Dla natchnionego autora Księgi Rodzaju nie istniał podział człowieka na duszę i ciało, tzw. dualizm antropologiczny, przyjęty z myśli filozoficznej Platona – to, co dotyczyło ciała, nierozerwalnie łączyło się z duszą.
Człowiek otrzymał płodność ciała i ducha w darze od Boga i oczywiste jest, że wezwanie Boga Ojca nie miało oznaczać jedynie płodności biologicznej, gdyby tak było, wówczas nie różnilibyśmy się od zwierząt. Rozwinięcie i komentarz do powyższego stwierdzenia można odnaleźć m.in. w artykułach i wykładach wybitnego austriackiego psychiatry i psychologa Viktora E. Frankla (Bóg ukryty. W poszukiwaniu ostatecznego sensu).
Analogicznie do płodności biologicznej z płodnością ducha związane jest rodzicielstwo duchowe. Jest to pojęcie, które zawiera w sobie wątki i treści bezpośrednio związane z moją pasją społeczną dotyczącą problemu sieroctwa i wykluczenia społecznego dzieci. Jednocześnie najwięcej treści umocowujących działania na rzecz dzieci znajdowałam od lat 80. i 90. minionego wieku w nauczaniu i działaniach Jana Pawła II. Dlatego jako rodzic zastępczy i teolog katolicki, polecający Miłosierdziu Bożemu całość działań społecznych, w których uczestniczyłam, uznałam za ważne i potrzebne w praktyce społecznej oraz szeroko rozumianej praktyce pastoralnej zgłębienie praktycznego rozumienia pojęcia rodzicielstwa duchowego, które bezpośrednio rozwija płodność duchową i otwiera na działanie Ducha Świętego w naszym życiu. Opierając się o treści z nauczania Jana Pawła II, przedstawię jedynie sygnalnie niektóre przejawy rodzicielstwa duchowego jako odpowiedź człowieka na moralne wyzwania współczesnego świata, szczególnie na krzywdy dzieci.
Temat i zakres pojęcia rodzicielstwa duchowego wpisuje się w bardzo ważny i aktualny problem społeczny i moralny, ponieważ bezpośrednio dotyczy społecznych zjawisk i zagrożeń człowieka i rodziny. Obecny czas przynosi niebezpieczeństwa od skrajnego wręcz domagania się daru rodzicielstwa biologicznego, także za pomocą procedury in vitro, do całkowitego wykluczenia posiadania potomstwa z małżeństwa lub związku mężczyzny i kobiety jako najlepszego i naturalnego środowiska. Zagadnienie rodzicielstwa duchowego jest szczególnie ważne, gdyż odkrywanie i rozwijanie, a także promocja tegoż rodzicielstwa może być bazą wyjściową do poszukiwania i wspierania także nowych form opieki nad dzieckiem osieroconym społecznie. W tej grupie najwięcej jest dzieci po trzecim roku życia z żyjącym jednym rodzicem lub obojgiem rodziców. Jest to szczególnie trudny obszar dla różnych form opieki zastępczej i adopcyjnej i, jak to potwierdza praktyka społeczna, w nim także realizuje się rodzicielstwo duchowe.
Dla ludzi z kręgów pozakatolickich będziemy nieprzekonujący, jeżeli nasza walka o dzieci będzie się zatrzymywać tylko na – niewątpliwie koniecznej i bardzo ważnej – obronie nienarodzonych. Wielostronna odpowiedź na cierpienie i samotność dziecka także po urodzeniu może i powinna się rozpoczynać od przemiany świadomości społecznej, a także czynnego wsparcia różnych rodzin w kryzysie oraz tych, którzy zastępują dzieciom rodziców biologicznych lub ich wspierają. Mówiąc słowami Jana Pawła II: „Potrzebna jest dziś nowa «wyobraźnia miłosierdzia», której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim, tak aby gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej wspólnoty dóbr. Czyż taki styl bycia nie stałby się najbardziej skuteczną formą głoszenia Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym?”(List apostolski Novo Millennio ineunte Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, Duchowieństwa i Wiernych na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000).
