przeczuwając nadchodzące czasy, ks. Wyszyński w roku 1930 – co może być wart obiektywizm naukowy, który pedagogiczną kulturę pogańskich Chin, Japonii, Egiptu, Afganistanu, Rosji Bolszewickiej, wyżej ceni, niż pedagogiczną kulturę katolickiej Polski?” Przestrzegając zdominowane przez wschodnią propagandę społeczeństwo polskie, przekonywał: „posiadamy nie tylko odmienny ustrój społeczny, ale inny świat kulturalny, moralny, religijny, mamy swój własny świat, z którego zrezygnować ani możemy, ani chcemy, mamy swoje własne cele i doczesne i ostateczne, tak odrębne od celów świata bolszewickiego”.

 

Rola inteligencji katolickiej w tworzeniu cywilizacji chrześcijańskiej

W pierwszej połowie XX wieku Kościół napotykał na wiele trudności w pełnieniu swojej misji. Prowadzona na wielką skalę (również za pomocą środków społecznego przekazu) propaganda antyreligijna rodziła coraz bardziej wrogie postawy antyklerykalne. W kontekście antykościelnego oraz antyklerykalnego nastawienia społeczeństwa coraz większe znaczenie zaczęto przypisywać działalności katolików świeckich. Szczególne zasługi w tej dziedzinie położyła Akcja Katolicka powołana w roku 1870. Był to czas szczególnie trudny dla chrześcijan zmagających się z postępującą laicyzacją i presją zaborców. Po I wojnie światowej, na fali entuzjazmu z powodu odzyskania niepodległości, społeczeństwo coraz bardziej zaczęło się koncentrować na dobrach materialnych, żądza władzy i tytułów spychała na margines wartości i zasady.

Ogólne obniżenie obyczajowości, przejawiające się, jak wyliczał ks. Wyszyński, „w braku poszanowania władzy ojcowskiej a także nieprzyjazny stosunek pana i sługi, lekceważenie wierności i obowiązków małżeńskich (…), niepokój wewnętrzny, nieprzyjaźń, niezgoda”, zachęcały do podjęcia apostolstwa świeckich. W okresie II Rzeczpospolitej Akcję Katolicką ks. Wyszyński rozumiał jako „udział świeckich w hierarchicznym apostolstwie dla obrony zasad religijnych i moralnych, rozwoju zdrowej akcji społecznej pod kierunkiem hierarchii kościelnej, poza i ponad partiami politycznymi, celem odrodzenia życia katolickiego w jednostce, rodzinie i społeczeństwie”. Zadania Akcji sprowadzały się nie tylko do obrony Kościoła przed błędnymi i szkodliwymi ideologiami, ale w myśl encykliki Rerum novarum papieża Leona XIII obejmowały również zaangażowanie w rozwój społeczny. Wierni świeccy, pracując i żyjąc w środowiskach robotniczych, kulturowych, rodzinnych, mają okazję do tworzenia szerokiej przestrzeni dla wartości chrześcijańskich.

Zaangażowanie w propagowanie wartości katolickich stanowiłoby rodzaj apostolstwa od wewnątrz, polegającego na cichym, ale skutecznym nawracaniu osób z najbliższego otoczenia, przez dawanie osobistego świadectwa. Apostolskie zaangażowanie laikatu stanowiłoby skuteczną zaporę przed silnymi wpływami laicyzmu ateistycznego. Ks. Wyszyński uważał ponadto, że inteligencja katolicka może również skutecznie przyczyniać się do rozpowszechniania wiedzy, nauki katolickiej, zwłaszcza o tematyce społecznej. Apel ks. Wyszyńskiego do „wyzbycia się wszelkiego zobojętnienia na sprawy, wydarzenia doczesne i aktualne” miał się przyczynić do rozpowszechnienia w społeczeństwie chrześcijańskiej kultury w miejscach pracy, w życiu publicznym i codziennym.

W artykule „Katolicy wszystkich krajów, łączcie się” ks. Stefan Wyszyński wskazał na potrzebę umiędzynarodowienia Akcji Katolickiej. Pierwsze rozmowy na ten temat pojawiły się na obchodach Międzynarodowego Dnia Akcji Katolickiej (28 sierpnia – 3 września 1933 roku) w Berlinie. Nawiązując do wypowiedzi bpa Wilhelma Kettlera, podkreślał, iż w zaistniałych okolicznościach, tj. w obliczu walki klasowej, nienawiści i dyskryminacji rasowej, świeccy mogą zdziałać wiele dobrego, głównie przez świadectwo życia chrześcijańskiego, przełamywanie uprzedzeń ideowych, narodowych, kulturowych i społecznych. Ich zaangażowanie może obejmować różne dziedziny życia społecznego – poczynając od rodziny, kończąc na organizacjach o charakterze państwowym i międzynarodowym.

Oceniając z dzisiejszej perspektywy oddziaływanie przekazu dziennikarskiego ks. Wyszyńskiego, należy przyznać, iż  przyczyniło się ono do umocnienia społecznej świadomości  kultury chrześcijańskiej. Jednym z ważniejszych osiągnięć Kościoła w okresie międzywojennym było zawarcie konkordatu (konstytucji szanującej wartości chrześcijańskie), wprowadzenie nauki religii do szkół, poprawę sytuacji kobiet, większe uprawnienia dla środowiska robotniczego (prawo do urlopów, umowy zbiorowe). Nie byłoby to możliwe bez zaangażowania Akcji Katolickiej, Chrześcijańskich Związków Zawodowych, dziennikarzy i publicystów katolickich. Ks. Wyszyński apelował: „Apostolstwo świeckich wciąż jest zagadnieniem o pierwszorzędnej doniosłości. Należy mu poświęcać wiele uwagi i skrzętnie zbierać dotychczasowe doświadczenia, gdziekolwiek bądź w rozwoju Akcji Katolickiej poczynione, a najlepsze z nich dostosowywać do naszych warunków i potrzeb”.

Anna Małgorzata Pycka

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej