73 lata temu przed Bazyliką św. Krzyża w Warszawie ponownie stanął Chrystus dźwigający krzyż.
Przed kościołem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie posąg umęczonego Chrystusa z brązu można było oglądać już od 1898 roku. Stał się symboliczną częścią pejzażu stolicy. Warto przypomnieć, że pojawił się w miejsce wcześniejszej cementowej rzeźby, która okazała się nietrwała, podatna na wpływ warunków atmosferycznych. Ta starsza stanęła na balustradzie schodów przed fasadą czterdzieści lat wcześniej – w 1858 r. Obecnie znajduje się w Kruszynie pod Częstochową.
W czasie wojny, w 1944 roku okazała figura z brązu upadła na bruk. Ręka Chrystusa wskazywała wówczas na niebo. Stało się to 6 września, gdy Niemcy wprowadzili do wnętrza świątyni goliaty – zdalnie sterowane nośniki ładunków wybuchowych. Pod wpływem eksplozji część murów została zniszczona i zepchnęła z cokołu rzeźbę Chrystusa niosącego na swych barkach krzyż na Golgotę.
Niemcy chcieli przetopić posąg na coś bardziej ich zdaniem praktycznego, ale podczas transportu ostatecznie go porzucili. Figurę odnaleźli polscy żołnierze w przydrożnym rowie w Hajdukach Nyskich. Leżała tam wraz ze statuą Mikołaja Kopernika. 19 lipca 1945 roku przed wejściem do górnej części Kościoła św. Krzyża w Warszawie figura Chrystusa dźwigającego krzyż ponownie zajęła swoje miejsce, tym razem na tle zrujnowanej fasady świątyni. Na cokole z czarnego granitu (zaprojektowanym przez warszawskiego architekta Stefana Szyllera) widnieje napis, wołający do przechodniów – “Sursum Corda”, czyli “”W górę serca”.
Do losów historycznej figury odniósł się Jan Paweł II w trakcie pierwszej pielgrzymki do Polski. Podczas słynnej homilii na Placu Zwycięstwa 2 czerwca 1979 roku papież Polak powiedział:
“Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, Stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim Krzyżem sprzed Kościoła na Krakowskim Przedmieściu”.
Warszawska barokowa świątynia znana jest Polakom bardzo dobrze – z niej w każdą niedzielę nadawane są msze radiowe, w jej murach spoczywa serce Fryderyka Chopina oraz Władysława Reymonta, a także szczątki księcia Adama Czartoryskiego. Bazylika św. Krzyża to ponad trzysta lat historii i jedno z tych miejsc na trasie Traktu Królewskiego, które trzeba zobaczyć.
Marta Kowalczyk