Nasza reakcja na ogrom różnych cierpień dziecka może przybierać różne formy, jednakże mogą się one rozwijać dzięki otwarciu i rzetelnemu poznawaniu różnych problemów, takich jak: krzywdy dzieci nienarodzonych, dzieci niechcianych, dzieci zachcianek, dzieci samotnych, dzieci na sprzedaż, dzieci niewychowanych, dzieci agresywnych, dzieci przestępczych, dzieci samobójczych, dzieci ulicy, dzieci bezwstydnych, dzieci molestowanych, dzieci-żołnierzy, dzieci głodnych, dzieci w sekcie, dzieci mediów. Tak wymownie pogrupowane kategorie krzywd dzieci zaczerpnęłam z obszernej pracy badającej i komentującej problemy dziecka ks. prof. dr. hab. Andrzej Zwolińskiego Krzywdzone dzieci. Zagrożenia współczesnego dzieciństwa (Kraków 2012). Zatem trudno nie zgodzić się z Janem Pawłem II, że jest potrzebna nowa wyobraźnia miłosierdzia. To określenie papieża ma bezpośredni związek z treścią orędzia Miłosierdzia Bożego, które Jan Paweł II ogłosił uroczyście w 2002 r. dla Kościoła powszechnego i świata. Orędzie to jest bezpośrednio związane z treścią Dzienniczka. Miłosierdzie Boże w duszy mojej św. Siostry Faustyny Kowalskiej. Ogłaszając orędzie Miłosierdzia Bożego dla Kościoła powszechnego oraz dla ludzi dobrej woli całego świata, papież spełnił wolę Jezusa Chrystusa podyktowaną Siostrze Faustynie i spisaną na kartach znanego niemalże na całym świecie Dzienniczka. Realizujące się już w Kościele kolejne dzieła opisane w Dzienniczku zataczają kręgi także wśród ludzi świeckich, zachęcając między innymi do ofiary z codziennych trudów, do miłosierdzia słowem, czynem i modlitwą (Dz. 1158). Jest tam także zawarte wielokrotnie powtarzające się wezwanie Jezusa Chrystusa, aby bronić dzieci, w dosłownym brzmieniu: „Szczególnie bronić będą duszy dziecka przed złym […] i w egoistycznym świecie będą się starały rozbudzić miłość, miłosierdzie Jezusa” (Dz. 1156).
Ktokolwiek jest rodzinnie, zawodowo bądź społecznie związany z dziećmi skrzywdzonymi, szczególnie we wczesnym dzieciństwie, ma możliwość stykania się z wielopokoleniową chorobą ducha tych dzieci i ich rodzin. Trwanie w grzechu ciężkim, nawet jeżeli nieświadome, szczególnie zakłóca otwarcie się na człowieka i Boga. Dlatego potrzeba pracy całych rodzin, duszpasterzy, którzy będą ukazywać i wzmacniać każde rodzicielstwo, także w perspektywie wieczności, zaangażowania rodziców chrzestnych, fachowców wspierających rodzinę, w tym kapłańskiej posługi uwalniania, wspólnot posługujących modlitwą, wiedzy duchowego rozeznawania oraz wsparcia teologów świeckich, psychologów katolickich, terapeutów i nie tylko.
Płodność ciała ma swoje biologiczne ograniczenia, natomiast w przejawach płodności duchowej mogą uczestniczyć ludzie niepełnosprawni, chorzy, starsi wiekiem, więźniowie oraz różni ludzie opuszczeni, wyrzuceni na margines. Ujmując rzecz najprościej, potrzeba swoistej aktywizacji rodzicielstwa duchowego. Natomiast z perspektywy problemów społecznych grupowa i różnorodna aktywność w obronie dziecka najpierw daje możliwość zmiany świadomości, następnie zwiększa odpowiedzialność społeczną. Zatem może budzić nową wyobraźnię miłosierdzia.
Kolejnym obszarem, który wprost wymaga rodzicielstwa duchowego, a który znajdował ważne miejsce w nauczaniu Jana Pawła II, jest adopcja. Bezpłodność biologiczna nie oznacza bezdzietności, odpowiedzią na nią może być odkrywane i rozwijane rodzicielstwo duchowe realizowane przez rodzinę adopcyjną, zastępczą, zaprzyjaźnioną. W przemówieniu Ojca Świętego do rodzin adopcyjnych Miłość, która przyjmuje opuszczone dziecko, znajdujemy znaczące stwierdzenia: „Adoptować dzieci, kochać je i traktować jak własne potomstwo, znaczy uznać, że miarą więzi między rodzicami a dziećmi nie są jedynie parametry genetyczne. Miłość, która rodzi, jest przede wszystkim darem z siebie”. Kontynuując, papież wyrażał szczególną myśl: „Istnieje rodzenie, które urzeczywistnia się przez przyjęcie dziecka, opiekę nad nim poświęcenie się mu. […] dziecko może żyć w klimacie bezpieczeństwa, otoczone miłością zarazem ojcowską i macierzyńską, która jest warunkiem jego w pełni ludzkiego rozwoju”. Papieskie spojrzenie na adopcję potwierdza współczesna psychologia rozwojowa (Anna Izabela Brzezińska, Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa) oraz międzydyscyplinarne badania mózgu i umysłu ludzkiego (Daniel J. Siegel, Rozwój umysłu. Jak stajemy się tym, kim jesteśmy).
Z adopcją związane jest wychowanie dziecka, młodego człowieka. W obszar wychowania jest zaangażowany także nauczyciel, wspiera rodzinę i dziecko, przeżywając swoje zadania jako szczególne powołanie. Papież doceniał i promował misję nauczyciela i wychowawcy spełnianą w rodzinie, a także w różnych instytucjach: „Wychowawca jest osobą, która «rodzi» w znaczeniu duchowym. Wychowanie w tym ujęciu może być równocześnie uważane za prawdziwe apostolstwo. Jest wspólnym uczestnikiem w prawdzie i miłości, w tym ostatecznym celu, który stanowi powołanie człowieka ze strony Boga, Ojca i Ducha Świętego” (List do rodzin Ojca Świętego Jana Pawła II). Kontynuacją i wzmocnieniem idei adopcji, w tym także przejawem specyficznego rodzicielstwa duchowego, jest adopcja na odległość, adopcja duchowa dziecka poczętego, solidarność sąsiedzka, rodzina zaprzyjaźniona – wzmacnianie rodzin przez wieloletnie spełnianie swego rodzaju zastępczej roli babci, dziadka, wujka, cioci dla dzieci, które potrzebują także opieki ze strony dalszej rodziny i jej nie mają. Płodność duchowa i wynikające z niej rodzicielstwo duchowe są ściśle związane z rodziną. Znajdują najlepsze warunki do rozwoju w cywilizacji miłości, o której w jednoznaczny sposób mówił święty papież: „Cywilizacja miłości rodzi się w rodzinie” (przemówienie Ojca Świętego do przedstawicieli Fundacji Centesimus annus-Pro Pontifice).
Podsumowując to zaledwie sygnalne, najbliższe opiece zastępczej nad dzieckiem ukazanie płodności duchowej jako daru miłości, pragnę podkreślić, że św. Jan Paweł II widział człowieka w doczesności, osłaniał płodność ciała, był obrońcą życia, a jednocześnie popierał rozwój ducha, głosząc i podkreślając znaczenie rodzicielstwa duchowego. Może się ono rozwijać niezależnie od płodności ciała, podczas gdy rodzenie biologiczne musi być dopełnione rodzeniem duchowym, najczęściej przez wychowanie, przywiązanie, opiekę zastępczą, najlepiej rodzinną, towarzyszenie itd. Cywilizacja miłości przeniknięta jest płodnością ducha nie tylko w dziedzinie obrony dziecka i człowieka, ale w każdej dziedzinie życia ludzkiego i ukierunkowuje nas na zaufanie Bożemu Miłosierdziu.
Franciszka Roubo
pgw